Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chce nowe zycie

Pamietnik alkoholiczki- obawy, lęki, nadzieje ...

Polecane posty

Gość zagubiona BeAtA
negatywny, ale @ dalej nie mam. może to stres, jaki ostatnio przechodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeeeeeeeeeeeee
Cześć:) Ja chyba jestem alkoholiczką,jestem niepijącą alkoholiczką:( Nie pije od 2,5 roku,mam 26 lat.Ja zapijałam depresję na która choruję od kilku lat i nerwicę lękową.Alkohol pomagał mi przetrwac.Nigdy nie piłam wódki,zawsze piwo,ale piwo też uzależnia!!!!!Niegdy nie będziecie w stanie kontrolować ilości wypijanego alkoholu,niestety już nie,całkowita abstynencja to jedyne wyjscie.Też nie wyobrazałam sobie życia bez alkoholu,imprezy.Nie piję,ale tez nie chodze jeszcze na imprezy.Sadze że już bym napewno odmówiła alkoholu,ale przeraza mnie wiciaż to że niekeidy mam ochote napić sie piwa.Lekarz u mnie widzi alkohol w kontekście depresji nie alkoholizmu,ale jednak nakazuje abstynencję.Mam nadzieję że juz nigdy nie napije sie alkoholu.Wiem jednak ze duzo narobiłam głupot po alkoholu,chociaż na szczeście nie miąły długotrwałych konsekwencji,ale w pewnym momencie tylko piłam.Jestem zzadbana kobietą ,ale w trakcie picia nie wygladałam za ciekawie.Chociaż na szczęście nie widac po mnie że piłam,ponoć za mało piłam aby było widać(4-5 piw dziennie) ok roku,ale po kobietach bardzo szybko zaczyna widac ze pije.Ja od razu patrząc teraz na jakas kobiete potrafię stwierdzić czy pije czy nie.Pozdrawiam Was gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeeeeeeeeeeeee
Czytałam tak na szybko Wasze wpisy(potem poczytam dokłądnie),wiem jedno ze kiedys tez myślałąm ze przestane na trochę pic,a potem juz będe umiała kontrolowac to niestety wymysł naszego chorego mózgu,teraz to wiem,wcześniej nie. Co do np.Francuzów pijacych codziennie wino do obiadu,zauwazcie że wina dobrej jakosci francuskie mają znacznie mniej procentów niż nasze. Dodam jeszcze że ja osobiscie aby nie kusic losu nie jadam tortów,ciast ,cukierków z alkoholem,ani nawet zadnych "leków "płynnych z alkoholem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucha jak szkło
Byłam wczesniej w takiej euforii, z powodu mojego postanowienia trzezwosci, ze az teraz wstyd mi pisac o swoich przemysleniach :( Ale trudno, moze ktos mi doradzi coś konstruktywnego... Nadal sie trzymam trzeźwo, ale coraz słabiej :( Nie widze sensu mojej dalszej abstynencji... Ciągle odrzucam zaproszenia na urodziny, wyjazdy, wyjścia integracyjne, stale wykręcam się, mam tego juz powoli dosyc :o Jestem gdzies na marginesie zycia, zapomniana przez świat i samotna. Jesli juz zdarzy sie jakis wyjazd, wyjscie do miasta budzi się we mnie koszmarny lęk, że będzie tam alko i jak ja na to zareaguje. Jesli tak ma wygladac moje zycie to ja dziekuje, wole pic :o Tak sobie uświadomiłam, że trzezwosc wcale nie jest dla mnie najwazniejsza, to bardziej kwestia honoru i buntu niz cos głębszego. Jestem sama , moim piciem nawet nie mam kogo krzywdzic, no chyba ze sama siebie, ale akurat na sobie samej mi najmniej zalezy. Nigdy siebie nie lubiłam, ale nie będę sie o tym rozpisywac, bo to akurat ciągle wałkuję ze swoim terapetuą. Moje zycie jest do dupy i wcale mi nie zależy żeby trwało długo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alko.M
