Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja mam pytanie11

nie współżyje do slubu

Polecane posty

Gość a ja mam pytanie11

mam pytanie do dziewczyn które czekaja ze współzyciem do slubu. od razu zaznaczam ze pytam o to z ciekawosci nie zeby tu kogos potem oceniac i komentowac czyjes wypowiedzi powiedzcie jak rozumiecie to zachowanie niewinnosci do dnia slubu?? czy np unikacie tylko współzycia czy takze bardziej smiałych pieszczot, a moze nigdy nie pokazałyscie sie nago swojemu mezczyznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam pytanie11
nikt nic nie napisze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematu
piękna rzecz bo wymaga poświęcenia ale ja nie wytrzymałam z tym do ślubu. Do tego potrzebna jest głęboka wiara w Boga a choć ja osobiście jestem religijna (nie mylić z dewocją) nie mogłam i tyle. Zresztą nawet o tym nie myślałam żeby zachować czystość do ślubu. O wiele ważniejsze jest dla mnie to co jest dobre w duszy a nie to co na pokaz. A sex to piękny dodatek do miłości między dwojgiem ludzi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry ale ja Was
podziwiam!!! A co by było np. jakby się okazało po ślubie, że przyrodzenie waszego narzeczonego ma 5cm??? Ja z moim (już mężem) mieszkaliśmy razem przed ślubem jakieś 4 lata ,oczywiście był sex i nie żałuję tego.Dopasowanie sexualnejest dla mnie bardzo ważne.Dlatego Was podziwiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematu
no tak. Oczywiście o wiele ważniejsze niż miłośc. Jeśli przyrodzenie ma 5 cm to można wziąc pewnie szybki rozwód (miłość od razu znika bo nie ta wielkość?) A co jak ktoś ulega wypadkowi i nie ma nawet najmniejszego sexu po takim wypadku? Tez źle pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematu
to było do powyższej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakłąmanie jest wśród nas
Dla mnie unikanie wspołzycia do slubu to głupota i wydaje mi sie,ze kobiety w ten sposób postepujące wcale nie kierują sie taka wiarą w boga i takimi zasadami,tylko po prostu chca pokazac partnerowi jakie to one nie sa porzadne:-) MOim zdaniem jezeli kobieta chce pozostac do nocy poslubnej czysta jak łza to nie powinna nawet sie całowac a o petningu nie wspomne :-) bo jak czystosc to czystosc a nie jakas hipokryzja.Ciało kobiece ma nie zaznac rozkoszy od mezczyzny nawet w pocałunkach.Wiec zakłamane kobeity nei jestescie az tak czyste w dniu slubu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematu
i jeszcze jedno. A jak przed śłubem dowiesz się że to przyrodzenie ma np te 5 cm to pewnie zerwiesz z narzeczonym? A gdzie miłosć? Ona przepdanie w jednej sekundzie kiedy lukniejsz na peniska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nelaaa
Nie oszukujmy sie, sex w malzenstwie jest przynajmniej w polowie odpowiedzialny za to jak sie miedzy malzonkami uklada. Jesli wspolzycie jest niesatysfakcjonujace jedno z nich, albo obydwoje , bede szukac poza damem. Co jest wiec lepsze? Ja nie czekalam do slubu i nie zaluje. Moja przyjaciolka planowala czekac, ale z milosci i pragnienia nie daly rady. Jesli okaze sie ze po slubie wszytsko jest dobrze GRATULUJE, ale niestety wiekszosc takich ukladow ma zgubny koniec!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniej wypowiedzi
czyli jak twój mąż (odpukać) ulegnie wypadkowi ty będziesz szukać sexu poza domem. Gratuluje szczerości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nelaaa
Mam nadzieje, ze nigdy sie to wydarzy! Ale nie wiemy co nam przyszlosc szykuje. Nie o siebie sie martwie , ale w takim przypadku o niego. Moj maz jest moim pierwszym i mam nadzieje, ostatnim mezczyzna w moim zyciu. To co napisalam jest przykra prawda :/ale sex jest b wazny w zyciu dla wiekszosci osob. (Zdarzaja sie tez tacy, ktorzy bez niego zyc moga i wola.Jesli na takiego tez paartnera trafia to sielanka) ale zobaczcie ile jest mezczyzn ktorzy zdradzaja, albo kobiet ktore szukaja szczescia w ramionach innego! Jakis powod byc musi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tam współżyję, jedynie postanowliśmy się powstrzymać przez ostatni miesiąc.Dlaczego? Mamy 2 spowiedzi przedslubne, 1 już za nami, gdzie powiedzieliśmy o tym,żewspółzyliśmy przed ślubem ( co i tak jest bez sensu, bo nie uważam,że jest to grzech...)i ja osobiście nie mam zamiaru się z tego spowiadać jeszcze raz.Dlatego teraz nie seksimy się. A ochote mamy coraz większą :()

