Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *** angel***

tęsknie, nie wiem dlaczego...

Polecane posty

Gość helloooooo
szkoda tracic czas z dupkami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** angel***
dlatego juz nie trace na niego czasu, szkoda tylko ze tak pozno sie ocknełam z tego wszystkiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
lepiej późno, niż wcale...:) ciesz się, że się ocknęłaś, bo gorzej by było, gdybyś miała tkwić w swojej bajce jeszcze dłużej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usta jego były jak...
... tysiące miękkich poduszek, oczy oceanem niezmierzonym i ten uśmiech, którego nie umiem zapomnieć... nie, nie kocham, ale tak jak angel tęsknię. Był moim męskim odpowiednikiem, księciem... choć po jakimś czasie zabił we mnie to uczucie "3cm nad ziemią", kiedy mówił i patrzył, kiedy był... na krótko... więcej czasu go nie widziałam, jak widziałam... do tej pory znam numer na pamięć i tęsknię... chociaż mnie nie chciał, chociaż nie pisze od 4 m-cy... żaden mężczyzna, którego spotkałam po nim nie był taki jak On...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Ale się romantycznie zrobiło:D Miło poczytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** angel***
wiecie co on ustawił sobie opis : "czuj mój gniew" na gadulcu, heheh, cholercia jakby wyczuł ze cos onim pisze hehe, olac go, to palant i juz!!!!!!potrafie se dac rade bez nIEGO :) ide dziołchy spać, , klapki mi sie zamykaja powoli,jutro sobie was poczytam, jakby co , :) miłego wieczoru zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usta jego były...
... to Ty chyba pisałaś, że nie warto myśleć o kimś, kto nas skrzywdził, kto nie myśli o nas, nie szuka z nami kontaktu- miałas rację. Ja to wiem i Ty to wiesz... ile razy radziałm tak moim przyjaciółkom... sama sobie też radzę i już sobie z tym nie radzę;) Tęsknię. Kiedy go poznałam, to myślałam, ze spotkałam swój męski odpowiednik: te same poglądy, zainteresowania, podobny styl w ubiorze i ten błękit oczu:) różniło nas tylko jedno: on okazał się malkontentem, który mnie nie chciał i drażnił go mój optymizm- później powoli wyszło, a ja wierzyłam, ze przy mnie się zmieni. Pomyliłam się:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usta jego były...
Dobranoc Angel🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Dobranoc angel:) Nie martw się, życie czasem nas nie rozpieszcza, musimy przetrwać bardzo ciężki czas, ale ja głęboko wierzę, że wszystko ma jakiś głębszy sens... Może Ty odrodzisz się niczym Feniks z popiołów, a on w końcu zrozumie, że Cię skrzywdził i zacznie kontemplować swoje życie... Miejmy nadzieję, że tak będzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj na pomarańczowo
wiem o czym mówicie. sama to przechodzę, codziennie, po kilka razy w ciągu każdej godziny. pocieszyć was mogę, że z czasem myślenie o nim będzie rzadziej się pojawiać!!!zaczniecie powoli, małymi kroczkami myśleć o sobie! według psychologów potrzeba roku, żeby przejść przez ten stan. przez rok będzie żal, tęsknota, ból w każdą rocznicę, ale potem juz jest z górki:)tylko nie pielęgnujcie tych przykrych myśli i uczuć. jeśli macie potrzebę, to rozpamiętujcie, analizujcie każdy szczegół, ale jak tylko nasuną się jakieś wnioski, to potem pamiętajcie te wnioski i po raz kolejny nie analizujcie tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
