Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ona nieokreslona

Można zapomnieć? Życie z kimś z przeszłościa.

Polecane posty

Nie mylić z topikiem kochanki, czy czymś podobnym. Zastanawiam się jak to u Was ..jest.. czy jesteście zazdośni o tych pierwszych. co o Was myślą rodziny?? Jak Wy się w tym wszystkim czujecie? Może żałujecie podjetej decyzji?? Macie bezgraniczna ufność, że oni nie myślą o tych pierwszych?? Nie chodzi tylko o dlugoletnie małżenstwa, ale także o dłuższe, lecz dojrzałe związki:) Jak sobie radzicie..co poradzicie innym?? Nie chodzi mi o kłótnie oraz udowadnianie..kto dobry kto zły, tylko o wymiane poglądów (osób, które to bezpośrednio dotyczy):) Może wspólnie coś poradzimy, pożalimy się;) Acha.. i nie przenoście nas na topic..\" Drugie żony...\";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz.....
wiem co przechodzisz....w moim poprzednim zwiazku tez miałam takie mysli. on juz był z kims w łózku a ja nie...poza tym staz 2-letni a dla mnie to pierwszy facet miał byc....bałam sie porównan, ze jak bedziemy sie kochac to on bedzie mnie porównywac z ta pierwsza...tak sie tym wszytkim gryzłam ze miedzy nami do niczego nie doszło (chodzi mi o sex), takie myślenie zniszczyło mój poprzedni związek....nie mogłam sie cieszyc z tego co mam, zawsze pojawiało sie widmo jego ex.... dzis jestem w innym zwiazku. on nie miał nikogo przede mna, co za ulga!!!nie szukałam jednak takiego bez przeeszłosci, samo tak wyszło. nie umiem Ci pomóc w tym co przezywasz bo sama tak miałam ale jeśli moge Ci cos doradzic- staraj sie o tym nie myślec, zajmuj czyms myśli bo zniszczysz to co jest miedzy Wami, ciagłe awantury zwiazane z zazdr5oscia doporawdziły mój poprzedni zwiazek do ruiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie to bylo tak
Poznalam chlopaka, ktory byl zareczony (nie mieli jeszcze daty slubu), miszkal z dizewczyna od 3 lat, ich rodziny sie chyba lubily i spotykaly. Poznalismy sie wtedy kiedy zaczynalo sie miedyz nimi cos psuc. Rozstali sie a ja i on zostalismy para. Na pocztaku nie mailo to dla mnie zadnego znaczenia. Ale pozniej po pol roku zaczelo miec. Bylam zazdrosna podejrzliwa. Wypominalam mu w klotniach przeszlosc,wmawialam sobie,ze on mnie porownuje z nia itp itd. Jesli sie klocilismy moiwlam sobie "z nia na pewno o to b sie nie poklocil""dla niej na pewno by to zrobi;" Nie wiem jak moj chlopak to wytrzymal. Jakos wytzrymal. Minelo od tej pory 5 lat. Od 2 jestesmy malzenstwem. Jestem szcesliwa. Czasem zastanwia sie czy star milosc nie rdzewieje,,,ale WIEM ZE JEGO ZARDZEWIALA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz.....
ja wiem że gdyby nie moje awantury to ciagle byłabym z moim ex bo bardzo go kochałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiedz---> to nie chodzi o to, że ja zadreczam sie tym...:) Czasami po prostu o tym pomyśle...a wczoraj nawet, po rozmowie ze znajoma uswiadomilam..sobie jakie mam szczescie, ze wlasnie sie nie zadreczam.. Rozmawialysmy o swoich zwiazkach..ona nie mogła pojąć jak ja moglam, obejrzec kasete ze slubu swojego partnera.. Moze to nie byl dla mnie szczyt przyjemności, lecz bylam po prostu ciekawa. Może nie kazdy by sie na to zdecydował...aalew obeejrzalam... nic mnie na kolana nie rzucilo..wiedzialam, ze musieli sie przeciez kiedys kochac, skoro zdecydowali sie na slub i dziecko, tylko po prostu cos im nie wyszło.. (na szczescie nie przeze mnie) Znajom oswiadczyla mi, ze nawet nie może zniesc imienia ex swojego faceta... To dopiero musi byc zadreczanie... a na mysl, ze mialaby obejrzec nawet ich wspolne fotografie..zalewa ją krew:O Oczywiscie chcialabym byc najlepiej ta pierwsza.. najukochansza... wziąść ślub i zyli dlugo i szczesliwie..:) ale coz... Unieszczesliwiac na sile sie przeciez nie zamierzam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz.....
