Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

hartkor

moi PRZYJACIELE maja mnie...ale ja nie mam ich...jak to????

Polecane posty

od dlugich miesiecy nie bylo mnie na forum ale wybila polnoc, siedze i mysli nie daja mi zasnac...znowu. normalny dzien normalny tydzien nic sie nie stalo oprocz tego ze...no wlasnie sprobuje jak potrafie zeby bylo najtrafniej...a wiec mowi sie ze nie zmieniaj swiata nie zmieniaj ludzi - zmien siebie, lub tez mowi sie zacznij od siebie lub tez zajmij sie soba lub \"get a life/get bussy\" i wszystko jest ok tylko niechcaco nagle jakos tak stalo sie ze to wlasnie nie swiat nie ludzie sie zmienili (czy tez jak w powiedzeniu ja ich na sile) tylko ja...a raczej moje oczy widza teraz troche inaczej (i nie chodzi o poglebiajaca sie wade wzroku jest jak bylo -1,5) i co? hip hip hura? nie. i nic.WIELKIE NIC. bo nagle dotarlo do mnie ze to o czym mi wszyscy zawsze mowili ze mam energie ze jak jestem obok to wszystko az \"lata\" co tam jeszcze bylo? a ze jestem kolezenska mila ze przy mnie mozna odpoczac....ze nie mozna sie przy mnie czuc nieswojo bo nawet jak o cos pytam to jesli sa to trudne do omowienia sprawy to zawsze robie to w taki sposob ze nie robi sie nie z tego przepytywanka typu \"uhm.... tak, rozumiem cie... no dobra to co idziemy na zakupy\" nie wiem nawet jak to opisac ale cos w tym stylu ogolna empatia i raczej wlasnie w ta strone...ale do niedawna i teraz nie wiem znow jak to napisac ale moze najprosciej nie chce tu podawac przykladow (oczywiscie jesli temat sie rozwinie bo postaram sie olac podszywaczy) i inne ciekawe osobistosci ;-)to pewnie moge o szczegolach wtedy zaczac ale ogolnie rzecz w tym ze mam chyba cos nie tak z osobowoscia bo ja wrecz lubie albo lubilam gdy kogos wprawialam w dobry nastroj ale sama nigdy nie dostawalam tego od znajomych czy przyjaciol.... dusza towarzystwa powinnam jeszcze zostac polykaczem ogni albo moze lepiej blaznem bo tak sie ostatnio czuje i na dodatek CHLOD I PUSTKA WSROD KOCHANYCH ZNAJOMYCH... a na przyklad niech bedzie to, dzis znajoma jechala do centrum handlowego wymienic jakis ciuch a ja z nia w tramwaju no wiec ze musialam do domu to sie pozegnalysmy pa do jutra na umowione poranne spotkanie...ale w domu nastawilam pranie i pomyslalam ze wymienie czapke z daszkiem quicksilvera bo tez akurat mialam potrzebe...no i pranie wstawione rachunek i czapka do torby, ja siup do tramwaju jestem w centrum handlowym (tym samym) a tu nagle ta kolezanka sie zjawia, wola mnie i co slysze??? oczywiscie zmienionym na zartobliwy tonem glosu \"jestes niedobra moglas jechac ze mna nie mial mi kto doradzic\" a ja na to ze wstawilam pranie a poza tym nie bylysmy umowione a ona na to \"ale jestes nie dobra\" oczywiscie jestesmy kolezankami oczywiscie nie jest to dramat zyciowy ale wszyscy mnie tak traktuja a ja mam dosyc.....bo to jest gowniany przyklad mam i wiekszego kalibru ale moze zostawie na pozniej...po prostu juz nie winie siebie za to ze jestem dla kogos nie dobra tylko zaczynam myslec moze to oni sa...no wlasnie ale do cholery przeciez tak nie wypada bo co nagle mam myslec typowo wszyscy inni zli tylko ja tak fajna i ok? niestety ja mam na odwrot niestety napisalam bo wlasnie mi sie ostatnia kropla w kielichu goryczy zakrecila i powoli zaczyna brakowac miejsca chyba sie poleja gorzkie lzy samotnosci wsrod przyjaciol i znajomych wielu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka27...
