Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziki dzik

Bardzo chciałabym poznać Wasze opinie...

Polecane posty

Gość dziki dzik

Mam 22 lata, za trzy miesiące skończę studia licencjackie. Moje relacje z rodzicami układają się dobrze. Ja kocham ich i doceniam wszystko co dla mnie robią, a oni są ze mnie dumni (mimo jakichś tam czasem małych niesasków i wyskoków, ale to chyba jak w każdej rodzinie). Mój problem dotyczy tego co zrobić po obronieniu licencjatu... Punkt widzenia moich rodziców: oczywiście kontynuować mgr dziennie, pozostając na ich utrzymaniu. Bo dopóki sie uczę, o nic nie musze się martwić Mój punkt widzenia: oczywiście mgr, ale zaocznie. Rozpiera mnie energia, chęć do życia, mam mnóstwo pomysłów na siebie i na życie. Oczywiście, mam życie towarzyskie i dużo czasu spędzam poza domem, ale jednak tym najważniejszym pozostaje układ uniwerek- dom - uniwerek - dom, itd. Wcześniej mi to nie przeszkadzało. ALe teraz czuję, że zaczynam się męczyć i dusić... Zdaję sobie sprawę że są ludzie którzy nie mają takiego komfortu i np. muszą sobie sami dawać rade. Jednak w żaden sposób to do mnie nie jest w stanie przemówić. Sedno problemu: czy mam prawo postąpić tak jak ja chcę? Wiem, że jeśli zrobię po swojemu rodzice na początku będą źli, potem pewnie trochę (a może bardziej niż trochę?) rozczarowani. Ale co jeśli po skończeniu mgr okaże się że mają dla mnie kolejny plan na kilka lat? Znowu będę musiała sie temu poddać, w ramach wdzięczności za rodzicielską miłość i troskę? Wiem, że może mój punkt widzenia jest może taki głupio młodzieńczy, może ryzykowny... Ale ja chciałabym spróbować własnych sił, usamodzielnić się, może zmienić miasto, ale zrobić coś po swojemu, zdając sobie sprawę z ewentualnej porażki i tego, że konsekwencje będą tylko moje. Rodzice mówią że powinnam sie cieszyć że nie musze się o nic martwić. A, chociaż może to głupio zabrzmi, ja chciałabym już sie czymś martwić. Nie chcę już tak sobie wygodnie żyć. Chcę być odpowiedzialna za siebie i sama o siebie zadbać. Zastanawiam się, czy w zamian za miłość i troskę mam być posłuszna rodzicom? Czy mam prawo wybrać własną drogę? Do tej pory nie miałam takich ciągot. Może powoli zaczynam jakoś "dorastać"? ( w wieku 22 lat, hehe ;) ) Ale czuję, że tak bardzo chciałabym już zacząć osobne życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz
:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiedzaizycie
mi sie wydaje ze najlepsze rozwiazanie to te ktore czujesz w sobie wierze w przeznaczenie i bedzie to co musi byc cokolwiek zrobisz swiat sie nie zalamie a ty dorobisz sie nowych doswiadczen powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zacznij w czym problem
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na prawdę masz 22 lata
to decyduj sam o sobie... to nie twoi rodzice bedą robić te studia i nei oni za ciebie będa żyć jeśli kochają to cię zrozumieją.... po prostu zrób coś dla siebie sam o sobie zdecyduj... na tym chyba polega dorosłe życie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki dzik
Uprawiam :P Problem w tym że jestem rozdarta między lojalnością wobec rodziców a własnymi marzeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki dzik
Kurde, strasznie boję się zobaczyć zawód na ich twarzach... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz
to zrób to zemna :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zacznij w czym problem
rodzice na pewno chcą dla ciebie dobrze.... ale nie zawsze same chęci wystarcza.... to jest problem, który każdy musi sam rozwiązać....tzn. rodzice muszą przestać traktować ciebie jak dziecko..... chyba w niewielu przypadkach był to prcoes całkowice bezbolesny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki dzik
No właśnie, ja po nich widze że nie do końca przyjęli do wiadomości że nie jestem już dzieckiem... I wiem że chca jak najlepiej. Rozumiem i doceniam. Z tym że w tym przypadku ich i moja definicja "najlepiej" bardzo sie różnią... Chociaż podejrzewam że prawdopodobnie zdecyduję sie na jakiś bardziej radykalny i zdecydowany krok... Bo jeśli nie teraz, kiedy mam taką silna tego potrzebę, to kiedy...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zacznij w czym problem
ty musisz odpowiedź znaleźć w sobie i wybrać moment..... w końcu i tak dośc długo się nie 'buntowałaś' ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki dzik
