Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *ll

było swietnie,,,,jest źle,,,, bedzie jeszcze gorzej ?

Polecane posty

Gość ano tak bywa
elastynka widziałas a czy to były osoby ktore kochałas kóre były w ciazyz tobą i cierpiały dzieki tobie bo ty je zapłodniłas>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elastynaaaa
po pierwsze to jestes oszustem nie potrafisz powiedziec prawdy myslisz ze twoja kobieta nie czuje twojej niecheci myslisz ze niechce byc pozadana w oczach swojego kochanego meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano tak bywa
na nic moje pisanie nic do was nie dociera liczy sie dla was tylko wasze JA JA JA JA JA JA bajo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamammama
zrozum człowieku, że twoja reakcja nie jest normalna. jestes strasznie powierzchowny, pusty wręcz. moze nie kochasz zony, odpowiada ci tylko gdy jest w szczytowej formie, moze nie chciałeś tego dziecka. jak to dobrze że nie zakochalam sie w kims takim jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano tak bywa
mylicie sie EGOISTKI! ! ! ale cóz od was wymagac skoro jestescie kobietami zkim ja tu rozmawiam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano tak bywa
jestem szczery bo w domu musze robic dobra mine do złej gry tak jak wiekszosc normalnych facetów którzy byli na poródówce męska rzecz czekac kobieca rodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamammama
cierpienie jest częscia zycia. nie tylko poród. osobiscie mysle ze gorsze sa choroby, zadnie sie na opieke drugiej osoby, gdy płaczę - tez wykrzywia mi sie twarz - i co z tego. ty siebie winisz za ból? czy twoja zona kocha to dziecko czy je oddaliscie? to musi byc prowokacja - dobrze sie bawisz "tatusiu"? bo ja tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ano tak bywa
Moja zona słyszy same "achy" i "ochy" tak jak i wy dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elastynaaaa
no wiesz z wiadomych powodow nie moge zapladniac moge tylko nosic i pielegnowac serduszko ktore dzieki mezczyznie we mnie zakwitlo wiec razem dalismy zycie i razem pomoglismy mu przyjsc na swiat to on dumny jak paw pierwszy go nosil i widzial caly zakrwawiony materac mnie wypruta i mdlejaca i nic to nie zmienilo widzalam siebie mam film z porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyobraź sobie że uczestniczyłam ( przy porodzie kuzynki) no i ja rodziłam. Coprawda podczas mojego porodu swojej twarzy nie widziałam :P . Ale mój mąż widział mnie wcześniej również w mało komfortowych sytuacjach (np choroba) , widział grymasy na mojej twarzy, widział jak płaczę z bólu itp. Poród i owszem, napewno bolało sto razy bardziej i napewno też tyle razy bardziej się darłam. Jednak jak mój mąż miał na mnie ochotę przed porodem to taką samą ochotę ma też po porodzie. Widzisz, jak ludzie się naprawde kochają ... to zawsze ! I jak ładnie wyglądają, gdy chorują, gdy rodzą, gdy się starzeją, wyciągają wieczorem zęby do szklanki ... Poprostu zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i z tego powodu ze twoja zona cierpiala rodzac WASZE dziecko masz kochanke bo blokada w seksie z zona????a po czym ta blokada???po grymasach???pocie???moze krzykach???no zesz kuuurwa mac...ale mieczak 36 letni...nazwales siebie mlodym...tak---psychicznie z ciebie gowniarz a z metryki stary glupi pryk co znaalazl sobie wytlumaczenie dla posiadania kochanki...zalosny jestes i nie zaslugujesz na dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elastynaaaa
aga-on zasluguje na dziecko tylko ze nie dorosl do tego biedak ktory jest nieszczery wobec kobiety ktora podjela trud wychowania do cholery po co tam polazles jak nie chciales dupek ktory nie potrafi powiedziec prawdy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialam zapytaccc