ja nie śpie:) i rozumiem...chyba mam podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co pasuje ci to? w sensie czy dobrze sie czujesz? bo ja normalnie od tygodni chodze i mysle.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doudou
Prawdziwi przyjaciele to gatunek wymierający. :o Ja zawiodłam się praktycznie na wszystkich przyjaciółkach. Każda mnie w jakiś sposób (i to nie za piękny) olała. Moimi przyjaciółmi są facet, mama i brat. Dwoje pierwszych potrafi wkurzyć straszliwie, ale są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka27...
doudou i harkor wcale mi z tym niedobrze:( co prawda mam to szczęście mieć wspaniała przyjaciółkę, ale cała reszta ma mnie w dupie, no chyba że coś ode mnie chcą... A ja już taka jestem, że wierzę w ludzi, wierzę ludziom i....nie uczę się na błędach..ehh..życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja na razie nie wiem co i kto jest moim przyjacielem..........chcialabym chyba dla siebie byc najlepsza przyjaciolka ale w sumie jak pomysle to moze nawet i tak jest... ale ostatnio juz nie czuje sie ze soba tak dobrze i komfortowo jak kiedys bo wlasnie zdalam sobie sprawe ze jestem glupia pipa ktora ma wielkie poczucie winy za wszystkich i za wszystko i to mnie zniesmaczylo to uswiadomienie bylo dla mnie bardzo bolesne bo jednoczesnie winie siebie i innych ale innych zawsze mniej bo to moja wina i ode mnie to wyszlo ze jestem tak wobec ludzi i oni sie przyzwyczaili do mojej postawy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doudou
Kochana, ciesz się tą jedną! Moje przyjacióki to przyjaźnie licealne, które raczej pokończyły się, a w każdym razie bardzo osłabły w trakcie studiów lub zaraz po nich (różnie). Nie było ich dużo, 4 dziewczyny. Dwie z nich wyemigrowały. Jedna założyła rodzinę i straciła się dla świata. Ostatnia... trzymamy kontakt, ale... jakoś tak... sama nie wiem. :o Z jedną emigrantką często klikamy na gg, chyba mogę powiedzieć - z nią mam najlepszy kontakt. Druga w ogóle przestała się odzywać. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doudou
Chyba tu prochu nie odkryjemy, ani problemom ine zaradzimy, ale co sobie pojojczymy, to nasze :) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka27...
cieszę się jak cholera:) to najlepsza osoba jaką znam, a znam właśnie z liceum, czyli 12 lat:) !@ lat pięknej i niczym niezmąconej przyjaźni..... Chyba taka prawda,że w życiu można mieć tylko jednego przyjaciela...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurwa... tez sie chyba nie ucze na bledach stad ten temat na kafeterii bo czuje ze tkwie zawieszona miedzy uswiadomieniem bledu a pragnieniem odmiany.....a no i jeszcze ze swiadomoscia ze sie nie ucze na bledach czyli samospelniajaca sie przepowiednia jest zle bo sie dzieje zle dzieje sie zle bo jest zle...a moze \"nasza\" o ile tak moge pisac wina to to ze szukamy jakiegos punktu stalego szukamy jakichs ram norm odnosnikow co jest normnalne a co nie takie dwie skrajnosci moze to w tym sęk? kurde znow nie moge zasnac i do tego sie zapetlam nie wiem z ktorej strony podejsc do tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doudou
Ja chyba wiem, co jest moim problemem - chciałabym, żeby wszystko było idealne, przyjaźń też. Kilkakrotnie zawiodłam się na którejś z przyjaciółek i chyba nie potrafię do końca wybaczyć. Fazy entuzjazmu wobec nich przeplatają się z fazami "pier**lę taką znajomość". Inna rzecz, że chyba i sama idealną przyjaciółką nie byłam. Śmieszna sprawa - z tą, z która mam obecnie najlepszy kontakt, przyjaźnimy się najkrócej. Właściwie to na dobre zakumplowałyśmy się po maturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka27...
