Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TATIANKA

Potęga podświadomości J. Murphego- KTO CZYTAŁ?

Polecane posty

Gość TATIANKA

Ostatnio w księgarni zauważyłam ksiązkę "Potęga podświadomośći". Od jakiegoś czsu interesuję się psychologią i zastanawiam się czy kupić sobie tę książkę. Proszę wszystkich o opinie na temat tej ksiązki, czy w jakim stopniu wpłynęła na zmianę Waszego myślenia, życia. Pozdrawiam serdecznie:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość usaranieczka
super ksiazka b.ardzo mi pomogla wierze wmoc podswiadomosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam tą książke
i wiele innych Murphy'iego - czy coś mi pomogła ? - szczerze to nic :P ale przyjemnie sie to czyta :) , później zaczynasz praktykować techniki tam opisane w nadziei że osiągniesz wszystko co zechcesz ...a później wracasz do punktu wyjścia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TATIANKA
rozumiem, ze trzeba często wracać do tej ksiązki. przyznam się, że już przeczytałam parę poradników na temat pozytywnego myślenia. W trakcie czytania i chwilę po wydawało mi się, że mogę góry przenosić..tak byłam pozytywnie nastawiona, ale gdy chwilę po pojawił się jakiś problem zapominałam o radach zawartych w tych książkach, a zresztą niekiedy wydawały mi się one bezsensowne. I dochodziłam do wniosku, że te książki skierowane sądo amerykańskich bogaczy, którzy nie mają żadnych zmartwień na tle materialnym, tylko czują się emocjonalnie niezrównoważeni i szukają pomocy w takich oto poradnikach. W wielu publikacjach znalazłam m.in. takie porady: jeśli nie odpowiada Ci praca to ją zmień! Zmień kierunek studiów nawet na 4 roku itd Ni jak nie można zastosować to w naszym kraju , nasze społeczństwo jest biedne i nie każy może sobie pozwolić na zmianę pracy...bo gdzie ją znajdzie, jeśli podskoczy dyrektorowi to usłyszy "10-iu w kolejce czeka na Twoje miejsce" itd. itd Mam nadzieję, że Tak książka jest inna od wielu tych poradników pisanych przez laików, którzy nie znają sie na rzeczy a chcą osiągnąć fortunę ze sprzedaży ze swoich "szmatławców"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tatianka//:) Może najpierw wypożycz ją z biblioteki, jeśli miałabyś taką możliwość i sama oceń czy warta jest kupna. Mnie osobiście nie zafascynowała. Na pewno nie należy do ,,szmatławców,, ale i czegoś niesamowitego raczej bym się po niej nie spodziewała. Ktoś napisał, że fajnie się ją czyta, istotnie,ale mnie zaczęło w końcu drażnić, że ciągle coś tam autor powtarza i powtarza... jak by pisał w kółko o tym samym... może to jest jego strategia do dotarcia do czytelnika, ale ja wolę poważniejsze psychologiczne publikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tatianka, Amerykanom rzeczywiscie latwiej jest stosowac sie do tego typu rad, oni tak juz maja zakodowane :\"nie lubisz czegos, zmien to!\" w przeciwienstwie do Polakow : \"nie lubisz czegos...mecz sie z tym...\" sorry za sarkazm. to co wezmiesz sobie do serca po przeczytaniu tych poradnikow zalezy od Ciebie, nie musisz traktowac wszystkiego doslownie, wystarczy, ze postarasz sie czesc z tych rad dostosowac do realiow polskich. jesli interesuje Cie tego typu tematyka poszperaj na temat >nlp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TATIANKA
Vera Cotton:) DZięki za link, już weszłam na tę stronkę, zapowiada się interesująco. Zaraz wezmę się za czytanie:) Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam gorąco:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozesz sciagnac z 4shared.com czy jakos tak. ja przeczytalam i jestem zadowolona. oczywiscie trzeba sie stosowac do tych rad bo inaczej to nic daje. ale jesli ktos sie naprawde stosuje to to dziala. nie jestem jakas nawiedzona maniaczka, nie praktykuje zadnych czarow ani nic podobnego. koncze politechnike i jestem jak nieworny tomasz. nie uwierze, poki nie zobacze. polecam ksiazke kupic albo sciagnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kup bo warto! Czyta sie szybko a jak ja przeczytasz to za jakis czas znowu masz ochote do niej zajrzec. Skarbnica nieocenionej wiedzy!!!!!POLECAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cytuje: \"W trakcie czytania i chwilę po wydawało mi się, że mogę góry przenosić..tak byłam pozytywnie nastawiona, ale gdy chwilę po pojawił się jakiś problem zapominałam o radach zawartych w tych książkach...\" moze jednak pomagaja, co? jesli nie chcesz wprowadzac sie w pozytywny stan dzieki tym , jak to okreslilas \"bezsensownym\" poradom, to moze zacznij kazdy dzien od pozytywnej muzyki... i czesciej sie usmiechaj ... Amerykanie nie nadmuchuja sztucznie problemów, dla nich najlatwiejszym sposobem na pozbycie sie problemu jest jego rozwiazanie, a nie rozkladanie go na czynniki pierwsze i rozczulanie sie na soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tatianka :) nie ma sprawy. milej lektury zycze \"Musisz najpierw wygrać w umyśle, zanim wygrasz w życiu.\" John Addison