Racja :) Z tym że jak się tyle lat żyło tak jakby trochę "pod kloszem" to teraz, mimo chęci, nie jest łatwo znaleźć siłe żeby przewrócić swoje życie do góry nogami :) Chyba przez czas który mi został do skończenia licencjatu będę zbierać odwagę i siły psychiczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz
dziki dzik - no tp jak będzie ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki dzik
Co do sexu - wyglądam na desperatkę? :P Czy to ty jesteś desperatem? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz
nie wiemjak wygladasz,nie opieszesz jak despereatka :D ja tez nim nie jestem,ale czuje ze mozemy stworzyc coś fajnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zacznij w czym problem
eh złe podejście, chyba.... jak nie jesteś gotowa i masz taką mozliwość....to zostań z rodzicami.... w końcu życiem trzeba się cieszyć, a nie na siłe realizować jakiś schemat!!! może taki kompromis, że ty pójdziesz na zaoczne w swoim mieście, dalej będziesz mieszkać z rodzicami, ale poszukasz sobie pracy? wtedy będziesz, wdrażać się w samodzielność powoli.... zawsze jak już będziesz pracować, to możesz pomyslec o wynajęciu mieszkania.... lub nawet przenieść się na uczelnię do innego miasta.... możliwości jest mnóstwo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co? ja mam prawie 20 lat,studiuje zaocznie i pracuje.nie wyobrazam sobie zeby byc na utrzymaniu rodzicow w wieku 20 lat...dobrze mi z tym..nie musze pracowac ,rodzice nigdy mi ne kazali,ale robie to dla siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki dzik
Mam możliwość... ale nie chcę. Nie to że nie jestem gotowa... Ta wzmianka o zbieraniu sił dotyczyła konkretnie sytuacji przedstawienia rodzicom mojego wyboru... Przy moim charakterze kompromisy nie są najlepsze, najodpowiedniejsza jest metoda szybkiego cięcia ;) kala19 - a mieszkasz z rodzicami czy sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki dzik
A, i to nie jest realizowany na siłę schemat (bo tych to unikam całęeżycie jak ognia) - to jest po prostu taka potrzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkam i utrzymuje sie sama. nigdy nie lubilam brac pieniedzy od rodzicow,zawsze chcialam byc samodzielna..jakos sobie radze jak narazie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz
dziki - 😭:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to zacznij w czym problem
wiesz ja wyprowadziłam się tuż po maturze.... mimo, ze jestem jedynaczką i rodzice wręcz siłą mnie zatrzymywali... sama znalazłam mieszkanko, sama wybrałam uczelnię (mimo sporych znajomosci mojego taty na innej), studiowałam dziennie i pracowałam!..... tyle, ze ja nie miałam takich dylematów jak ty....ja miałam swoją pasję i cel i mimo, że bardzo kocham rodziców, na 1000% byłam przekonana, że nie mogę z nimi dłużej mieszkać.... jakbym miała wątpliwości....to bym z nimi została.... bo taki tryb zycia jaki musiałam wtedy, na poczatku prowadzić, był na prawdę ciężki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki dzik
kala19 - wobec tego podziwiam i zazdroszczę :) nie uznaj tego za wścibstwo, ale czy twoim zdaniem duża jest szansa że młoda dziewczyna będzie w stanie zarobić tyle żeby jej starczyło na mieszkanie utrzymanie? Nie chodzi mi o jakieś luksusy, ale o przeżycie Proszę pana, co mi tu pan topik erotyczny próbuje zrobić? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
utrzymuje sie od prawie roku sama,a mieszkam i pracuje od pol roku,narazie daj sobi rade..szkole i kierunek tezs wybralam sama..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz
dziki dzik - umówić sie z Toba chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz
kwiatek]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziki dzik
tak naprawdę, to w głębi duszy wiem, że nie mam wątpliwości czy powinnam zostać. Nie powinnam, chcę się usamodzielnić. Mój problem dotyczy tego że obawiam się pogorszenia kontaktów z rozicami... Gdybyśmy byli jakąś patologiczną rodziną, pewnie byłoby mi łatwiej ;) Ale że kocham ich, to jednocześnie nie chciałabym sprawiać im przykrości. W zasadzie nie mam im nic do zarzucenia. No może poza tym że traktują mnie jak dziecko ;) A nigdy wcześniej aż tak bardzo nie czułam że przyszedł wreszcie czas na rozpoczęcie nowgo etapu w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a sex uprawiasz
🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×