Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Graal

Taka moja historia, i co będzie dalej?

Polecane posty

Gość Graal

Witajcie...muszę się wreszcie podzielić z kimś częścią mojego życia, wypisać to z siebie. Rok temu rozstałam się z mężczyzną, z którym byłam 5 lat. Mieszkaliśmy razem (ja u niego), ale co to był za chory związek! Ja wierząca w jego zmianę (zmieni się, bo mnie kocha), spoważnieje, zrobi się odpowiedzialny, pobierzemy się i założymy rodzinę; on-39-letni wieczny student, na utrzymaniu ojca, niepracujący, po rozwodzie, ojciec trójki dzieci, w tym jednego pozamałżeńskiego, wieczny Piotruś Pan, typ hippisa, nie stroniący od imprez, sypiąjący do południa. W domu syf, bród, stare walające się rzeczy, na górze (stary dom dwupiętrowy, prawie w stanie ruiny, ale co to kogo intertesowało) ojciec, czasem ze swoją "przyjaciółką"..tkwiłam w tym. Nie wiem, czy ja byłam tak zaślepiona, czy tak bardzo nie wierzyłam w siebie i w to, że mogę mieć normalny związek..nie wiem. W każdym razie były w tym związku stale huśtawki. Ja wiecznie domagałam się potwierdzeń uczuć. Chciałam go zmianiać, wiele rzeczy w jego zachowaniu czy wyglądzie mi nie pasowało. Ale za wszelką cenę tkwiłam w tym związku, w tym domu, w przekleństwach i niefrasobliwości. Wiele razy płakałam w poduszkę, ale sama przed sobą nie chciałam się przyznać, że jestem nieszczęśliwa. Uparcie chciałam ślubu. I przyszedł rok temu wieczór, gdy się pokłóciliśmy. Potem się przeprosiliśmy, usłyszałam od niego, że mnie kocha. Poszliśmy spać. Rano dowiedziałam się, że już mnie nie kocha, że mam się spakować, że już tu nie mieszkam. Nie wiem, co się ze mną działo, działałam jak w transie. Oczywiście, wyprowadziłam się. Mieszkam w normalnym mieszkaniu, niewielkim, ale normalnym, czystym, bez stęchlizny, latających wszędzie moli, z firankami i zasłonami w oknach (on nie uznawał zasłonek ani firanek, wyobraźcie sobie:))hihi..No ale. Przez pół roku po tym rozstaniu nie było dnia, w którym nie pragnęłam jego powrotu, nie marzyłam o tym, że jednak on zrozumie, jak dla niego jestem ważna i wróci. Tak bardzo tego chciałam, byłam w stanie wybaczyć wszystko,łzy, alkohol, imprezy, strach, zaniedbany wygląd, wuylgarność. Byle tylko wrócił. Ale życie pisze własne scenariusze i bardzo dobrze. Niedługo minie rok, odkąd jestem w związku z mężczyzną, na którego warto było czekać tyle czasu. To jest ktoś, z kim chcę się zastarzeć. Czasem aż nie wierzę w to, że spotkało mnie takie szczęście, że można znaleźć swoją drugą połowę, która jest taka jak ty, masz z nią podobne spojrzenie na świat i życie. Mój obecny jest także rozwodnikiem. Ma dziecko, nastolatka, z którym mamy wspólny język, lubimy się. Jako ojciec jest bez zarzutu, bardzo szanuje swoją rodzinę, rodziców, rodzeństwo. Dba o siebie, oboje jesteśmy raczej niepijący:), nigdy nie jest wulgarny, nie przeklina, kultura zachowania jest dla mnie bardzo ważna. Nie mieszkamy razem, ale bardzo często razem przebywamy, nocujemy u siebie. Pragnę wyjść za mąż za niego. Teraz wiem, co to znaczy być kobietą kochaną, szanowaną..wiem co znaczy być chorą i wiedzieć, że ktoś, kogo kochasz czuwa przy łóżku. Wiem co znaczy przyjść wieczorem z pracy i zastać na stole fantastyczną kolację. Nie ma pustych słów. On w ogóle rzadko mówi o uczuciach, ale ja to czuję, my to czujemy. Nie śpieszymy się nigdzie, ale wiemy oboje, czego chcemy. Nie poznałam jeszcze jego rodziny całej, co prawda-rodziców ani rodzeństwa, tylko dziecko, ale myślę, że wkrótce to się stanie. I jestem pełna nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to gratuluje i
