Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ignacja

Palacze w związku, jak sobie z nimi radzicie?

Polecane posty

Jak radzicie sobie z \"ukochanymi\" jeśli oni palą, a Wy nie? Mój facet pali strasznie dużo, ja jestem z kolei niepaląca, razem mieszkamy i dym mnie dobija, wszystkie ubrania śmierdzą, śmierdzą mi włosy i w ogóle mam tego dosyc... Nic na niego nie działa, prośby by znalazł sobie jedno miejsce i nie chodził z papierosem po całym mieszkaniu są jak grochem o ścianę... Macie może podobny problem? jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiupakPospolity
Metoda eliminacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fnhnfhn
źle sobie radzimy gnębimy się na wzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak mocno namawialem moja dziewczyne do rzucenia palenia ze w koncu sam zaczalem palic i teraz musze sam myslec jak by tu rzucic :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszukiwany poszukiwana
tez mam takie problem :o to jest straszne... juz 6 lat trwa moja walka o papierosy i kupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fnhnfhn
mój partner nawet podejmował próby rzucenia palenia a ja jestem niezłomna jeśli chodzi o palenie w mieszkaniu po prostu nie pozwalam na to pali na balkonie (lub po kryjomu gdy mnie nie ma lub nie mogę interweniować o co się potem wściekam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas jest tak
mąż pali tylko poza domem jak "musi" w domu to tylko w pom. gospodarczym nie marudzi, bo wie że ja nie znosze dymu chyba mnie szanuje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiupakPospolity
1. Jest cos co Tobie przeszkadza. 2. Cel - eliminacja tego, co przeszkadza. 3. Plan - jak osiagnac cel, czyli co zrobic, zeby wyeliminowac to, co przeszkadza. 4. Wcielanie w zycie planu. 5. Ocena dzialan podjetych w celu eliminacji problemu. 6. Korekta dzialan zmierzajacych do eliminacji problemu. 7. Cel osiagniety (zawsze sie cel osiagnie, trzeba tylko odpowiednio dobrac dzialania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem twarda - przy mnie nie ma mowy o paleniu. w ogóle jak jestem, to ma odwyk (bo widzimy się raz na dwa-trzy tygodnie przez parę dni, no i we wakacje \"cierpi\", jak gdzieś jesteśmy razem przez np. tydzien czy dwa). nie ma \"wyjścia na fajkę\" - bo to bez różnicy czy pali przy mnie, czy na dworze - tak samo potem śmierdzi :P zresztą, mógł przez pół roku nie palić, więc od tego się nie umiera (od niepalnia;) ). gorzej bedzie, jak sie w końcu jakoś życie ułoży i razem będziemy - wtedy będzie ostro szło - bo ja nie ustąpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, że my nie mamy balkonu (zabudowany) a mieszkamy w bloku więc pomieszczenia gospodarczego też brak... Zresztą nie wiem, czy wychodziłby nawet gdyby było.. jego brat ma wielki taras i balkon a mimo to smrodzi swojej żonie pod nosem, może to takie wychowanie? (a raczej jego brak... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Ciupaku Pospolity----- >, chyba nie znasz palaczy... ja już próbowałam wszystkiego... i jakoś wyeliminowa palenia nie mogę. Marusia ---- > mam nadzieję, że dalej będzieśz niezłomna, ale muszę Ci zmartwi, że im większy staż w związku tym mniej motylków w brzuchu i tym bardziej palaca wkurza, że \"ograniczasz jego wolnośc\", no chyba że Twoj chlopak jest bardzo ugodowy i uległy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, przepraszam za te literowki, ale mam nowa klawiature i nie mogę się przestawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiupakPospolity
Ignacja wybaczamy niemoznosc przestawienia sie. Koniec koncow wyjscie zawsze sie znajdzie, oczywiscie nie zawsze takie, o ktorym marzymy, ale czy nie marzymy o tym, zeby osiagac to, co chcemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko na balkonie :) Palenie przy otwartym oknie to tak samo jakby palił w domu. Niech pali na balkonie albo na klatce - choć to może drażnić sasiadów (mnie np drażni okropnie). Przejdziesz przez taką 'mgiełkę' i cała jesteś przesiąknięta tym smrodem. Najlepsze wyjście - balkon :) Tylko niech po sobie sprząta - bo sprzątanie balkonu po petach jest okropne, wszystko czarne, ble ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przecież piszę, że nie mamy balkonu :( Ciupaku masz rację, ale ja jako jedyne rozwiązanie widzę rozstanie, bo nie wiem już jak namówic mojego faceta do rzucenia, przy czym niestety takie rozstanie na pewno by mnie nie uszczęśliwiło, a poza tym w końcu głupio rzucac kogoś przez papierosy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
