Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tolayola

czy ktos mial taki slub?

Polecane posty

Gość nie chce cie krytykowac- tylko
pytam. jak to bylo czesc poszla na obiad a reszta do knajpy? troche dziwnie chyba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam tak
dziwne? nie wiem. od poczatku wszyscy wiedzieli, ze nie ma tradycyjnego wesela, i ze tylko rodzina najblizsza idzie na obiad. reszta zostala poprowadzona przez mojego wujka na miejsce (a czesc osob np. odprowadzila dzieci do odmu i wrocila pozniej, tez plus :) ) - poprowadzona, bo to bylo jakies 5-7 minut na piechote od kosciola, gdzie byl slub. i z opisow+zdjec bawila sie niezle.w tym czasie jak mysmy jedli obiad oni dostali strogonowa. mysmy doszli po dwoch godzinach, odspiewano nam sto lat, wypilismy szampana i zabawa trwala dalej. moze i dziwnie, ale ludzie przyjeli normalnie, kto chcial to przyszedl (bo w przeciwienstwie do normalnego wesela, na ktore na ogol zaprasza sie rodzine i dobrych, bliskich znajomych mysmy do knajpki zaprosili wszystkich).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czyli na twoim weselu
były dwie kategorie gości - tych " lepszych i ważniejszych" którzy szli na obiad z młodą parą, i tych, którzy po ślubie musieli się zzadowolić obecnością wujka prowadzącego ich na strogonova... Fajnie się musieli czuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie
moglismy zrobic tylko obiad dla najblizszej rodziny (jak na pcozatku planowalismy), ale potem doszlismy do wniosku, ze nam sie bedzie milo spotkac i swietowac z cala reszte krewnych i znajomych. jak ktos nie chcial to nie musial przychodzic, ale jakos byli wszyscy, wiec chyba nie czuli sie urazeni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja tak miałam
bez sensu:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslicie ze tym gosciom
bylo duzo gorzej, bo dostali strogonowa zamiast kotleta? mozna bylo zaprosic gosci do kanjpy tydzien pozniej, teraz podobno to b. modne - obiad dla rodzicow i zabawa dla mlodych, co sie starzy beda platac :( a tak rodzice bawili sie z nami pozniej i wsyzscy byli zadowoleni. czemu bez sensu? goscie rozumieli, ze nie jest latwo robic wesele jak sie jest 1600 km od miejsca slubu, dobrze sie bawili, wiec nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tolayola, ja bede miala taki. O taaaaakim marze... Piekny w swej prostocie. Gdzie wazne sa slowa, gesty. Podaczas ceremonii skrzyzowanie spojrzen z Przyszlym Mezem. Slub wezme w prostej, dlugiej, koronkowej sukni, ktora przekaze pozniej mojej corce (niekoniecznie, aby w niej poszla do slubu, ale zeby po prostu miala). W reku moje ulubione kwiaty - konwalie. Sam slub w maju. Pierwszy taniec przy naszej ulubionej piosence z naszym oryginalnym (he) tancem. Wszystko po naszemu. Bo to nasz slub. Jeden jedyny. Rozumiem Kobiety, ktorym podobaja sie inne ceremonie, bardziej huczne, z balonami, grajkami, tysiacami kwiatow, ludzi, itp. Natomiast nie moge zrozumiec, jak moim kolezankom nie podobaja sie tzw. huczne wesela, a jednak je robia, bo tak trzeba. Dziewczyny po raz kolejny aplejuje: nie robcie ze swojego slubu, wesela wystawki dla znajomych i rodziny. Wazne jest to, co chcecie, bo to przeciez tylko Wasza uroczystosc, Twoja i Twojego Meza!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w 100% zgadzam sie z autorka topiku, i, przede wszystkim, nie chodzi mi o pieniadze lub wystroj sali i kiczowate zabawy. Wychowalam sie i wyroslam w roznych krajach, w calkowicie odmiennych od siebie kulturach, wiec stwierdzam, ze w sumie, pomysl zalozycielki jest swietny, bo w kazdym kraju sa inne tradycje, dotyczace wesela, natomiast panna mloda w skromnej sukni, z delikatnymi paznokciami i naturalnym makijazem wyglada lepiej, a uroczyste rodzinne przyjecie w restauracji lub stylowej knajpce kazdemy chyba przypadnie do gustu. Wcale nie musimy zakladac sukni-bezy lub kreowac na glowie sredniowieczne koki. Ja, naprzyklad, nie wyobrazam sobie takiej kreacji na glowie, na zareczyny mialam na sobie aksamitna suknie w kolorze ecru, z malym kwiatkiem, haftowanym na gorsecie, duzy bukiet z kwiatow polnych, bo byla to jesien, jasno-kremowe buty na malym obcasiku, wlosy spielam w kucyk, i dodalam do tej fryzury jedna biala lilie, jako ozdobe. Wszystkim zycze pieknej milosci na cale zycie ! Pozdrawiam ! Wiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wypowiem się anonimowo
