czy jest tu sporo osób z emocjonalnym głodem?

Jeśli masz konkretnie na myśli to - co ja , to daję swój wpis

mam na myśli osoby którym doskwiera samotność i brak kochającej osoby

i ja

jest masa takich ludzi, ja się do nich zaliczam kończy sie to tym, że jak ktoś się pojawi to klapki na oczach niepotrzebne łzy itp. dramat

i dlaczego to się rozpada?

bo nie patrzymy na drugiego człowieka obiektywnie, idealizujemy go, uzależniamy od tej osoby, chociaż tak na serio to nie o tę drugą osobę chodzi a o nas samych - o ucieczkę przed samotnością, godzimy się na wykorzystywanie, na kłamstwa, czasami stajemy się bluszczami itp aby tylko zatrzymać kogoś prz sobie

kiedy już minie jakiś czas od rozstania możemy powiedzieć sobie, że tęsknimy nie za osobą, która odeszła, ale za trybem życia wspólne wypady do kina, rozmowy, spędzane wieczory....tu chodzi o wypełnienie pustki niestety często nie widzimy tego, stąd nasze błedy, powtarzane bezustannie..... tak długo jak tego nie zrozumiemy, nie będziemy w pełni szczęśliwi i wolni poczywiście wiem o tym, rozumiem, piszę o tym, ale robię co innego nikt nie lubi samotności...:(

cbpnyhw zavr j genoxr

ojjj tak...to ja zaliczam się napewno do takich głodomorów emocjonalnych. właśnie znów staram podnieść się po takim związku z człowiekiem który postanowil sobie mną tylko \" załatać \" taką pustkę w swoim życiu i wyrzucić jak najdalej.. ale tym razem musialam być naprawdę ślepa aby nie wiedzieć jego złych intencji przez tak długi okres.

natura czlowieka nie zmienia sie