Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

No i wróciłam do domu nie zatrzymali mnie na oddziale ,ale nie wiem czy jeszcze w nocy się tam nie udam bo skurcze dalej czuję coraz mocniej ,badała mnie taka niska lekarka ,blondynka a do ktg podpinała blondynka z recepcji ,obie bardzo miłe ,uprzejme

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jola29
do aagg6- ja tez rodzilam tam skonczylo sie cc ale chodzi mi glownie o to iz mialam przyjsc na sciagniecie szwow tydzien po wyjsciu ze szpitala, wiec po tygodniu udalam sie tam na sciagniecie szwow- tak mi je zdjeto ze pol roku po porodzie rana zaczela sie jaczyc saczyc bolec okazalo sie ze mialam tam zylke chirurgiczna 17 cm- widze ze nie jestem ostamotniona ze zlym sciaganiem szwow i pewnie jest o wiele wiecej takich kobiet moze nawet nie wiedza o tym ze maja szwy NIBY SCIAGNIETE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
IzaKC gratulacje!!! W końcu się doczekałaś.Między naszymi maluszkami jest tydzień różnicy a myślałam że może razem w szpitalu się znajdziemy :-) Chyba najszybciej na tym forum odezwałaś się po porodzie,naprawdę szybka jesteś :-) Jak dojdziesz do siebie to napisz jak wrażenia z porodu i pobytu na Łubinowej.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Jestem nowa na forum, ale czytam je od 8 miesięcy, Mój termin porodu wstępnie na koniec października przez cc przyśpieszony ze względu na stan zdrowia. I powiem Wam , że jestem przerażona opieką po porodową. Obawiam się , że po cesarce nie będę w stanie wstać i nakarmić. Wukula mam pytanie czy dziecko zostawiają przy matce na całą noc i dzień. Bo mam obawy , że jak będzie płakało i trzeba będzie je przewinąć , to czy ktoś się pojawi i mi pomoże. Proszę powiedz mi jak szybko wstałaś i poszłaś do toalety , czy miałaś cewnik założony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeszcze nie miałam cc, ale z tego co wiem to te wewnętrzne na 100% rozpuszczalne, ale zewnętrzne często nie są rozpuszczalne i z tego co wyczytałam, że jak się nie rozpuszczą (a mają być niby rozpuszczalne) powiedzmy do miesiąca tzn, że ktoś się pomylił, albo my źle zrozumieliśmy :) i trzeba je zdjąć (ale to wyczytałam w necie). Czekam też na odpowiedź dziewczyn po cc, co miałyście powiedziane dokładnie o szwach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej jesienna mama Przez pierwsze dwie doby dziecko zabierają na noc dopiero w trzecią dobę zostawiają na noc.W dzień miałam dzidziusia przy sobie ponieważ mąż zajmował się małą ale na pewno jak poprosisz żeby zabrali dzidziusia to zabiorą jak nie będziesz z stanie jeszcze nim się zająć.Dopiero w trzecią dobę masz już dziecko cały czas przy sobie,zabierają je tylko na badania.Na drugi dzień po cc każą wstać z łózka,wyjmują cewnik i trzeba się okąpać.Położna pomoże Ci wstać i będzie w razie czego pilnowała w łazience.Ja urodziłam w piątek o 10 rano a w sobotę o 9 kazali mi wstać z łóżka.Cewnik zakładają po podaniu znieczulenia,moim zdaniem to dobrze przynajmniej nie czuje się bólu przy zakładaniu go. Szwy nie są rozpuszczalne,trzeba przyjechać je ściągnąć tydzień po wyjściu ze szpitala.Ja jadę na ściągnięcie w poniedziałek,boję się jak nie wiem :-(.Pozdrawiam i życzę szybkiego i dobrego rozwiązania :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za odpowiedz Wikula, Mam jeszcze do Was kilka pytań . Jestem w 36 tygodniu ciąży mam częste bóle piekące pod prawym żebrem, do tego dochodzi twardy brzuszek i ból (w środku pochwy), już od 2 nocy nie spalam bo zaczynam mieć skurcze. Mam obawy , że dzieje się coś złego i nie zdążymy na Łubinową i trafię do szpitala w Mysłowicach (straszna mordownia) Proszę napiszcie czy też takie bóle miałyście. Ps. Czy na Łubinową można pojechać o każdej porze i przyjmą na oddział jak w zwykłym szpitalu i czy pobyt taki jest odpłatny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jola29