doudou...- rzeczywiście chyba jak się nie umie być przyjacielem, to niełatwo znaleźć przyjaciela.. Ja dla moje przyjacióli zrobiłabym wszystko i wiem,że ona dla mnie także...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hartkor czytam ciebie, tak jakbym czytala o ... sobie... moi znajomi sie rozbili na grupy,a raczej moze kolka zainteresowan?? dla tych co sie bardzo poswiecalam, zostalam porzucona dla osob bogatszych, z kupa pieniedzy i biznesami, na darmowe drinki na imprezach, wejsciowkach, i ciuchy za free....itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde a mi po prostu juz inwencji brakuje bo z jednej strony rozumiem to ze jest sie raz na wozie a raz pod wozem tylko dlaczego ja zawsze jak ktos spada wyciagam lape a jak ja leze to musze sie sama pozbierac wstac i wdrapac na ten woz pelen przyjaciol a raczej znajomych na ktorych juz nie mam ochoty patrzec...skasowalam konto na gronie (oczywiscie w ramach wyjazdu z polski czy cos tam ze brak czasu a prawde napisalam tu czyli na kafe...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doudou
Alutka, hmm... Po prostu byłam zbyt wkurzona i dumna, żeby po raz n-ty pomyśleć: no dobra, wy się do mnie nie odzywacie, to ja się do was odezwę... Nie wiem, czy one też coś do mnie mają, czy po prostu mają lepsze sprawy na głowie. Trzebaby ich spytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alutka27...
doudou-ja chciałam tylko powiedzieć,że CHOLERNIE trudno znaleźć prawdziwego przyjaciela... ale wierzę że znajdziesz i życzę Ci tego:) Dodam tylko, że święta nie jestem, moja przyjaciólka też nie, ale przyjaźń polega na tym,że jesteśmy ponad to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze cos napisze musze bo nie wytrzymam chyba...troche moze to dziwne ale w czasach kiedy bycie dziwnym jest w cenie to chyba w sumie nic takiego...no wiec czesto tak mi sie zdarza bo juz nie mloda jestem... ze co pare lat po prostu ktos odpada bo wyjazd z miasta albo z kraju bo studia sie skonczyly kiedys tam i ktos mial boski zwiazek i prace albo cos tam...no co chcecie....tak bylo i mysle ze to naturalne i ze dalej tak bedzie, ale zauwazylam ze jesli rzeczywiscie duzo z siebie dawalam i niczego nie oczekiwalam to nic nie dostawalam, w sumie proste... do niedawna wlasnie bo ostatnio siedze u siebie w glowie i przez dziurke od nosa pukam sie palcem wskazujacym w czolko! i mam takie odczucie ze to sie jakos tak potem kumuluje jak jakas pula w totolotku czyli ze w momencie kiedy nie bylam interesowna i teraz zdalam sobie sprawe ze swojej naiwnosci to widze ile innych rzeczy czy sytuacji zyskalam w sensie no nie wiem chociazby to ze mam normalnego \"nudnego\" ;-) meza a inni jakies niesamowite historie rozwodowo histeryczno kochankowe...nie wiem jak to napisac ale cos w ta strone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> doudou pisalas ze bylas zbyt wkurzona i dumna.. a ja tak nie mialam, zawsze przeciagam do granic mozliwosci nie wiem co line granice wlasne poglady? chyba moim problemem jest to ze zyje dla innych a nie dla siebie bo od jakiegos czasu tez mam ochote sie obrazic...tylko na kogo? bo przeciez to nie ich wina! chyba to jest na prawde bledne kolo bo z jednej strony napisalam ze przeciagam granice wlasnych pogladow a z drugiej strony to jest wlasnie moim problemem... a moze przyjazn to nie jest jak zakup w sklepie cos za cos...moze czesto jest tak ze tylko cos za nic???? cholera czuje ze mam leb malutki jak balonik a w nim mozg wielkosci pileczki ping - pongowej...na dodatek rownie gladki...no nie! autoironia sypnelam chyba potrzebuje snu bo ostatnio mam dziwne przemyslenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wam prawde powiem
chcesz miec przyjaciela_____ kup sobie psa!! najwierniejszy pezyjaciel ..... mozesz pokrzyczec mozesz sie gniewac... a on to wszystko zniesie i zawsze bedzie z toba... pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×