et, ja tam nie zrezygnuję. tym bardziej, ze racja jest po mojej stronie ;) najwyżej postawię ultimatum. zresztą i tak na wiele rzeczy przymykam oko, więc na palenie już nie muszę. poza tym dla mnie nie ma róznicy czy pali na dworze, na balkonie czy gdzieś w piwnicy - po powrocie i tak smród za sobą wciąga, i tak. na razie nie ma tego porblemu, ale może być ostro jakby co. tym bardziej, ze ja rzuciłam palenie. i jak ex-palacz nie toleruję palaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja swojego
oduczylam palic w domu dopiero po zajsciu w ciaze teraz wychodzi albo na klatke albo na balkon nie ma wyjscie truc dziecka mi nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie... ja się zastanawiam, czy on w ogóle coś zrobi z tym paleniem, jeśli będziemy mie dziecko... Najgorsze jest to, że on uważa że przesadzam i że się go czepiam a mi to naprawdę strasznie przeszkadza no i mnie to truje przecież!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść Paproci
Mój facet nie pali w domu odkąd ja rzuciłam fajki. Wie doskonale, że mi to przekadza, gdy jest ciepło pali na balkonie, zima zasuwa do zsypu. No niestety, u nas w bloku palacze mają źle, na klatkach schodowych jest zakaz palenia, i sami tego pilnujemy. Zimą pali mnie, nawet go rozumiem :D Zsyp?? Fu A swoja drogą pomyśl, skoro Twój facet nie szanuje Twoich potrzeb?? Mnie mocno by to zastanowiło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie mnie to mocno zastanawia... strasznie mnie to dołuje, tym bardziej, że jak już gdzieś pisałam moje prawa w \"jego mieszkaniu\", choc mieszkamy razem już 2 lata są dośc mocno ograniczone... tzn mogę posprzątac, ale nie mogę np. wymaga by nie palił, mogę ugotowac obiad, ale nie mogę zakręcic kaloryfera na noc... Dobija mnie to. Czuję się jak gośc w miejscu w którym mieszkam, bo chyb trudno nawac to swoim domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść Paproci
No to faktycznie cos jest nie tak............. Ale spróbuj z nim o tym pogadać, spokojnie, bez nerwów. Może on nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że Ciebie to boli, w koncu to tylko facet ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liściu paproci kochany :) na pewno spróbuję, ale niestety z rozmowami u nas też ciężko, bo on się zazwyczaj obraża, że mi się coś \"nie podoba\" i po prostu nic nie mówi. Wygląda to mniej więcej tak - ja mówię co mi leży na sercu, po czym następuje cisza, pytam sie czy coś powie, a on na to, że nie... i jak ja mam z takim kimś rozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liść Paproci
ojeju, cierpliwosći kochana Ja jestem mało cierpliwa, ale ty sie musisz wykazać jej duużym zapasem. Proponuje aby ta rozmowa odbywała sie poza domem, nie wiem jak lubicie spędzać wolny czas, ale niech to będzie poza domem. I jeśli on Ci odpowie, że nie ma nic do powiedzenia, musisz jakos zareagować, np. " O to fajnie, czyli rozumiesz mnie i to się zmieni. W myśl zasady : milczenie oznacza zgodę" Ludzie w związku muszą ze sobą rozmawiać o takich sprwach właśnie, czy jest im ze soba dobrze, co kogo drażni i co kto może w sobie zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ichichi
mój pali tylko poza domem, a jak jesteśmy razem poza domem, to się odwracam, albo przestaję trzymać za reke, niech wie, że jakas kara musi być dopóki nie rzuci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liściu Paproci, ciężki mam los z tym moim skorpionem, bo on bierze wszystkie próby rozmowy za robienie uwag i moje niezadowolenie albo mówi mi, że czegoś nie może albo nie chce zmienic... nie wiem...czasami wydaje mi się, iż on myśli, że ja wszystko bez wyjątku zaakceptuje bądź się z tym \"predzej czy później\" pogodzę... a ja juz dłużej nie mogę. Denerwuje mnie dym, denerwuje mnie temeperatura 28 stopni w domu, denerwuje mnie, że nie mogę zrobi bałaganu (jest strasznym pedantem).. eh... Kiedyś tylko płakałam, teraz łzy pojawiają sie już rzadziej, ale wcale nie wiem, czy to dobry znak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liściu Paproci, powoli do tego sama dochodzę, ale napradę powolutku... to mnie dużo kosztuje, ale jest jużlepiej, staram się by opanowana i na wszystko patrzec chłodnym okiem (o ile to możiwe oczywiście).=, od niedawna staram się też zwraca uwagę na własne potrzeby, może minie jeszcze sporo czasu zanim będę gotowa naprawdę powalczyc, ale już wiem, że są na to chociaż jakieś szanse.. Pozdrawiam i dziękuję! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×