To nieładnie angel, że po tym wszystkim co on Ci zrobił, jeszcze daje Ci do zrozumienia, że się na Ciebie gniewa... Niby z jakiej racji? To Ty masz prawo czuć złość, gniew, ale nie on!! Tymbardziej nie powinnaś się nim przejmować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj na pomarańczowo
on chce się gniewać, to sposób na zabicie wyrzutów sumienia, tak jest przynajmniej u mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Boże, ale czemu oni tak głupio się zachowują??:O A czy nie lepiej byłoby po ludzku przeprosić, jakoś to zakończyć, a nie tak zostawić kobietę samej sobie... Czy niektórzy faceci naprawdę nie mają poczucia odpowiedzialności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj na pomarańczowo
często jest tak że sytuacja ich po prostu przerasta, szczególnie jeśli dochodzi do zerwania na rzecz innej kobiety. poczucie winy pojawia się gdy partner zdradził na przykład, albo nie ma powodu ( innego niż nowa kobieta) do zerwania.u mnie złośc pojawiła się , gdyz po prostu mu było głupio przedemną, bo związek mieliśmy udany, do momentu aż nasza współlokatorka weszła mu do łóżka i on się na to zgodził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzisiaj na pomarańczowo
teraz uciekam ale zajrzę potem na pewno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
dzisiaj na pomarańczowo- masz rację... jakie to smutne, że jest tylu ludzi (bowiem problem dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn), którzy nie potrafią brać odpowiedzialności za swoje czyny... Wolą obrócić wszystko przeciwko osobie, którą skrzywdzili, po to tylko, aby lżej im się żyło, aby wyrzuty sumienia nie męczyły ich świadomości... Ale po co to wszystko? Czy nie lepiej jak najwcześniej rozwiązywać wszelkie problemy? Czy nie lepiej rozstawać się w przyjaźni...?? Chyba nigdy do końca nie pojmę "praw" rządzących światem uczuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** angel***
siemka co to do tych wyrzutów suminia, to sie z wami zgadzam, mój zrobił z siebie totalna ofiare, , odwrócił kota ogonem, i najpierw mnie wymeczył poczym zrobił z siebie biednego poszkodowanego :P kretyn ...dzis jest mi juz duzo duzo duzo lepiej całe szczescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Bardzo się cieszę, że czujesz się lepiej angel:) Ale jak mogłabym Ci coś od serca doradzić, to nie myśl o nim źle, nie przezywaj go, nie miej w sercu nienawiści, która tylko obróci się przeciwko Tobie... Życz mu jak najlepiej, może z czasem zrozumie... Miejmy nadzieję, że tak... Jak masz ochotę pogadać, to jestem do dyspozycji:) W końcu zawsze lepiej pogadać z kimś, niż męczyć się z toksycznymi myślami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** angel***
dzieki basiu;) wiesz , z ta nienawiescia to jest tak dziwnie troche,bo coraz bardziej uswiadamiam sobie, ze on stał mi sie obojetny jakis, i to troche tak jakos tą nienawiesc tuszuje.Troche mnie przeraza własnie ten fakt, ze tak sie od niego emocjonalnie uwolniłam,ze wyrzuciłam z siebie chyba wszystkie uczucia jakie do niego zywiłam,ze staje sie dla mnie w jakis sposob coraz bardziej obca osoba, to jest to o czym przez cały rok marzyłam, zeby przestac cierpiec przez niego,móc normalnie zasnac, normalnie funkcjonowac,i teraz gdy to wszystko sie spełnia, jestem jakas przerazona,to tak jakbym umierała przez rok, umarłam, poczym teraz jakbym zaczeła na nowo zycie, i tak jakbym wszystkiego uczyła sie na nowo, na nowo czuć. w sumie to nie wiem skąd to przerazenie,ale czuje ze po tym ciezkim roku jestem gotowa by poznac moze kogos nowego??nie wiem, bo zdrugiej strony,wciąz mam jakies dziwne obawy,moze to strach przed rzuceniem sie znów w ten cały wir?taki dziwny niepokój we mnie siedzi,chce zaryzykowac aczkolwiek cos mnie powstrzymuje, tak jakbym robiła jeden kroczek na przód do swiata poczym szybko niesmiało cofała sie i chowała w kącie, poczym na nowo krok i tak w kółko. wiem to wsystko bezsensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** angel***
