Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chce nowe zycie

Pamietnik alkoholiczki- obawy, lęki, nadzieje ...

Polecane posty

Krucha jak szkło-gratuluje!!!!!!! Ja też liczę dni bez alkoholu,tak minie niedługo dwa lata.Ciągle muszę się kontrolować,ale jestem dumna z każdego dnia.Życie jest zupełnie inne!Pozdrawiam wszystkie dziewczyny!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vickii AA
Nie wiem co,picie w samotności to po prostu kolejny etap choroby.Nie jesteś w nim odosobniona,co więcej,większość kobiet wchodzi w ten etap,bo u nich poczucie wstydu jest większe.Nie chcę Cię straszyć,ale jest z Tobą źle,co jak sądzę,sama zauważasz.Powinnaś poszukać profesjonalnej pomocy.Może poczytaj trochę-masz tu adres ciekawej stronki:http://www.niepije.pl/ Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona BeAtA
witajcie, postanowiłam wczoraj nic nie pić i cała noc nieprzespana!! jak sobie radzić?? napiszcie coś, poradźcie. chciałabym móc wrócić do tego, co było kiedyś, czyli wypić piwo na imprezie, a nie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam tak samo lub podobnie
piję piwo codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vickii AA
Zagubiona Beato,to zespół odstawienia po prostu,inaczej zwany abstynencyjnym.Występuje u wszystkich alkoholików po odstawieniu alkoholu,jego przebieg ma różne nasilenie i może potrwać w zależności od fazy choroby nawet do dwóch tygodni,niestety.Nie chcę się mądrzyć,ale dla Ciebie,jak i dla autorki następnej wypowiedzi nie ma już picia kontrolowanego (piwo na imprezie też prowadzi do ciągu) Dziewczyny,to straszna i podstępna choroba,a zjazd w dół odbywa się nieraz w bardzo krótkim czasie.Życzę Wam powodzenia i wytrwałości w niepiciu,choć własne doświadczenie nauczyło mnie,że w fazach przez Was opisywanych niezbędna jest pomoc profesjonalisty. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona BeAtA
Viki, czyli myślisz, że jeśli odstawię alkohol, to już nigdy nie będę mogła wypić piwa na imprezie? że znów będę pić codziennie?? wydaje mi się to trochę przesadzone. piję wprawdzie codziennie, ale tak jak napisałam, nie upijam się. nie mniej jednak czuję potrzebę co wieczór wypicia piwa, czy dwóch lampek wina. czuję to jako uzależnienie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona BeAtA
jescxze jedno : francuzi codziennie piją wino do kolacji, i to zdecydowana większość. czy oni wszyscy też są alkoholikami? ja czuję u siebie problem, bo tak jak napisałam czuję uzależnienie psychiczne. zawsze patrzyłam z niedowierzaniem na ludzi, którzy twierdzili , że nie potrafią wyjść z nałogu, czy to papierosy, kawa, alkohol, komputer..itd. sama nigdy nie byłam od niczego uzależniona, a teraz jestem i jestem na siebie strasznie zła. rano mówię sobie : dziś dam radę, nie wypiję nic. a potem po południu, kiedy idę na zakupy.. machinalnie biorę do koszyka alkohol. jeszcze raz powtórzę,że nie upijam się, najwyżej 3 piwa, ale to bardzo rzadko w takiej ilości. najczęściej jedno. martwi mnie jeszcze to , że robię to sama. mój mąż , który był alkoholikiem ( wspomniałam o tym wcześniej) pił na umór, przychodził do domu i zwalał się w drzwiach. nie potrafił na imprezie powiedzieć sobie dość. musiał pić do upadłego. jest między nami ogromna różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vickii AA
Beato,być może wcale nie jesteś uzależniona,przecież ja Ci wcale nie wmawiam ,ani nie życzę choroby.Prawdą jest natomiast,że alkoholizm posiada różne fazy,od ostrzegawczej począwszy.Twój mąż,o którym wspominasz,jest (a może już był ?, w końcu to choroba śmiertelna...) wostatniej.Jeśli jednak Cię to dręczy,nie rokuje to dobrze.Człowiek nieuzależniony po prostu nie zastanawia się nad swoim piciem,bo ono mu w niczym nie przeszkadza,ani też niczego nie załatwia.A silna wola,lub jej brak tu nic do tego nie ma.Cukrzycy również za jej pomocą nie wyleczysz,ani innych schorzeń.ALKOHOLIZM JEST CHOROBą!!! We własnym zakresie możesz sobie zrobić testy,jeśli jednak okaże się,że potrzebujesz pomocy,to sama sobie nie poradzisz,potrzebujesz pomocy profesjonalisty i to im wcześniej,tym lepiej. Pozdrawiam Cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona BeAtA
