Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

samotna_nie_z_wyboru

Jak przerwać tę parszywą samotność?

Polecane posty

Gość 26 letnia
Afg , mnie tez trafilo, kilka lat temu. Wiem jakie to wspaniale uczucie. Serce bije jak szalone, rano budziz sie z mysla, ze twoja polowka mysli o tobie, te smsy, rozmowy, wspolne wyjscia ehhh tesknie za tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abka
Rada wyjazdowa do większego miasta nie jest rozwiązaniem: ja zaliczam samotność w stolicy. Oczywiście można "stopniować" dalej, jest jeszcze NY ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia
*budzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faceci też tak mają, czego jestem żywym przykładem :) Może nie załamuję się tak bardzo, bo poświęcam się całkowicie swoim pasjom, no ale przychodzą chwile kiedy brakuje bliskiej osoby. Cóż mogę poradzić, nie załamywać i się i działać :) W sumie przez internet też można kogoś poznać, ja jestem otwarty na propozycje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia
Wlasnie moja znajoma wyjchal do Warszawy. Jak byla samotna w malym miescie, to i tak jest sama od 3 lat w duzym. Kolejna natomiast na miejscu poznala swietnego faceta i maja slicznego chlopczyka:) Wiec juz sama nie wiem jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
może przeznaczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia
szczescie, przeznaczenie, obydwoje byliscie w tym samym czasie w tym samym miejscu-to jest to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
26 letnia wybacz, ale dlaczego tak wcześniej wyszłaś za mąż, tak bardzo się kochaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abka
Kwestia pecha chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia
Ja nie bylam mezatka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
oj sorrki z facetem byłaś, coś mi się pomieszało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abka
oczywiście moja wypowiedź o pechu dot. tego wyżej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta z Wawki
Nie wierzcie tak bardzo w duze miasta. Jestem rodowita Warszawianka i mam pelno kumpeli samych!!! To jest szczescie : albo ktos go ma lub nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja1978
ja ciągle jeszcze wierze w przeznaczenie - może na starość dopiero mnie trafi ;) Ale też jestem zdania, że nic na siłę, i jeśli przypadkowo, z byle kim - to lepiej w ogóle nie. macie rację, krąg koleżanek i znajomych do pogadania też się zmniejsza - zakładają rodziny, mają swoje sprawy i problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
to jest coś cudownego :), świat przestaje istnieć, jak na siebie patrzymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia
Tak bylam w zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
a jeśli chcesz o tym pisać, to dlaczego się rozstaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia
On odszedl bo mial wiele powodow. Dla mnie one byly niezrozumiale. Jeszcze bardzo dlugo po rozstaniu nachodzil mnie, dzwonil, pisal ale nic z tego nie wynikalo. Ogolnie mowiac po rozstaniu doszlam do wniosku, ze ja nie znalam tego czlowieka wcale! To co wyrabial po rozstaniu, wolalo o pomste do nieba. Mezczyzna zrywa, nie chce byc z kobieta a robi wszystko aby zatruc jej zycie-przez pewnien czas nawet myslalam aby zlozyc skarge na policje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
no tak, tylko niektórzy w małym czy w duzym mieście potrafią tak się przed ludźmi ukrywać, że cos strasznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia
Przede wszystkim chodzilo o to aby dominowac nade mna, ciagle udowadniac sobie ze ja naleze do niego. Gdy stawialam mu opor, szantazowal mnie emocjonalnie, skladal cala wine na mnie, potrafil zadzwonic o 3 rano i plakac w sluchawke jaka zla jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
afg> Ja się nie ukrywam, ja po prostu nie mam z kim gdziekolwiek wyjść. A sama przecież nie pójdę do pubu i nie będę zaczepiała facetów. Liczę na to, że jak przeniosę się do Wawy (bo o stolicę mi właśnie chodzi) to znajdę pracę, w której poznam ludzi w swoim wieku, bo obecnie pracuję z kobietami w wieku mojej mamy, z którymi nawet pogadać nie ma o czym, nie mówiąc o jakichś spotkaniach po pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
no to rzeczywiście łatwo nie miałaś. długo byliście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 26 letnia
Bylismy razem trzy lata. Na poczatku sielanka a potem po rozstaniu calkowity zwrot akcji. ja tez pracuje glownie z osobami w ieku moich rodzicow. Owszem jest grupka oosb w moim wieku, z ktorymi czasami wychodze czy do klubu czy do kina lub na fitness. Niestety grupka sie zaweza bo wszyscy powoli sie paruja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja1978
heh, ja mam tak samo, pracuję z osobami w wieku moich rodziców, a rówieśnicy są już szczęśliwymi żonami albo mężami. Krąg znajomych ze studiów - to też już prawie same małżeństwa, z liceum - to samo. nie jestem przebojowa, ale myślę że lubiana - tak - ale jako koleżanka do pogadania, poradzenia się, wypłakania w rękaw - zawsze wysłuchałam, starałam się doradzić - ale byłam z boku. Mieszkam z rodzicami i myślę że tutaj też tkwi problem - jestem przez nich ograniczana, uzalezniają mnie emocjonalnie od siebie.Niby mogę robić co chę, ale to ciągłe tłumaczenie się, gdzie wychodze, z kim, kiedy wrócę, bo się martwią że późno, sama, że coś mi sięstanie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja1978> No to u mnie tak samo - znajomi, którzy zostali w moim mieście są albo już poślubieni, albo zajęci przez swoje drugie połówki. Jeszcze parę lat temu było zupełnie inaczej. Ja szczęśliwie zakochana w moim byłym facecie, koleżanki na miejscu. Byłam radosna i aż żyć się chciało. A od ponad roku wegetuję. Ja akurat mieszkam sama i nikt mnie nie ogranicza. Ale i tak siedzę praktycznie cały czas w domu i nigdzie nie wychodzę, poza pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
no to sporo, jak 3 lata, ale najwyraźniej za malo zeby poznać faceta dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
nie wiem dziewczyny, czasem wystarczy wyjść po bułki rano do sklepu i spotkać miłość swego życia, inni podróżują, bardzo intensywnie korzystają z życia i są samo ciągle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
generalnie nie jestem zwolenniczką, ani fanatycznego szukania, ani też przesadnej bierności, znam osoby którzy prawie z domu nie wyhodzę i takie które szukają na siłę, że aż żal patrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afg
jak to ktoś napisał szczęścoi trzeba pomóc, ale musi to być w miarę naturalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×