a moze to tylko przesilenie wiosenne i mi odbija z takimi przemysleniami?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Wiesz angel;)..., wydaje mi się, że to najzupełniej normalne reakcje, nie musisz się ich bać, po prostu potrzebujesz najwyraźniej więcej czasu niż osoba o silnej psychice. Nie znam Cię, nie wiem jaką dziewczyną jesteś, ale wnioskuję po twoich postach, że wcześniej byłaś bardzo zagubiona i całym sercem pragnęłaś tego uczucia, może przez to wszystko widziałaś go w zupełnie innym świetle, być może nawet on od początku nie był ideałem, lecz Ty tak bardzo się w nim zakochałaś, że widziałaś w nim tego księcia... Tak to już niestety chyba z miłością jest, że trochę idealizujemy obiekt naszych uczuć... Rozumiem Twój lęk przed czymś nowym, nie mam zamiaru Cię do niczego nakłaniać, bo każdy człowiek to osobny i indywidualny przypadek..., ale abyś mogła być w przyszłości szczęśliwa, musisz (prędzej czy później) odrzucić swoje obawy i zaryzykować ponownie... Pewnie będzie Ci trudno, bo wydajesz się strasznie zagubiona, lecz myślę sobie, że gdyby pojawił się ten właściwy mężczyzna, z czasem mu zaufasz, a to co Cię w przeszłości spotkało, będzie tylko mglistym wspomnieniem. Nie czarujmy się, na pewno już nigdy o nim nie uda Ci się zapomnieć, to niemożliwe (przynajmniej tak mi się wydaje, tak to sobie wyobrażam...) ale przecież to normalne, że w naszym życiu pojawiają się osoby, które już do ostatnich naszych dni pozostawią ślad w sercu, czy pamięci... Nie zmuszaj się do niczego, nie rób nic na siłe, a już na pewno nie podejmuj żadnych decyzji tylko dlatego, że wydaje Ci się, iż jesteś starą panną...(tak sama wczoraj napisałaś). Pomyśl na spokojnie- co jest gorsze? Być tą "starą panną", ale przynajmniej żyć sobie w miarę spokojnie, czy też związać się z kimś, dzięki komu Twoje życie zmieni się w pasmo udręk...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** angel***
co jest najlepsze w tym wszytkim , ze koles na samym początku totalnie mi sie nie podobał, totalnie w nie moim typie, wiem , ze wyglad nie ma tu jakiegos wiekszego znaczenia, ale nawet jesli o to chodzi, ze wtrakcie tego wszystkiego gdy było jeszcze cudownie, on stał sie dla mnie najpiekszy na swiecie i juz w sumie nie miało dla mnie zadnego znaczenia jak wyglada, spełniał to wszytsko czego oczekiwałam od faceta -ideału. Chyba duza role odegrało to ze to była pierwsza osoba do której cos czułam tak silnego.( jedyna i pierwsza osoba w zyciu do której cos czułam). a jak na wiek , wtedy 22 lata to tak troche dziwnie nie miec wczesniej nikogo, no ale zemna tak było, i chyba tak długo czekałam zeby wkoncu poznac kogos, ze w pierwsza lepsza osobe ( w jego) władowałam wszystkjie uczucia, cała energie, wszystko.tak naprawde to pierwszy raz miałam złamane serce tak powaznie.wczesniej oczywiscie tez sie bujałam w jakis chłopakach, ale przewaznie oni nie mieli pojecia o moim istnieniu :) i zreszta szybciutko przechodziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** angel***