wiecie co, od dwóch dni nie piję i nie palę. na noc biorę procha na sen i śpię!! postanowiłam się tak wypróbować kilka dni, do soboty. dziś spróbuję nie brać nic na sen. nie ciągnie mnie specjalnie i jakoś sobie radzę. dałam sobie czas do soboty, bo nie chcę sobie mówić, że już nigdy więcej. małymi kroczkami chcę się wyplątać z tego psychicznego uzależnienia. te dwa dni to już coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucha jak szkło
Beti gratuluje :) Ja tez musze rzucic palenie, bo ostatnio sie strasznie rozpalilam :o, ale pic nie pije :) W sobote minie 6 tydzień mojej abstynencji. Byłam u terapeutki i powiedziala mi, ze skoro jestem w trakcie psychoterapii, to nie moge brac udzialu w terpaii uzaleznien. Mam sie jeszcze z nia spotkac niedlugo i dokonczymy diagnozowanie. Zasugerowala mi, ze byc moze alkohol odpadl ode mnie wskutek psychoterapii. Fakt faktem nie ciagnie mnie specjalnie do picia. Po diagnozie zaproponowala mi udzial w wykladac psychoedukacyjnych na temat istoty choroby alkoholowej, mysle ze moze to byc interesujace. :) PS. Chyba zmienie sobie nicka, bo juz nie czuje sie krucha ;) Pozdawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona BeAtA
no i klapa..:( wczoraj duże piwo na dobranoc. ale dalej nie palę, choć jednak mnie ciągnie. ojej! krucha jak szkło , cieszę się,że już minęlo 6 tyg. bez alkoholu! to sukces. ja dziś znów będę walczyć. pozdrawiam, trzymajcie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja alkoszmata
dziewczyny,witam Was cieplutko czyję,ze ja spadam na dno,przeczytałam wszystko bardzo uważnie,zajęło mi to 2 dni,ale ja nie potrafię z tym skonczyć,codziennie wypijam xcałe wino-edelkirche,najczęsciej w samotnosci,przed kompem.Mam 38 lat,dwoje dzieci,długi,echhhh szkoda słow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiat jemioly
pijcie na zdrowie poki mama sie nie dowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alkoszmata-Witam.Jesteśmy rówieśniczkami,też mam dzieci ,problemy ,dłuuuuugi itd.Myśle ,że mamy wiele wspólnego podaj swój adres mailowy,jak chcesz napiszę do Ciebie. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem tak: nie zakładaj rodziny i nie ródź dzieci, bo przez alkohol dzieci cierpia całe życie...to tyle sama walcz, ale nie zakładaj rodziny!!!!!!!!!!!!!! bo pozniej dzieciak cale zycie bedzie cierpial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja alkoszmata
Ann-podaję Ci mój adres aliccjaaa@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona BeAtA
No ładnie... wczoraj wino. miała być lampka, a opróżniłam całe i znów palę. mam trochę problemów i pewnie stąd pogorszenie ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropka zielona
zagubiona BeAto,będziesz zapijać jeżeli nie zdasz sobie sprawy że nie możesz już nigdy wypić nawet malutkiego kieliszka,taka walka jaką Ty prowadzisz nic Ci nie da,zapijesz prędzej czy później.Trzeźwienie nie jest tylko tym że powstrzymasz się przez dzień,dwa,miesiąc,czy rok,myśląc tylko o tym że potem będzie nagroda czyli jeden kieliszek z którego się robi butelka.Trzeźwienie to zmiana myślenia,siebie to przedewszystkim szukanie od podstaw tego dlaczego pijesz,trzeba usunąć powód żeby nie było skutku czyli picia.Napewno to nie jeden powód więc wiele potrzeba pracy nad sobą aby dotrzeć do wielu. Ja piłam tak jak Ty w domum,wieczorem,sama.......Piłam co drugi dzień duże ilości ostanio aby móc się urąbać i zasnąć....... Kiedyś też próbowałam tak trzeźwieć jak Ty,czyli powstrzymywałam się od picia,nie piłam wtedy przez miesiąc,byłam taka szczęścliwa,upajałam się tym że nie pije i po miesiącu pomyślałam sobie że przeciez potrafię nie pić no i się zaczeło....najpier powoli po jednym piwku a po paru dniach wróciłam do "swoich "ilości,włąściwie przez ten miesiąc nie piłam tylko po to żeby sobie samej udowodnić że ja problemu nie mam,i tez tak myślałam że przeciez fracuzi piją winko,znajomi sobie