Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość abrazjon_of_mind

moja mama nie akceptuje mojego rozwodu

Polecane posty

Gość abrazjon_of_mind

Przez wiele lat bylam bita i maltretowana przez chlopaka (pozniejszego meza) zdradzal mnie i mieszal z blotem nie raz na oczach mojej matki. Teraz poznalam swietnego chlopak z ktorym jestem ponad rok. Wnioslam pozew o rozwod. A do mojej matki nie docieraja zadne argumenty, mowi "powinnas sie postarac zeby bylo dobrze", na nic moje slowa ze do tego trzeba dwoch osob. Wiem ze postapilam zle w ogole wychodzac za maz, ale czy na prawde, powinno sie byc z kims dlatego ze powiedzialo sie te tzw sakramentalne tak? Wolalabym zeby moja mama zaakceptowala moja decyzje ale nie wiem jakich argumentow uzywac. Nic nie daje powtarzanie ze przysiega jest wazna jesli dwie osoby jej dotrzymuja, ze malzenstwo powinno trwac z milosci a nie dlatego, ze sie przysiegalo. Ona widzi, a raczej widziala co on mi robil, jak grozil mi smiercia i bil tak dlugo az poronilam, obcy ludzie dzwonili na policje podczas tych awantur, a moja wlasna mama robi ze mnie meczennice, to boli, ale nawet kiedy jej to mowie, ona patrzy na mnie jak na nienormalna i mowi "niepotrzebnie go prowokowalas" czy "trzeba bylo ustapic". I ciagle porownywanie mnie do burdelow i jeszcze gorsze okreslenia, ale jemu mozna bylo bo to facet. Powiedzcie jak mam do niej dotrzec co jej powiedziec? Ona taka jest bo ma totalny odpal na punkcie kosciola, jakich argumentow moge uzyc? Ciagle gadnie ze kazdy dzwiga swoj krzyz mnie wykancza, nie jestem ani swieta ani meczennica, a ona kazde mi cierpiec. Pomozcie, prosze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111111111111
a co my pomożemy? chyba nie jesteś zależna od mamy,pępowina odcieta czy nie? bierz nowego faceta i jedź z nim na koniec świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8888777766665
jeny, mialas farta ze oznalas nowego i chcesz to zmarnować przez glupią matkę?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
daj spokoj. twoja mama nie jest w porzadku. to, co prezentuje zakrawa o zaburzenia. nie sluchaj jej ale z drugiej strony uwazaj zebys jeszcze raz pochopnie nie wyszla za maz lub sie nie zwiazala bo juz wtedy nie znajdziesz oparcia zeby zwiazek zakonczyc. nie szukaj winy w sobie - to bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
chce tak zrobic, od maja sie wyprowadza i wiem ze bedzie dobrze, ale tez bym chciala normalnie z nia zyc o to mi chodzi, nie mowie zeby bylo super ekstra, ale zeby przynajmniej odbierala tel itd zeby sie pogodzila z tym co jest, to moja jedyna rodzina. Co jej powiedziec zeby przynajmniej troche to zaakceptowala takiej pomocy chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nec
wybacz, ale masz jakąś nienormalną matkę, wogóle jej nic nie tłumacz, rób to co dla Ciebie bedzie dobre a rozwód z tego co opisalaś powinien być dla Ciebie sakramentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111111111111111
jak już sie wyprowadzisz to napewno za Tobą zatęskni,jeżeli Cię kocha to w końcu zaakceptuje Twój wybór ale może trzeba bedzie trochę poczekać az się oswoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8888777766665
wiesz gorszy niz ten ex to bylyby juz tylko jakiś recydywista-zabójca...:o powiedz, ze on mial cos nie tak z glową, bo się znęcal nad tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
Tez mysle ze nie ma do konco rowno pod sufitem, ale chcialabym zeby nawet byla obojetna a nie starala sie za wszelka cene mnie zatrzymac przy kims kto mnie traktuje jak az brak slow, gorzej niz smiecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
