Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mmmmmmmmmmmmmmmm

Staropanieństwo

Polecane posty

Gość ddfasff
nie to pojęcie które wogóle nie funkcjonuje w mojej rzeczywistości dodam że mam 30 lat (i wydaję się sobie trochę za młoda na ustatkowanie się, stąd może relacje z innymi wynikają z mojego wewnętrznego samopoczucia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja sie bałam. Ale wtedy na zlosc nie moglam nikogo przy sobie utzymac ;) zresxta na dzieciaki nieodpowiedzialne a nie facetow z jajami trafialam. Kiedy odpuscilam, i przestalam sie przejmowac tym ze jestem sama - poznalam mojego obecnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajakze by inaczej
jest piętno ale nie kazda kobieta chce o tyj myslec i mówic. jakby ie patrzec te co maja męża są jakby wartościowsze z każdego punktu widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lux perpetua
mnie to ostatnio dopada powoli. Z zewnątrz jeszcze niczego nie słyszę, ale sama przed sobą już przyznaję, że jestem starą panną. "czekanie sprawia, że gorzknieje cała słodycz w nas" Ja z resztą już nie czekam. Ciągle żyję gdzieś w przeszłości, mężczyźni, którzy są wokół mnie jakoś mnie nie pociągają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc jednak. Ja wychodzę za mąż w wieku 27 lat i już parę lat wstecz nazywana byłam starą panną. Płakać mi się chciało, kiedy moi bracia nabijali sie z tego powodu np. na imieninach czy innych imprezach. Byłam tą gorszą niestety i traktowano mnie jak odmieńca. I ja w to uwierzyłam ale w końcu się przełamałam i postanowiłam pokazać wszystkim, że moja wartość nie zależy od mojego stanu cywilnego!!!! Ktoś znajomy stwierdził, że powinnam płacić państwu za to, że nie mam dzieci - coś na wzór \"bykowego\". ha ha ha boki zrywać. niestety, taki mit pokutuje w XXI wieku. Dlatego mam szacunek dla singli bo wiem, jaki jest los takich ludzi zwłaszcza w małych miastach i na wsiach. Takie głupie myślenie - nie ma męża/żony - jest nienormalny albo podejrzany jakiś. Gej lub co tam innego.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawda..albo ze nikt jej nie chce, nikt nie moze z nia/nim wytrzymac, albo ze wstretny charakter ma, albo wysokie aspiracje. Idiotyzm, a ci biedni samotni ludzie cierpia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale 27 lat to całkiem normalny
wiek na ślub.... w dzisiejszych czasach moża powiedzieć, że właściwie się w średniej mieścisz :) bo większośc pobiera się dopiero po studiach, jak trochę okrzepną, znajdą pracę i jakieś lokum.... dla mnie stara pannna to tak bardziej pod 40.... jak już.... i to jeszcze, odpowiedni image musi mieć ;).... bo nie każda samotna starsza pani zachowuje się jak 'stara panna'....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w rodzinie nikt nic nie mowi, zreszta wiedza, ze slubu moze w ogole nie wezme... a jesli juz, to tylko ze wzgledu na dzieci. Mieszkam z moim partnerem, jest nam dobrze, ale slub... po co? Przynajmniej ja nie czuje zadnej takiej potrzeby, moj partner (chyba) tez nie. :) Mam 27 lat, ale znam osoby, ktore sa starsze i zyja sobie po swojemu. Myslalam, ze w dzisiejszych czasach na nikim to juz nie robi wrazenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj robi uwierz mi, że tak jest. Trudno to pojąć, ale jest wielu ludzi, dla których kobieta około 30 jest starą panną. Po skonczeniu studiów podjęłam pracę, a decyzja o slubie jest wynikiem dojrzałości zyciowej i chęci wspólnego życia. kobieta mająca partnera ale nie męża to jeszcze ujdzie ale samotna - niestety jest przedmiotem kpin i ironicznych wypowiedzi. Nawet osoby mające się za \"na poziomie\" wygadują takie bzdury:(((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsesg
