niedziela- ludzie chodza do kosciola..?

po co? ja na nich patrze i az mi zal..na codzien sa obludni, zdradzzaja, oszukuja, kardna, a w niedziele ubieraja sie ladnie i pod reke do koscioloka..ale obluda:( moja babcia i mama tak samo- co niedziela do kociolka pod reke a jak przeyjda d domu to wyzywaja sie od ku**y bo sie nie tak spojrzala albo nie w tym miejscu talerz postawilam.ja nie chodze i jestem szczeliwa..

No bo to taka nasza tradycyjna mentalność

tez nie chodze,ale moj tato chodzi i takie spory umie rozwiazac...zalezy kto jak potrafi czerpac z tego co wysluchal

moim zdaniem :D ? ktoś ma ochotę chodzic to niech sobie chodzi ;/ jego sprawa... moim zdaniem jezeli ktos jest wierzący to wystarczy jak sie w domu pomodli codziennie, a nie jak w mojej komunijnej ksiazeczce jest duuzo modlitw, np. modlitwa : przed nauką, przez wizytą u lekarza, przed spotkaniem z chlopakiem... przesada ? i to ksiazeczka niby jest ? kto by chciał tak sie modlic non stop??

To kwestia wiary nie wierzysz to nie twoja sprawa tylko zebyś później nie żałowała ....

a czego moge zalowac pozniej? jak mi sie zachce zawsze moge zaczac wierzyc:)

:)) a jakbys poszla do kościola to co?? bylabys mniej szczesliwa.. wiesz, każdy ma swoje wlasne sumienie...ale takie oderwanie sie od rzeczywistosci, zanużenie sie w czyms glebszym niż szare zycie jest bardzo potrzebne dla czlowieka... bez wzgledu na to jak nazywaja swojego boga bo ON przecież jest i tak Jeden.....a co do obludy to.. każdy jest czlowiekiem i popelnia bledy...ale trzeba starac sie ich nie powtarzac choc to czasem bardzo trudne. pozdrowionka dla wszystkich:))))

Tak najlepiej przed śmiercią :) czuje ze dużo nie pożyjesz życie ci tego Bog jest wtedy keidy widzi ze tego chcerz to może podpisz pakt z diabłem (cyrograf) na 10 lat przynajmniej te 10 będziesz szczęśliwa bo tak i tak do piekła trafisz hehe współczuję Pozdro

kiedys chodzilam bo bylam zmuszana przez mame.szlam, siedzialam godzine i myslalam o czyms innym, wynudzilam sie i wracalam do domu.po prostu marnowalam godzine swoejgo cennego czasu.teraz jestem dorosla i madrzejsza i nie chodze:)

bedziesz zalowac jakpojdziesz do piekla i diabli beda Cie smazyc w kotle!!!!

Mam pomysł - ZOSTAŃ SZATANISTĄ!

nie zostane, nie wiem o co wam chodzi, nie lubie nalezec do zadnych grup wiar czy sekt, ja jestem niezalezna

zapomniałaś dodać :obgadują, dewocą, karcą, plotkują ale uwarzają sie za lepszych tylko dlatego bo wierzą. Znaczy się NIBYWIERZĄ

~to może załuz swoje piekło i zsyłaj tam takich debili jak ty !

to już w średniowieczu lepiej straszyli piekłem :) Do Kościoła nie chodzę, bo nie czuję wewnętrznie takiej potrzeby, ale mój mąż z córką chodzą.

a skad wiesz ile masz czasu... może Ci czasu nie wystarczy na to aby Ci sie "zachcialo" wierzyc.....myslisz ze wszystko zalezy od ciebie, ze kontrolujesz ile bedziesz zyc... skrajna naiwość!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

a skad masz pewnosc ze cos jest po smierci? ze jest pieklo i niebo? taka sama naiwnosc jak moja ze bede dlugo zyc

a co ty nazywasz niezależnościa??? niechodzenie do kościola... nie wiem w czym problem... to jest takie meczace poswiecic te godzine casu... zastanócie sie ile czasu marnuje cie na inne glupoty... tego wam nie zal??? Ludzie maja jakoś dziwne myslenie... to jest naturalna potrzeba, chyba ze np rodzice tj ciekawska jadzia daja dzieciom zly przyklad...

chociaz wg pewnego filozofa bardziej korzystknie jest wierzyc, bo jak wierzysz to nic nie tracisz a jak nie wierzysz..:]

a skad masz penośc ze nic nie ma????/

pascal, zakald o isnienie boga:)

nie ma o czym gadac......

o właśnie:)

a co robicie jak sie czegoś boicie, jak sie cos stanie zlego.. przyznajcie ze kazdy zwraca sie do Boga.....e w tych ekstremalnych sytuacjach kiedy nikt i nic nie jest w stanie nic pomóc......

chociaz z drugiej strony, jesli wierzysz, ale nie w tego boga co nalezy i nie w ta religie ktora jest prawdziwa to tez stracisz:))

Mozna wierzyc i do tego obludnego kosciola nie chodzic. Jedno z drugim nie koliduje.

ja sie zwracam do anioła stróża;]

ja też czasami chodze do kościoła mimo iż ideałem katoliczki nie jestem ale któż jest? nawet sam ksiądz jest grzesznikiem jak każdy z nas.. po prostu czasami mam ochote na taką godzinke odpoczynku od życia codziennego, poczuć się bliżej Boga... i nie jest tak że chodzie do kościoła jak mam problem czy zwracam sie do Niego tylko w takich chwilach - modle się codziennie i czasami czuje potrzebe żeby iść i pomodlić sie razem z innymi :)

ja nie czuje potrzeby chodzenia do kosciola i siedzenia tam godzine.ja czuje potrzebe pomagania ludziom gdy tego potrzeubja, opiekuje sie bezdomnymi zwierzetami, kchocham z cales sily i jestem wierna mojemu chlopakowi.nie kradne, nie zdradzam, nie robie ogolnie zadnych zlych rzeczy.ale nie dlatego ze mi bozia zabrania, tylko dlatego ze mam taka mentalnosc.ale oczywiscie dla kosciola to nic nie znaczy bo nie siedze na tylku godzine i nie slucham ksiedza, ktory pewnie wiecej grzeszy niz ja niewierzaca.taka samo z seksem do slubu.seks sie powinno upraiwiac z kims kogo sie kocha,a nie z kims kto stal przed oltarzem ze mna.kiedys pytalam wierzaca babcie o taka sytuacje-jestem w ziazku bez slubu z mezszczyna ktorego kocham i on mnie kocha, uprawiamy seks-ona na to ze grzeszymy, bo nie ma slubu.druga sytuacja-zostalam postawiona przed oltarzem z prawie obcym facetem ktorego nie kocham i on mnie nie kocha-bierzemy slub, uprawiamy seks-babcia oczywiscie ze nie ma grzechu, bo to maz...myslalam ze padne..po porstu calkowity brak logigki i jekiegokolowiek sesnu-jesli ktos to popiera to naprawde musi byc niezle ograniczony:/

ja jak mam problem to rozmawiam z moim chlopakiem , prztulam sie do niego i od razu wszystko jesl lepsze.albo siedze i mysle nad rozwiazaniem