twoj problem polega na tym, ze ty sie czujesz wobec matki zobowiazana a tak naprawde masz powod by jej nienawidziec. zastanow sie co piszesz przeciez to patologia - matka ktora przyklaskuje maltretowaniu swojego dziecka prowadzacego do smierci wnuczki. moim zdaniem, zanim ona zrozumie co ci zrobila, nie bedzie miedzy wami dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
Ona wie co mi robil, ale dla niej "co w kosciele to swiete". Chce mi chyba taki los zgotowac zeym swieta zostala albo cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrazy wspólczucia
z powodu mamy. Jej juz nie zmienisz, ale jezeli Ci to pomoze, to ja akceptuje Twoj rozwod;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
A co jesli nie zrozumie? Chcialabym zeby bylo dobrze, jesli jednak nie bedzie to nie bede robila z tego zadnej tragedii, nic gorszego w zyciu mnie raczej nie spotka niz to przez co przeszlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
abrazjon boje sie o ciebie bo w pewnym sensie nadal jestes ofiara. teraz juz nie faceta ale matki. serio - uwazaj z tym nowym zwiazkiem!!! pomysl - kazdy z nas jest w jakis sposob sam. ty widac ze jestes silna i mozesz polegac na sobie, a dazysz za wszelka cene do oparcia sie na kims i akceptacji. zastanow sie nad tym. wolisz udawac ze ktos ci nie zrobil krzywdy, zeby tylko miec na kim sie oprzec ale tego nie da sie zwyczajnie udac!!!! radze ci wejdz na formu gazety wyborczej - eksperckie tam radzi pawel droździak i wpisz tam swoja sprawe. to b madry facet i cos ci poradzi, bo problem jest inny, niz go stawiasz rozumiesz, co mam na mysli???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrazy wspólczucia
Ja nawet nie sadze, ze to wina kosciola. Twoja matka ma totalnie wypaczony swiatopoglad! Jak mozna powiedziec corce, ze jej wina jest, ze ma meza sadyste????!!!!! Horror jakis!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
chyba wiem co masz na mysli i to nie jest tak do konca jak mowisz. zgadzam sie ze jestem ofiara matki, ale swojego obecnego chlopaka na prawde kocham i zaluje ze to jego nie poznalam pierwsza, chociaz z drugiej strony kiedy pomysle, ze moze nie poznalabym go w ogole gdybym nie przeszla przez tamto i wiedzac to dalabym cofnac sie w czasie bez zastanowienia. Chcialaym zeby bylo w miare normalnie tylko i szlak mnie trafia jesny i nagla krew zalewa jak slysze ze tamten cwel to dla niej wzor i cudowny ziec a moj obecny facet jest mieszany z blotem przy byle okazji mimo iz ona go nie zna a on nawet na mnie krzywo nie spojrzal i wiem ze mocniej na swiecie mnie nikt nie pokocha, dlatego tez bym chciala zeby sie pogodzila z tym ze ja zona nie bede tamtego debila. sorki za niegramatyczne zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
nie przejmuj sie tym. zwyczajnie wszystkie zwiazki sa narazone na kryzysy i boje sie ze jesli ci cokolwiek -ODPUKAC - nie wypali to wejdzisz wtedy w poczucie winy i przekonanie, ze matka miala racje. TAK NIE JEST - gratulacje ze zdecydowalas sie na rozwod. to z cala pewnoscia sluszna decyzja. inne dziewczyny - co wy na to? jest tu tez topik dla ofiar molestowania psychcznego - w tych co sie wyswitlaja na stale. tam kobiety ci powiedza, bo one juz przerabaily te wszystkie kwestie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