drinkują i niet z nich alkoholików nie robi,tylko ze nie wziełam pod uwagę tego że to ich życie a moje mam tylko jedno i takie oglądanie się na innych że piją i żyją jest bez senu. Teraz trzeźwieje innaczej,wsłuchuje się w siebie w swoje emocje,analizuje je,no dużo pracy wkładam w to zeby samą siebie poznać właściwie,bo zawsze emocje zapijałam a teraz ucze się z nimi żyć.Wcześniej gdy tylko próbowałam przez jakiś czas utrzymywać trzeźwość a nie trzeźwieć,miałam obajwy abstynencyjne,bezsenne nocy,koszmary,zawroty głowy,suchy kac,teraz ich nie mam,śpię dobrze i nie mam problemu z zasypianiem nie mam zawrotów głowy i napkich napadów myśli że muszę się napić choćby jedno piwo(no moze taki głos jest we mnie ale nparawde bardzo mocno przytłumiony i na tyle cichy że udaje mi się go skutecznie ignorować),myślę że nie mam takich objawów bo właśnie nie skupiam się na nie piciu tylko na emocjach które staram się analizować,zrozumieć przez co wieczorem nie jestem nimi "naładowana" i sen pzrychodzi na "spokojną głowe". Nie napisałam tego żeby Cię "pouczać"lub mówić Ci jak masz postępować(nie mam do tego prawa ani kompetencji) ale szczrze Ci radze idź po fachową pomoc,bo w taki sposób raczej sobie nie poradzisz z tą chorobą. Życze powodzenia i cieplutko pozdrawaiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez...
Dziewczyny, poczytalam Was troche i postanowilam, ze ja cos tez napisze. Jestem alkoholiczka juz od dawna, bylam nia juz w wieku 21 lat, tylko wtedy nie zdawalam sobie z tego sprawy, a moze nie chcialam wowczas o tym myslec. Wiele razy probowalam nie pic przez kilka tygodni, miesiac, by sobie i innym udowodnic, ze umiem nie pic, ze wszyscy nie maja racji, ze ja nie mam problemu. Ale oczywiscie zawsze wracalam do poczatku. Musialam stoczyc sie az tak bardzo zeby zrozumiec, ze jedynym ratunkiem dla mnie jest definitywne zerwanie z piciem. Od 8 m-cy nie pije, czyli jestem trzezwa alkoholiczka, nie chodzilam na zadna terapie, dla mnie najwazniejsze bylo podjecie decyzji. Uwazalam, ze jesli sama takowej nie podejme to chocbym chodzila na najlepsza terapie i trafila na najlepszego psychologa, nie uda mi sie przestac. Doskonale zdaje sobie sprawe dlaczego pilam, znam tego przyczyne, przez swoje picie chcialam wyzwolic sie spod kontroli rodzicow - ze jak bede pila to oni nie beda mogli miec nade mna wladzy, tyle ze sama w pewnym momencie stracilam kontrole nad soba i moim piciem. Najwiekszym problemem byla moja samotnosc i ciagla niemoznosc ulozenia sobie zycia, zalozenia rodziny, tlumaczylam sobie, ze w ten spoosb zaglusze swoj bol, ale on rosl i z dnia na dzien byl coraz wiekszy. Ranilam nie tylko siebie, ale takze moich bliskich. Musialo sie wiele wydarzyc, tyle zlego, zebym sie opamietala. Wiem, ze alkoholikiem sie jest cale zycie, ze nigdy nie ma gwarancji, ze sie do tego nie wroci, to jest cena jaka bede musiala placic przez cale zycie za swoj blad, cale zycie bede musiala zyc z ogromnym lekiem, ze kiedys nie wytrzymam i sie napije. A pokus otacza mnie wiele. Mam wielki problem gdy ide na impreze i ludzie chca mnie czestowac alkoholem, z opdmowieniem im nie mam problemu, ale obawiam sie co oni sobie pomysla, ze beda podejrzewali, iz moge byc alkoholiczka. W tej chwili poczynilam tylko malutki krok na przod, minelo zbyt malo czasu mojej trzezwosci, ale najwazniejsze to nie nastawiac sie, ze sie napijesz, zdawac sobie sprawe, ze nie mozesz tego nigdy wiecej zrobic, ze po prostu tego alkoholikowi nie wolno!!!! W mojej terapii najwieksza role odgrywa modlitwa, z niej czerpie sile do dalszej walki, gdyby nie modlitwa nie dalabym rady by wytrwac w swym postanowieniu, nie mialabym tyle sily i odwagi by podjac walke i samoleczenie. Pozdrawiam Was serdecznie i bede tu zagladac, czasem nadchodza ciezsze chwile, ale probuje sie trzymac i byc dzielna na swojej nowej drodze - drodze bez alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BEZ NALOGUF
WITAM PIJE BO LUBIE FUKAM BO LUBIE ROBIE WSZYSTKO CO LUBIE I WBIJAM W WAS MIOTLE HAHAHAHAH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucha jak szkło
