gdzie leży mój błąd?????????? samotność

nie umiem zatrzymać przy sobie faceta... wszyscy odeszli do innych :( nie jestem brzydka, nie jestem decha, nie jestem garbata, niedouczona, nie krzyczę, nie przeklinam, chyba, że w skrajnych sytuacjach... lubię seks, jestem wierna, znajomi podziwiają mój styl, dbam o siebie, znam języki obce, mam hobby i pasje, dbam o atmosferę spotkań, jestem przyjazna, mam swoje wady, napewno, mogę je wyliczyć, ale wiem, że to nie są wady ważące o istnieniu związku - widzę, że te same wady mają też inne kobiety, które jednak mają facetów, więc napewno o nie nie chodzi ... zaden z facetów mi nie powiedział, że z jakiejkolwiek mojej przyczyny - wady odchodzą... poprostu poznali inną... ale musi być w innych coś, czego mnie jednak brakuje... czego mi brakuje? co mają one, czego ja nie mam?

tego się nie wyuczysz. Ma się albo nie.

a co ich do mnie przyciąga jak nie sexapeal? nie narzekam na brak powodzenia, narzekam na to, że odchodzą... coś jest we mnie nie tak i nie mogę tego rozpoznać :( nigdy z nikim się nie nudziłam, zawsze mieliśmy o czym rozmawiać, wspólne tematy, zazwyczaj rozumieliśmy się, potrafiliśmy dojść do porozumienia, ciche dni nie w moim stylu... kłótnie też nie, choć nie jestem osobą, która zawsze ustępuje. dbałam, by nie było nudy, tak w życiu jak i w łóżku

Masz faceta przyjaciela? Takiego, z którym możesz pogadać od serca?

nie

max "zatrzymałam" przy sobie faceta 2 lata, ale jak się okazało później, pół roku przed odejściem był już z inną.

Szkoda. Jak by ktoś taki był, to takie właśnie pytanie można by mu zadać. Tu cię nikt nie zna, nie wie, jak się zachowujesz, czy jest w tobie coś irytującego itp. Ktoś, kto by cię znał, ale mężczyzna, nie kobieta, najlepiej by sprawę wyjaśnił.

najlepiej na takie pytanie odpowiedział by któryś z twoich byłych facetów :)

a moze ty tak bardzo chcesz miec faceta,ze oni zaczynaja sie ciebie bac. i moze mowiac o facecie masz na mysli od razu kandydata na meza??