Tygrrysek z tego co pamiętam pisałaś gdzieś, że pochodzisz ze wsi... moim zdaniem to wszystko wyjaśnia. w dużych miastach zdecydowanie nikt na to nie patrzy, ludzie mają inne problemy niż kto w jakim wieku nie ma jeszcze partnera. mamy XXI wiek! a jaka jest wieś polska każdy wie i widzi. szczególnie patrząc na wyniki różnych wyborów parlamentarnych ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale 27 lat to całkiem normalny
a dla mnie 'stara panna'.... to taka, samotna starsza pani, co hoduje pelargonie i paprotki...... mieszka z kotem i ciągle czyta romanse....i ma mnóstwo dziwnych przyzwyczajeń....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja rozumimem tygryska
kazde spotaknie rodzinne. ciotki i wujkowie pytaja o mojego chlopaka (jestem z nim 3 lata). a jaki on jest, czy sie nadaje na meza, kiedy slub. co z tego ze mam 21 lat :O ojciec to juz w ogole sie nie moze doczekac, kiedy wyjde zamąż. jakby to był główny cel w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredni są
a kaktusy tez moga być?:) dziwne przyzwyczajenia każdy ma kto ma w swoim domu porządek i harmonie i nikt niechce by ktos to burzył i przestawiał jej. Nie tylko stare panny mają takie akcje. A hodowac można i będąc żoną:)No ale prawdy w tym cos jest.stara pannama czas na ogródek, na kota, na wczasy, na pieczenie ciast i wkoło o tym mówi co wyszedełkowała co i z jakich owoców upielkła ciasto i ile peralgonie jej kwitną i co zjadł kot. Męzatki maja inne kłopoty z dzieckiem z chorobami, z lekcjami z obiadem dla męza alergika, z niewyprasowanym stosem łachów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfasff
kompletnie nie rozumiem... naprawdę nie rozumiem nie chcę mówić że czarne jest białe, w końcu same najlepiej wiecie jak i co mówią osoby z którymi macie do czynienia ale... - czy ja jestem z innego świata? - do 28 roku życia byłam ZAWSZE SAMA, jednocześnie miałam przyjaciółki, koleżanki w pracy i te zajmujące się tą samą pasją co ja, czasem kolegów którzy wiedzieli że nie mam nikogo, dużo wyjeżdżałam i spotykałam się z ludźmi, mam rodzinę bliższą i dalszą i... NIKT MNIE NIGDY, z żadnymi podtekstami, nie dopytywał o to czy z kimś jestem i ja sama też nie poruszałam tego tematu może było tak z tego powodu że temat związku partnerskiego nie był dla mnie nigdy ważny może naprawdę same tworzymy sobie jakieś koszmary (bo dodam że jakby mnie spytano czy z kimś jestem, nie byłoby dla mnie problemem odpowiedzieć że nie (teraz sobie przypominam że czasem ktoś bliski zagadnął a że temat nie chwytał, nie był kontynuowany))?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale 27 lat to całkiem normalny
mogą....to tak metafora miała być..... po prostu miałam, taką sąsiadkę.... jak byłam dzieckiem.....to zawsze w piątek przynosiła mi 20 pierogów ruskich..... pyły pyyyycha i ciągle opowiadała tą samą historie, o lotniku angielskim.... jej ukochanym, który zgina na wojnie.... dla mnie ma to swój urok..... taka inna alternatywa rzeczywistości....uważam, że i takie osoby są potrzebne....i w zyciu nie przyszło by mi do głowy wysmiewać taki styl zycia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona1976
