Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gloriaa123

opisze Wam moja sytacje, prosze o rady..

Polecane posty

Gość gloriaa123

a wiec tak, mam 21 lat, mam od 2 lat chlopaka, ktorego bardzo kocham i ktory bardzo kocha mnie, chcemy byc cale zycie razem, nie mamy zadnych watpilowsci.jestesmy w tym samym wieku, oboje studiujemy.ja jestem z raczej bogatej rodziny, on z raczej sredniej.ja jestem niewierzaca, ale moja rodzina tak, wresz sa fanatykami:( ( o mojej niewierze nic nie wiedza) jego rodzina i on sa wierzacy.on chcialby sie ze mna zareczyci w wziac slub, ale poniewaz sam jeszcze sie malo co dorobil,pracuje tylko dorywczo i ogolnie ma malo kasy to ze tego wzgledu jeszzcze mi sie nie oswiaczyl( przeszkoda dla niego w tym jest tylko brak kasy, bo mi mowil) tym czasem ja wiem , od babci, ze gdybym wyszla za maz( ze slubem koscielnym) dostalabym dla siebie i meza mieszkanie i jakas kase na urzedzenie sie( rodzicow na to stac) ale bez slubu nie dostane.co zrobic? nie napisalam jeszcze, ze z rodzicami z ktorymi mieszkam mam zly kontakt, zle sie czuje w domu, nie dogaduje sie i ogolnie nie chce juz dluzej z nimi zyc:( co zrobic? moge sie poswiecic i wziac ten slub koscielny, bo mi to wsio ryba w sumie i tak dla mnie nie bedzie wazny, skoro nie wierze..:/ale jak to zalatwic z facetem> powiedziec- mozesz mi sie oswiadczyc, bo wtedy dostaniemy mieszkanie? ja nie che go zmuszac do slubu, co wiecej ja bym mogla nigdy nie wziac slubu, bo mi to nie potrzebne, ale to mieszkanie..zycie z nim i wreszcie z dala od rodzicow-moje marzenie od lat..:( prosze o rady, co moge zrobic? i prosze nie wyzywajcie mnie , bo jestem pewna, ze gdyby Wam nie pozwalano zyc po swojemu to tez byscie byly obludne jak ja:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokoj
Przeczytaj to co napisalas i sama pomysl co inni moga pomyslec na twoj temat. Ty masz napewno 21 lat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
prosilam o rady, nie komentarze, niepodoba Ci sie moje poglady ok, ale ja nie prosialam o ocene:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wez z nim slub koscielny, pozniej wez rozwod i mieszkaj dalej z nim... nie bedziesz po slubie koscielnym a mieszkanie bedziesz miala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak na powaznie to pomysl troche.. piszesz ze go kochasz, ale bedziesz sie musiala poswiecac... nie szanujesz rodzicow a chcesz od nich kase ciagnac??? godnosci czlowieku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale miejsce wybralas
---forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
:P rozwod to by mnie chyba rodzina zabila:( zreszta ja i tak z nim bede, czy z slubem czy bez, slub to papierek, a uczucie nie zniknie.chodzi tylko o to, ze jakbym juz w miare niedlugo wziela slub, to bym miala spokoj z mieszkaniem, a zanim sie sami dorobimy to nie wiem ile czasu zleci..chociaz troche oszczednosci mam, ale za malo zdecydowanie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
to co czuje to mojego faceta to jedno, a slub drugie-poswieceniem w mnie bedzie slub koscielny, sama uroczystosc, wesele nauki przedmalzenskie itp.a nie zycie z nim, to chyba jest roznica? i tak bede z nim, czy ze slubem czy bez, a rodzicow staram sie szanowac, ale oni mnie tez nie szanuja niestety duzo bardziej niz ja ich:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I czemu
ukrywasz swoj ateizm??? Wstydzisz sie??? To co to za ateizm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
ukrywam tylko przed rodzicami- z tego powodu dla ktorego pisze- nie chce awantur w domu i sluchania jaka jestem zla.przeciez mi nie sprawdzaja czy poszlam do kosciola czy np na spacer..a czesem nawet z nimi ide, zeby nie gadali.po prostu na ten temat sie nie odzywam i jest ok, ja robie swoje, oni mysla swoje-okropne, ale u mnie sie nie da inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka dorosla
sie czujesz a caly czas rodzicami sie zaslaniasz. Jak ty taka samodzielna to zostaw rodzicow i zyj na wlasny rachunek a nie...rodzice sa beee ale kase od nich chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgss
na razie po prostu się zaręczcie z założeniem że ślub będzie w nieokreślonym czasie. jeśli faktycznie rodzice dadzą wam wtedy mieszkanie to dla mieszkania warto wziąć ślub, przecież i tak sie kochacie. no ale warto żeby rodzice ci przed ślubem to mieszkanie dali. w razie rozwodu nie będzie problemu z dzieleniem majątku bo to wszystko będzie twoje. wtedy może juz po zareczynach kupiliby ci mieszkanie. ja bym tak kombinowała. PS. pewnie zaraz mnie zjedzą, że ze mnie materialistka bez uczuć :P ale tak ci radzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
sgss dziekuje za rade, chociaz ktos rozumie:) ale jak to powiedziec facetowi? zeby sobie nie pomyslal, ze chce go przed oltarz zaciagac:/ jak bys to rozwiazala? ps.jak nas zjadza to obie-ale coz, takie zycie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
hmm, a zdziwisz sie, bo rok temu moglam jechac za granice do pracy, rzucic studia i zarabiac, chcialam jechac ale rodzice tak sie darli ze zostalam.no i jestem na ich utrzymaniu, bo gdbym pojechala to juz pewnie bym miala na mieszkanie..( moja kolezanka pojechala do tej pracy z facetem, wracaja za pol roku z kupa kasy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ineska pineska
