Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milusińskaaaa

Wizyty ojca po rozwodzie

Polecane posty

Gość milusińskaaaa

Doradźcie mi proszę. Mam dwójkę dzieci. Byłam mężatką kilkanaście lat,dzieci są jeszcze małe. Początki zawsze bywają piękne, potem zaczęło się między nami psuć. Za czasów małżeństwa wydawało się, że był dobrym ojcem. Po rozwodzie wogóle nie przyjeżdża do dzieci.Dodam, że na rozprawie zaznaczyłam, że może pojawiać się w każdej chwili. Nie ma żadnych godzin - kiedy będzie chciał, kiedy dzieci będą chciały. Dzwonię ja,dzwonią one. Wiem, że tęsknią i przykro im ,że własny ojciec je okłamuje - mówi im datę i nie przyjeżdża. Ale ile mogę prosić. Przecież nie zmuszę go. Wiem, że dzieci bardzo to przeżywają. To, że ludzie czasem się rozstają to zdarza się coraz częściej. Ale czy naprawdę można równocześnie wymazać z pamięci dzieci?! Czy powinnam pozbawić go praw rodzicielskich? Co to zresztą da? Dzieci go pamiętają i wspominają. Papierek nic nie zmieni. Nie wiem - jak tak można. Wybrałam im dupka na ojca. Czy naprawdę taki człowiek nie ma sumienia. A w pierwszej chwili oceniany jest jako osoba wrażliwa. Czy naprawdę wstrząsnąc nim i odebrać mu te prawa. Nie wiem. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masala
Ja swojego ojca nie znam, rodzice rozstali się, kiedy miałam jakieś 10 miesięcy i od tamtej pory go nie interesowałam. Finansowo nie pomagał, kontaktu nie było żadnego. To obcy człowiek dla mnie, nawet nie wiem, jak wyglądał, bo go nie pamiętam. Na takie zachowanie faceta nie ma rady, jest dorosły i to jego decyzja, jesli nie chce się kontaktować z włąsnymi dziećmi. Dla mnie jest to niezrozumiałe, ale widocznie nie wszyscy są za dziećmi. Ale nie obwiniaj siebie za to, że ojciec nie dąży do kontaktu z dziećmi, bo przecież nie mogłaś przewidzieć kilka lat wstecz, jak będzie się zachowywał w przyszłości. Twojej winy tu nie ma, a jego zachowanie jest wyłącznie jego własnym wyborem, który Wy (Ty i dzieci) musicie zaakceptować. Zmusić się go do kontaktu nie da, a i uważam, że byłoby to nieszczere z jego strony i bezsensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusińskaaaa
On wzbudza we mnie świadomie poczucie winy. Bo gdyby był to byłby i ojcem. Siłą rzeczy. Ale podjełam decyzję o rozwodzie. I robi mi na złość. Albo jest na tyle niedojrzały, że tych dwóch spraw nie potrafi rozgraniczyć. Najwidoczniej nie ma mądrych ludzi przy sobie, którzy by mu doradzili jak powinien postępować. Otoczył się ludźmi podobnymi do niego. Brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masala
A może przestań go prosić, żeby spotkał sę z dziećmi i one też niech do niego nie dzwonią? Może, jak zobaczy, że pogodziliście się z tym, że on zerwał (czy ograniczył) kontakt i akceptujecie to, zobaczy, że dzieci dają sobie radę bez niego, to sam zapragnie go odnowić? Trudno mi cokolwiek Ci doradzić, bo w moim przypadku nie było kompletnie żadnego kontaktu. Ale na pewno nie prosiłabym się o spotkania, jeżeli on ewidentnie by ich unikał. Bez przesady, to tylko ojciec, nie żaden Bóg czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusińskaaaa
Masala wielkie dzięki. Tak też spróbuję zrobić. Choć powiem Ci, że serce mi pęka jak pomyślę ,że kochałam takiego człowieka, że tak naprawdę ten związek był oparty na moim pchaniu wszystkiego do przodu. Żałosne. Ale życie toczy się dalej. Trzeba iść do przodu. Dzięki. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masala
milusińskaaaaa nie ma za co. ;) Trzymaj się i oglądaj za siebie. I obwiniaj się za to, jak wyglądaja obecnie relacje dzieci z ojcem, bo przecież nie mamy wpływu na zachowanie innych ludzi i na to, co tam im w głowach siedzi. Możemy decydować tylko o swoim własnym zachowaniu. A moim zdaniem najgorsze, co mozna zroibić, to naprzykrzac się i prosic sie o coś, kiedy druga strona robi "wielką łaskę". To świadczy tylko o tym, jakim jest człowiekiem, jak nieodpowiedzialnym i nieczułym, niech spada na drzewo, to najwioczniej nie jest facet, tylko mentalnie jakiś dzieciak, skoro nie umie rozgraniczyć dwóch różnych spraw. A Ty trzymaj się ciepło, wszystko będzie ok. Dzieci muszą zrozumieć, no cóż, takie jest zycie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masala
Miało być: trzymaj się i NIE oglądaj za siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masala
I NIE obwiniaj! Bożeee :O Przepraszam, szybko piszę, bo właśnie szykuje sie do pracy. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwielitka
Musze Ci powiedzieć, że podziwiam Cię - większość znanych mi kobiet po rozwodzie zrobiłaby wszystko, aby odegrać się na facecie i ograniczyć mu wizyty. Mój facet też tak ma - może widywać syna tylko 2 razy w miesiącu i w obecności byłej - efekt - ciągłe pranie mu mózgu przez matkę wykrzywiło jego psychikę. To co rozbisz jest super i nie możesz mieć sobie nic za złe. To dobrze że chcesz by dzieci miały ojca, a one też w przyszłości nie będą miały do Ciebie pretensji o utrudnianie kontaktów. W przyszłości twój były mąż nie będzie miał wymówki, że przez Ciebie nie widywał dzieci. Niestety nie możesz go zmusić do miłości - wydaje mi się, że co dobrego możesz zrobić to nie budować złego wizerunku mężczyzn, ale też nie tłumaczyć swojego byłego męża i zapewniać dzieci o swojej miłości do nich, aby nie poczuły sie odrzucone. Musisz rozmawiać z dziećmi i tłumaczyć im - nie wolno unikać takich tematów nawet gdy dzieci są małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusińskaaaa
Dzięki. Wiecie co - dodam tylko, że gdy przyjeżdża (z 3 razy do roku) mój ex to na stole jest kawka, podaję obiad, żeby dzieci miały namiastkę tego co było. Nie ma osób trzecich, które by wypominały mu co zrobił, jak podle się zachowuje. Przecież niejeden chyba by to docenił. A ten nie. Nigdy nie mówiłam na niego złego słowa przy dzieciach. Ale zaczeły zadawać pytania : Czemu tata nam to zrobił? Czemu nas okłamuje, że przyjedzie a nie przyjeżdża? Zaczynają chyba rozumieć dlaczego się rozwiedliśmy. Bo tata jest konfabulantem. Niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest tak samo
w ogóle nie interesuje sie dziecmi,płaci jedynie alimenty i czasami krew mnie zalewa, bo nawet nie dowie się czy żyją!!!!! Kiedy w odwecie za mój poew o elimenty złożył wniosek o ustalenie kontaktów z dziecmi (mimo zwymiar kary zależy od tego kontaktu nie utrudniałam), powiedziałam Sądowi,że godze się nie tylko na jego propozycję 2 spotkan w miesiacu ale nawet na 4 spotkania. Po tym moze odwiedził dzieci 2-3 razy i cisza. Akurat w moim przypadku jest tak,ze pozbwienie go władzy rodzicielskiej (na mój wniosek) spowoduje,że przestanie płacic alimenty:( wiec nic z tym nie robię;( ale przykro mi, bo dzieci były zapalnowane co do miesiąca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusińskaaaa
To jest chore. A taki Wiśniewski na całą Polskę rozdmuchuje swoją sprawę o ograniczaniu kontaktów. I wielu innych ojców też. A my się prosimy i mają to gdzieś. Może dlatego, że robimy to ze względu na dzieci. Z miłości do dzieci. Nie wiem. Czy naprawdę na ojców naszych dzieci wybrałyśmy palantów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana matka
zawsze i zwykle jest to reguła matka żona będzie walczyć o zwiazek w przypadku istnienia dzieci. Córka która zamieszkała z mężczyzną po przejściach 1 małżeństwo 2 dzieci, 2 związek konkubinatowy 1 dziecko.Córka to osoba dorosła ma 30 latOn z tego co wiem nie utrzymuje kontaktu z dziećmi.Powtórzę pytanie czy można zaufać takiemu człowiekowi. Godzę się z tym ,ale martwię się nieustannie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusińskaaaa
U mnie było kilka razy tak, że mąż wyprowadzał się z domu i miał wszystko gdzieś. Zawsze był tchórzem. Jak dzieci były w szkole/przedszkolu wtedy on zabierał manatki. To ja tłumaczyłam dzieciom czemu go nie ma. Ale właściwie jak miałam im to wyjaśnić. Bronić go? Starałam się, ale sama byłam załamana jego zachowaniem. I za każdym razem prosiłam, żeby wrócił. Przyzwyczaił się do tego. Aż powiedziałam dość. Złożyłam pozew. Rozwiódł się ze mną i z dziećmi przy okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusińskaaaa
Zatroskana matko! Rozumiem Cię doskonale. Musisz wziąć pod uwagę czy wogóle zajmuje się dziećmi, czy łoży na nie, czy interesuje go ich los. Bo jeśli tak to być może wybierał nieodpowiednie partnerki. Może będzie szansa, że stworzy z Twoją córką wspaniałą rodzinę. Choć napewno nie będzie jej łatwo zaakceptować jego przeszłość i Tobie tym bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masala
A ja Wam powiem z perspektywy takiego dziecka, które własny ojciec miał w dupie, że nie warto prosić się takich sukinkotów o kontakt. Jak nie chce, nie ma takiej potrzeby, to kij mu w oko. Ale jednego nie popuście - alimentów! Ja nie miałam żadnej pomocy ze strony ojca, nie dołożył się nawet złotówką do mojego wychowania i Mama musiała radzić sobie sama. Jak byłam troche starsza to starałam się pomagać. Ale wiem, że gdyby poczuwał się w obowiązku chociaz do finansowego uczestnictwa w moim wychowaniu, to wiele rzeczy na starcie byłoby dla mnie prostszych, niż było w rzeczywistości. Także do kochania zmusić się drugiej osoby nie da, ale skoro juz zrobił dzieci, to jako dorosły człowiek powinien ponieść częściowe koszty ich utrzymania. To moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusińskaaaa
Dzięki Masala. Twoje zdanie jest jak najbardziej ważne dla mnie, tym bardziej, że sama przez to przeszłaś. I widziałaś co przeszła Twoja Mama. Dzięki. Będę walczyć o to co mogę wywalczyć, a jego nie zmienię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×