Krucha jak szkło,rozumiem Cię. Odpowiedz sobie na pytanie w czym Ci trzewość przeszkadza i z czym sobie nie radzisz jak jesteś trzeźwa,a potem odpowiedz sobie na pytanie w czym picie Ci pomaga i z czym sobie dajesz radę jak pijesz. Alkoholizm to choroba co zagłusza uczucia,ale alkohol nich nie likwiduje tylko znieczula a po znieczuleniu wszystko wraca ze zdwojoną siłą bo zaczynasz czuć.To tak jak z nieczuleniem jak wyrywasz zęba,nie czujesz nic a potem odczówasz tak wiele....bo może nie ból ktróry był ptrzy wyrwaniu ale dziurę ,więlką dziurę .... Zgłoś się do poradni,bo sens jest zawsze,nawet sens tego żeby przez chwilę poczuć ból ale potem nie mieć dziury która się paprze tygodniami. Trzymaj się cieplutko i pamiętaj że to Twoje życie i nie warto go przeżyć z mgiełką na oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krucha jak szkło
Hej! Już lepiej ze mną :) Nie napiłam się, niedługo stuknie tego 4 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Co się z wami teraz dzieje, czemu ten topic tak klapł?? DZiewczyny odezwijcie sie!!!! Te historie sa takie powtarzalne, ale skoro odnioslam je do swojego zycia i okazalo sie ze MAM TAK SAMO, to cos w tym jest. Pisanie o tym wspolnie MA MOC! Teraz łatwo mi o tym mowić, bo wczoraj zapiłam się sama w domu, pękło 6 browarów, czułam się błogo, zajebiście... qwa... A teraz, po 6 browarach + fajkach mam jedynie lekkiego kaca i jestem niewyspana, to też NIE JEST NORMALNE. Normalni ludzie maja ostrzejszego kaca po dużo mniejszych dawkach alkoholu! Ale dzieki temu lekkiemu (sic! 6 browarow!!) przytruciu alkoholowemu czuje, ze moj organizm jest uspokojony i latwiej czytac mi wasze slowa i OBIECYWAC SOBIE - ok, ja tez przestaje pic, biore sie za siebie, jutro wychodze na impreze i moze wypije piwo, ale na zmiane z soczkiem! Taaak... zaspokoiłam wczoraj alkogłód, ciałko odpoczywa zadowolone to łatwo o takie obietnice... PROSZE NIECH KTOS TU PISZE!!!! Chciałabym miec komu napisac pojutrze, ze wlasnie tak! nie upilam sie! przyhamowalam, mimo ze to opijanie mgr kolezanki, mimo ze wszyscy beda pic... Prosze niech ktos sie tu odezwie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slawek
witam, studiowalem ten temat u was dosyc szczegolowo dzisiaj. Ja z kolei wiem dwie rzeczy: -jestek alkoholikem, dosyc zaawansowanym, niesteyty ciagle pijacym, okreslilym sie nieszkodliwym -bardzo samotnym, czy lekiem na picie mpze byc poznanie kogos ciekawego, czy probowac tak szukac, jakie macie doswiadczenia, jakie jest ryzyko popsucia komus zycia, typu nie opowiadaniu o tym komus w anonsach Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno nie pisałam.Sorry.Nie piję niby dwa lata i powinnam mniej o tym myśleć a jest inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Clouthy
cześć, mam 22 lata, pije... pije jak idę na imprezy, piję jak spotykam się z przyjaciółmi, ze znajomymi, praktycznie gdy wychodzę i spotykam się z kimś to na piwo... na jednym nie kończę... wydawało mi się, że to nie problem... aż przyjaciółka wykrzyczała mi co o tym myśli... a ja się chyba pogubiłam... myślicie że jest tak żle: po prae piwek kilka razy w tygodniu, około co tydzień, max dwa wódeczka - czyli alk na każdej imprezie..... sama niewiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skladam na nowo