Hmmm... Jestem w Twoim wieku... mój facet także... i nie rozumiem... z jednej strony go kochasz... z drugiej mówisz, że będziesz się poświęcać... ślub to nie zabawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
no wiec po raz kolejny pisze- poswiacac sie bede dla slubu koscielnego jako uroczystosci, nauk przedmalzenskich i wesela( czego nie znosze) bo jestem niewierzaca.a bycie z facetem i mieszkanie z nim to jest moje jedyne marzenie a nie zadne poswiecenie-teraz juz jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
czyli ogolnie rzecz biorec poswiecenie bedzie trwalo 1 dzien-slub i wesele, no i jeszcze latanie na nauki i zalatwianie spraw, a potem to juz tylko bycie z nim i spokoj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to najlepsza rada dla
ciebie: musisz uwierzyć w BOGA i problem z głowy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty masz
caly czas nieodcieta pepowine!!! Tylko rodzice i rodzice.A nie mozesz sama wziac zycia w swoje rece? Wiem co chcesz uslyszec- wez slub kase i mieszkanie- ale ja ci tego nie napisze bo uwazam ze jak tak narzekasz na rodzicow to godnosc nie powinna ci na to pozwolic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie rozumiem
chcesz byc tylko ze swoim facetem- tylko tego chcesz- to wyprowadz sie od mamusi i tatusia i ze swoim wynajmijcie cos wlasnego i zyjcie dlugo i szczesliwie.gdzie ty tu widzisz problem? bedziecie pracowac i sami sie dorobicie i nie bedziesz musiala sie poswiecac. A moze ty sie wlasnie tego boisz-samodzielnosci??? i tego ze bedziesz musiala sama na siebie pracowac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
ale powiedz mi jak mam wziac zycie w sowoje rece? jestem na 2 roku studiow, pracuje we wakcaje bo w roku szkolnym sie ucze, mam stypendium wysokosci 600 zl miesiecznie za wyniki w nauce- co jeszcze moge zrobic? mogerzucic studia i jechac za granice do pracy, ale mi nie dadza! a nie dostane tu pracy na caly etat skoro studiuje:/ to jak mam wziac zycie w swoje rece?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
mysle wlasnie o tym ,zeby jeszcze troche sie pomeczyc w domu rodzinnym i zaoszczedzic kasy, moze wyjade na wakacje po pracy z agranice z facetem, a potem wynajmniemy cos i bedziemy zyc po swojemu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przyszło ci do głowy
Laska, nie przyszło ci do głowy, że Twojemu facetowi może niekoniecznie odpowiadałoby mieszkanie w mieszkaniu podarowanym i wyposażonym przez Twoją babcie? Tudzież tak się zastanawiam, z czego byście niby mieli żyć, skoro nie macie oboje dochodów? Mają was utrzymywać też rodzice i babcia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbnoinfrt
a Ty myślisz,że z nim będzietak różowo jak teraz i na zawsze/ dziewczyno, masz 21 lat zaczekaj zwyczajnie w świecie zaczekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
jak nie mamy dochodow- mamy tylko ze male , za male na kupno mieszkania, co nie znaczy ze bysmy sie nie utrzymali.poza tym on juz za rok napewno dostanie prace w swoim zawodzie, bo ma takie studia, ze juz studenci pracuja i niezle zarabiaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gloriaa123
nie wiem jak bedzie-ale gorzej niz w rodzinnym domu nie bedzie na pewno.acha mieszkanie by rodzice dali nie babcia i watpie zeby go ktos chcial urzadzic, sama bym urzadzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co pytasz
skoro uwazasz ze sama sobie nie poradzisz?? Skoro zycie bez pomocy rodzicow nie wchodzi w gre to badz na ich garnuszku bo przeciez innego wyjscia nie masz no nie??? A moze zamiast na forum to zapytasz swojego faceta??? Co on ma w tej sprawie do powiedzenia??? Moze wezmie sprawy w swoje rece??? A moze mu pasuje taksa sytuacja ze wszystko od tesciow dostanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jesem pijana to nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krupniok i żymlok
po pierwsze: z czego będzie żyć i utrzymywać to mieszkanie? po drugie: jeśli potrafisz chodzić z rodzicami do kościoła - dla świętego spokoju - to co za problem wziąć ślub kościelny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelinaaaaa
hymm... rozumiem to ze nie chcesz mówic rodzicą o tym ze nie wierzysz czy nie akceptujesz religii w której zostałaś wychowana - sama nie wierze a mam fanatyków-rodziców , moja rada ujawnij sie bo CI ulzy wiem co mówie... przechodziłam przez to piekło które trwało z 3 lata teraz mam spokój bo jestem zdala od domu i jak przyjeżdzam raz na jakiś czas to chcą się mna nacieszyć a nie kłucić ze mna Co do małżeństwa tez sądze że papierek nic nie zmieni...małżeństwo to decyzja obydwóch partnerów więc nic nie mów chłopakowi o swoim pomyśle bo uzna że chcesz sie nim posłuzyć by sie uwolnić od rodziców, ze tak naprawde go nie kochasz....fakt miłość wymaga poświęceń tak wiec się poswięć i zrezygnuj ze swojego planu... Jest wiele innych wyjść z tej sytuacji... jeśli chcesz się usamodzielnic to wynajmijcie jakąś kawalerke jeśli Cię nie stać z własnych oszczedności to zacznić pracować dorywczo... zacznij sie usamodzielniać bo rodzice uznaja zasade "jak my Cię utrzymujemy to masz postępować według naszych regół gry"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×