pytacie o szwy po cc wiec ja mialam wewnatrz rozpuszczalne a samo ciecie normalna zylka chirurgiczna po tygodniu od wyjscia ze szpitala nalezy udac sie na zdjecie szwow. Do Wikula nie boj sie sciagniecia szwow to nic nie boli polozna po obu stronach rany przecina zylke i wyciaga jedna dluga zylke tylko zapytaj sie jej dokladnie czy Ci wszystko wyciagnela bo ja mimo tego ze pytalam to po pol roku mi wyciagneli jeszcze jedna zylke 17 cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesienna mama 78 Też się bałam w ciąży żeby nagle nie zaczęło się coś dziać i nie wylądować w szpitalu w Mysłowicach.Leżałam tam na podtrzymaniu w pierwszej ciąży,masakra!!!Teraz mieszkam gdzieś indziej ale o tym szpitalu nie chcę słyszeć pomimo że mam do niego najbliżej. Jak będzie się coś działo to możesz jechać na Łubinową o każdej porze i nic nie płacisz za pobyt tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jola29 Mam nadzieję że nie będzie bolało bo mnie to szycie boli teraz i piecze,mam stan zapalny i jestem na antybiotykach :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie dziewczyny! Postanowiłam dołączyć do Was, zawsze razem to raźniej:) Jestem mamą 4 letniego szkraba, a teraz czekam na córkę. Myślałam, że skoro już jeden poród mam za sobą z kolejnym będzie lepiej, łatwiej, skoro wiem co mnie czeka. Niestety, jak to się mówi sram po gaciach z nerwów:) Termin porodu mam na koniec listopada, ale wg dr Wieczorka mogę rodzić już 10 listopada. Wybrałam szpital na Łubinowej, ponieważ koleżanka, która niedawno tam rodziła bardzo chwaliła sobie opiekę, nie została nacinana i trafiła na fajną położną. Klimat przy porodzie jak w SPA, hehe, świeczki, muzyka, wanna i te sprawy, ale to już wiecie:) Ogólnie była zadowolona. Mnie osobiście zależy na higienie,bo w szpitalu gdzie miałam rodzić kałuże moczu na korytarzu:( Pierwszy poród miałam z zzo, teraz też się nastawiam na znieczulenie, wychodzę z założenia, że skoro mogę mniej cierpieć to czemu mam z tego nie skorzystać. Pierwszy poród miałam wywoływany, ciekawa jestem jak będzie tym razem- oby szybko. Trochę się martwię, ponieważ dr Wieczorek zlecił mi badania na obciążenie glukozą, 75 g glukozy wypite i wyniki za wysokie 153 mg co podobno świadczy o cukrzycy. Czytałam trochę o tym, mój poprzedni gin twierdzi, że przy normie 140 mg nie mam zbyt wysokiej tej glukozy, że badanie wykonane za późno( powinno byc do 24 tyg ciąży)może nie dawać miarodajnych wyników. Natomiast mam umówioną na jutro wizytę u diabetologa, powtarzam rano badanie, aby wykluczyć pomyłkę labolatorium i zobaczymy jak będzie. Czy któraś z Was miała cukrzycę w ciąży? Ja w pierwszej nie miałąm nawet badanej. Zastanawiam się nad wynajęciem prywatnie położnej do porodu, jestem umówiona w tej sprawie na rozmowę, czy któraś z Was też będzie korzystać z tej opcji? Nie wiem czy warto... Oprócz tego moje samopoczucie się trochę pogarsza, strasznie bolą mnie plecy, na samym dole, nie mogę się obracać z jednej strony na drugą, czuję rozpieranie tam na dole, mała się chyba ciśnie:) No i przeraźliwa zgaga! Nie do wytrzymania! Chyba będę spać na siedząco:)Do tego mam lekkiego stresa, bo jeszcze nic nie gotowe na przyjście na świat dzidzi, jak jest u Was? Pozdrawiam serdecznie i dzięki wytrwałym za przeczytanie moich wypocin:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lena 2010. Ja też mam na koniec listopada termin z córką :) Ale dla mnie to debiut :) Ja miałam glukozę rzeczywiście coś koło 24 tyg robioną. I wyszło mi ok, a teraz już bez picia glukozy, cukier na czczo dalej mam super wynik, więc nie wiem jak to jest z cukrzycą. Ale za to ciśnienie lekko za duże i biorę leki. Rozumiem Cię za to świetnie z tymi plecami... Ja dzisiaj pół nocy nie spałam! Nie wiem czy są na to jakieś dobre sposoby, ja wkładam poduchę między kolana i na boku leżę i przez chwilę jest lepiej... jak leżę na plecach to mi ręka drętwieje hehehe. Już nie mogę się doczekać powrotu spania na brzuchu. Jeśli chodzi o szykowanie się to już dużo mam, ale nie wszystko. Koniecznie muszę torbę do szpitala dokończyć szykować, bo ciągle się ociągam. A z tą położną to też niedawno się tu pytałam i dziewczyny mówiły, że nie ma potrzeby. A Ty się umawiasz z jakąś położną z łubinowej? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdalena Sama nie wiem co z tą położną... Mam namiary do położnej ze szpitala na Łubinowej, koszt wynajęcia położnej to 500 zł. Można dzwonić o każdej porze jakby się coś zaczęło dziać, wtedy ona powie czy już jechać, czy jeszcze się wstrzymać. No i jest przy porodzie do samego końca. Czytałam, że większość położnych jest fajna, więc nie wiem czy warto płacić. Z tym, że ja chyba czułabym się po prostu pewniej. Nie wiem jeszcze co zadecydujemy. Położna i znieczulenie to już koszt 1000zł. Ja mam sporo rzeczy po synku, z tym, że większość z kolorze blue:)Też muszę się powoli zabierać za kompletowanie wszystkiego, pakowanie torby bo podejrzewam, że czym bliżej porodu tym mniej bedzie mi sie chciało biegać po sklepach. Ty bedziesz rodzić po raz pierwszy, ale uwierz, ja tez się tak czuję:) Każdy poród inny, także niepewność jest. Syna rodziłam w znieczuleniu 11 godzin, ale to prawda, że jak już się urodzi o całym bólu się zapomina. Ja osobiście o wiele gorzej wspominam czas po porodzie, kiedy wszystko tak bardzo boli, nie można się ruszyć, choć to oczywiście tez zasadą nie jest. Leżałam w pokoju z dziewczyną, która po porodzie od razu wstawała, chodziła i normalnie funkcjonowała. A ja nie mogłam obrócić się na drugą stronę. No, ale suma sumarum, przeżyłam:) I teraz też mam zamiar:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem czy czasem nie będzie u mnie cesarka, bo jak na razie tak to wygląda wg mojej lekarki... dlatego chwilowo nie myślę o opłaceniu położnej, ale też mam uczucie, że bym się czuła pewniej przy porodzie sn. Z tymi kolorami to się wstrzymuję, bo ma być najprawdopodobniej córka, ale jakoś nie czuję tej pewności :):) i teraz mam wszystko białe, kremowe i żółte hehehe, a tak mnie ciągnie do tych cukierkowych kolorów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z katowiccccc
hej dziewczyny mam pytanie:) co ile chodzi się na wizyty na Łubinową? teraz chodzę do lekarza z NFZ czy jest możliwość abym np. od 20 tygodnia przeszła na Łubinową? czy wtedy jakiś lekarz poprowadzi ciąże jeśli oczywiście jest ona bez żadnych komplikacji??? co ile wtedy są wizyty i jaki jest ich koszt mniej więcej???? jeszcze jedno, czy na Łubinowej robią badania prenatalne?czy raczej pacjentki dostają namiary na jakąś klinikę i są odsyłane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdalena Ja jestem z Sosnowca i chodzę z synem do dr Ryznara. Jestem zadowolona bo zawsze stara się leczyć dziecko jak najbardziej mało inwazyjnymi środkami a dopiero ostateczności podaje antybiotyk. W Katowicach nie znam niestety nikogo sprawdzonego. Ja nastawiam sie na poród sn, natomiast wszystko się może zdarzyć, czytałam, że właśnie przy cukrzycy niekiedy są wskazania do cesarki. Wizytę u dr Wieczorka mam 18.10 więc dopytam co on na to. Z Katowic Śmiało możesz się przenieść do lekarza z Łubinowej, ja tak zrobiłam bo wcześniej chodziłam do innego gina, ale postanowiłam rodzić w Katowicach. Musisz się umówić na wizytę do jednego z lekarzy współpracujących z tym szpitalem. Ja wybrałam dr Wieczorka, koszt wizyty 200 zł, przyjmuje na Łubinowej w gabinecie. Z tego co wiem dr Śleczka także. Natomiast pozostali lekarze przyjmują również w prywatnych gabinetach i koszt wizyty jest niższy. Koleżanka u jednego z nich płaci 130 zł. Mnie dr Wieczorek kazał zgłosić się teraz za 3 tygodnie, ale chyba jesli jesteś w mniej zawaansowanej ciąży to wizyty są rzadsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z katowiccccc