Weszlam na ten topik, bo ostanio czytuje duzo na temat alkoholizmu, zwlaszcza u kobiet. Chyba minal rok, od kiedy wymienialyscie doswiadczenia, dziewczyny, jestem ciekawa jak dajecie rade. Wszystko co przeczytalam daje mi nowa perspektywe, nie czuje sie juz osamotniona. Pije od 17 roku zycia, czyli juz 16 lat, imprezy, picie z kolejnymi chlopakami itd. Cale zycie na kacu, lekkim przymuleniu. Poszukiwanie bodzcow dla mozgu, potrzeba nakrecania sie, wchodzenia na inne obroty. Skonczylam studia, pracowalam, zmienialam narzeczonych, wszystko w obecnosci alkoholu, nie jakis ogromnych ilosci, ale prawie codzien. Pozniej, kilka lat temu, przestalam, z roznych powodow, ale jakos odnalazlam w sobie moc zeby to zrobic. Nie pilam 3 lata, twardo, konsekwentnie, nauczylam sie inaczej funkcjonowac. No ale zatesknilkam za tym innym wymiarem, zatesknilam za dobrym winem i znou sie zaczelo. Doprowadzilo mnie to do ciezkiej depresji. Probuje sie teraz poskladac na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JurkaNiepoprawna
Czesc, ja tez mam problem z alkoholem. Pije juz jakies 15 lat. Nie codziennie i nie zawsze na umor. Jednak ciagle zdarzaja sie imprezy lub nawet czasem mniejsze spotkania w gronie znajomych i wtedy nie potrafie kontrolowac mojej konsumpcji. wtedy pije zazwyczaj az urwie mi sie film i nic nie pamietam. Na drugi dzien sie budze i juz wiem instytktownie, ze cos bylo nie tak. Mam takiego swira, ze nie potrafie wypic i potem, jesli jestem zmeczona albo mi sie film urywa, isc poprostu spac i zostawic ludzi w spokoju. Nie - ja zazwyczaj zyczynam ich obrazac, wyciagac jakies stare brudy, wyzywac, zachowuje sie jak totalny swir. Ludzie obrazaja sie na mnie, nie chca miec ze mna nic wspolnego, przestaja zapraszac mnie do siebie gdy jest jakies party - poprostu boja sie ze spieprze im cala impreze i ludziom sie odechce. To jest tragiczne. Moj chlopak juz tez sie boi gdziekolwiek ze mna wyjsc jesli wie, ze bedzie tam podawany alkohol. Ile ja juz razy obiecywalam ze skoncze pic, ze bede sie zachowywac, ze napije sie najwyzej 1-2 piwka. A potem z tego i tak nic nie wychodzi - zawsze wszystkich rozczaruje i wszyscy mowia, ze to juz nie ma sensu, ze ja sie juz nie zmienie. Nie wierza we mnie i wrecz sie juz niczemu nie dziwia. Ile ja juz ludzi skrzywdzilam...No i przede wszystkim krzywdze tez siebie. Moje depresje po wypiciu ogromnych ilosci alkocholu staly sie z biegeim lat coraz glebsze. Mam ataki paniki, strach ze sie wykoncze, depresje, wyrzuty sumienia, wstyd i straszny wewnetrzny niepokoj. Nie chce isc do AA - bo wydaje mi sie, ze kazdy musi sam sobie pomoc. Jesli masz silna wole i wiare w siebie to dasz rade bez AA. A tam sa chyba jeszcze gorsze patologie i jeszcze mnie to bardziej wykoluje. Cholera chcialabym z tym dziadostwem skonczyc - ale to takie ciezkie. Mam wrazenie, ze bede sie czuc jak kaleka - ze to taki handycap. Wszyscy wypija, maja dobre humorki a ja bede siedziec smetna. Boje sie, ze mi bedzie czegos strasznie brakowac, ze strace przez calkowita rezygnacje czesc fajnej strony zycia - ta wesola, beztroska. Ale cena tej beztroskosci, ktora trwa zaledwie pare godzin, jest zbyt wysoka - to trzeba sobie ciagle uprzytamniac. Tak bardzo chcialabm byc silna, bezpardonowa wobec alkoholu, pewna tego, czego chce i przede wszystkim wiedziec co chce. Byc dumna kobieta, ktora nie musi sie wstydzic i ukrywac. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mag72