jasne - ja dmucham na zimne!!! zwyczjenie cie nie znam i boje sie bo to czesty mechanizm ze dwa razy sie zle wybiera choc wszystko wydaje sie ok. ale ja tez czuje ze znalazlas kogos fajnego. ale nie udawaj przed soba, ze do dobrych stosunkow z matka brakuje ci jej akceptacji rozwodu. problem jest o wiele glebszy. masz prawo czuc do niej wrecz nienawisc bo ona jakby biernie zgadzala sie na niszczenie ciebie. tyle widze ale troche mi wstyd bo nie wiem, co poradzic. zasada jest jedna w zyciu - i to do matki tez sie odnosi- im bardziej ty wlazisz w dupe tym mniej inni. przypuszczam wiec ze jesli troche odpuscisz to ona zacznie zabiegac. caluje cie mocno i duuzo powidzenia. podziwiam cie i nie watpie ze dasz sobie rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
zaluje tylko ze tak pozno sie na ten rozwod zdecydowalam. Chociaz nie wiem czy bez swojego faceta przejrzalabym na oczy. Chcialam sie rozwiesc wczesniej, potem myslalam zeby sie tylko wyprowadzic uciec i nie przechodzic przez to wszystko w sadzie. Ale nie chce nawet zeby gdziekolwiek w nawet najmniejszym papierku bylo ze jestem jego zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
dzieki welna na prawde duzo mi pomoglas. DZIEKUJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
abrazjon - nie zartuj!!!!!! to ze widzisz ze pozno swiadczy o tym, ze jestes juz na zewnatrz!!! bo tylko ludzie z zewnatrz moga wiesz z politowaniem kiwac glowami pod tytulem - jak ona sobie na to pozwala. ty jestes bardzo dzielna - wiekszosc ofiar nie potrafi nawet zdobyc sie na taki krok, poniewaz rozne mechnizmy psychologiczne nie pozwalaja widzec sytuacji obiektywnie. naprawde podzwiam cie - nie wiem jaka droga doszlas ale uwierz mi, ze kobiety latami korzystaja z terapii a i tak ich na to nie stac. twoja matka ma wlasnie taki mechanizm - ona zyje w swiecie nieralnym, swojej wyobrazni. prawdopodobnie by zrownowazyc swoje wybory zyciowe i niepowodzenia wyobrazila soebie dla ciebie idealna droge zyciowa i nie przyjmuje do widomosci FAKTOW. woli zyc w uludzie i obwiniac ciebie. TO JEJ PROBLEM. sama wiesz - z milego snu obudzic sie trudno ale jak trzeba to sie wstaje i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
moze masz racje, ale dla mnie to jest chore ze ona miala z moim ojcem podobna sytuacje a tego samego chce dla mnie, zle zrozumiec ze wlasna matka cie nie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
abrazjon - drugi raz - nie zartuj!!! ja tylko wypisuje sl;owa. to ty jestes ta dzielna i wartosciowa osoba. cala przyjemnosc po mojej stronie. jestes niezwykla i to sie czuje juz przez internet. z matka relacja nalezy do najtrudniejszych ale ta trudnosc jest zakamuflowana, bo spoleczenstwo wmowilo nam ze matka jest swieta i trzeba ja chronic. ja to widze tak- konczysz pierwszy etap ale masz jeszcze drugi czyli problem z matka. nie wiem, czy ja sie da zmienic, ale pracuj nad wlasna swiadomoscia. to ona wlasnie pozwolila cie sie wyzwolic z pierwszego ukladu. wiec w pewnym sensie starczy sobie pewne rzeczy usiadomic a faktow zmieniac nie trzeba. przemysl relacje z matka i jak ona toba manipuluje. moze w pewnym sesnie to ta relacja zawazyla na twoim patologcznym zwiazku??? i ona jest pierwotnym problemem. a ty widzisz jak golwny problem z tym facetem???? tylko tyle- tak z zewnatrz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
