pomocy co robic stalo sie cos strasznego

jezu co robic? w skrocie wnocy z piatku nasobote byl u nas (miszkam ze swoim chlopakiem) nasz znajomy z tzw polswiadka zaznaczam ze my jestesmy jak najbardziej normalni no ale roznych znajomych sie ma... pilismy cala noc, nad ranem on bylcoraz bardziej smutny chcial rzucic to zycie itd chcial jechac do siebie ale mu sie pozwolilismy bo byl okropnie pijany i nie chcielismy zeby w takim stanie siadal za kierownice co chwila nas przepraszal za swoje zachowanie, to sie denerwowal to plakal my tylko sie staralismy go pocieszyc w pewnym momencie strasznie sie denerwowal naprawde bez powodu z naszej strony i zaczal wszystko demolowac potem pszepraszal a potem demolowal; zaczelam plakac bo juz nie moglam sie kontrolowac, moj chlopak byl bardzo spokojny nawet jak ten drugi chcial go bic i rozbic mu pusta butelke naglowie trwalo towszystko pare godzin co najmniej do poludnia potem powiedzial ze moj chlopak umrze a ja zostane zgwalcona i ze wroci z kolegami zdemolowal jeszcze pare rzeczy i poszedl, byl w strasznym stanie pare godzin pozniej wrocil z kolegami, nie otworzylismy, sasiedzi wywalili ich z klatki dzisiaj znowu esemesy z grosbami my nic nie zrobilismy, nie dalismy mu powodu do wybuchu zlosci, myslelismy ze jak odespi to da spokoj tymczasem boimy sie oddychac, boje sie zostac w mieszkaniu, boje sie wyjsc, boje sie wszystkiego

trzeba uwazac z kim sie pije...

nie mamy do kogo pojsc, wszystkim wspolnym znajomym naopowiadal historii i teraz cala banda chce nasz zniszczyc nie mamy nikogo nie chcemy w to mieszac policji bo dopiero bedzie chryja nie wiem po co to tu pisze chyba zeby sie wygadac bo przeciez jak mozecie nam pomoc

wiem ale nie bede plakacnad rozlanym mlekiem tylko ze nikt nie wierzy nam a wszyscy jemu

nie wiem co naopowiadal ale wychodzi na to ze to wszystko nasza wina a my glupki nie chcielismy zeby sie rozbil samochodem

szczerze, umieram ze strachu ze mnie zgwalca i ze pobija mojego chlopaka na smierc

to cieżka sprawa nie wiem co zrobiłabym na waszym miejscu.Co to wogole za znajomy?Nie wiedzieliscie o nim nic? Jedynym rozwiazaniem moim zdaniem jest rozmowa z nim skoro nie chcecie wzywac policji. Choc ja bym nie mogla zyc z mysla ze jestem przesladowana.

coo???// dziwne to... :O:O

to po co się zadajecie z takimi typami :O

znamy sie od jakos roku, to bardzo wartosciwy czlowiek tylko przepelniony bolem i wyrzutami, chyba mu sie wydalo w pewnym momencie ze jego porazki zyciowe to nasza wina bo my jestesmy porzadni

jezu , nikt sie nigdy nie zadawal z ciemnym typem? zamiast mnie oceniac zastanowcie sie troche

przejechalismy sie i tyle, nie chcielismy go oceniac po sposobie zycia a po osobowosci i wyszlo szydlo z worka

wydaje mi sie ze ten koles jest szurniety. Skoro na trzezwo nadal chce wam zrobic krzywde....nie tlumacz tego jego bolem ktory nie wiadomo skad sie wzial. Co ma piernik do wiatraka? koles ma jakies zaburzenia psychczne i moze nie chce sie do tego nikomu przyznac.

okazalo sie ze gowno jest i pozostanie gownem, a godzine wczesniej mowil nam ze jestesmy jego jedynymi prawdziwymi przyjaciolmi i go rozumiemy

dla mnie sytuacja jest jasna: wyladowuje sie na nas za swoje nieszczescia ale nie w tym rzecz, przysiegam ze juz nigdy nie zaufam i nie wpuszcze do swojego domu kogos spod ciemnej gwiazdy tylko w tym rzecz ze sikam teraz ze strachu a nic nie zrobilam ani ja ani moj chlopak

i nie chce go bron boze tlumaczyctylko szukam powodu i staram sie zrozumoec

zgłoście groźby fizyczne na policji-bez żartów;ten znajomy to jakis psychol-nie warto dla niego ryzykowac;a juz bac sie i zyc w strachu-bez sensu-idźcie na policję!

debil!!!!!!!! Jak najdalej od takich ludzi i tyle powiem!

ale policja nic nie zrobi a jak tamten sie o tym dowie to dopiero bedziemy miec przesrane poza tym polswiatek to polswiatek, wyjdzie z tego calo a nas zabije

czego oczekujesz po nas?

brunetko, jak najdalej to trzeba bylo byc wczesniej aco robic jak kilku takich wali w twoje drzwi?

niczego wsparcia wyplakania sie

jak nic nie zrobi? musza zrobic

a nawet i tak sie zrewanzuje a wtedy po nas

to nie czekaj tylko podaj go na policje zamiast siedziec i plakac. To nie sa zarty!!!!!! sa swieta masz prawo do zycia w bezpieczentwie! zastanow sie!!!! chcesz nad nim wygrac to nie pozwol jemu zeby byl strona dominujaca!!! wezcie sie w garsc z facetem i zacznijcie dzialac. Zamiast siedziec na kafeterii zrob cos! taka moja rada!!! a zrobisz jak zechcesz!

wychodzi na to ze czy zawolasz policje czy nie i tak was zabije! czy to nie jest jakas prowokacja? denerwuje mnie twoja bezsilnosc!

co to wogole jest polswiatek bo nie rozumiem tego terminu!

jak nie zadzwonimy na policje to jest szansa ze sie opamieta jak zadzwonimy to po nas

no to siedz i sie boj. Po co piszesz i zadajesz pytania co robic? skoro juz sobie odpowiedzialas na nie!

kurcze dziewczyno siedzisz sobie w ciepelku i na mnie krzyczysz a ja jestem w sytuacji bez wyjscia i chce tylko sie wygadac bo sikam ze strachu musisz byc taka agresywna?