witam Was wszystkich. Zwracam sie do Was z prosbą o pomoc...Mysle ze moja mama ma problem z alkholem..Nawet boje sie to wymowic - "jest alkoholiczka". Bo prawda jest taka, ze nie wiem czy nia jest. Zdarzalo sie w przeszlosci, ze pila do nieprzytomnosci, do momentu, ktorego juz pozniej nie pamietala. Utrwalilismy ja z bratem na kamerze video - po obejrzeniu filmu wydawala sie zszokowana. Obiecala nam wtedy, ze "ograniczy" alkohol...To jest wlasnie to - "nie przestanie zupelnie pic, bo nie sadzi zeby miala problem" "pije bo lubi" "pije bo wszyscy znajomi pija". Spotykaja sie wiec z rodzina, znajomymi, pod byle pretekstem i pija. Zdarzyla sie taka sytuacja ,ze miala pod opieka male dziecko (corke brata) i zasnela na stole kompletnie nieprzytomna. Po tym wydarzeniu jakby faktycznie przystopowala. Pozniej znow sie zaczelo, na szczescie nigdy przy dziecku. Rozmawialismy na ten temat z Jej przyjaciolka, ktora potwierdzila nasze obawy - "ona tez miala takie wrazenie". Jednak gdy zaczela na ten temat z mam rozmawiac, mama przyszla do mnie ze szlochem "wlasna rodzina robi z niej alkoholiczke!" - do tego stopnia bylo mi Jej zal, ze zwatpilam..Moze faktycznie wyolbrzymiamy sprawe? A moze rzeczywiscie problemu nie ma? Przeprosilam Ja wtedy nawet...I to ja czulam sie winna...Uspila nasza czujnosc na jakis czas. A moze niektorych rzeczy nie chcielismy zauwazac, bo prosciej jest uznac ze problemu nie ma? Gdy uznamy, ze problem jest, cos trzeba z nim zrobic. Do wczoraj tkwilismy w tej uludzie, ze alkoholizm nie dotyczy mamy. Wczoraj po imprezie z kolezanka, wypila w samotnosci cwiartke wodki. Nie byla w stanie ani wstac, ani ruszyc reka, noga..Tata z bratem probowali ja "przetransportowac" do lozka, ale nie dalo rady..Spala na podlodze... W tym momencie cos we mnie peklo. Chcemy z tym cos z robic. Chcemy pomoc. Tylko znow sie boje, ze za jakis czas okaze sie ze wyolbrzymiamy sprawe. Nie jestem pewna czy moj brat mi pomoze. Jest krotko po rozwodzie. Byc moze zostane z tym sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy piwne
Witam i mam nadzieje że ktoś kiedyś to przeczyta ......... dziś mam kaca - nieziemskiego, wszystko mnie boli, nie mogę zasnąć, mam koszmarne lęki. wczoraj chyba cztery piwa i ćwiartka wódki. rano dezorientacja i strach- zaspałam do pracy, wsiadłam do samochodu, jechałam jak wariatka. w pewnym momencie zbyt gwałtownie zachamowałam, było mokro i auto wpadło w poślizg. miałam szczęście tym razem się udało. przeraziła mnie myśl \" co by gdyby \". mam dwoje dzieci, prace i mogłam to wszystko stracić. najgorsze jest to że po paru godzinach pamiętam jak przez mgłę to poranne zajście. jestem alkocholiczką i walcze ze sobą cały wieczór, wszystko we mnie woła o KLINA Strasznie się boje i wstydzę tego co się ze mną dzieje i tego że nawet jeśli dziś sobie obiecam że przestaje pić to i tak się nie uda, bo obiecuje to sobie przynajmniej raz w tygodniu od dziesięciu lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy piwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeeeeeeeeeeeee
a ja dalej nie pije czyli będzie to już 3,5 roku? jakoś tak:) nawet tego nie licze.Za 2 tyg wychodze za maż i na swoim weselu bede piła ...Sprite:) aby głupkowato nie wyglądac bez szampana,w kieliszku będzie u mnie sprite i jakoś mnie to nie męczy:)Pozdrawiam Was serdecznie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czeeeeeeeeeeeee
do Oczy Piwne.Samo uświadomieniesobie ze sie jest alkoholikiem to bardzo duży krok ku zdrowieniu,jutro Ci napisze dłuższego posta,opiszę jak u mnie było.Teraz już ide spaćbo bbbbbbbbardzo póxżno jest.Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczy piwne
upiłam się , do laptopa jestem głupia , chciałam rozstać się z piciem a przy okazji z paleniem. Fajek nie mam ale piwo sobie kupiłam. co ja bym oddała za fajkę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z nas...