zycze szczescia !!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szparaga na gorąco
Fajnie, zyczę powodzenia :) A temtego neich zjedzą mole !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaasia
Kochana, tylko się cieszyć! Ja też mialam kiedyś podobną sytuację. Też czekalam na to aż on sie zmieni i zrozumie, wróci i będziemy razem szczęśliwi. Nie doczekalam sie, ale dziś cieszę sie, że Bóg mnie przed nim uchronil. Potem poznalam mojego obecnego męża i też nie moglam uwierzyć, że trafilam na tak wspanialego chlopaka. Dziś jesteśmy 2 lata po ślubie, a jak myślę o tamtym, to aż mnie gęsia skórka ogarnia, taki mam wstręt!!! :-) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Ma wielką szansę na zjedzenieprzez mole:) naprawde nie przesadzałam!:) Ale popatrzcie dziewczyny, jak cięzko jest wyrwać się z toksycznego związku. Myślę, że nie mam się co czepiać tego nie przedstawienia mnie rodzinie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem..................
Jesteście ze sobą rok i nie znasz jeszcze jego rodziny?? Jeśli tak bardzo szanuje Ciebie i rodzinę, czemu nie chce podzielić się swoim szczęściem z rodzicami???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Takaasia, no dokładnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Rozmawialiśmy o tym, niedawno. Spytałam - dlaczego nie znam ich jeszcze? Poznałam ich pobieżnie, ale nie było takiego oficjalnego. On powiedział, że faktycznie, ale jakoś nigdy czasu na to nie było, zawsze tak jakoś schodziło. Ale "skoro to jest takie naprawdę ważne dla mnie"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaasia
oj, z tym poznawaniem rodziny to też nie tak łatwo jeżeli ktoś ma za sobą przeszłość. Ten chlopak pewnie też musi jakoś przygotować rodzinę na to, że jest znów z kimś związany. A wiadomo jak to z rodzicami... Z pewnością zreszta, to też kiedyś nastąpi, trzeba być dobrej myśli. A swoją drogą, z toksycznego związku jest się wyrwać szalenie ciężko. Wystarczy, że on powie, że kocha, a cala nadzieja wraca ze zdwojoną siłą. I znów się zaczyna snucie planów i myślenie ze wszystko będzie dobrze. Ale to błędne koło. Ja zawsze staralam sie spojrzeć na to oczami osoby trzeciej. Co bym poradzila np. przyjaciolce czy siostrze, gdyby byla z takim facetem? Wiadomo co, zeby uciekala jak najprędzej! Tylko, że serce nie sluga, a samą siebie najtrudniej przekonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem..................
Graal... ja tez jestem z facetem z przeszłością i dlatego jest to dla mnie dziwne. Co to znaczy "jeśli dla Ciebie jest to ważne"? Dla niego też powinno być to ważne. Ja poznałam moich teściów praktycznie od razu! Nie zrozum mnie źle, nie szukam dziury w całym... ale dla mnie to dziwne... Rodzic nie potwór. Poza tym, sami chyba powinni chcieć Cię poznać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Takaasia i Nie rozumiem;) w przypadku toksykologii związków to dokładnie jest tak, że nie możesz się wyrwać i ciągle wierzysz w iluzoryczną poprawę!! A to niestety sie raczej nie zdaża. Sprawa druga...jego rodzice wiedzą o mnie, ja o nich. Chcę, by mnie poznali, ale z drugiej strony to onmusi zdecydować,kiedy. Już wie o tym, że o tym myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem..................