welna - ona cie kocha!!! dlatego dla ciebie wymyslisla idealna sytuacje i dlatego nie chce przyjac do widomosci, ze fakty sa sprzeczne!!! to brzmi jak czary ale tak silnie dziala psychologia!!! a nawet dziala tak ze po latach - tobie sie wydaje ze historia z twoim ojcem to juz przeszlosc ale dla twojej matki jest bardziej zywa i moze ona chce zebys popelnila jej bledy, chce zebys nie okazala sie madrzejasza nie dlatego ze cie nie kocha, tylko dlatego, ze to by oznaczalo jakby wieksza kleske jej decyzji tylko zgdauje ona cie na pewno bardzo kocha - to jest mechanizm obronny - jest tak sielny poniewaz opiera sie na podswiadomych ucuciach., ktore wypieramy bo boimy sie z nimi skonfrontowac. to znayczy - mniej nas kosztuje zachowanie nieracjonalne - wbrew faktom, niz bolesne dostrzezenie prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
chodzi tez o to ze ten facet wie jak moja mama manipulowac, a ona niby taka madra daje sie wodzic za nos jak 5 latka. On jej ciogle mowil ze on chce dobrze ze mnie kocha za sie stara (i nawet takie pozory stwarza, ale tylko przy niej), a ze mnie robi najgorsza. Mowi ze chce ratowac to "swiete koscielne malzenstwo" i to byl cytat, a jej tylko w to graj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
na to nigdy tak nie spojrzalam ale masz racje. Ona na pewno nie przyznala sie do tego ze mimo iz jej bylo zle to nie miala sily odejsc wiec mowi ze trwala przy nim bo byla jego zona (kosciol sakrament itd) itd bo co ma mowic, ona sie do zadnych bledow nie przyznaje bo uwaza sie za naj naj, pani profesor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
rzygac sie chce od tej argumentacji. w pewli rozumiem twoja furie!!!! ale on gra w gre twojej matki - moim zdaniem ona widzi ze to nieprawda. ale to cos takiego jak grasz w kiepskiej druzynie np jkiejs polskiej i grasz z realem madryt. polacy widza ze nie ma szans na wygrana a mimo to brna w to i kibicuja. wyobraz sobie teraz ze poklocilas sie z matka na jakim egipt lezy kontynencie . ona myslala ze w azji i wielkrotnie wsrod ludzi mowila o tym z przekonaniem. wychowala corke, ktora jakis czas jejw ierzyala ale w pewnym momencie zorientowala sie ze to nie tak i teraz chce jej pokazac na mapie. i to jest ten etap- twoja matka juz wie, ze masz racje ale woli zaslaniac oczy i wierzyc tym, ktorzy jej mowia ze egipt jest w azji, bo jej sie wydaje ze to pozwala jej utrzymac twarz, ktos z zewnatrz powie - przeciez honor polaga na tym, zeby sie przyznac do bledow ale prawdopodobnie twoja mama przywzywczaila sie do samooszukiwania i uwierz mi ze to nie zadanie na twoje sily, by ja tego oduczyc. sztab psychologow moglby poniesc kleske!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość welna
widzisz jesli toja matka jest profesorem, to jestes w gorszej sytuacji, niz myslalm. bo te mechanizmy psychologiczne sa wyrafinowane ale te uczucia - np - konkurowania z wlasna corka na zyciorysy sa proste i twojej mamie moze byc tym trudniej sie do tego przed soba przyznac, bo takie prostackie mechanizmy nie ida w parze z jej wyobrazniem o sobie. ja na twoim miejscu zmienilabym zadanie - wrednie pomysl o sobie. paradokslanie pomozesz tym swojej mamie - pewnie nikt jej nie nauczyl egozimu, dlatego szafuje haslami abstrakcjnymi zamiast odwolac sie do swoich uczuc. robila tak w swoim zyciu zastepujac nimi - porazke, rozczarowanie . a taeraz zamiast powiedziec ci wprost - corka pani profesor nie moze byc po rozwodzie - znowu owija w bawelne. jesli chcesz jej i sobie pomoc - pokaz jej ze ludzie maja prawo do egoizmu i argumentuj w ten sposob. ja chce zyc normalnie, chce miec poczucie bezpieczenstwa, poczuc sie piekna kobieta itp. wtedy jej pomozesz - bo to nie tylko tak, ze matka jest autorytetm dla dziecka . corka tez czegos mateke uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrazjon_of_mind
racja i dzieki. Niestety :( musze uciekac. pozdrawiam i szczescia zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×