dziewczyny trzymajcie sie probujcie bo mozna walczyc... ja jestem na to dowodem i pewnie nie tylko ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jemiol
Dostałem od psychiatry lek blokujący wchłanianie się serotoniny, no i po kilku miesiącach stwierdziłem po co blokować jak można tak zrobić aby zaczęło sie jej więcej produkować no i zacząłem grzebać w internecie I CO ZNALAZLEM ZE JEDZĄC CZEKOLADĘ SIĘ ONA PRODUKUJE OD TEGO MOMENTU LEKARSTWA POSZLY W ODSTAWKE A JA CZUJE SIE WYSMIENICIE!!!!!!!!!!!! ALE NIE TYLKO CZEKOLADA POMAGA " "Diety dla spragnionych serotoniny" Każdego dnia narażeni jesteśmy na stres, z którym trzeba się jakoś uporać. Jednak odporność na sytuacje stresujące jest zmienna, indywidualna dla każdego człowieka. Warto pamiętać, że im więcej powtarzających się problemów, tym nasza odporność na stres może stawać się coraz mniejsza. Metod na unikanie stresu jest wiele, a dieta może być jedną z nich. Spożywanie produktów wysokowęglowodanowych, niskobiałkowych i beztłuszczowych (lub o bardzo niskiej zawartości tłuszczu), może zmniejszać objawy stresu i złego nastroju. Idealne pod tym względem są produkty zbożowe. Np. bułka grahamka zawiera w 100g: 8,2g białka ogółem, 1,7g tłuszczu oraz 56,9g węglowodanów ogółem . http://www.sfd.pl/Spo%C5%BCycie_w%C4%99glowo dan%C3%B3w_a_serotonina-t185234.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maż alkoholiczki
jestem meżem alkoholiczki-od 7 lat 0 i mam tego wszystkiego wyżej uszu-nie pomogaja prósby,groźby,błagania,tłumaczenia-NIC. Ostatnia moja decyzja - rób sobie babo co chcesz mam to gdzieś-nie bede sie szarpał wieczni pijana idiotką. i Tyle. Tym z Was które wyhamowały zyczy powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeźwa
oczy piwne i spółka- idźcie na miting - to proste. i działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam chyba koleżankę
która dużo pije. w te wakacje widział ją mój mąż. Dosłownie przez pół godziny i po wyjściu od niej stwierdził, że kobieta dużo pije, chociaż, jak się widzielismy była trzezwa, albo przynajmniej na taką wyglądała. Po czym się to poznaje? Że ktoś pije? Dodam, że mój mąż widział ją pierwzsy raz w życiu, bo to moja koleżanka ze szkoły. Jetsem ciekawa po czym to widać, bo wg mnie wyglądała normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż alkoholiczki
chciałbym Wam powiedzieć co czułem-strach,gniew,bezradność i znowu strach. STRACH STRACH STRACH. A teraz juz nic nie czuje - możę trochę żalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koru
Ja pije od jakichs 7 lat, byłem żonaty, żona tez zreszta lubiła piwko wypic do snu. jestem w trakcie rozwodu. jestem z synem bo ona go nie chce oczywiscie, przygniata mnie to wszystko coraz gorzej. Narazie pije wekkendowo, ale regularnie i po takom piciu dopiero we srode dochodze do normalnego stanu psychicznego, czy to alkoholizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awe ona
Mamy problem.Ja tez go mam .Wydaje mi się,że wszystkie tutaj,mamy nie tylko problemy z piciem ,ale też z miłością,przyjaźniami,ze swoimi słabosciami....Może jaikiś wspólny wyjazd w piekne miejsce,może rozmowa...,której tak nam brak.Może przyjaźń??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedowartościwana
Proszę odezwijcie się bardzo mi te rozmowy pomagały........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia.basia
Witam! To niesamowite-myslałam,ze jestem sama...Próbuje wyjsc z tego dołka,któty pociaga mnie na dno...Nie daje rady...Czytajac Wasze wpisy napawam sie optymizmem. Zaglądne tu jeszcze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×