Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eheehe

wyslucham, jesli ktos potrzebuje sie wygadac..

Polecane posty

Gość eheehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to
ehehe to ma byc zacheta:O??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie to pewno znaczy
że najpierw wysłucha a potem wyśmieje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
;|, ludzie wy juz naprawde nie wierycie w szczera chec pomocy? nie to nie, ja tylko chcialam pomoc, bo wiem, ze czasem chcemy sie wygadac postronnej osobie. a nickiem juz takim operuje od dosc dawna, nie tyczy sie tematu.. pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to
jak nerwowa:) spokojnie..tylko;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to sie wygadam
no wiec ja sie wygadam - czuej ze to bedzie okropny dzien bo ide do pracy ktorej nei znosze odkad mam nowa zlosliwa i beznadziejna szefowa, ide na 14 i wroce o 20 nicy 6 godzin ale taaaaaak mi sie nie chce, znow bede widziec szczesliwie zakochanych, spacerujacych i robiacych zakupy za grube tysiace, a ja musze byc w praaaacy i nie moge robic zakupow za grube tysiace bo ich nie mam, a zwazywszy na to ze studiuje na 1 roku dlugo miec nie bede chyba ze wyjade zagranice :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie chetnie wygadala
wkrotce koncze studia, ktore pare lat wybralam dosc glupio - teraz nie znajde pracy w zawodzie. Jestem z chlopakiem od 4 lat. On tez konczy studia i szuka pracy. Studiuje 500 km od domu rodzinnego. To co sobie dorabiam nie wystarcza na utrzymanie samodzielne wiec jestem ciagle w duzej mierze na utrzymaniu rodzicow. Pytanie brzmi i co teraz ? Skoncze studia i jestem na lodzie. Mnie i chlopaka nie stac bedzie na samodzielny wynajem jakiegos mieszkania tutaj. On moze moglby mi sie dokladac do mojego utrzymania ale to chyba oczywiste ze ja tak nie chce. Znajde tu moze staz i jak sie utrzymac za niecale 500 zl. Mam wrocic do domu ? To co bedzie z nami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to sie wygadam
dokladnie, ja studiuje kierunek taki sobie, ani dobry ani zly, ale w salonie w ktorym pracuje, pracuja jestecze osoby po studiach dziennych - ekonomia na przyklad, a ja studiuje zaocznie wiec za piec lat tez nie mam wielkich szans na dobra prace , wiec dyplom w tym kraju niwiele sie liczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
no to sie wygadam -->jest szansa bys mogla zmienic prace?nie mowie o pracy twoich marzen, ale chcoiaz na taka, ktora nie przytlaczalaby cie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to sie wygadam
pewnie jest...kiedy nie miala mzadnego doswiadczenia i tak szybko znalazlam prace, z tym ze tu placa niezle a praca jest na 1/2 etatu co bardzo mi odpowiada, gdzie w wieku 20 lat znajde prace na 1/2 etatu? tylko w jakims sklepie, a pracuje tez w sklepie z tym ze ekskluzywnym...z tym ze tu trzeba byc na bacznosc, zawsze usmiech itd., zero luzu :/ ale ok jestem z stanie zniesc wdzystko...oprocz osoby ktora chyba zostanie kierownikiem- i nei przesadzam bo osoby ktore ze mna pracuja tez juz zaczynaja szukac innej pracy - ona nas po prostu poniza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
ja bym sie chetnie wygadala ->faktycznie niezbyt ciekawie;|domyslalm sie, ze studiowalas cos byleby tylko cos studiowac, jakis kierunek humanistyczny(to utwierdza mnie w przekonaniu by jednak nie wybierac takich studiow).ale wracajac do tematu, moze ratunkiem bylaby dla was praca za granica? moze warto?wiem, duzo zaleyz od funduszy, no i gdzie mieszkac?co dalej, moze zacznijcie odkladac, kase, tam wynajmiecie jakis pokoj chociaz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
matko;|co to za kobieta musi byc..to co mowi stara sie wpuszczac jendym uchem i wypuszczac drugim;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to sie wygadam
praca za granica...ja tez od dawna o tym mysle ale brak mi odwagi, chetnie bym wyjechala z moim chlopakiem aleod czego zaczac? troche boje sie takich zmian a zarazem ich potrzebuje, tylko w jakim charakterze bede tam pracowac? nei chce czyscic toalet czy cos w tym stylu (z calym szacunkiem dla takiej pracy, tylko ja po prostu tak nie chce), czy jest czansa na jakas lepsza prace tam bez studiow? jezyk znam tak sobie, musze sobie duzo przypomniec bo nie mialam dlugo kontaktu z angielskim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie chetnie wygadala
