jak to rozwiazac...?

mam takie problem.mam 22lata, moj chlopak rowiez.bardzo sie kochamy.on mowi, ze chcialby sie ze mna ozenic, ale na razie nie mozliwe to jest, bo nie mamy kasy, on musi zaczac pracowac itp.wiem, ze bardzo tego chce, ale chche tez zapewnic mi dostanie zycie, dlatego nie cche sie zenic nic jeszcze nie majac.z drugiej strony, jestem z dosc bogatej rodzinyi wiem( bo mi mowili) ze jesli wyjde za maz to dostane mieszkanie i kase.( babcia mi mowila ze bez slubu raczej nie dostane) wiec co zrobic? powiedziec o tym chopakowi? mi sie marzy juz wyprowadzic od rodzicow bo mam juz docyc mieszkania z nimi..:/ na slubie szczerze powiedziawszy to mi nie zalezy, bo nie wierze w boga, zalezy mi na tym zeby zyc z nim mieszkac z nim.slub wzielabym tylko wlasciwie dla rodziciow i tego mieszkania..wiem ze jestem okropna..:( co robic?

A dacie rade utrzymac sie we dwoje w tym mieszkaniu? (połaty, jedzenie, + inne wydatki?) Poza tym facet lepiej by sie poczul jesli mogłby dokladac przyjanmnej troche. Moze lepiej jeszcze poczekac. A co do slubu - treba mic pewnosc ze to napewno ten mezczyzna, a nie tylko odskocznia od rodzicow. Potem trzeba sie klopotac z rozwodem, czego nie zycze.

hehe \"polaty\" to oczywisci OPŁATY :)

jesli tak Ci zalezy na tym facecie i wiesz ze to ten i nikt inny,to wezcie slub,bedziecie na swoim,a potem bedziecie sie dalej dorabiac,zrob tak tylko jesli masz pewnosc ze chcesz z nim sie zestarzec

tego ze to jest jedyny facet i ze chce z nim zawsze byc jestem pewna:) slubu nie chce( koscielnego) bo nie wierze( rodzina nie wie) poza tym nie widzi mi sie ani suknia, ani nauki przedmalzenskie, ale mowie, ze moge to zrobic dla rodziny i dla tegozeby dostac mieszkanie. gdyby nie to chcialabym tylko cywilny. mieszkanie ktore bysmy dostali raczej bysmy utrzymali, ja mam sporo oszczednosci a w sumie juz za 1,5 roku konczymy przeciez studia..

Kiedyś to się obłuda nazywało. A teraz to się czasy zmieniły i nie wiem.

wiem ze to obluda.ale co mam zrobic, nikt w rodzinie nie zrozumie ze nie wierze w boga i inne pierdoly i ze cche zyc bez slubu..wiec to zrobie.nawet czasami do kosiciola z nimi ide posiedziec, po prostu dla swojego spokoju, zeby mi nie utruli zycia..:(

ja uważam podobnie - tylko się ze swoimi poglądami nie kryję - rodzina wię, że slubu etc nie będzie bo to sie kłóci z moimi przekonaniami - fakt - to obłuda u ciebie, ale.. powiedz facetowi - nie sądzę aby się zgodził od razu - bo jak ktoś napisal - nie bedzie chciał na twoich rodziców utzrymaniu zyć nawet we właśnym mieszkaniu, więc pewnie nie załatwisz tego na już. daj mu czas - na nim ci zależy czy na wyprowadzce od rodziców? ? poza tym - można się wyprowadzić i sobie cośw ynając, ale na to trzeba pracować samemu a nie ciągnąć kasę od rodziców. odnoszę wrazenie że dopiero kończysz liceum i masz taki kaprys - ty pójdziesz na studia, rodzice ci będą do życia dokładać, a chłopak będzie pracował...

Ja wyszlam za maz tylko po to by sie uniezaleznic od starych , i nie zaluje.Jestem juz kilka lat po slubie i jest dobrze . Gdybym nie wyszla za maz nie dostalabym mieszkania a bylam w strasznym stanie psychicznym przez starych . Totalne uzaleznienie itd

zalezy mi najpeir w nim.potem na wyprowadzce z domu.cche z nim mieszkac, bo juz nie moge wytrzymac ze spotykamy sie 3 razy na tydzien, ze nie moge zasypiac bez niego itp.

Helaaa22 poczekaj jeszcze rok jak skonczysz studia i wtedy pewnie bedziesz wiedziala co robic . 22 lata to w zasadzie troche za wczesnie na slub w dzisiejszych czasach . Sama niewiem.

Moze uda ci sie namowic rodzine na to mieszkanie przed slubem . Powiedz , ze boisz sie wychodzic za maz nie mieszkajac z kims przed slubem to naprawde sie sprawdza , sama wiem po sobie

moze i za wczesnie..ale ja juz nie moge mieszkac z rodzicami, nie moge z nimi wytrzymac, ciage klotnie i brak prywatnosci mnie wykancza.. i ciagle tesknie za moim facetem :( a slub to jedyna dla mnie mozliwosc zeby dostac swoje mieszanie.gdybym na nie sama miala zapracowac to moze za 5 lat mi sie uda:(

Doskonale cie rozumiem ja mialam to samo a do tego samotnie wychowywalam dziecko . Ciagle klotnie , walka i nieporozumienia , gadanie matki , ojca.... koszmar tak jak pisalam wyszlam za maz i nie zaluje ale przez te klotnie ze starymi to w malzenstwie tez nie jest tak cudownie , to takie pietno niestety.Tez sie klocimy ale duuuuzo mniej niz u starych wiec JEST LEPIEJ , nie ukrywam , ze ten slub to byl dobry pomysl. Ale niewiem czy mam prawo by polecac to komus innemu

chyba sytuacja paoo jest diametralnie inna niż twoj, więc myśłę ze nie powinnaś się sugerować tym:o daj sobie trochę czasu, lub - jak ktoś pisał - przkonuj że musisz wypróbować to przed slubem niżpotem się rozwodzic bo coś tam moze się uda:) nie mieszaj priorytetow, wiesz co jest najważniejsze

jesli zamieszkam z nim przed slubem to watpie zebym cos dostala-kase mieszkanie itp.tacy oni sa:/ woleli by dac obcym ludziom