Żal mi tych nauczycieli

Ciezki maja ludzie zawod. Nikt ich nie przyucza do pracowania z mlodzieza. Dorosli uwazaja ze to oczywiste ze taki profesor powinien sobie umiec poradzic z uczniami i umiec sie znalezc w kazdej ekstremalnej sytuacji, a dzieciaki mysla ze podejscie do uczniow wychodzi jakos tak samo z siebie. W sumie wszyscy za oczywiste przyjmuja, ze nauczyciel ma sobie z podopiecznymi radzic. A Tak naprawde wykladanie przedmiotu to chyba zaledwie 1/3 wszystkich obowiazkow nauczyciela, choc tylko tego ucza ich na studiach. I potem taki czlowiek nie zawsze wie jak sobie poradzic, a jak cos sie dzieje to wszystko spada na jego glowe... A jeszcze wziasc pod uwage ze teraz szkola to juz zupeklnie nie to samo co kiedys, bo ani to takiego ucznia za ucho wziasc ani palka przylozyc, ani nawet nic powiedziec nie mozna, boz araz skargi za znecanie sie leca... Tak w sumie to jest to chyba jeden z najgorszych mozliwych zawodow. A w terazniejszych czasach to po prostu zawod ekstremalny

mąca dzieciakom we lbach kiedys rodzice trzymali z nauczycielami a nie podwarzali autorytetu nauczyciela w oczach dzieci chodze na wywiadowki to słysze jak matki sie wyrazają totalny koszmar

oni tez potrafia dac uczniowi popalic

bo teraz jest tak ze rodzic bez wzgledu na wszytsko bedzie za swoim dzieciakiem, nie probojac zdobyc sie na obiektownosc...

pewno ze potrafia, sama sie ucze to wiem. Ale jednak uwazam ze nauczicel ma dyuzo gorzj niz uczen. A nawet duuuuuuuuuuuuuuuuuzo. W dodatku istnieje taki poglad w spoleczenstwie ze jest to prosty i mily zawod, a tak naprawde moze stac sie prawdziwa wykanczalnia.

byc nauczycielem to jak byc kamikadze lepiej zapierdzielac za 600z miesieczniel w sklepie niz za 1000zl miesiecznie w szkole;)