Graal... byłam w toksycznym związku przez dwa lata i wiem jak ciężko się z tego wyrwać. Wiem ile kosztowało mnie to zdrowia w trakcie... ale ile też po. Zrobiłam mnóstwo błędów i NIESTETY w większości miały one do czynienia z innymi mężczyznami. Przez pierwszy rok szukałam kogoś podobnego, a jednak bardzo różnego. Łatwo się domyślić, że takiego mężczyzny nie znalazłaM :) Moje związki kończyły się po kilku miesiącach znajomości. Dopiero kiedy całkowicie poukładałam sobie sprawy przeszłości byłam gotowa na poważny związek. Poprzez "poukładanie" mam na myśli całkowite wyrwanie się emocjonalne z poprzedniego związku. Graal, u Ciebie to już nastąpiło???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLA 3 w 1
Ten Twój były był męskim ścierwem! Życzę Ci szczęścia w nowym związku - ale czy on będzie chciał z Tobą się ożenić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Nie rozumiem..:) tak, ale trwało to pół roku. Bardzo mało! I tu własnie po tym podejrzewam, że nie kochałam go naprawdę. Tylko rozpaczliwie pragnęłam być kochana, nie wierzyłam w to, że mogę być szczęśliwa, że zasługuję na coś innego. Żyłam iluzją i złudzeniami, idealizowałam. I pół roku cierpienia, a potem...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaasia
nie rozumiem, masz rację. Trzeba sie calkowicie uwolnić od przeszlości żeby znow sie z kimś związać. Oczywiście mam na myśli poważny związek.Bo inaczej nic z tego nie będzie! Podświadomie wtedy wszystko zepsujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Ola, wiesz co, zrobiłam małe śledztwo, do którego się w życiu przed nim nie przyznam!!! Bo z tego co mówi, z naszych rozmów, wynika że tak, chcemy oboje rodziny. Ale to nasze rozmowy. A śledztwo-tak samo jak w rozmowach, więc jak tylko wszystko pójdzie dobrze, to uda się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kassiopea
Graal, nie przejmuj się tym tak bardzo, że nie znasz jego rodziny.. Ja miałam identyczną sytuację, rozwodnik, 2 dzieci. Nalegałam na spotkanie z rodzicami, tymbardziej, że moich znał. Czekałam chyba z 3 lata na to, aż w końcu się stało. Czasem chodzimy na obiad do rodziców, na jakieś urodziny i jest ok. dla odmiany nie spotkałam się z jego dziećmi, ale nie szczególnie mi jest to potrzebne, bo dzieci sa dorosłe, myślę, ze spontanicznie kiedyś do tego dojdzie. A dodam, że bierzemy ślub za 6 tygodni :) Nie ma co nalegac, czasem dobrze jest jak jest.. Powodzenia życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Nie rozumiem - mój obecny jest zupełnie różny od byłego. We wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Kassiopeja, nalegałaś? :) złościł się? Mój się nie zezłościł, ale powiedziałam to tylko raz, nie chcę wyjść na niecierpliwą, on już wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem..................
Graal... mój też jest całkowitym przeciwieństwem. Z perpektywy czasu nie wiem co mogło mnie pociągać w tamtym... :) Po rozstaniu, myślałam, że nigdy nie dojdę do siebie. Płakałam, robiłam głupoty i znowu płakałam :) Ależ głupia byłam :) On cały czas próbuje nawiązać kontakt, mimo, że minęły już 3 lata... A mi to, obrazowo mówiąc, zwisa... :) Dlatego pytałam Cię o rodzinę, bo dla mnie to troszkę dziwne (mówię wyłącznie z perspektywy kobiety!). Ale z facetami tak jest... jedni mają potrzeby dzielić się z rodzicami swoim życiem, innym na tym niezależy... Jaki on ma kontakt z rodzicami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cadsasd
Graal, jak fajnie że wreszcie obudziłaś się z tamtego koszmarnego snu i zaczęłaś naprawdę żyć. Powodzenia we wszystkim. Wiecie, jak czytałam, stwierdziłam że my, kobiety, powinnyśmy czasem zgłaszać się na regularne leczenie z chorych uzależnień, bo pseudomiłość jest jak coś w rodzaju alkoholizmu czy innego, destrukcyjnego zaburzenia zachowania. Mój związek kiedyś wyglądał podobnie jak ten przeszły, opisany przez Graal i dotąd się dziwię ile potrafiłam poświęcić w imię jakiejś upartości, pokazywania sobie jaka jestem dobra i nie wiem czego jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Nie rozumiem-ma świetne kontakty. Mieszkają ulicę dalej, w jednym bloku, więc nawet z obserwacji (bo z widzenia ich znam) to widać. Bardzo im pomaga (starsi już są), w życiu złego słowa nie powiedział, przejmuje się nimi, ich zdrowiem itp. Ale dokładnie, masz rację-ja też na to patrzę z pespektywy kobiety. I poczekam jeszcze cierpliwie. Jeszcze wracając do byłego - to po rozstaniu ja nie mogłam dopuścić swoich myśli do "myślenia"-zajmowałam się czymkolwiek, kobiece gazety, książki, cokolwiek. Bo gdy tylko odrywałam się od tej "fikcji" natychmiast był straszny płacz i ten ścisk w żołądku nie do zniesienia. A sen czasem był najlepszy. Twój też jest rozwodnikiem?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem..................
