spędziłam święta w kuchni na zmywaku, Święta są bez sensu

całe święta spędziłam w kuchni zmywając znaczynia, podając nowe dania, wymieniając talerzyki i sztućće. nie było dla mnie nawet miejsca przy stole, popłakałam się 3 razy..... mieszkam u tesciowej do lipca i pomagałam jej, ale wyszło tak ze zapierdzielałam jak dziki osioł .........mam dośc. jestem zmęczona, i wszystko mnie boli. świtęta są bez sensu, najpierw sprzatanie a potem znowu nasyfione i z powrotem sprzatanie......

ja sie pozarlam ze starym,ale jak!! wiec sie pociesz! a ze swieta to stres i bezsens to nie nowego

jestem zmęczona, każda kostka mnie boli. a jak wszyscy się rozsiedli to pozal się boże zadna dupska nie ruszyłą zeby coś pomóc....ech...... czekam na mieszkanie...jak juz będę miała sowje, to będę przychdzic na gotowe.....

żadna? a może też żaden, np. mąż?

oj nie, na męza nie mogę narzekać.. pomagał jak mógł.gorzej z teściową.

I co lyso ci Ewo33, mąż okazał się ok - pomagal. A to pech co?

ja też spędziłam święta poza domem i nie narzekam,ale na następne święta trzeba będzie się zrewanżować i to ja będę zapierdzielać na zmywaku :P

zeby ktoś mógł posiedzieć i poleniuchować...ktoś musi zapierdzielać:)

a czy niemoglas poprostu odstawic do zlewu naczyn i tez swietowac?

napisała, że \"żadna\" d... nie ruszyła i że ona sama wszystko robiła, z czego wynika, że robiła przy stole sama nie moja wina, że dziewczyna wyraziła się nieadekwatnie do sytuacji, skoro mąz jej pomagał ale ide o zakład, że w 90% domach kobiety latały między kuchnią a stołem a faceci żarli , gadali i oglądali tv i nie jest mi łyso, tylko miło, ze w przypadki autorki tematu było inaczej

nie potrafiłam odstawić fury naczyń do zlweu i patrzec jak zakwitną.... pozatym jak się na bieżąco zmywało to łatwiej było ytrzymac porzadek... a naczy c było duzo bo przy stole siedziało 18 osob

ja bym odstawila przeciez do kuchni goscie ci nie łąza bo poco, a po imprezce wspolnie by sie myło - tzn jedni myja inni wycieraja jeszce inni ze stołu sprzataja albo przed nastepnymi swietami ustal jasno reguły ja podaje do stołu ty zbierasz brudne a ktos muje na biezaco albo kup zmywarke:)

robota głupiego szuka :O Ostatnio tak miałam na urodzinach tesciach . Od piątku zapierdzielałam u tesciowej ( prosiła mnie o pomoc ) , zeby na niedzielę kiedy to goscie się zwalą było wszystko pieknie przygotowane. Owszem i było , ale byłam tak zmeczona , ze jak wrociłam do domu to ledwo sie ruszałam. Oczywiscie druga synowa szpanowała długimi pazurkami i szpilkami. Na koniec dostała jeszcze sporą wałowkę , a ja nawet kawałka ciasta, bo przeciez siedziałam u tesciow prawie 3 dni i swoje wyjadłam :O przyrzeklam sobie , ze to był ostatni raz kiedy się mną tak wyręczono.

U nas w swieta pomagal kazdy moje siostry, szwagrowie, mama. Ala i tak mi sie wydaje ze swieta sa nudne po sniadaniu siostry ze szwargami pojechali do tesciowych mama z tata do cioci a ja zostalam sama w domu i byly nudy-straszne