ano tak bywa - ale Ty bardzo dziwnie piszesz po kolejnych Twoich wypowiedziach widac ze to naprawde Toba wstrzasnelo ( pewnie to jak kobieta sie meczy , jeczy i ma bol i lzy w oczach ) a czy myslisz ze zycie to same przyjemne chwile ? rozne rzeczy sie zdarzaja , choroby ....to gorsze od narodzin jezeli naprawde tak tego sie bales to trzeba bylo nie isc a zonie wytlumaczyc ze nie robisz jej na zlosc ale po prostu nie czujesz sie na silach ...nie jestes na to gotowy ...chyba lepiej tak niz isc na sile ....a teraz ...zniszczyle pewnie jej i sobie zycie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki nie przejmujcie sie, to zwykly frajer. Barkuje mu juz argumentow (chociaz te ktore przytoczyl tez jakies lewe;) ) i sie zmywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka ja ja taka
ano ---- a ja twierdzę,że masz rację....poniekąd.jesli poród jest nieskomplikowany i wszystko przebiega dobrze to nie ma w tym traumy i jest ok. Ale jesli poród jest ciężki, trwa mnóstwo godzin i dzieje sie źle wtedy.... wtedy zaczynają się schody... My z mężem rodzilismy razem, chciałabym by był ze mną bo się bałam- to naturalne. Ale mój poród okazał się bardzo ciężki, mąz w niczym na końcu nie mógł mi pomóc, był bezradny a ja tak nafaszerowana prochami,że i tak niewiele wiedziałam, miałam jednak poczucie,że dzieje sie cos złego,że oboje jesteśmy przerażeni. Ten ból i to wszystko przerosło mnie, stało się męką, koszmarem, myślałam,że umieram i.... i nie chciałam,żeby mąz na to patrzył....poprosiłam by wyszedł i zrobił to...bez zająknięcia....Czułam się wtedy nie jak kobieta ale szmata i nie chciałam by mąz mnie taka oglądał....Mam traumę z porodu -ja nie on...Bo w porę go wyprosiłam a tak oboje byśmy się z tym nie mogli uporać...Przykre to co pisze ale niestety nie każda kobieta może przyjemnie wspominac przyjście na świat dziecka...Ja niestety nie...nie moge się otrząsnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimkata
do taka ja --wiesz porody sa rozne ale to ten facet ma problem ze soba on nie potrafi byc SZCZERY po kiego grzyba tam lazl chcial pokazac co to nie on przeciez niechcial tam isc i do tego ma jeszcze kochanice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A bywa i tak
że po porodzie kocha się swoją kobietę jeszcze bardziej, wiem, byłem przy dwóch, syna i córki, jestem nieco młodzsy, od "tatusia", bo mam lat 29, pierwszy poród był skomplikowany i długi, moja Dziewczyna (bo nie żona ;-) , żony nie posiadam )cierpiała strasznie, pogryzła moje ręce tak, że miałem siniaki, ale też wyobrażenie, co czuje i jak musi ją boleć wydanie na świat NASZEGO dziecka. I mimo to, nie wyobrażałem sobie nie być przy porodzie córeczki, który był dużo lżejszy, zaznaczę, że różnica między naszymi dziećmi to 1,5 roku, więc seks z Dziewczyną był dla mnie wielką przyjemnością, tym większą, że musiałem poczekać parę tygodni. I dodam, że przy drugim porodzie widzioałem nie tylko twarz mojej Dziewczyny, ale i rodzącą się głowę córki, co sprawiło, że kovham je obie jeszcze bardziej. Za to seks z matką moich dzieci stał się inny-ale lepszy, dojrzalszy, głębszy, nie wiem dlaczego, ona stała się inna w łożku, ale w sensie in plus, i kiedy mnie zapytała (pewnie po przeczytaniu durnych [postaów pseudotatusiów) o jakies bzdury o rozciągniętej pochwie i obwisłych piersiach miałem ochotę na nią ryknąć. I zabić śmiechem. To tyle, żeby inne fajne śiweże mamy nie dały się wpędzić w żadne takie tam depresje, bo jedyne co dobija po porofzie to burza hormonów i nieustanne szlochy, ale to na szczęscie też mija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takajednatakamama