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JUZ SIĘ NIE PODDAM
Vera Cotton rzeczywiście, masz dużo racji, wiem jestem niekonsekentna , a od tych poradników oczekuje, ze w nich znajdę "złoty środek" na wszystkie moje problemy... Trzeba to zmienić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisze na raty ;) cos mi sie przypomnialo: \"Bycie pozytywnie nastawionym może nie rozwiąże wszystkich Twoich problemów, ale wkurzy wystarczającą liczbę ludzi, by było to warte zachodu.\" Herm Albright dziala! hehehehe :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TATIANKA
Już się nie poddam, widzisz ja też jestem niekonsekwentna i podobnie jak Ty szukam szczęścia w poradnikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TATIANKA
DZięki Vera Cotton :) MAsz naprawdę dużo racji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana kobieta
ja moze nie na temat ksiazki ale ktos tu napisal slusznie ze w Polsce raczej ustosunkujemy sie do " jak czegos nie lubisz to czas bys to pokochal". mowie wam z doswiadczenia ze to nie jest dobre nastawienie. 3 lata studiowalam na nalepszej uczelni, męczylam sie potwornie. nienawidzilam kazdego dnia i prawie kazdy wieczor przeplakalam. dlaczego tam studiowalam? bo wierzylam ze zapewni mi to dobra przyszlosc, pieniadze, rodzice prowadza dzialalnosc w tej profesji i zdolali mnie przekonac ze na psychologii (z wlasnej woli pewnie studiowalabym psychologie) nie zdobede "konkretnego " zawodu, ze to takie tam studia dla hobby i ze potem nie znajde pracy a jak juz to za grosze i ze bede wysluchiwac narzekan to mi sie odechce, a tu mam prace zalatwiona i wszystko pieknie jak w bajce. no i sie na to nabralam. bylam mloda, od razu po liceum, nie bylam osoba pewna 100% swoich przekonan, myslalam ze nie znam zycia i rzeczywiscie bedzie mi lepiej jak sie przemecze te kilka lat, a potem prace "polubie" jak mi wmawiano. skonczylam 3 lata, mam licencjat i ... nerwice. nabawilam sie lęków, kilka m-cy wyjęte z zycia, czulam sie fatalnie, nie chcialo mi sie zyc. pracy jak nie lubilam tak nie lubie. na razie pracuje bo co mam robic, siedziec w domu? doksztalcam sie spokojnie w kierunku ktory lubie i mam zamiar w tym kierunku isc, ale na studia juz nie mam sily. nawiazuje tu do tego ze nawet na 4 roku studiow mozna zrezygnowac. moze gdybym zrezygnowala wczesniej nie mialabym nerwicy, zalamania psychicznego. a w tym zawodzie i tak pracowac nie bede bo bym sie wykonczyla i byla cale zycie nieszczesliwa. caly czas sie oszukiwalam ale wystarczylo spytac siebie - chcesz tam studiowac? - NIE!!- wiec nie studiuj!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TATIANKA
Widzę, że jesteśmy w podobnej sutuacji, ja własnie kończe studia, które mnie nie interesują, poszłam na nie, bo to było marzeniem moich rodziców, nigdy nie chciałam ich zawieść, i chciałam, żeby byli ze mnie zadowoleni. Mi sięzawsze marzyła psychologia i teraz jestem na tyle "zdeterminowana" że pójde na studia, które mnie interesują, chcę coś zrobić dla siebie nie dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Znerwicowanej Kobiety , na zmiany nigdy nie jest za pozno! wazne jednak by miec odwage zmienic to co jest niewygodne. wielu tkwi w miejscu bo wszystko co znane (choc nielubiane) jest \"lepsze\" niz nowe - nieznane. oczywiscie diametralne zmiany latwiej jest przeprowadzac jesli jest sie odpowiedzialnym tylko za siebie. pozostawanie w sytuacji, ktorej sie nie lubi to tak naprawde pojscie na latwizne. kazda zmiana wymaga wysilku i odrobiny odwagi, dlaczego tak wielu boi sie zajzec co czai sie za \"czarnymi drzwiami\"? przeciez niekoniecznie musi czaic sie tam zlo...50/50 , tylko trzeba podjac to ryzyko i otworzyc drzwi. mozliwe, ze latwo mi sie pisze, bo zawsze \"szlam pod prad\" . liczylo sie to, zebym to ja byla szczesliwa z moimi decyzjami (czasami przyznaje, nie byly trafione, ale byly moje!), a nie zeby inni byli szczesliwi, ze moga decydowac za mnie. Znerwicowana Kobieto, zycze powodzenia i dobrych wyborow zyciowych. nie pozwol by inni , kierowali twoim zyciem. Oni maja swoje zycie, Ty masz swoje i nie mozesz ponosic konsekwencji za cudze decyzje dotyczacace twojego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana kobieta
VERA COTTON dzieki, mysle ze juz teraz zrozumialam jak to wszystko wplywa na moja psychike. najgorsze ze moja mama ktora kocham nad zycie naprawde chce dla mnie jak najlepiej,ale ona nie rozumie ze najlepiej pozwolic mi zyc swoim zyciem i dokonywac, nawet blednych, ale swoich wyborow. na te studia poszlam tez dla niej bo mi jej szkoda, charuje calymi dniami, nie ma czasu na odpoczynek, z moim ojcem sie "nie lubia" i ogolnie jest nieszczesliwa, jedyna rzecz ktora ja cieszyla to ze zapewni mi prace i tez ze ją odciaze i bedzie miala czas na swoje zycie. jeszcze do tego jestem jedynaczka, wiec wszystko na "moich barkach". teraz jednak po przezyciu totalnego zalamania psychicznego nie pozwole nigdy aby ktos (nawet ukochana osoba) podejmowal za mnie decyzje. najwyzej sie przejade. wscieklosc mnie zawsze brala jak patrzylam na ludzi ktorzy moze i sa na gorszych uczelniach, moze nie maja " tej wspanialej okazji by miec zapewniona prace" , niby wszyscy mnie podziwiali, rodzina, znajomi rodzicow, jaka to ja jestem wspaniala i jakie to bede miala sielskie zycie kontynuujac dzialalnosc. a mnie szlag bral gdy patrzylam na tych "zwyklych ludzi" bo ja wcale nie chce tego. czasami nawet czulam ze ta cal;a dzialalnosc rodzicow to moje przeklenstwo. z 2 strony nie mialam odwagi zeby wziac sprawe w swoje rece i na wlasna odpowiedzialnosc zrezygnowac z tej "wspanialej okazji" . TATIANKA zycze ci zebys poszla na wymarzone studia i byla szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TATIANKA
ZNERWICOWANA KOBIETKO! JA też Ci życzę wszystkiego najlepszego! Rób to o czym marzysz Ty, a nie o czym marzą inni! Długo dochodziłam do tego wniosku, wiele pracy musiałam włożyć w siebie, żeby nie zalamać się całkowice, tez mialam lekką depresję i musiałam leczyć się farmakologicznie. Powoli zaczynam czuć, że żyje i biorę swoje życie tylko w SWOJE ręce, nie pozwolę już, żeby inni mną manipulowali i decydowali co dla mnie jest dobre. Stąd moje zainteresowanie tymi poradnikami psychologicznymi, wierzę, że ich lektura pomoże mi w jakimś stopniu otworzyć oczy i zacząć decydować o sobie. Głowka do góry! Bądź wytrwala w swoich celach i marzeniach. Pozdrawiam Cię serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też czytałam
Super książeczka.. polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytałam tę książkę dwa razy. Bardzo mi pomogła i dzięki radom w niej zawartym pomogłam też innym. Rzeczywiście entuzjazm szybko mija, ale pewne nawyki pozostają. Pozytywne myślenie naprawde pomaga. Jest to książka, którą trzeba mieć, moja wygląda jak żadna inna, po prostu podkreślałam, zaznaczałam, ozdabiałam kwiatkami, serduszkami - rzeczy, które mnie interesowały. Czasem ją otwieram i czytam tylko te rzeczy zaznaczone, jeszcze raz powiem: warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coxie
Książka warta przeczytania! POLECAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×