Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bardzo bardzo tesknie

jak sobie poradzic z cholerna, nie do wytrzymania tesknota za NIm?

Polecane posty

Gość bardzo bardzo tesknie

ale mnie naszlo, tak bardzo chcialabym go zobaczyc i przytulic boze :( ale wiem ze to juz koniec . on nigdy sie nie odezwie, milczy juz pol roku tak mnie naszlo dzisiaj, wspomnienia niech ktos mnie strzeli w twarz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo bardzo tesknie
masz to samo?:( sa dnie ze wymiekam, tak tesknie ze wrecz wyje jutro bedzie moze dobrze ale z ajakis czas to samo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogłabym napisać to samo
u mnie nawet te 6 miesięcy się zgadza najlepsze jest to, że ja wierzę, iż on zadzwoni :/ głupiam, oj głupiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie trwa to pol roku, ale inaczej, bo my caly czas mielismy kontakt ze soba.... caly czas nadziej... To jest dopiero koszmar... Najlepiej wybic sobie z glowy to ze chcecie zeby dzwonil... Nie chciecie i juz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo bardzo tesknie
tak? a moj po rozstaniu robil mi nadzieje poltora roku az zamilkl i mija 6 miesiac:( razem 3 lata i dwa miesiace, potem poltora roku nadzieii a potem odszedl na zawsze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale głupie
i dobrze wam tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec za czym tesknic? Nie wspominac wcale a wcale tych milych chwil!!! Ja nie chce nikogo, kto mnie nie chce.... On spieprzyl wszystko wiec co ja moge zrobic? CO Wy mozecie zrobic? Po co zyc marzeniami? Mam nadzieje, ze mnie takie stany nie dopadna po czasie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogłabym napisać to samo
Dziewcinka, to nie był mój pierwszy partner. Ja po tamtych związkach też sobie mówilam, że nie chcecie mnie, to WON. I udało mi się zapomnieć i pocierpieć góra z miesiąc. A teraz KOSZMAR, psychiatra, deprim, płacz, zamknęłam się w domu. Szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyy
jutro mina 2 miesiace od kiedy go ostatni raz widziaalm....nie wierze nie wierze...tak bardzo zanim tesknie....wbil noz w serce i obkreca nim...nie ma sil zyc....czas leczy rany??? on tylko do bolu przyzwyczaja...czasem mam wrazenie ze nie dam rady....przestaje funkcjonowac...ostatnio wiele sie dzieje,, wiele przeszlam....mowil ze kocha,ze nigdy nie opusci...to on o wielkiej miosci mowil, a pozniej sie poddal? dzieli nas odleglosc...tak pragne go zobaczyc...ale co to zmieni bedzie bolalo jescze mocniej.....rozstalismy sie przed walentynkami.....bralam tabletki uspoajajace nie chodzilam do pracy zawalilam egzaminy..nie mialam sil...schudlam 6 kg.....nawet nie wiem kiedy....on jest wszedzie...Kocham go mimo krzywd jakie mi wyrzadzil....w ciagu tego okresu czasu zachorowalam mialam bardzo wysoka goraczke...praktycznie lekarz nie wiedzial co to...uznal ze wirus...a moze to nerwy byly...przeciez ciagle plakalam, nie moglam zlapac oddechu.... obiecywal milosc....a po chwii powiedzial to koniiec....pisze ze teskni, ze nie moze zapomniec...ale musi...ze nie tego chcial ze inne mial plany z emielismy byc razem...co to za czlowiek czy ja go znalam?? odzywal sie caly czsa a ja ciagle zylam nadzieja...mielismy walczyc o swe szczescie..jak jednemu zabraknie sil to drugi mu pomoze...ale on nie chcial mojej pomocy...powiedzial ze sie poddaje... nie dostawalam miesiaczki.....myslalam ze to stres.....przeciez tylego bylo....w koncy\u zrobilam test...zawsze pragnelismy dziecka..wiele razy mnie namawial...ale nie chcialam jescze teraz.......test wyszedl pozytywny........2 kreski.....nie wierzylam...ze wlasnieteraz gdy go nie ma...tak bardzo sie balam zrobic ten test bo wiedzialam ze jego jzu nie ma i ze nic sie nie zmieni, bo zmienic sie nie moze po tym jak mnie potraktowal....bylam wrogo nastawiona, choc tak bardzo go potrzebowalam...tak bardzo....on nie wiedzial o tym ze test wyszedl pozytywny...myslal ze go nie zrobilam... wiedzialm ze musze byc silna.... ostatnie tyg byly znow bardzo nerwowe....dzwonil co dzien....pytajac o moje samopoczucie....a ja po kazdym tel drzalam plakalam...znow nie potrafilam myslec...niewazne czy bylam w pracy czy w domu...... chcialam wyrzucic wszystko z siebie caly ol..staralam sie zrozumiec oczekiwalam wyjasnien od niego....tak bardzo go potrzebowalam.....rozmawialam z nim strasznie bolalo mnie srece...nie moglam zlapac oddechu cala drzalam.....w konc sie rozlaczyl a ja krzyczalam z bolu i rozpaczy...... lezalam jescze chwile po czym zaczal bolec mnie brzuch.....stopniowo....dostalam skurczy......zaczelam krwawic....... nie wiem dlaczego to pisze.... nie wiem czy mozna w zyciu ufac komukowliwiek dzis jestem sama.....a 2 miesiace temu bylam najszeczesliwsza osoba na swiecie...zakochana bylam z nim...calowal mnie trzymal za reke mowil ze chce miec ze mna dziecko....... to co przezylam przez ostatnie 2 miesiace......spelnienie najgorszych koszmarow..... dziecko....mala niewinna istaota......:( tak boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki z niego ogier

