Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mini_mi

moj chłpoak uważa, że przeprowadzka do innego kraju to nic takiego

Polecane posty

Gość mini_mi

W skrócie sytuacja wygląda tak: od dwóch lat jesteśmy w związku na odległość. Poznaliśmy się przez internet. On przyjechał do mnie z innego kraju, zaiskrzyło i tak już to ciągniemy dwa lata. Bardzo się kochamy ale mam wątpliwości. Ustaliliśmy, że jak skończe studia to się do niego przeprowadze. Studia kończę za kilka miesięcy i naprawdę się boję. Po pierwsze dlatego, że bardzo słabo znam języki tego kraju (belgia). Po drugie obawiam się, że przez to nie znajde pracy w zawodzie (inżynier automatyki). Nie po to studiuję 5 lat na cięzkich studiach, żeby skończyc jako sprzątaczka. Z jednej strony chcę z nim spędzić życie ale z drugiej strony życie razem to jedno a robić też coś pozatym trzeba. Satysfakcjonująca praca hest dla mnie ważna i czasem myślę, że łatwiej byłoby mi zacząc karierę w Polsce niż gdziekolwiek indziej. On na pewno tu nie przyjedzie bo wiadomo: na zachodzie są wyższe zarobki a pozatym nie przystosuje się do realiów życia w Polsce. A kązdy wie jak jest tutaj. W Belgii oprócz jego rodziny nie znam praktycznie nikogo, kilku jego kumpli i jego rodziny. Wiem, że mnie lubią ale ... średnio znają język i żadna rozmowa nie wyjdzie poza zdawkowe "hej jak sie masz" i podobne. Przez jakiś czas na pewno będziemy musieli mieszkać z jego rodzicami. Znam ich i to naprawdę symaptyczni ludzie ale ja nie lubie być "nie u siebie". Mają swoje nawyki a ja np. nie umiem się przystosować do jedzenia dużego obiadu o 19 albo do oglądania tv od do. Nie dlatego, że mam jakąś manie oglądania tylko zwyczajnie, chce czasem coś obejrzeć a nie to co oglądają inni. Może innym to się wyda wyszukiwaniem problemów ale ja naprawdę cenie sobie wolnośc wyboru i jakoś nie umiem sobie wyobrazić robienia czegoś jak inni. Też mam swoje nawyki. Mój chłopak uważa, że skoro będę miała gdzie mieszkać, co jeść i w ogóle to nie powinnam się niczym martwić tylko spakować walizkę i będzie super. A jakoś tego super nie umiem sobie wyobrazić jeśli będę musiała robić nie to co chcę tylko to co muszę, pracować tam gdzie znajdę pracę, jeśc to co ugotują jego rodzice i oglądać debilne seriale. Nawet komputer stoi w tym samym pokoju co tv więc sobie nie wyobrażam jak mam się odciąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini_mi
Murzynki nie są dla mnie konkurencją. Przeleci kilka Murzynek i mu się znudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini_mi
wynajęcie mieszkania to nie problem. on już pracuje, więc jak i znajde prace to natychmiast zamierzam się wyprowadzić. chociaż jego rodzice byli tak mili, że sami zaproponowali, żebyśmy pomieszkaliu z nimi przez rok to mamy szanse odłożyć trochę kasy i wziąść kredyt i kupić wtedy własne mieszkanie. w cenach się orientuję i uważam, że bez róznicy gdzie się wynajmuje. w warszawie znajomy za mieszkanie 2 pokoje i kuchnia płaci 1000 plus opłaty a w belgii (nie w samej bruskseli) możesz wynjąć za ok. 500 euro sensowne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini_mi
no ładnie. człowiek zadaje pytanie i takie tekty. nie, nie myślę, że chodzi na dziwki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini_mi
pewnie chodzi tylko ja o tym jeszcze nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tieeeeeeeeeeeekla
Belgia - to nie koniec swiata. Na Twoim miejscu skonczylabym studia i .........pojechala do Belgi ze swiadomoscia,ze jak Ci sie nie spodoba to zawsze mozesz wrocic. Jak to mowia kto nie ryzykuje.... Mysle, ze nikt nie jest w stanie przewidziec jak Ci sie ulozy i Ty sama nie bedziesz wiedziec czy czegos nie stracilas jesli nie sprobujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeslii
jeżeli nie spróbujesz to się nie dowiesz. Nie rezygnuj już na starcie. Daj sobie rok czasu. Zawsze możesz wrócić jak ci się nie ułozy. A język? Inteligentna osoba może się go nauczyc. Na poczatek wystarczy angielski no i jakas praca niekoniecznie na cały etat, żebys miała czas na naukę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcer
ja bym nie chciał wyjezdzac z Polski na stałe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini_mi
chce ale sie boje. pozatym to nie jest zwykły wyjaz do pracy bo w grę wchodzą jeszcze uczucia. a ja właśnie sobie uświadomiłam, że chyba jest coś nie tak z moimi uczuciami skoro mam wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tieeeeeeeeeeeekla
P.S. Niektore wypowiedzi powyzej to kolejny argument by zarezerwowac bilet i wyrwac sie z kraju, gdzie wszyscy wszystkim zycza jak najgorzej. Osoby powyzej nawet nie znaja Twojego faceta a juz go sklasyfikowaly...Ciebie zas rzucily do najciezszych i najbardziej ciezkich prac, pomimo,ze jeszcze nawet nie podjelas decyzji o wyjezdzie... Moja rada - JEDZ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tieeeeeeeeeeeekla
mini_mi - zawsze mozesz spakowac walizki i wrocic...Lepiej zaryzykowac niz zalowac,ze sie nie sprobowalo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini_mi
no tak. masz racje. w koncu zawsze mozna wrocic. wiem, ze belgia to nie koniec swiata i zawsze mozna wrocic. w koncu rok czy mniej to ie az tak duzo. ale i tak sie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tieeeeeeeeeeeekla
Mini_mi - ja wyjechalam majac 20 lat z bardzo slabiutka znajomoscia jezyka, porzuconymi studiami i zyje juz w obcym ( a wlasciwie to juz wcale nie obcym) kraju 13 lat). Polske odwiedzam raz na jakis czas i za kazdym razem sie upewniam,ze podjelam sluszna decyzje wyjezdzajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki. ja wlasciwie wiem, ze wyjechac raczej musze. bez roznicy gdzie. ale jednak sie boje. jestem zwiazana z rodzina i przyjaciolmi. i trudno się spakować i to wszytko zostawić :/ chociaż wiem, że dzieki tanim liniom odwiedziny nie bedą problemem ale i tak to wszytko jest jakies dziwne. pozatym problem polega na tym, że moj chlopak uwaza, ze wszytko sie jakos ulozy. a mnie \"jakos\" nie przekonuje. wiem, e mowi sie, e dobry specjalista wszedzie znajdie prace ale ja nie jestem dobrym specjalista. jestem calkiem przecietnym studentka trudnego kierunku a takich jak ja sa setki. mam niewiele praktyki. a moj jedyny atut to bardzo dobra znjomosc angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tieeeeeeeeeeeekla
Jaka masz gwarancje,ze w Polsce znajdziesz satysfakcjonujaca prace w swoim zawodzie ? Przyjaciele hmm....wierz mi,ze kazde z nich ulozy sobie zycie. Przyjaznie jedne przetrwaja , inne nie. Niezaleznie od tego gdzie Ty bedziesz mieszkac. Znajomi tez moga wybrac zycie w innym miescie, za granica...zwykla kolej rzeczy. Przyjazn da sie utrzymac nawet na odleglosc....W zyciu doroslym ciezej jest nawizywac przyjaznie, ale nie jest to niemozliwe! Pozostaje pytanie - jak to jest z Twoimi uczuciami i zwiazkiem. Czy jestes pewna,ze to ten wlasnie facet ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem raczej na 100% pewna ale właściwe skoro mam takie wątpliwości to moze jednak nie jestem. w koncu wydawalo mi sie, ze jak człowiek jest pewnien to gory przeniesie ale moze to tylko przyslowie. podobno nawet w dniu slubu ma sie watpliwosci. co przyjazni to wiem, i tak wiekszosc znajomych juz wyjechala a reszta czeka na dyplom tak jak i ja i adios polsko niestety. czesc do stanow czy do kabady, czesc do anglii a reszta rozjedzie sie pewnie po europie. naprawde jednostki zostana. praca? no wiec wydaje mi sie, ze cos ym jednak w polsce znalazla w zawodzie, nie w swoim miescie ale gdzie s dalej np. wroclaw, krakow, poznan. a moze tylko szukam sobie wymowek. dla mnie problemem jest to ze znam tylko angielski. chociaz czytam o ludziach, ktorzy jad do anglii znajac tylko kilka slow albo i wcale i znajduja prace. wiec mowie sobie ze i ja cos znajde.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tieeeeeeeeeeeekla
No to ryzykuj Dziewczyno :-) Pamietaj,ze masz zawsze odwrot. Lepiej zalowac czegos co sie zrobilo niz, zalowac, ze sie nie zaryzykowalo! Nawet gdyby cos potoczylo sie nie tak to zawsze zyskujesz nowe doswiadczenia. Zycie jest tylko jedno.... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×