chciałabym wypowiedzieć sie na ten temat, bo mnie to ciśnie od dłuższego czasu. Byłam jakiś czas temu na takim ślubie, gdzie na obiad do restauracji poszli tylko młodzi z rodzicami i świadkami. Reszta gości - głównie znajomi, poszli sobie do domu. I wszystko byłoby ok. Tzn. jeśli chcą, to obiad z rodziną, a znajomych tylko na ślub zaprosić. Ale następnego dnia było "wesele" dla znajomych. W zasadzie było to spotkanie w barze/klubie. To była niedziela, więc wiadomo że nie trwało długo. Był szwecki stół. Jakieś sałatki i przekąski. Najgorsze było, że alkohol trzeba było sobie kupować samemu - żenada. Jakoś mi tak głupio było. Wszyscy się wystroili, kwiaty, prezenty. Aha - najlepsze było, że młodzi zażyczyli sobie wcale nie takich tanich prezentów. Mi by bylo wstyd na ich miejscu. Najgorsze wesele w życiu. Niezbyt dobrze się tam czułam, i jakoś tak mi było "nieswojo". Piwko sobie kupiłam, potańczyłam wśród innych przypadkowych bywalców klubu i poszłam do domu. Takie to było wesele jak z koziej dupy trąbka. NIgdy nikomu nie mówiłam o moich odczuciach, ale musiałam się wygadać w końcu. Czytając Wasze wypowiedzi przypomniało mi się wszystko. Chciałam napisać to również dla ostrzeżenia niektórych panien młodych, żeby nie popełniały takich błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycyjna panna młoda
A ja tam będę miała duże wesele z grajkami, balonami i rosołem na pierwsze danie. Dla nas najważniejszy jest sam ślub. Wesele chcemy zrobić dla gości!! Chcemy podzielić się naszą radością z rodziną i przyjaciółmi. Niech się bawią i cieszą razem z nami! Czy to coś złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycyjna panna młoda
do Lou - napisałaś: "bo to przeciez tylko Wasza uroczystosc, Twoja i Twojego Meza!!" No to po co w ogóle zapraszać gości? Wziąć ślub w Vegas, albo w kapliczce w Bieszczadach - tak jak lubicie. A gości w ogóle nie zapraszać, skoro się nie liczą. To prawda, ze ważne jest, żeby nic nie było wbrew wam, ale nie może też być wbrew gościom. Zapraszasz ich, to należy im się szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahx
ja uwazam ze wszystkie tak psiocza a potem sa weselich ze nie wiem co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahx
tzn weselicha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram tradycyjna PanneMloda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bede miała tradycyjne wesele, wg pomysłu mojego i mojego faceta. Bedzie kapela i rosół i oczepiny i może ryż na szczęście. Miało w ogóle nie być wesela, ale mamy dużą rodzinę i głupio tak tylko obiad i do domu, więc....jakoś tak wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bede miała tradycyjne wesele, wg pomysłu mojego i mojego faceta. Bedzie kapela i rosół i oczepiny i może ryż na szczęście. Miało w ogóle nie być wesela, ale mamy dużą rodzinę i głupio tak tylko obiad i do domu, więc....jakoś tak wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez chce inaczej
do ja tak mialam: a mi sie takie rozwiazanie bardzo podoba!!! bylam na takim weselu i bylo fajnie, inaczej:) mniej stresu tradycji i ceregieli popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam tak jak pisze autorka topicu polecam takie rozwiązanie mniej stresu mniej wydanej kasy najwiekszy stres to bylo przekonanie rodziny do takiej wizji oczywiscie co kto lubi - jak ktos marzyl o pompie to jego broszka i tak powinien miec ten dzien powinine byc dla kazdego spelnieniem indywidualnych marzen i do tego nalezy dazyc nieznosze jak rodzina zaczyna sie wtracac, ze np \"nie wypada\" dlamnie smieszne bylo robienie wielkiej gali skoro jestesmy ze soba od wielu lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×