dzięki za odp. tak się właśnie zastanawiałam nad tym i stwierdziłam, że nie będę chodzić od początku bo zapewne nie dowiem się tam niczego innego niż w poradni z NFZ a przynajmniej wszystkie skierowania na badania mam za free:) choć kurdę 200zł ..jak pod koniec ciąży wizyty są co 2 tygodnie to trochę sporo. Musze to jeszcze przemyśleć. wiem, że dr. Koza jeszcze przyjmuje u siebie gdzieś, dr. Dynia też. nie wiem co mam zrobić bo obecny Mój lekarz prowadzący nie jest zły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena 2010 Co do cukrzycy to powiem Ci, że nie masz co się przejmować. Mi wyszło 168 byłam załamana zaraz drastyczna dieta , czytałam na necie jakie powikłania mogą być. Kupiłam sobie glukometr i mierzyłam cukier 3 razy dziennie i wyobraź sobie, że mam idealny, nawet zrobiłam eksperyment zjadłam sporo winogron i kawałeczek sernika , po godzinie cukier był w normie.Lekarz powiedział mi, że nie jest źle z cukrem mam uważać. A powiem szczerze , że przed robieniem krzywej cukrzycowej dzień wcześniej zjadłam sporo czekolady, nie wiem co mnie naszło nie lubię czekolady.Koleżance tez tak wyszło poszalał z lodami. Ale każda z nas jest inna . Będąc w temacie przypadłości ciążowych to, też mam ogromne problemy z kręgosłupem , ratuje się prysznicem i termoforem może wam pomoże. Szczerze mówiąc wolę ból kręgosłupa niż ból pod prawym żebrem piekący i pod prawa łopatką nie wiem czy któraś z was to przechodzi i jak sobie z tym radzi. Napiszcie proszę czy to normalne Ps. Na zgagę pomagają mi migdały gorące mleko i len odtłuszczony piję 3 razy dziennie . No i przede wszystkim małe porcję jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za odpowiedź odnośnie cukrzycy. Wystraszyłam się, ale właśnie mój poprzedni gin mnie uspokoił trochę, że to niemiarodajne i że właśnie przed badaniem 75g glukozy musi być dieta, a na pewno nie jest wskazane żeby obżerać się słodyczami. Ja poprzednim razem zjadłam dzień przed badaniem pół pudełka Tofiffie, więc poszalałam:) Stwierdziłam, że nie będę się przejmować na zapas, choć niestety mam taką naturę. Mój poprzedni gin nie zlecił mi tego badania w poprzedniej ciąży, więc być może miałam cukrzycę a nawet o tym nie wiem. I pewnie nie tylko ja. Podobno nie jest to badanie standardowe, wskazaniem jest gdy kobieta sporo przytyje w ciąży. Właśnie, jak jest z tym u Was? Ja na razie 10 kilo więcej. Co do zgagi próbowałam już migdałów i mleka( choć nie cierpię), ale niestety nie skutkuje:( Gdzieś wyczytałam, że dr Ślęczka przepisywał swoim pacjentkom jakieś tabletki na zgagę, jak będę na wizycie u dr Wieczorka to zapytam. Mnie również pobolewa prawe żebro, ale to jak mała mi się pcha w tamte rejony. No i czuję coraz mocniejsze rozpieranie w kroczu. A tak na marginesie teraz te dni jakoś mi się wloką niemiłosiernie, już nie mogę sie doczekać dzidzi! Wcześniej jakoś szybciej mi to wszystko leciało, zdecydowanie szybciej niż przy pierwszym dziecku, bo obowiązki, bo trzeba syna do przedszkola zaprowadzić itd. nie skupiałam się tak bardzo na sobie. Ale czym bliżej tym bardziej już chce!:) Dziewczyny, a jakie imiona wybieracie dla swoich maluszków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam cukrzycy, a przytyłam już prawie 20kg :D fakt, że jednak sobie nie odmawiam, czasem jak mnie najdzie coś... tak jak przed chwilą :P to zjem całą czekoladę na raz :) koleżanka przytyła 25kg i też wszystko ok. Wyniki mam dobre więc się nie martwię. Ogólnie to przytyłam też po odstawieniu leków antykoncepcyjnych, bo musiałam brać z powodu PCO i w dwa miesiące po odstawieniu już zaszłam w ciążę i regularnie co miesiąc 2 kg na plus :) Mi na zgagę pomaga jedzenie mniejszych porcji i z tego co zauważyłam to mam większą zgagę po cebuli i smażonym w ogóle. Imiona :) Jak chłopiec to Jakub, a dziewczynka Marta. Chociaż była też opcja z Aleksandrą, ale stwierdziłam, że coś dużo tych Olek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ładnie.... zresztą każde imię ma coś w sobie. My mamy już