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam pytanie11
hej widze ze temat troszke poruszył dyskusje :) ale mi chodziło głównie o to aby wypowiedziały sie dziewczyny które z seksem do slubu czekaja. jestem po prostu brdzo ciekawa gdzie poszczególne osoby widza granice miedzy tym co jest uznawana za zachowanie niewinnosci przed slubem a co nie pytam o to bo spotkałam sie z opiniami ze jesli błonka jest cała to wszystko ok, a fiutka mozna w inne dziurki wkładac, ale ciągle jest sie ,,czysta" dziewicą :) (przepraszam za tak obrazowy opis ale nie umiałam tego inaczej wyjaśnić) i własnie chciałabym dowiedziec sie jak widza to inne osoby który wstrzymuja sie od współzycia do slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj znalam jedna taka \"pare\" co to ze soba nie wspolzyla przed slubme. chwalili sie tym wszem i wobec, chcac ukazac na okolo innym jacy to sa \"brudni\" ze to robia. Prawda byla taka ze juz wytzymac nie mogli i oboje mieli ochote sie \"zjesc\".widac to bylo na odleglosc. takie to swietoszki byly. zenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1A
ja też znam taką parę..... bardzo fajni, religijni....wzieli ślub i........ niestety po 4 miesiącach się rozstali, bo na radnkach owszem było pięknie, ale wspólnie żyć nie umieli..... pozostał niesmak.....i długa nieprzyjemna procedura uniewazniania slubu kościelnego.... więc dla mnie, tzw. dotrzymywanie czystości do slubu, to relikt przeszłości.... kiedyś, kiedy za mąż wychodziły szesnastolatki, zabierane przez narzeczonego wprost z pod opiekuńczych skrzydeł rodziców..... to miało sens..... 'szlajać się' w tak młodym wieku i to pod okiem tatusia i mamusi, to na prawdę nie ładnie.... i wprost źle świadczy o danej osobie- z resztą do dnia dzisiejszego..... ale dziś gdy na ślub decydują się zazwyczaj dwie dojrzałe, samodzielne osoby..... cóż..... moim zdaniem bez sensu.... a prawdziwa czystość ..... to 0 sexu..... nawet pożądliwe myśli to grzech.... narzeczeni mają tylko poznawać swoje charakterki do czasu sakramentu..... wszystko inne to hipokryzja po prostu, a to z tą błoną to już na prawdę szczyt głupoty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ciekawe teorie
tylko wiecie gdyby to była reguła że ci co mieszakją przed ślubem to po ślubie są wspaniałymi małżeństwami to każdy by tak robił i w książkach psychologicznych by o tym pisali. A tymczasem są to tylko teorie gazet typu "cosmopolitan" czy "glamour czy innych badziewi. Na szczęście małżeńskie nie ma żadnych reguł bo znam małżeństwa które dawno przed ślubem mieszakły razem a po śłubie wytrzymały 2 miesiące. Dziwne co? Bo według was tacy powinni żyć długo i szczęśliwie bo są idealnie dopasowani;-) A jest i wiele małżeństw co to znali się 3 czy 4 miesiące, nie mieszakli razem przed ślubem i są już ponad 20 lat razem. Więc o co chodzi? Rozwodów jest teraz mnóstwo pomimo że "mieszaknie przed ślubem" jest bardzo modne i coraz więcej par się na to decyduje. Kiedyś to było nie do pomyślenia, teraz to powszedność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1A
kiedyś również rozwody były nie do pomyslenia, a uniweażnienie kościelnego, to tylko król jakiś mógł dostać i to po dłuuugich staraniach..... normalnie to czy bił czy bił, trza było do grobowej deski wytrzymać.... teraz ludzie są po prostu bardziej swiadomi i niezalezni.... dziąki temu bardziej walczą o szczęśliwe życie... i nawet w poważnych badaniach wychodzi, że są szczęśliwsi.... mimo rozwodów w statystykach.... zgadzam się, że reguły nie ma.... a na poszczególne przypadki można się długo licytować.... ja tylko pisze, że model dotrzymywania 'cnoty' do ślubu nie przystaje do czasów, kiedy ludzie żenią się po trzydziestce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ciekawe teorie
ja też nie pisałam o zachowaniu cnoty do ślubu:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1A
ale pisałaś o wspólnym mieszkaniu..... a to do modelu "cnotowego" w sposób oczywisty nie przystaje :D niestety z gazet kupuję głownie rzeczpospolitą i czasem forbsa, więc teori glamurowych nie znam i na ich temat wypowiadać się nie mogę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo ciekawe teorie
ja nie mieszkałam przed ślubem a czy współżyłam to moja tajemica;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1A
a ja się odniosłam tylko do teorii moich znajomych.... którzy czystość do ślubu zachowali.... typowo ze względu na religie.....bo takie było pytanie w topiku... napisałmam co ona dla niech oznaczała..... i jak moim zdaniem ma się to do współczesności.... co prawda autoratorce nie o mój komentarz chodziło..... ale nie mogłam się powstrzymać.... za co przepraszam :D może jestem nioedość przez 'posty' róznego typu wytrenowana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×