od tamtej pory poznałam jeszcze jednego kolesia który wkoncu stwierdził ze chce urwac ze mna kontakt,i wiesz , wcale mnie to nawet nie ruszyło,ze koles mnie olał ( co prawda potem po 2 tyg. znów chcial sie spotykac, twierdząc , ze czul sie zagubiony, ale tym razem ja powiedziałam Nie.)no dobra było mi smutno ale tylko jeden dzien moze, ale bez zadnego rozpaczania,ani nic z tych rzeczy , i ztego jestem zadowolona , ze potrafie panowac powoli nad swoimi emocjami i uczuciami.to chyba taka nauczka po ostatnim ,nie wiem tak mi sie wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Pewnie masz rację angel:) Może faktycznie włożyłaś w niego wszystkie skomasowane uczucia, skoro faktycznie wcześniej do nikogo nic podobnego nie czułaś... Tym bardziej, że wyraźnie doskwiera Ci "staropanieństwo" (bez urazy, ale Twoje słowa na to wskazują...), mogłaś więc zbyt pochopnie ulokować uczucia... W żadnym wypadku nie chciałabym Cię urazić, ale jestem z Tobą szczera napiszę Ci jak to wygląda z mojej perspektywy... A więc wg mnie, wcale nie trzeba mieć na koncie poważnych związków uczuciowych, aby wiedzieć, że to, co czujemy jest miłością... Są kobiety, które mają trochę może dziwne podejście do życia w kwestii uczuć... Otóż takie kobiety nie umówią się nawet na randkę z pierwszym lepszym typkiem, po to tylko, aby "zaliczyć" miły romantyczny wieczór i pochwalić się przed znajomymi lub rodziną... Dopiero gdy spotkaja kogoś, kto zainteresuje je na tyle mocno, że coś w nich drgnie, umówią się.... Może takie podejście jest głupie, bo kobieta, która tak robi sama sobie ogranicza szanse na związek, ale ja szanuję takie podejście, jest ono dla mnie o wiele fajniejsze niż np. umawianie się z byle kim, a potem tkwienie w niesmaku... Uważam, że każdy ma prawo żyć jak mu się podoba, a to, że wcześniej z żadnym facetem nic poważnego Cię nie łączyło, nie świadczy tak naprawdę o niczym... Pomyśl sama, ile jest głupich kukiełkowatych laleczek barbie, które w Twoim wieku przespały się już z kilkunastoma facetami... Czy Ty im zazdrościsz?? Czy ich doświadczenie czyni z nich lepsze osoby? Czy te kobiety wiedzą czym jest miłość?? Oczywiście nie twierdzę, że kobieta, która nie miała faceta tak "na serio" jest lepsza od tej z doświadczeniem, bo to byłoby średniowieczne podejście, ale w tym wszystkim najistotniejsze jest, jaka ta kobieta jest, jakim jest człowiekiem, jaki ma charakter i podejście do życia. Nie lubię uogólnień i grupowania ludzi, dzielenia ich na płeć, doświadczenie seksualne, gust, wiek i inne parametry... To wielka bzdura!! Najważniejszy jest człowiek, każdy z osobna jest bowiem niepowtarzalną i oryginalną jednostką, wymykającą się wszelkim szablonom... Hmmm, to, że najpierw on Ci się nie podobał to chyba częsty przypadek, wiele kobiet pod wpływem uczucia zmienia optykę widzenia. Powiem Ci szczerze, że ja się raczej nie zastanawiam nad wyglądem jeśli chodzi o mój ideał faceta, niemniej jednak zawsze najbardziej podobali mi się bruneci o brązowych oczkach... No, ale pewnie gdybym zakochała się w jakimś dajmy na to rudzielcu, to wtedy on byłby moim ideałem...