Filipa. Teraz czekamy na Lenę:) Na każdym USG mała ustawia się tak, że nie ma wątpliwości, że jest kobietą. I całe szczęście, bo co za dużo tych facetów w domu to nie zdrowo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przed ciążą byłam szczupła , zaczęłam tyć od 6 miesiąca, martwiłam się , że nie widać brzuszka, ale od 7 zaczęłam nadrabiać. Obecnie przytyłam 16 kg mam spory brzuszek , taką ogromną piłkę.Mam nadzieję ,że wrócę do swojej wagi , bo cała garderoba do wymiany. Wracając do tematu cukrzycy to w pierwszych wynikach miałam odwrotnie , zbyt niski poziom cukru, no i od samego początki duża anemia, z która nie potrafię wygrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lena w którym tygodniu jesteś? Mi do rozwiązania zostało 18 dni , o ile wcześniej się nie zacznie coś dziać. Każdy dzień odznaczam na kalendarzu i chce mieć to za sobą, strasznie się boję, że pójdzie coś nie tak, że rana po szyciu będzie się źle goiła, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesienna Mama U mnie z terminem porodu to kosmos, ponieważ z racji zaburzeń hormonalnych wogóle nie miesiączkowałam. Termin porodu znam tylko z wymiarów dziecka z USG, a wiadomo, że nie jest to dokładny termin bo dziecko może być większe lub mniejsze. Dr Wieczorek wyznaczył mi termin na 28 listopada do 4 grudnia, ale zaznaczył, że mogę spokojnie urodzić od 10 listopada ( wtedy ciąża będzie już donoszona). Jeśli jednak nic się nie będzie działo do 4 grudnia też poczekamy. Generalnie mam wrażenie, że dr nie jest za wywoływaniem porodu, tylko woli poczekać aż akcja sama się zacznie. Oczywiście przy jednoczesnym monitorowaniu stanu dziecka. Także rozbieżność jest dość duża, liczę, że to 33 tydzień ciąży. I od połowy listopada będę pewnie przygotowana, że to może być ,,już''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to jest,czeka się żeby już mieć to za sobą, żeby wszystko odbyło się bez komplikacji i żeby już przytulić dzidziusia:) Myślę, że ważne jest nastawienie, ja chociaż przy pierwszym dziecku się bałam porodu ( teraz zresztą też) to wmawiałam sobie, że wszystko będzie ok, że muszę urodzić nie mam już wyjścia i że nie ja pierwsza i nie ostatnia. I chociaż mój poród trwał 11 godzin to naprawdę nie było tragicznie. Co do szycia i ran- mam nadzieję, że przy tym porodzie nie będzie potrzeby nacinania i szczerze pisząc jeśli decydowałabym się na opłacenie prywatnie położnej to bardzo by mi na tym zależało. No, chyba, że bedzie taka potrzeba. Przy pierwszym porodzie byłam nacięta i nie jest to jakiś okropny ból jeśli trafi się w skurcz. Gorzej szycie, to już bolało jak cholera no i później.... siedzieć nie można, trzeba się w końcu załatwić- mnie oblatywał zimny pot jak o tym myślałam. Poza tym zrobiłam błąd- poszłam trochę później niż zalecano na zdjęcie szwów, bo myślalam, że lepiej się zagoi. Niestety, szwy mi wrosły i... nie będę opisywać szczegółów, ale przy ściąganiu, choć było ze znieczuleniem darłam się chyba gorzej niż przy porodzie. Mam niemiłe wspomnienia i dlatego jeśli byłaby taka możliwość wolałabym uniknąć ewentualnego cięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basilek-k
hej ! pozwólcie że na chwilkę zmienię temat :) ale już dawno chciałam zadać na forum to pytanko i proszę nie śmiejcie się ze mnie chodzi mi o to jak się dziwczyny rozbieracie u gina ? - nie, nie , nie jestem zboczona :) mam na myśli czy zostajecie w skarpetkach lub podkolanówkach ? bo jak się ma rajstopy to problem z głowy - po prostu od pasa w dół nic nie ma , ale jak sie ma spodnie i np. podkolanówki ? czy w nich zostajecie ? lub w skarpetkach ? bo ja je ściągam ( już tak od 15 lat ) - jakoś wydaje mi się że to głupio wygląda :/ ale może to ja jestem głupia :) może to normalne że jak ściąga się spodnie to skarpety zostają - przecież gin nie będzie stóp oglądał ... jak to u Was wygląda ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×