Czy taki związek ma jakis sens? P

Po pierwsze nie opisuje tu swej historii tylko znajomej...... Dziewczyna chodzi do liceum , byla jakis miesiac z pewnym chlopakiem potem zerwali bo on postanowil,ze chce studiowac na2koncu Polski i wyjechac do Irlandii po maturce aby zarobic... Jakos sie z tym pogodzila...Teraz niby zmienil plany,ze do pracy nie wyjedzie i rzekomo poprosil ją zeby z nim byla...Ta wpadla w euforie... co komunikowala przez jakze debilne opisy w stylu "Dopiero wtedy wyjde do slonca,wtedy kiedy ty pojdziesz ze mną tak naprawde..." (z jakiejs piosenki) Warunek jest taki,ze "zwiazek" rozkwitnie po maturze... on sie jakos tlumaczyl,ze musi sie na nauce skupic itd , tak więc w szkole ani razu ze sobą nie gadali... 2 razy widziano jak jej czesc powiedzial z usmiechem.. Ma chlopak swe zycie .... Troche mnie to zastanawia... Dziewczyna zawsze rozsadna,typ "niedostepnej olewczej ksiezniczki" do niego nawet z taką rezerwą sie odnosila, ma problemy z okazywaniem uczuc, bardzo melanchijna i godzi sie na takie cos.... Tzn. jego zachowanie wzgledem jej niezmiernie mnie dziwi...

up

nie wiem czemu sie dziwic kocha go zatem ten okres przeczekania matury maj tuz tuz to normalne choc u nas było tak- nauka a potem w nagrode spotkania;) komu sie tam chcialo uczyc, trzeba było sie zmuszac a spotkania dawały siłe do nauki:)

hmm no ale zero odzewu w szkole... mieszkają daleko od siebie. ona jest 2lata mlodsza ma dosc duzo nauki itp...

tak zachowanie w szkole - złe

i ona jakby sie nic z tego nie robila...jesli "naprawde" są razem to kurde chyba by ich skrecalo bez tego parominutowego porozumienia... Tzn. podejrzewam,ze mogla nam taką historyjke sprzedac,na zlosc...

jak dla mnie dziewuszka cos swiruje...

sensu. daruj sobie tylko się sparzysz

heh ja w tym zwiazku nie jestem wiec....:P

kolejny przyklad ze olewana dziewczyna to zakochana dziewczyna :P

jesli rzeczywiscie są razem w co watpie. to dziewuszka musi byc glupią cipą,ze sie tak kolowkialnie wyraze.... on rowniez...