ja wiem że gdyby nie moje awantury to ciagle byłabym z moim ex bo bardzo go kochałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dupiszonek--> w iem, ze to ona go zdradzila...a on nie mogl tego zniesc:O ale tez wiem jak dlugo ona sie potem starala o niego... ze wtracali...ale byly juz klotnie, wypominania..zlosliwosc.. i tak zostalo do tey pory.. wiec z jednej str o co byc zazdrosna?? ale zawsze pozostaje ta druga strona-mianowicie natura ludzka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy ma jakas przeszlosc.... czasami zycie tak sie uklada, ze nie moze byc inaczej... robienie z tego tytulu awantur i afer( a wiem ze tak sie niestety zdarza) do niczego nie prowadzi moj wczesniejszy zwiazek rozpadl sie miedzy innymi z tego powodu... w moim obecnym zwiazku nadmienilam na poczatku, ze chce znac tylko niezbedne minimum o jego bylych, czyli ze byly, i ile ich bylo i dlaczego ich nie ma...doslownie po 2 slowa na kazde pytanie.... i nie dopytuje sie o wiecej...bo po prostu nie mysle o tym:) wazne jest tu i teraz i to co bedzie, to co bylo ma wplyw, ale nie da sie tego zmienic, wiec po co sie zameczac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adamik
Jako zasada to nie mowi sie o bylych, bo mozesz komusz dac do zrozumienia ze jeszcze zostaly uczucia do bylego. Widac tu ze kilka z was dopiero tego sie nauczylo jak zwiazek sie rozpadl, nie bylo lepiej wczesniej myslec o tym. Pytanie dla dziewczyn, dlaczego dla was trudniej zapomniec o bylych zwiazkach, zamknac ta pamiec nie rozmawiac o tym i calkiem nie wracac do tego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli jest się skazan ana życie z ex w tle (z roznych względów) to chyab nie da się o tej osobie nie mówic.. Adamik--prawda?? A takie zasady to działaj.a..ale w szkole sredniej...lub jesli jedzie sie co najmniej na drugi koniec polski..- to wtedy mozna nie wracac do tego co bylo..:) A poza tym nie uważam, azeby bylo mi jakoś z tym trudno... topic powstał z ciekawości:) Bo jak pisalam..znajoma mnie wczoraj.. zszokowala swoim podejsciem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adamik
Moje pytanie to tylko takie ogolne. Dla mnie jest tak ze zapominam o swojich bylych, juz dla mnie nie istnieja. A zauwazylem po niektorych kobietach ze jeszcze cos zostaje , jakies uczucia, jakies marzenia. Szukam tylko odpowiedz z punktu widzenia kobiety, dlaczego tak jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedz.....
