Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nikkii

nie znoszę mojego męża...pomóżcie

Polecane posty

Może to dziwne ale z dnia na dzień coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że nie znoszę mojego męża.... Nie, nie mam nikogo innego, nie zdradzam go tylko szlag mnie trafia kiedy przychodzi do domu i pierwsze pytanie to co na obiad mimo że mam malutkie i bardzo zajmujące dziecko.... później siada przed telewizorem, bierze gazetę i.. the end.. i tylko pretensje że żona to powinna w domu wszystko robić i podać mężowi bo TO SĄ OBOWIĄZKI ŻONY... po to się żenił.. Oczywiście próbowałam rozmawiać że mam dziecko, że nie mam kiedy wszystkiego zrobić ale to nic nie daje.. czasem bywa kochany ale tylko czasem... Ale uważa się za fantastycznego męża i ojca... Jak mam dalej żyć z takim człowiekiem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo fajne babeczki
odejdz od niego i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może...to jest to
po co on sie żenił? a po co ty wyszłas za mąż?? gdzies oboje popełniliscie błąd. tylko gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o/
ma chłop trochę racji...przy jednym dziecku nie ma tak dużo pracy...nie przesadzaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyta
a wczesniej nie znałas swojego obecnego meza?nie rozmawialiscie tak po slubie sie zmienił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość junek
Daj mu dziecko do bawienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co on ma jesc na obiad
jak ty siedzisz w domu? przeciez małe dziecko czasami śpi, nie mozesz wtedy czegos szybko przyszykować? Trzeba było nie wychodzic za mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo fajne babeczki
a co to sam nie może sobie ugotować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie przedtem był inny. Starał sie. Ale uznał że po ślubie to po co. Przecież jestem za rozsądna i od niego nie odejdę. Pobraliśmy się bo się kochaliśmy, umieliśmy ze sobą godzinami rozmawiać. teraz jak próbuję porozmawiać to słyszę tylko że akurat coś ważnego leci w TV albo żebym nie przesadzała. A mówię o poważnych problemach, nie jakiśtam głupotkach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co sadzicie o ...
Mozesz zrobic tak: w nastepna niedziele(bedzie mial wolne) wstan rano i wyjdz z domu na caly dzien,zostaw mu dziecko,wieczorem bedzie juz wiedzial,ze w domu przy dziecku jest co robic.Cwaniak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to co on ma jesc na obiad
to ona mogła sobie też sama dziecko zrobić jak nie wie co to jest małzenstwo chciała zyc jak samolub, nie trzeba było wychodzic za mąz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
owszem gotuję, tylko w momencie kiedy proszę o pomoc żeby np obrał ziemniaki to słyszę że później, a to później nie następuje nigdy bo przecież jest zmęczony i efekt jest taki że ja to robię. Natomiast gdy on coś mnie poprosi to oczekuje że zrobię to NATYCHMIAST

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o/
facet ma takie relacje z żona jakie widział w domu rodzinnym. Jak było u niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mu wszystko załatwiam od reki... jezeli bycie w malzenstwie oznacza ze po slubie przechodzi na mnie 99% obowiazków a na niego 1% to chyba faktycznie wole byc samolubem... nawet jego mama jak cos trzeba to prosi mnie a nie jego... do o/ chyba masz racje. moja tesciowa tez robiła wszystko za dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tragedyyja
własnie przeczytałam swoja historię, potem przyszło drugie dziecko i tak już zostało na badzo,badzo długo, dzieciaki wyrosły a ja nie miałam juz nic wspólnego z ich ojcem,żadnych tematów, żadnego zycia i rozwiodłam się , dzisiaj kiedy siegam pamiecią wstecz jestem o wiele cwańsza postapiłabym inaczej,polak madry po szkodzie, straciłam tyle lat, jesli przekonasz sie że wasz zwiazek nie ma sensu to nie bój sie podiąć decyzji o odejściu szczerze ci radzę,wiem że trudno,ze dzieko,a gdzie? a jak zyc itd...po latach te problemy wygladaja zupełnie inaczej, jesli się nie zmieni to ty bedziesz odpowiedzialna za wszystko,darmowa służąca a do tego "...przecierz o co jej chodzi wszystkie kobiety w polsce tak zyja a ksiezniczka nie daje sobie rady..." męczennica itd... twoje życie,twoje decyzje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki tragedyyja, bardzo dziękuję za radę i obiecuję przemyśleć. Mam dość bycia służącą. Wolę partnerstwo. Dla mnie sytuacja gdy oboje pracujemy po tyle samo czasu, i tyle samo kasy przynosimy do domu oznacza również podział obowiązków po równo!!! Dlatego nie wiem jeszcze jak postąpie ale bardzo dziękuję za twoją wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoj facet w zwiazku
ze slubem i dzieckiem nie czuje sie zagrozony, spoczal na laurach. Moze by tak mu dac powod do obaw? Nie mowie o odejsciu, ale moze pokaz ,ze nietedy droga.ktos slusznie radzil, zosatw go na caly dzien z dzieckiem i juz.Powiedz ,ze wpadniesz tylko na obiad, ktory on ma zrobic oczywixcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×