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Tak, pewnie po ostatnich przeżyciach jesteś bardzo ostrożna... Dobrze to i źle zarazem... Możesz przegapić szansę na fajną znajomość. Jeśli mogę coś doradzić, spróbuj się jakoś mimo wszystko przełamać, daj szansę nowemu chłopakowi:) Nie spiesz się, zachowaj dystans, ale też całkowicie nie rezygnuj z szansy na miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Angel, napiszę Ci jeszcze coś tak dla pokrzepienia serca...:) Jestem pewna, że bardzo kochałaś tego człowieka, ale pomyśl tylko, że Ty dla niego nic nie znaczyłaś... Gdyby Cię choć trochę lubiał, nie sponiewierałby Cię aż tak, a co dopiero mówić o miłości z jego strony... Pomyśl, że ta nieszczęśliwa i nieodwzajemniona miłość pojawiła się w Twoim życiu w jakimś celu... Pewnie dzięki wszystkim tym przejściom stałaś się zupełnie inną kobietą, z pewnością wkrótce nabierzesz sił, w dodatku takich, jakich nigdy w życiu nie miałaś, zobaczysz, że tak będzie!! Poza tym staniesz się ostrożniejsza i już nie dasz się nabrać. Może więc tak na dobrą sprawę to, co Cię spotkało jest nawet czymś bardzo cennym, czymś co pozwoli Ci ujrzeć świat w innych barwach... Nie przejmuj się, że jeszcze nikogo nie miałaś. Na pewno w momencie gdy trafisz na tego jednego jedynego, zapomnisz o wszelkich cierpieniach. Ceń siebie, ciesz się każdym dniem! Pamiętaj, że w nieudanym związku mogłabyś być bardziej nieszczęśliwa niż w samotności. Nie zamykaj się na innych mężczyzn, nie bądź zbyt nieufna, daj sobie szansę!! Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni!! Temu mężczyźnie życz szczęścia, nie rozpamiętuj zbytnio, nie wracaj myślami do tego, co bezpowrotnie minęło, w dodatku było tylko Twoją iluzją... Odnajdź szczęście w sobie!! Mężczyzna wcale nie jest Ci do tego niezbędny (wiadomo, z fajnym facetem łatwiej, ale nic na siłę...). Na koniec taka myśl: "I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą." Angel, wszystko przed Tobą!!! Powodzenia!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** angel***
basia nwet n ie wiesz jak m i pomogłas tym co napisałas,chyba zawsze jak bede miała te złe dni ( choc mam nadzieje ze ich juz wiecej nie bedzie) to bede to czytac, po przeczytaniu tego faktycznie zaczełam patrzec na to wszystko zupełnie inaczej, nieco z innej perspektywy, ze wyniosłam z tego troche korzysci, po pierwsze jestem o wiele silniejsza, napwno juz nigdy nie pozwole sie tak potraktowac, nie ukrywam zal do niego jeszcze tkwi troszeczke we mnie, aczkolwiek jest juz nieco inaczej, dałas mi jakąś nadzieje małą, bedzie co bedzie, nie bede szukac nikogo na siłe. Do tej pory dosyc sporo presja otoczenia (rodzina, kolega który wspomniał ze mogłabym se wkoncu znalesc chłopaka)troche mnie wlasnie tym staropanienstwem postraszyli, i to ze wszyscy mznajomi obok maja kogos, sa zereczeni, bądz planuja juz razem swoja przyszłosc razem i jakos boje sie ze ja to przegapie, ze nie zdaże z tym wszystkim, i ze potem juz bedzie zapozno bo juz wszyscy beda zajeci :) takie głupie moje myslenie, ale zdrugiej strony nie chce by to wszystko szło na siłe i z byle kim. Co do tego chłopaka nowego, to niesety on odpada bo sytuacja gdy powiedziałam mu Nie wydarzyła ie juz jakis czas tematu i niestey nie utrzymujemy juz kontaktu :( ale to bardziej z jego winy - no troszeczke z mojej tez ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Angel, niesamowicie się cieszę, że mogłam Ci choć troszkę się przydać, to fajnie podnieść kogoś na duchu:) Nie przejmuj się presją otoczenia, niestety często tak bywa, że rodzina i znajomi lubią robić niezręczne uwagi, ale myślę sobie, że to nie wynika ze złośliwości, tylko z dobrej woli. Zawsze, gdy usłyszysz kolejną uwagę odnośnie swego "staropanieństwa", po prostu uśmiechnij się i obróć wszystko w żart, to powinno pomóc. Tylko, że trochę mnie dziwi, że w XXI