ja mam 31 lat, mam faceta stalego od 2 lat, w najblizszym czasie chcemy wziasc slub..ale tez czasem bylo ciezko, rodzina ciagle "no to kiedy wychodzisz za maz?", wszyscy sa juz zonaci, mezaci;) u mnie w najblizszej rodzinie ( zwykle wiek 20-24, mimo, ze studia wiekszosc skonczyla)...moja jedna wredna ciotka stwierdzila gdzies na stronie, ze chyba jestem lesbijka..mama tez mi powtarza, ze juz czas..choc ostatnio jest lepiej...babcia-ze bede miala wyrzuty sumienia jezeli umrze zanim wyjde za maz...tez sie wychowalam na wsi i wiem, ze w malym, wiejskim srodowisku jest ciezej..glowny cel w zyciu to wyjsc za maz i miec dzieci:(((....ja wole poczekac, podrozowac i wyjsc za maz wtedy kiedy jestem gotowa i za tego , kogo naprawde kocham a nie po to aby tylko wyjsc za maz i pokazac wsi, ze mam meza...niestety taki stereotyp jest wciaz w nas...i to jest zalosne:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredni są
utarło sie ze kobieta ok 35 lat powinna urodzić pierwsze dziecko najpóżniej.No i z racji tego dobrze by było aby najpierw miała tego slubnego tak ok 30stki. I tak wszyscy własnie patrza tymi kryteriami. Widząc 32 latke samotnatracimy szanse na to by ta znajoma czy 32 letnia córka była kiedys matką. Mi tez głowe suszyli ,że czas sie ustatkowac, zakładac rodzine a nie bzykac się po katach i zawracać tyłek męzatkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, widzę, że ten temat trafiony. Tak, mieszkam na wsi ale nie jakiejś tam zabitej dechami, do Wawy mam pół godziny drogi więc naprawdę lubię swoje miejsce itd. ale kurde wkurza mnie ta wiejska mentalność. W takiej Wawie nikt nie zwraca na to uwagi! Każdy żyje swoim życiem bez wtrącania się w cudze sprawy. I to mi się podoba. Dziwne to, że wieś od miasta tak się różni, a to raptem kilkadziesiąt kilometrów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tygrysek nie sluchaj ich. Nie rozumieja tego albo po prostu nie chca do siebie dopuscic ze i w wielkich miastach stereotyp starej panny jest obecny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfasff
mnie taki stereotyp nie dotyczy i w moim środowisku nie widzę jego funkcjonowania Ale już pamiętam co mi opowiadała koleżanka (to samo miasto, jedna z większych w Polsce aglomeracji, ludność napływowa): mieszkała z rodziną na blokowisku (jak i ja) i w jej klatce schodowej kobiety w średnim wieku stworzyły grono "ciotek", w tym gronie odwiedzano się, pożyczało sobie to i tamto, spotykało na pogawędki, plotki i obmawianie, oczywiście gościło księdza i biegało ostentacyjnie do kościoła, kultywowało inne społeczne przesądy... Innymi słowy ludzie stworzyli taką małą społeczność, opartą na wspólnocie codziennych spraw. I tam też młode pokolenie było obiektem zainteresowania. Ludzie tam mieszkający, z tego towarzystwa, nie mieli też ŻADNYCH INNYCH HORYZONTÓW NIŻ PRACA I DOM. W takim miejscu, wśród takich ludzi funkcjonował stereotyp staropanieństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfasff
Gdybym ja tam mieszkała, nie rozmawiałabym z sąsiadami (jestem introwertykiem i mam dystans do ludzi). Co najwyżej mogliby się zastanawiać czy jestem z kimś, czy nie ale też nie za długo bo nie koncentruję na sobie uwagi (moi sąsiedzi pewnie czasem zastanawiają się czy facet z którym mieszkam to mój mąż, pewnie też czy będzie coś u nas płakać i kiedy, ale sądzę że mają ważniejsze problemy by nad tym za długo myśleć). Mam własne życie i nikomu nic do niego. Już moja koleżanka wśród "ciotek" czuła się dobrze i wiem że odetchnęła z ulgą gdy wkrótce po ogólniaku wyszła za mąż i urodziła córeczkę. No ale ona nigdy ani szczególnie oczytana, ani ciekawa świata nie była, nie miała też zainteresowań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×