Przyszłam się tylko zameldowac, ze zyje i to calkiem niezle ;) Trzymam się trzezwo i jest coraz lepiej :) Już mnie tak nie ciągnie do piwska i nie czuje takiej pustki jak na poczatku, nie jestem na marginesie zycia towarzyskiego, rozwijam pasje, jest super, a weekendy nie schodza mi na kacu :) A co u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona BeAtA
witajcie, dawno się nikt tu nie odezwał. powiem wam, że nie przestałam całkiem, ale się trzymam w miarę dzielnie. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena AA
Witam . Dawno tu nie byłam . BeAtO - ważne jest , że zdajesz sobie sprawę z problemu alkoholowego , próbujesz coś z tym zrobić . Bardzo trudno jest w jednym czasie zerwać z piciem i paleniem . Dopadają Cię dwa zespoły abstynencyjne - alkoholowy i nikotynowy . Kiedy odstawiłam alkohol nie paliłam , a i tak było bardzo ciężko - bezsenne noce , siódme poty , drżenie całego ciała , wymioty , ogólne odwodnienie i wycieńczenie . W czasie mojej dziesięcioletniej trzeźwości trzykrotnie walczyłam z nałogiem palenia papierosów . Obecnie nie palę od września . Moje życie , to są wzloty i upadki , cały czas zmagam się ze sobą , ale widocznie tak mi jest dane . Jednak trzeźwe życie jest piękne , czego i Tobie życzę . Zaczynaj dzień postanowieniem - DZISIAJ NIE piję , a jak się uda , to następnego dnia znowu itd............................... aż do trzeźwości . Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ! Cieszę się,że udaje się Wam dziewczyny! Ja cały czas miewam leprze i gorsze dni,ale jakoś daję sobie radę. Pozdrawiam gorąco!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona BEATA
Lena : ja CODZIENNIE RANO mówię sobie, ; dziś nie piję. potem przychodzi wieczór ...i ..no cóż :( ale dziękuję za wsparcie, wam wszystkim dziękuję. właśnie jest tak różnie ze mna. raz się trzymam parę dni, a potem znów 2 dni nie .i tak w kółko.... teraz też 3 dni nic. a dziś już jestem po zakupach domowych i w siatce stoi jedno duże piwo...:( i ja o tym wiem, że złamałam się. i z tą świadomością siądę wieczorem nad książką i piwem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość L.AA
BEATO - przez okrągłych 5 lat zmagałam się tak jak TY . Potrafiłam nie pić tydzień , miesiąc , a nawet dwa. Potem znów wracałam do picia . W zasadzie nie upijałam się do nieprzytomności , alkohol tratowałam jak lekarstwo . Dozowałam sobie takie dawki , aby móc dobrze funkcjonować . Jednak tak się nie da żyć na dłuższą metę . Nocą męczyły mnie wszystkie możliwe objawy zespołu abstynencyjnego . Rano bez wypicia jakiegokolwiek alkoholu nie byłam zdolna żyć . To był koszmar , nie mówię już o wiecznym poczuciu winy . Dzięki Bogu - od 10 lat nie piję . Skończyłam studia , pracuję na kierowniczym stanowisku , dobrze wychowałam dzieci , które są ze mnie dumne . Właśnie rozpoczęłam kurs na prawo jazdy . Wszystko to byłoby mnie ominęło , gdybym dalej piła . Warto sobie zrobić taki bilans : zyski - z niepicia , straty - z picia . Pozdrawiam i życzę wytrwałości .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucha jak szkło
Witam po długiej przerwie :) Nadal trzymam się trzezwo i jest ok :) Powoli uświadamiam sobie, ze knajpa to nie jest dla mnie dobre miejsce. Bede raczej unikac, bo zle sie tam czuje i to juz nawet nie chodzi o chec napicia sie, ale o sam klimat :o Poszlam ostatnio na urodziny kolezanki i makabra, myslalam Drazni mnie glosna muzyka, pijani ludzie, puste gadki, moge fajnie zyć bez tego :) Skupilam sie teraz na pracy nad soba, bo duzo jest do zrobienia. W koncu kiedy mialam to wczesniej robic gdy problemy leczylam browarami? :o Grunt, ze sie obudzilam w pore ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucha jak szkło
hej, co z Wami? :o Żyjecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona BEATA
ja żyję ... i na dodatek mogę być w ciąży... jutro robię test. ale by się narobiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucha jak szkło
I jak wyszedł test?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×