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo bardzo tesknie
boze, strasznie wspolczuje!!! rozumiem ciebie, ja tez zawalilam egzaminy, schudlam razem 11 kg, teraz jestem na diecie specjalnej aby przytyc bo jestem na granicy anoreksji wiele nocy wrecz wylam w sciane prosze nie poddawaj sie! bardzo okrutnie zycie z toba sie obeszlo ale zobaczysz wyjdzie slonce, nie teraz, jeszcze nie teraz ale kiedys i poznasz kogos kto bedzie cie nosil na rekach ja wiem ze to cie nie pociesza, ja sama nie zyje ale wegetuje , od pol roku nie patrze w lustro bo uwazam ze jestem brzydka i beznadziejna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porazila mnie Twoja historia!!! :( tak mi przykro... on wiedzial o dziecku? chyba tak, bo pisalas, ze pytal sie o Twoje samopoczucie... Ale dlaczego plakalas rozmawiajac z nim pozniej? \"dzis jestem sama.....a 2 miesiace temu bylam najszeczesliwsza osoba na swiecie...zakochana bylam z nim...calowal mnie trzymal za reke mowil ze chce miec ze mna dziecko.......\" --- u mnie to samo... tylko czas sie nie zgadza... reszta niestety tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogłabym napisać to samo
mnie także zmroziło bardzo współczuję 🌻 nie wiem dziewczyny, ale trzeba jakoś z tego wyjść ja od 6 miesięcy wyszłam z domu może z 5 razy, i to do psychiatry leżę i wyję, chodzę po ścianach oszukał mnie człowiek, który mnie zapewniał, ze nigdy nie będzie bolało wyglądam jak wrak człowieka, a on milczy, unika mnie, dosłownie z dnia na dzień odciął się dziewcinka - nie, nie poznałam nikogo nowego, cięzko to zrobić siedziąc w domu, ale zapewniam, że nie o to chodzi to był mój narzeczony, planowalismy ślub, dzieci, wszystko i nagle - koniec, dlaczego? bo to nie to i tyle zero tłumaczeń, on już nie chce dziewczynyy - trzymaj się, nie będzie łatwo, ale musisz walczyć o siebie, polecam terapię wspieram :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takie z nich ogiery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyy
..wiedzial kiedy powinnam dostac okres...i ze go nie bylo....tak sie balam zrobic ten test tak bardzo sie balam..nie chcialam jego litosci...mowil ze da mi wsyztsko ze pelna odpowiedzialnosc bierze....ja nie chcialam "wszystkiego" chcialam tylko jego...dawal mi tyle szczescia....razem tworzylismy cos pieknego...poddal sie?? po 2 latach walki o ten zwiazek....Milosc szalon pelna uniesien.....to on mnie walsnie narekach nosil...spelnial marzenia. przepraszam za bledy.....ja jestem na skraju....na granicy zalamania chyba...najgorsze sa wieczory...weekendy..... i ten bol straszny bol.....nie wierzylam ze moge byc w ciazy.....chcialam tego, ale nigdy nie wiedzialam ze moge sie znalezc w taiej sytuacji z enie bedzie jego,,,,przeciez on mial byc zawsze....i nasze malentwo..niewinny aniolek...;(((((((((((((((((((((( pisze przez lzy nie potrafie sie pogodzic z losem....to nie fair dlaczego ja? nigdy nie zdradzilam, nigdy swiadomie nie skrzywdzilam?? dlaczego??? dostaje sie w jednej chwili wszystko...a w kolejnej nie ma juz nic...nie ma zycia...... nie daje sobie rady brak mi sil....on byl moja sila...jego milosc dodawala sil....nie rozumiem.....jak mozna kochac i tak ranic....klamal....musial klamac i teraz tez klamie..... wie ze stracilam dziecko........juz to wie....wczesniej pytal sie o samopoczucie bo wiedzial jak bardzo cierpie jaka krzywde mi wyrzadzil....bylo mu latwiej bo zawsze mogl sie rozlaczyc sl;yszal moj bol ale nie widzial bo ejst daleko....nie przyjechal do mnie...nie przytulil.......przeciez podejrzewal z emmoge byc w ciazy........... nie wierze ja ciagle nie wierze ze on tak postapil....nie wierze wto co sie dzialo....wszystko sie tak szybko toczy a ja czuje ze przegrywam zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyy
tak bardzo za Nim tesknie :(((( ...czy to milosc czy obsesja??? a moze ja masohistka jestem? :( dla mnie nic sie nie zminilo...ja nie wiedzialam co sie dzieje dlaczego on sie poddal.......przeciez bylam dla niego najwazniejsza KLAMAL musial klamac....do dzis powtarza ze wszystko co mowil bylo prawdziwe, bo tak czul bo wierzyl w nas....ale w koncu sie poddal..... terapia mi nie pomoze.....staam sie jak najczesciej wychodzic z domu...byc wsrod ludzi..wtedy jest lapiej..nienawidze wracac do domu..bo jego nie ma...bo z nim nie porozmawiam...bo zachowa sie jak dzieciak...i ustawi opis na gg.,...i wtedy mam sie domyslac jak to mu zle...a ja????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie juz tyle razy skrzywdzil... ze teraz robiac to nie wiadomo po raz ktory (swieta super :O) juz tak nie boli... nie, moze inaczej, boli ale nie chce go juz znac.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie to samo, tylko ja sie z nim widuje i jeszcze jestesmy razem, ale swiadomosc ze juz nie kocha i niedlugo tak czy inaczej odejdzie... ;( skad wiem ze przestal kochac, sam mi to powiedzial, ale jeszcze nie zerwal... tesknota za tymi slowami za poczuciem bycia kochana przez niego... to juz boli a co bedzie po odejsciu... a autorce tego dlugiego posta wspolczuje z calego serca,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze ja
ja byłam z nim 12 lat,.I nagle ,przez sms zdecydował,że odchodzi. Próbował wymusić, żebym ja to zrobiła,ale on zrobił to w końcu. To dorosły facet. co robić? Źle mi,źle mi źle mi.Nie wiem,jak żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyy
mogłabym napisać to samo a na pytanie dlaczego odpowiada mi "nie wiem" mowi do mnie...oczekujesz odpowiedzi na pytania na ktore ja sam ich nie znam....mowi z enie wie dlaczego rezygnuje z milosci....mowi ze walczy z myslalam ze jestem wszedzie....ze zabralam mu serce i nie chce go oddac..... po co to mowi?? nigdy juz sie nie zobaczymy.... jest dla mnie toksyczny wiem to....jak sie dowiedzial o poronieniu..... przestal dzwonic.....czytam tylko jego opisy na gg.....czasem odbiore jakiegos maila....nie wiem czy to lepiej czy to gorzej......ciagle czekjam na niego i to jest przerazajace bo tak nie powinno byc..ale skoro ja wiem ze to TEN??? walczyc?? jak sie wlaczy z wiatrakami??? gdy ukochany zabiera z Ciebie zycie.....on kiedys walczyl o mnie.....kiedys..... nie moge tego wsyztskiego ogarnac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyy
dobranoc....po prostu za bardzo kochamy....oni nas niszcza a tak nigdy nie powinno byc..... jakos trzeba zyc...tylko jak?? nie ma juz marzen...bo wsyztsko bylo zwiazane z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynyy
powodzenia i trzymajcie sie cieplo........mialam isc spac...moze wreszcie zasne.....nie wiem po co to napisalam.....czytalam o Waszej tesknocie..teraz juz wiem, ze nie tylko ja tak bardzo cierpie,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mogłabym napisać to samo ---- pomysl - ty sie tak strasznie meczysz, a on? czy on przechodzi chociaz w polowie to co Ty? ten zwiazek nauczyl mnie jednego - zeby nie patrzec na slowa... tyle pieknych slow co ja uslyszalam... a gdzie czyny? gdzie dzialanie? brak... Wydaje mi sie, ze zyjesz jeszcze tymi wspolnymi planami.... dzieci, slub, mieszkanie.... musisz zmienic tok myslenia, teraz TYLKO Ty... Twoje plany, Twoj cel... bedzie latwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez obiecywal, mowil ze kocha calym soba, ze jestem jedyna kobieta na swiecie i nigdy z rak nie wypusci a teraz? po prostu juz nie kocha, jak mozna przestac kochac z dnia na dzien... spodziewalam sie ze niedlugo razem zamieszkamy, zareczymy sie, rozmawialismy o slubie i dzieciach, a co dostalam zimne \"juz Cie nie kocham\"... po co on sie ze mna spotyka... zeby dawac zludna raniaca nadzieje... juz prawie nic nie jem, zwracam to co spozywam i musze udawac w domu ze wszystko jest ok, bo na matke liczyc nie moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ---- nie wiem co Ci napisac.... po prostu slysze Twoj bol!!! Jedynie moge przytulic tak na odleglosc.... Napisz jeszcze jak sie czujesz..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghi ---- dlaczego sie spotykasz jak nie kocha? nie warto... u mnie najgorzej bo on ciagle powtarza ze kocha :( pokaz mu ze jesli nie kocha to nie bedziesz z kims takim, nie bedziesz marnowala zycia!! bo im pozniej tym bardziej boli ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×