wieku kobiety tak młode jak Ty, uznawane są za stare panny... Trochę to żenujące... Czy mamy obowiązek wychodzenia za mąż do jakiegoś ściśle określonego wieku? Na szczęście nie! A poza tym jest tyle szczęśliwych singielek, kobiet o wiele szczęśliwszych, niż ich koleżanki bez przerwy narzekające na mężów i dzieci... Chyba mamy w życiu skłonność do niedoceniania tego, co posiadamy, zawsze wydaje nam się, że gdybyśmy coś miały, to byłybyśmy szczęśliwsze, tymczasem życie pokazuje nam, że gdy wreszcie dostaniemy to upragnione coś, jesteśmy jeszcze bardziej nieszczęśliwe, niż wcześniej... Ach..., życie, życie... Rozumiem, że z tamtym chłopakiem sprawa przegrana, ale miałam raczej na myśli to, abyś otworzyła się na tych facetów, którzy są wokół Ciebie, albo poznawała nowych. Nie zamykaj się przed mężczyznami, przecież to, że masz tak niemiłe doświadczenia, nie oznacza, że tacy są wszyscy faceci... Myślę, że jest wielu fantastycznych mężczyzn, tylko czasem my ich nie dostrzegamy..., ale wystarczy wnikliwie się rozejrzeć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basiaaaaa
Angel, może jeszcze wrócisz na swój topic i to przeczytasz... Wczoraj zupełnie zapomniałam napisać Ci o czymś, ach ta moja skleroza... Mam strasznie słabiutką pamięć, ale przypomniało mi się jeszcze jedno... Mam dla Ciebie pewną radę, otóż widząc jak Ci z tym ciężko powinnaś dla swojego dobra wykasować z życia wszystko, co wiąże się z tym facetem. Wiem, że będzie Ci bardzo ciężko, ale napisałaś wcześniej, że widziałaś jakiś jego głupi opis na gg... Po co masz to oglądać i przeżywać niepotrzebne cierpienia. Najlepszym wyjściem będzie wykasowanie go ze swojej listy, jeśli masz jakieś maile, listy czy też inne rzeczy z nim związane, to również powinnaś się z nimi rozstać. Musisz Angel odważnie oddzielić przeszłość grubą krechą i dać sobie szansę na nową i szczęśliwą przyszłość!!! A tym opisem ("czuj mój gniew":O ) to nawet się nie przejmuj, bo może był skierowany do kogoś zupełnie innego, przecież nie jesteś z pewnością jedyną osobą, którą on ma na swojej liście. Z resztą nawet gdyby te słowa były do Ciebie, to tym bardziej nie powinnaś się przejmować, gdyż właśnie Ty z Was dwojga jesteś jedyną uprawnioną osobą do gniewu... (Mimo wszystko odradzam negatywne emocje...) Głowa do góry!!! Pozdrawiam!!! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** angel***
czesc basia :). co do tych numerow i pamiatkach po nim to... wsumie juz dwano wykasowałam jego numer, ale ze wtedy czułam sie nieco zle to musisałam wpisac jego numer ponownie i zajrzec co pisze w opisie... wiem głupio robie,jedyne co po nim mi zostało, to dwa jego zdjecia... wykasowałam wszystkie oprócz tych dwóch...i chyba nie potrafie ih wykasowac, , boje sie ze za dwa tygodnie np. bede swirowac ze to zrobiłam . wiem ze powinnam ale wciąz nie potrafie, a to tylko dwa zdjecia, jedyne co ponim mi zostało. Jest teraz taka super pogoda u nas, i moze to wpływa na mnie jakies pozytywnie , ze mam ochote poznac kogos nowego, tyle , ze w moim wypadku to nieco skomplikowane, jestem bardzo ( bardzo bardzo bardzo ) a to bardzo niesmiała,znaczy sie przy znajomych jest oki, ale jak juz ktos nowy sie pojawi to.... buuu koszmar , nie odezwe sie ani słowem, jak niemowa normalnie, a jak juz cos powiem, to cos tak głupiego i bezsennsownego ze szkoda gadac :P Jednak mimo wszystko chce spróbowac,, tylko kandydata brak :)co tam u ciebie basiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×