dlaczego kobiety nie powinny biegać za facetami?

jenga? nom juz tak mam, że piwo zaostrza mi ciekawość;)

hmmmmmmm ach ta Jenga.............:):) gdzieś już to słyszałam........:)

nie jestem do końca przekonany czy powyższy wpis jest zaprzeczeniem:O jeżeli nie jesteś jengą to nie wiem:O ja raczej nie pamietam nicków....nawet swoich;) ok chyba jednak też już muszę lecieć pa :) znajoma nieznajomo

Lucky napój bogów daje również wiedzę...................śpij dobrze, ja się dopiero rozkręcam:):)

wpadłam jeszcze, żeby odświerzyć topik i umieścić jeszcze parę swoich rozważań dla tych, ktorzy już zapomnieli (dali się wciągnąć w wir pokrzepiającej rozmowy) przypomnę tylko, że jestem założycielką tematu ;) przepraszam, że wprowadzę tak bestialsko zmieniam temat na pierwotny (to jest przerywam Wasz wspaniały off top), ale trochę się w Waszym pogubiłam i nie bardzo wiem jak miałabym go kontynuowac a zatem do rzeczy :D, doszłam do wniosku (wracając do metafory drzewa i jabłka), ze: 1) kobieta nie powinna brac drabiny, bo może trafic na jakieś robaczywe, niedojrzałe jabłko (co prawda z drzewa tez moga spadac robaczywe, ale za to zawsze dojrzałe ;) ) 2)może spaść z drabiny i solidnie się potluc 3)wychodzac na drabinę zrywa się jabłka pojedynczo, a potrząsając gałęzią spada niekiedy kilka na raz 4)można zlamac szpilkę 5) wychodzenie po drabinie i zrywanie jabłek jest męczące, a kiedy stoi się pod drzewem nie wymaga to większego wysiłku 6) wychodzac po drabinie np. w spódnicy inni mogą zobaczyć zbyt wiele i zmienić o Tobie zdanie (to najbardziej pogmatwane porównanie, dlatego pozostawiam je na koniec i z góry gratuluje wszystkim, którzy je zrozumieją) ufff..., mam nadzieje, ze chociaż jedna osoba przeczytała to do końca :D pozdrawiam, pewnie jeszcze tu dziś wpadnie, jesli ktoś będzie miał jeszcze ochote pogadać :)

:)