hej, W pewnym sensie rozumiem zniechęconego do żony tatuśka. Mój mąż też ciągle powtarza, że słyszę tylko to, co mi pasuje, że się nie chcę wsłuchać w to co on szczerze myśli. Od pewnego czasu słucham i staram się rozumieć. Niektórym to za wiele byc przy żonie podczas porodu, to nie pierwszy przypadek, że ktoś mimo tego, że bardzo kocha, ma uraz, żałuje, że to wszystko widział, przeżył. "Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono", nie można przewidzieć jak człowiek zareaguje, on sam nie może tego przewidzieć,. Może chcieć pomóc, być przy żonie i nagle dozna takich odczuć, że zostanie mu to wszystko jako przykre wspomnienie... Przy mnie nie było męża, a bardzo tego chciałam aby był. Miałam cesarkę i to 2 miesiace przed terminem. On z przyczyn niezależnych nie dojechał... nie dałby rady, za daleko jest. Nie krytykujcie proszę z góry do dołu takiego człowieka, jego odczuć jak przedmówca... Nie ma co oceniać, bo każdy ma prawo do swoich reakcji i odczuć. Wypowiedział się i ok... Nie każdy musi to przeżyć jako coś niesamowicie wspaniałego, czasem bywa tak jak w tym przypadku... przykre, ale prawdziwe, nie znaczy to że nie kocha... po prostu stają mu przed oczami tamte obrazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialam zapytaccc
to jest wlasnie to ... jezeli on nie chcial tam isc bo sie bal to mogl przeciez tej zonie wytlumaczyc jak nalezy ...ze mu przykro i ze nie chce tam isc ... a moze porod byl naprawde powiklany i bylo to dla niego takie straszne i tak to przezyl ....i moze nawet nie przewidzial ze to tak moze byc ... moj maz tez nie chcial isc , jak pytalam dlaczego to mowil ze nie i tyle ....zagadywalam ..co boisz sie ? a on ...nie i tyle ... bylo mi z tym zle i naprawde to przezywalam ze bede rodzic sama i w dodatku za granica ....ale stalo sie inaczej , gdy cos sie zaczelo w nocy ( ja jeczalam , on jeczal ze mu nie wygodnie na kanapie ) wygonilam go bo i tak nie bylo wiadomo czy porod sie zacznie ( bo byl wywolywany ) rano zadzwonilam ze jeszcze nie i zeby nie przychodzil ...ale on przyszedl i 10 minut pozniej porod sie zaczal , mogl wyjsc gdyby nie czul sie na silach , polozna zabronila mu patrzec w krocze ale i tak partrzyl :D i normalnie to przezyl , zreszta porod byl lekki .Moj maz jest bardzo bezposredni , mowi to co mysli a nie to co inni chcieli by uslyszec i jak rozmawial o tym ze znajomymi , kolegami ,opowiadal to mialam wrazenie ze nie klamal , ze sie cieszyl i byl dumny ...jak lubil seks tak lubi , jak lubil tam zagladac , tak lubi wiec moze nie kazdy tak samo reaguje .... tez cos mi sie przypomina ze dziewczyna pisala ze maz po porodzie nie chce sie z nia kochac , moze to On ...hm...kto wie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję kobietom, które trafiły na takich facetów :o Ja tam mojego nigdy nie zmuszałam, chyba by się prędzej obraził, gdybym powiedziała, że nie może ze mną rodzić:D I też nigdy nie wytrzymał 6 tyg po porodzie, więc o traumie nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słów mi brak... u nas tez to nie-do-pomyslenia bylo...az mi sie plakac zachcialo, na mysl ze moglabym miec takiego meza.nie zmuszalam go do porodu ze mna, sam chcial.widzial moj bol dwa razy i jakos nie przeszkadza mu to zbytnio w codziennym namawianiu mnie do milosci fizycznej...to raczej ja mam opory wieksze, jesli mam byc szczera.Przykro jest ze sa tacy \"niedorosli \"chopcy...ktorzy nagle staja sie tatusiami i nie umieja byc juz mezami..a czasem mi sie wydaje, ze to raczej szukanie pretekstu do zdrady niz normalny proces...eh, po co ja sie denerwuje..:O dzien trzeba zaczynac z usmiechem a nie irytacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tulina