tak, też jest rozwodnikiem (+dziecko) :) Słuchaj, jeśli to starsi ludzie to może on chce być w 100% pewien, że to TA, którą do domu przyprowadzi! Może najpierw chce się oświadczyć??? :) Wiesz, rodzice w tym wieku oczekują konkretnych deklaracji, a nie nie: "hej starzy! Przyprowadziłem swoją laskę!" ;) Wiesz o co mi chodzi, prawda? :) Może to Twoje czekanie przyniesie Ci coś naprawdę fajnego! :) A ze wspomnień z przeszłości... czułam się jakby ktoś "na żywca" serce mi wyrwał. Szukałam leku w ramionach innych... Nic dobrego to nie przyniosło, poza tym, że czułam się ze sobą jeszcze gorzej. Ale wzmocniło mnie to! :) Teraz wiem czego chce, a na co definitywnie już się nie zgodzę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Catsasd - bo jesteśmy czasem potwornie naiwne i jestesmy dawcami, nie biorcami, zresztą to też trzeba zrównoważyć. W tamtym związku ja niestety tylko dawałam. W tym - robimy to po równo, oboje dajemy jak i bierzemy. Kurcze...dziewczyny, jeszcze sama w to nie wierzę!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Nie rozumiem - no! dokładnie, zresztą on też nie jest już młokosem, bo ma 40 lat. :) Więc ja mu wierzę, czekam sobie spokojnie, staram się być cierpliwa i cieszę się z tego, że nie duszę już w sobie tego pytania o jego rodziców, bo trzymałam to ze 2 miesiące w sobie. Niedługo nasza rocznica:) I wiesz co? tamten związek jednak coś dobrego mi dał...;) wiem, jakich błędów nie popełniać i co naprawdę jest ważne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem..................
Graal... mogę spytać ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giew
wytlumaczcie mi dziewczyny, o co wam chodzi z tymi rodzicami ? dlaczego tak bardzo wy wszystkie juz chcecie jak najpredzej oficjalnych spotkan, kolacji, kawy itp ps. Graal, takie pytanko jesli mozna, a gdzie sie poznaliscie, w jakich okolicznosciach? pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TleEEnkA
a czy twoj byly przez ten czas chcial do ciebie wrocic wogole???probowal>???czy definitywnie sobie ciebie odpuscil??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem..................
Ola 3w1... Ty masz chyba nierówno pod sufitem, laska! Mówiąc Twoim językiem, ktoś Cię powinien wreszcie wyru****** ;) Przepraszam za te powyższe wulgaryzmy... Ale mam 1szy dzień okresu i wszystko mi dziś wolno! :) Gniew... bo z kobietami jest na ogół tak... Jak pochwali się nami przed najbliższą rodziną, to kocha nas i się nas nie wstydzi. Oczywiście wszystkie wiemy, że to złudne... Ale kobiety lubią takie gesty i zapewnienia, zwłaszcza jeśli chodzi o rodziców, bo same jesteśmy nad wyraz rodzinne! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Graal
Ola, chyba sobie coś pomyliłaś, może trafiłaś na zły topik, i masz złe skojarzenie z kimś?? Nie rozumiem - 31;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×