Nie nie jestem jedna z tych osob ktora wybrala studia byle tylko cos studiowac. Wbrew modzie wybralam studia ktore mialy mi zapewnic prace do ktorej chodzilabym z checia wybralam je zgodnie ze swoimi zainteresowaniami wbrew oczekiwaniom rodzicow, ktorzy jak sie okazalo mieli racje. Studiuje kierunek o charakterze biologicznym. Co do wyjazdu za granice juz to przerabialismy, nawet jak odlozymy teraz jakos kase i uda nam sie wyjechac to na ile ?? Bedziemy tam pracowac odkladac kase a potem wroce do kraju juz starsza i wciaz bez doswiadczenia, watpie zebym miala wtedy wieksze szanse znalezc tu prace po powiedzmy roku pracy fizycznej za granica. Natomiast ani nie mam takiej wspanialej znajomosci jezyka ani jak juz wspomnialam kierunku studiow ktory pomoglby mi znalezc tam prace inna niz fizyczna - tak mi sie wydaje. Moj chlopak ma specyficzny zawod, bardzo trudny i wiazacy sie z wieczna rozlaka ale dobrze platny. Na razie szuka innego rodzaju pracy ale wiemy ze nie bedzie wyjscia bo kasa bedzie potrzebna. Głownie chodzi o mnie. Jak mam sie nagle usamodzielnic finansowo. Wkrotce przyjdzie czas by wracac do rodzinnego miasta - tam mam dach nad glowa za darmo i kase ze stazu moglabym odkladac w jakims stopniu - choc i tak wiecie ze to smieszna kasa. Ale nie chcemy sie rozstawac, chcielibysmy jakos zaczac wspolne zycie ( choc na malzenstwo jeszcze nie jestesmy gotowi), poza tym ja nie chce wracac do swojego malego miasteczka, wolalabym zyc tuta. Moze problem wydaje wam sie smieszny, ale naprawde jest jeszcze mnostwo malych ale przec co my naprawdenie wiemy co zrobic a ja mam coraz gorszy nastroj. Nie widze pomyslu na przyszlosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
yhm w naglii teraz dosc trudno o prace, wiem, bo moj brat jezdzil.n jezdzil w wakacje wiec jeszcze trudniej bo wiadomo, duzo studentow wtedy naplywa:)ogolnie byl zadowolony, rozne prace wykonywal, bo jak sie jedzie na te pare miesiecy to warto zarobic chcoiaz tyle by sie zwrocil koszt wyjazdu..czasem dwie prace ciagnal jednoczesnie, ale ty jakbys pojechala na dluzej to moglabys troche spokojniej;) podobno warunki pracy sa tam duze lepsze, traktuje sie ludz jak ludzi nie zwierzeta. roumiem twoje obawy, ja jednocesnie chche zmian w zyciu a jednoczesnie sie ich boje, chcoaiz moje zmiany dotycza innego wymiaru:).. a moze jednak warto powaznie sie zastanowic nad wyjazdem, moze niekoniecznie do anglii?co do jezyka to sie nie przejmuj, jak mas zpodstawy to dasz rade, a poza tym tam sa sami polacy, praktycznie znajomosc jeyka nie jest a ztak potrzebna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
przykro mi.. kierunek fakycnie wybralaas przyszlosciowy a tu nic z niego nie wyszlo, nigdy nie mozemzy sie spodziewac czym zaskoczy nas rynek pracy ;|to starzne.. moze pomysl nad jakimis korepetycjami?chcoiazbyztej biologii, czy moe z innego przedmiotu jestes dobra..na korepetycjach mozna niezle zarobic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to sie wygadam
z angielskim zawsze szlo mi latwo, ogolnie bardzo szybko ucze sie jezykow, jestem z stainie dogadac sie i po hiszpansku ;) chociaz pisac niebardzo umiem ;) nysle o tym od ponad roku, ta mysle krazy mi nad glowa, w zeszlym roku zaczelam dzienne studioa na prywatnej uczelni ktore przerwalam ze wzgledu na bardzo wysokie koszty ktorych poczatkowo nei wzielam pod uwage bo o nich nie wiedzialam a tam placi sie za wszystko :( wiec studia przerwalam i juz wtedy chcialam wyjechac, juz prawie pakowalam walizki kiedy dostalam prace tutaj..no i zostalismy a moze trzeba bylo wyjechac ? z tym ze ja jestem troche tchorzem, boje sie tego wszystkiego co jednoczesnie tak bardzo kusi..ja gdybym wyjezdzala to pewnie na troche dluzej (ale przeciez zawsze miozna wrocic wiec czego sie bac?), chcialabym kiedys tu wrocic i zalozyc wlasna firme...ale na to musialabym pracowac tam chyba bardzo dlugo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie wygadam
Troche nie na temat bo tu o pracy, ale muszę to z siebie wyrzucic, bo juz nie mogę. A bliskim nie chcę nic mówić, zeby sie nie zamartwiali.Ostatnio mam takie dziwne uczucie, że w moim życiu nie ma zadnego celu.Dni mijaja jeden po drugim a ja jestem w tym samym miejscu, wydaje mi sie ze zycie mi ucieka miedzy palcami.Czy to jakas forma depresji i co z tym robic, zeby to zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie chetnie wygadala