Mój mąż był przy porodzie, choć JA miałam wiele wątpliwości, czy powinien. Sex był i jest z nim the best. Ostatnio rozmawiamy o drugim dziecku. I kiedy wspomniałam, że może ... tym razem dałabym radę sama... to jemu stanęły prawie łzy w oczach. Był szczerze poruszony, że ja go nie potrzebuję, że nie chcę, że wtedy się nie przydał, że NIE CHCĘ by był ze mną w takiej chwili - choć to oczywiście nie prawda. Ja tylko zastanawiałam się na głos, czy może spróbowałabym sama. Dziewczyny, skończmy ten temat, bo szkoda nerwów. KAżda z nas wie za kogo wyszła i czy może na niego liczyć. A takie wpisy niedojrzałych facetów mogą tylko niepotrzebnie zasiać wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zasieją niepotrzebnych wątpliwości, bo co do tego, że nasi faceci byli przy porodzie bo chcieli to ich nie mamy. Więc spokojnie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojego zmuszać nie będę, niech sam zadecyduje. Chcę, żeby był w pierwszym okresie, przyniósł wody, pomasował plecy, pomógł się przejść. Na parte niech idzie do pokoju oczekiwań - chyba że będzie koniecznie chciał zostać. Ale podobno wówczas ma się czyjąś obecność głęboko gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bólu szczera
Każda kobieta to przezywa inaczej, wiec trudno jest kogoś zapewnić, że będzie dobrze. Ale jeśli kochasz dzieci to i swoim się w końcu będziesz cieszyć. Mój mąż tez był przy porodzie. Bardzo nie chciał, ale jak to kobieta wybłagałam go... No i on tego nie żałuję, tak mu się spodobało ze aż położna go musiała odciągać żeby na wszystko nie patrzał. To zależy od psychiki mężczyzny. Moj mąż bardzo się bał ze zemdleje, ale ja mu powiedziałam ze to normalne i nie ma się tym martwic, nie jeden facet mdleje na porodówce. Nie żałuje ze go zaciągnęłam do porodu. Bardzo mi pomógł. Robił mi masaż prysznicem i bardzo mnie wspierał. Bez niego było by mi ciężej. A co do sytuacji po porodzie to było różnie. Na początku juz w szpitalu dzień w dzień beczałam, bo miałam dość płaczu innych dzieci, które budziły moje dziecko. W domu juz w pierwszy dzień ryczałam, bo zwaliła mi się cała rodzinka na chate a ja byłam zmęczona. Pierwszy tydzień była u mnie mama, dużo mi pomogła, ale ja i tak zapomniała o istnieniu męża i cały czas latałam koło dziecka. Mąż poczuł się odrzucony. Bardzo się kłóciliśmy. To trwało jakieś 3 m-ce. Mały się darł, ja kłóciłam się z mężem. To był koszmar... Postanowiłam zająć się tez troszkę mężem. Rozmawiałam z nim o tym, co mnie trapi, on powiedział, co go wkurza. Posłuchałam tez moja mamę, która mi powiedziała, że to, że dziecko zaczyna płakać to nie powód żeby wszystko rzucać i do niego lecieć. Dla mnie było nie do pojęcia zostawić dziecko, gdy płacze. Potem sama nauczyłam się rozpoznawać, dlaczego płacze i faktycznie czasem płakało nie mając powodu. Męża bardzo denerwował płacz dziecka. Wytłumaczyłam mu ze dziecko nie umie mówić i jakoś musi sygnalizować swoje potrzeby. Poza tym dziecko ciągle przy mężu płakało. Nie chciało iść do swojego tatusia. Powiedziałam mu, że dziecko czuje, jakie on ma nastawienie do dziecka. Chciałam juz nawet się rozwieść z mężem. Postanowiliśmy zacząć od nowa. Mąż obiecał, że będzie więcej przytulał dziecko i okazywał mu więcej miłości. Było ciężko, ale się udało. Syn przekonał się do taty. Ja dzięki temu miałam więcej luzu, bo miałam, komu jeszcze powierzyć dziecko. I wszyscy byliśmy zadowoleni. Dziecko nawet zaczęło przesypiać całe noce. Byliśmy wyspani, wypoczęci i radośni. Teraz bardzo się kochamy. Mąż jest dumny z syna. Szczególnie, dlatego, ze syn powiedział swoje pierwsze słowo”tata”. Mąż dużo bawi się z dzieckiem. Syn juz prawie nie płacze. Najważniejsza jest miłość i opanowanie! Pamiętaj o tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ubaw z mamy 3
no przydaje sie mąż mamie trojeczki najbardziej jego chyba klreci ten twój bol bo robi ci te dzieci bez opamietania sadysta? z masochistką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ubaw z mamy 3
faceci sa silniejsi fizycznie ale słabsi fizycznie nie odmówia wam bo wyjda na mięczaków a prawda o tym co czuja tkwi w nich samych a twradziel musi dac rade choc nie ma na to ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ubaw z mamy 3
słabsi psychicznie ---miało byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×