Kto odczuwa potrzebę posiadania przyjaciół ?

W ZYCIU NIE MIALEM - nie miałes bo nie chciałes? czy uważałeś że to jest tobie nie potrzebne?

Nie martw się, dla Jezusa wszyscy ludzie są jednakowi, to że masz IQ na poziomie dżdżownicy przepołowionej szpadlem bezrobotnego kopiącego rowy w ramach prac interwencyjnych - wcale nie umniejsza Cię przed obliczem Pana...

rany!! masz gościu niezły ubaw podszywając sie!! idiotyzm nie znam sie zaczernianiu nick - niestety

dziekuje za pozdrowienia fakt przyjaciel to mocne pojecie, sam czasem sie zastanawiam czy tak naprawde to mamy przyjaci ół czy tylko znajomych i jaki był status tychz którymi się rozstaliśmy. Nam też przyjaciej kojaży się z kimś dla kogo rzucamy wszystko gdy jest w potrzebie i tacy staraliśmy się być z żonką, ale teraz okazuje się że nie ma do kogo gęby otworzyć i z kim sie spotkać /mówię o tych byłych/

nie mam i nie miałem bo jestem nieśmiały, nieciekawy, głupi,... kto by chciał mieć takiego znajomego? Nic sobą nie reprezentuję :( po co mam zawracać ludziom głowę skoro oni bez problemu mogą mieć 10 ciekawszych znajomych

do w życiu nie miałem chyba masz za mało wiary w siebie, jak sam nie mozesz w sobie znaleźć nic ciekawego to jak to mają zrobić inni???

moja wiara w siebie jest adekwatna do jakości mojej skromnej osoby oszczędzę ludziom nieprzyjemności przebywania w moim beznadziejnym towarzystwie chociaż czasami mi smutno :(

przyjaźń trudno utrzymać i naprawde trudno stwierdzic czy to wlaściwie mój przyjaciel czy jednak znajomy..... Wszystko wyjaśnia się jak potrzebujemy pomocy, głupiej pogawędki okazuje się na kogo można liczyć

bije od ciebie strasznie negatywna energia, nie wszystko jest beznadziejne i bez sensu

może w czyimś życiu, moje jest od zawsze szare, nijaki, nieciekawe i samotne :( ale życie to nie bajka i nie każdy jest księciem

dokladnie zycie to nie jest bajka i mniędzy innymi są przyjaciele !!

którzy pomogą, wysłuchają i jak trzeba dadzą kopniaka

nie wiem nie miałem ni ma co psuć teamtu

ale przecież o tym jest temat

temat jest Kto odczuwa potrzebę posiadania przyjaciół ? a nie Nigdy nie miałem przyjaciół...... subtelna różnica

dla mnie żadna róznica, a odczuwasz potrzeba posaidania przyjaciele mimo że nigdy nie miałeś?

a skąd mam wiedzieć, jak nie mam porównania? W życiu nie miałem bliskich kontaktów z ludźmi, więc nie mam zielonego pojęcia jak to jest.

no dobra nie miales, ale czy chciales? czy poczułeś w pewnym momenci że chciałbyć mieć kogoś bliskiego, albo chciłbyś wiedzieć jak to jest mieć bliskiego i być bliskim???????

przecież napisałem, nie wiem jak to jest, może by mi się wcale nie podobało, a może ja się do tego nie nadaję mogę sobie najwyżej teoretyzować, a jak by wyglądała rzeczywistość to już inna bajka nie potrafię sobie tego wyobrazić :(

wiec przykro mi że nie udało się tobie poznać uczucia przyjaźni, bo to fajne przeżycie

Niektórzy ludzie nadużywają słowa przyjaciel, twierdzą, że mają mnóstwo przyjaciół a to tylko dobrzy znajomi. Przyjacielem możemy nazwać kogoś po wielu latach. Znajomi się zmieniają a przyjaciel powinien ciągle być gdzieś obok nas.

Do w życiu nie miałem... Skąd w Tobie tyle pesymizmu i takiego nastawienia do ludzi i życia ? Przecież, żeby mieć przyjaciela trzeba sobie czyms zapracować na to. Aby mieć znajomych, najpierw trzeba wyjść do ludzi. Nieśmiałość, wiem, robi swoje, ale mimo to czasem nasze kontakty powstają z prostych i prozaicznych sytuacji życiowych, które spotykają nas na codzień. Wiesz, przykro mi, że masz ograniczone, a może żadne znajomości. To jest potrzebne w życiu każdego z Nas, w mniejszym, czy to większym stopniu. Ciężko mi sobie wyobrazić, bym nie miała z kim pójśc na kawę lub piwko i poplotkować, poradzić się lub wypłakać... Pozdrawiam

tylko że ja sobą nic nie reprezentuję :( kawa, piwo w życiu nie odważył bym się wejść do lokalu... skrajnie nieśmiałość + wstyd z własnego beznadziejnego wyglądu. Gdzie ja do ludzi

Hej, witam Temat dla mnie dziś idealny, bo własnie, po raz kolejny, przekonałam się, że poza facetem moim (ale przecież z nim nie mogę o wszystkim rozmawiać z przyczyn oczywistych) i mamą (z nią tym bardziej na pewne tematy nie moge gadać:) ), nie mam w mieście, gdzie skończyłam studia i nadal mieszkam, żadnej bliskiej osoby. Miałam świetną paczkę w liceum, co z tego, jeśli większośc mieszka niemal na drugim końcu Polski. Myślałam , że zycie towarzyskie na studiach kwitnie..Ale chyba nie na moich. Mam wiele pasji, ale nie spotkałam ludzi, którzy je podzielają. Przede wszystkim całe studai nikt nie miał czasu nawet pójśc na piwo! O Juwenaliach nie wspominając. Teraz podobnie- bo praca, bo korki, bo partner. Łudze się, że w kolejnej pracy znajdę bratnie dusze.

Są okresy w życiu, gdzie łatwo nawiązuje się znajomości i łatwiej wtedy o przyjaciół ale bywa, że mimo chęci z naszej strony nawiązywania kontaktów nie udaje się i czasami trzeba sobie oduścić, nic na siłę.

nie wiem dlaczego, ale jak pracowaliśmy 7 dni w tygodniu to częściej się spotykaliśmy ze znajomymi niż teraz jak mamy 2 wolne dni/śmiem podejżewać że to nie tylko nasza wina/ . Z moich obserwacji wynika że żyjemy w świecie \"mieć a nie być\". Przez jakiś czas można zająć się pracą i zapomnieć o otoczeniu/znajomych i bliskic\' może nawet przyjaciołach/ ale chyba co jakiś czas pojawia się krótka refleksja czy życie to tylko zapi......nie po naście godzin w pracy aby móc do tejże pracy pojechać autem lepszym niż kolega z biurka obok ?

to ja chyba jestem narazie na etapie praca, praca i praca ale czasami miło by było się z kimś spotkać, porozmawiać

a tak w ogóle to ktoś jest tu z w-wy i okolic? a może z innego dużego miasta ? chyba im więcej ludzi zyje obok siebie to tym mniej się sobą interesują

ja nie

Cześć Wam Jak Wam minęły święta? . NIe przepadam za nimi ale kilka dni wolnego to i owszem przydaje się , choć wtedy właśnie najczęściej myślę o tych których już nie interesujemy. Pozdrawiam i miłego dnia