Chetnie bym Ci cos doradzila ale ja wlasnie przez cala moja sytuacje czuje sie podobnie. Jesli jednak masz przeczucie dlaczego tak sie dzieje co w Twoim zyciu Ci nie pasuje to moze mozesz jakos to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to sie wygadam
i ja witam w klubie, moja odczucia sa podobne, wszystko robie bez zapalu, mechanicznie- praca studia praca studia - i tak w kolko, jedyne co mnie cieszy to moj zwiazek, od dawna szczesliwy, ale niestety cnie mozemy byc tak naprawde razem, co dzien i co noc, mozemy sie tylko spotykac, owszem czesto ale to za malo, ja chce zaczac zyc inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sie wygadam
Właśnie nie mam jakiegoś konkretenego powodu, niby wszystko jest ok, ale czegos brak. Jakbym ciagle czekała na coś. Chyba straciłam zdolność cieszenia się życiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie chetnie wygadala
To i ja sie wygadam - jesli ten stan trwa dlugo a obiektywnie patrzac na swoje zycie nie wiesz czym to moze byc spowodowane to moze warto zwrocic sie do jakiegos specjalisty po porade. Nie wiem co Ci doradzic bo jak wspomnialam mam podobnie. No to sie wygadam - wiem o czym mowisz. Tez bym chciala ze swoim lubym zaczac normalne zycie tym bardziej ze czas odpowiedni - koniec studiow. Do tej pory tez sie widujemy co jakis czas, to przestaje mi juz wystarczac. Tym bardziej nie wyobrazam sobie sytuacji ze wracam do siebie i co odwiedzamy sie co jakis czas u mnie w domu, jak za czasow szkoly sredniej...Wiem pewnie macie mnie za zyciowo niezaradna. Ja sie naprawde staram, robie wszystko by cos zmienic jednak brak mi byc moze sily przewbicia. Nie kazdy jest dostosowany do "wysciugu szczurow". Zawsze uwazalam ze urodzilam sie nie w tych czasach w ktorych powinnam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to sie wygadam
hmm...to ciekawe, na ten topik trafily tzy osoby z nieco podobnymi problemami :) ja teraz znikam musze sie przygotowac do pracy echh proza zycia :) milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sie chetnie wygadala
Ja tez mykam , milego dnia kobitki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
i ja uciekam, papa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhee ja chce się wygadać
ale chyba nie tu nie publicznie...napisz harrypotter_23@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
?napisalam i cisza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niktistotny
no to i ja się poużalam :) Mam beznadziejne życie. Nie mam kontaktów towarzyskich. Nigdy nie potrafiłem dogadywać się z ludźmi, męczy mnie to. W ogóle jestem jakiś potwornie spaprany i głupi :( Jak wszyscy męscy nieudacznicy z kafe nigdy nie spotykałem się z dziewczyną, zresztą chyba nawet nigdy nie znalazła się jakaś zainteresowana. Kończę studia i nie mam pomysłu co z tym dalej zrobić... kurcze... Może należało by poszukać jakiegoś stażu ale jestem zbyt nieśmiały i raczej się nie odważę... nie wyobrażam sobie jak moje nieszczęsne życie będzie dalej wyglądać... może powinienem wejść na jakiś wysoki dach i nauczyć się latać :( 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eheehe
nieistotny yhm wiesz, ja czasem tez czuje sie tak jakby nierozumiana przez otoczenie, jakbym nie potrafila rozmawiac z ludzmi, wiem, ze troche to wynika z mojej niesmialosci i braku wiary w siebie.ale to na szczescie(to nierozumienie i wyobcowanie) odczuwam tylko czasem. zeby zmienic swoje zycie musisz bardzo tego chciec, zastanow sie czy chcesz by tak bylo juz zawsze?jesli bardzo chcesz zmiany uda ci sie uwierzyc w siebie, w swoje mozliwosci. najlepsza jest metoda malych kroczkow, musisz stawiac sobie male cele i dazyc do ich realizacji a gdy ci sie uda, wynagradzac siebie za to ;)i chwalic w duchu. postaraj sie wyjsc do ludzi, na pewno masz na uczelni jakiegos kolege czy kolezanke ktorych lubisz, moze wyjdz z inicjatywa spotkania na piwo. co do kontaktow z dziewczynami, to ja sama np nie zaczepiam facetow, raczej wole jak to oni zaczepiaja, dlatego wydaje mi sie, ze powinienes sprobowac zagadc jakas diewczyne, ktora ci wpadnie w oko;) bo tak naprawde to wiele zalezy od was, to wy sobie wyszukujecie kobiet;) glowa do gory, nie wlepiaj swych oczet w ziemie usmiechaj sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×