tak juz jestesmy stworzone że jest nam trudniej nie myslec o tych sprawach....kobiety czesciej od mezczyzn analiazuja, wspominaja i wytykanie nam tego mija sie z celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adamik.. ja nie mialam na myśli siebie...nie wspominam o bylych.. chodzilo mi o wspominanie bylych partnera:D odpowiedz...no wlasnie.. jakas rownowaga musi byc.. oni w jedna strone..my w druga:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adamik
To nie jest wytykanie, tylko zastanow sie jak facet sie czuje, gdy jego dziewczyna mowi o swojich bylych. To jest wlasnie nisczace, a pozniej jak facet nie ma tej pewnosci do swojej kobiety to pytanie dlaczego ? A moze bo nie wie czy jego dziewczyna jest z myslamy calkiem z nim. Z tego co mowisz to ma facet racje taki ktory mowi ze jak nie jest z dziewica to nie ma co szukac takiej pelnej milosci z kobieta ktora juz miala kilka partnerow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamaskowana
Cieszę się że trafiłam na ten topik.. jejq mam ogromny problem.. Nie mogę od wczoraj spać przez to. Chodzi o byłą mojego faceta który teraz jest za granicą. Wraca za miesiąc. Był z dziewczyną ponad 5 lat a znają się od nie wiem nawet sama.. od pieluszki... no i są świetnymi przyjaciółmi. On pisze do niej kartki świąteczne i we wtorek zamierza zadzwonić na jej urodziny. Moim zdaniem to chore. Ona nieokreślona wypowiedz się... pliz co myślisz.. nie mogę mu zakazać bo to głupota.. on jest dorosły i ja też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamaskowana---->no wiesz.. trudno mi oceniac jak jest u Was naprawde... jezeli rzezcywiscie zyje z nia na koleżenskiej stoopie..to o co sie martwic?? Sama powinnas na tzrezwo ocenic.. Nie ma sensu zabranianie... gdyby ich stusunki byly nagminne..to wtedy na pewno staralabym sie porozmawiac, ale kartka na ur?? To raczey powinno sie chwalic... przynajmniej wiesz, ze nawet jesli cos Wam nie pojdzie.. to bedziesz mogla liczyc..na jego kolezenstwo..a nie tylko przykrości:) Nie mi oceniac w sumie:) Sama musisz wyczuc, czy rzezcywiście chodzi, tylko o kartke na urodziny, czy też o cos wiecej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tykotylka
moj partner mial zone i ma syna z tego zwiazku my zaczelismy sie spotykac kiedy ona sie wyprowadzila ja nie zadreczalam sie tym faktem choc przyznam ze czasem ta swiadomosc mnie dobijala on moj pierwszy partner z doswiadczeniem z jedej strony dobrze z drugiej zle on nigdy o niej nie wspominal rozmawialismy o nich tylko kiedy ja pytalam nigdy mnie do niej nie porownywal i nie mialam watpliwosci co do jego milosci do mnie gdyby chcial ratowac swoje malzenstwo to po prostu by to robil i staral sie dla niej moi rodzice nie zakceptowali naszego zwiazku bo nie mozemy miec slubu koscielnego nawet kiedy na swiecie pojawil sie wnuczek a mama mojego partnera czasem nazywala mnie imieniem bylej zony mojego partnera no i jeszcze namowila mnie na ogladanie zdjec ze slubu nie bylo to dla mnie ani straszne ani cudowne po prostu bylo kochali sie kiedys tworzyli rodzine to wszystko a nawet bylo smiesznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tykotylka--> na poczatku czytajac to co napisalas, mialam wrażenia ze to moje słowa;) tylko kocowka nieco inna.. bo moi rodzice...bardzo libią mojego partnera.. wizdą jaki jest dla mnie..:) ale jego rodzina...to nie może patrzec na mnie:O Wyobraź sobie, ze w św bylismy u mnie... a jego byla u jego rodziców.. Jego matka woli spedzac swieta z jego bylą i ich dzieckiem..niz z włąsnym synem..:O we wrzesniu tez bedziemy mieli beybika:) tylko nie wiem, czy stosunek jego rodziny rownież ulegnie zmianie..:O obawiam się że nie.. A jego matka też taka kościelna:P Czas pokaże i wszystko wyprostuje:) (ale mądre zdanie-chyba je opatentuje:P )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa19XX
moim zdaniem Twoja znajoma ma jeszcze jakies zdziecinniale pomysły. Byla juz w jakims powaznym zwiazku, czy to jej pierwszy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj facet, zanim zaczelismy sie spotykac mial dziewczyne, dziecko, planowali slub. W chwili kiedy zaczelismy ze soba byc nie byli juz razem, ale ja nadal mam jej \"kompleks\". ciagle mysle o tym, jak mu bylo z nia, nawet w lozku mysle, czy ona dawala mu to, czego pragnal. to jakas paranoja, wiec zastanawiam sie wlasnie, czy to ma w ogole jakis sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajomi mojego faceta wciaz o niej opowiadaja, ze ona to, ze ona tamto, jego matka mnie nie nawidzi- widze to i czuje, moja mama wie, ze on ma dziecko ale lubi za to, jaki jest a nie za jego przeszlosc. w tamtym roku jak robilo sie juz cieplo powiedziala do niego przy mnie \"no cieplo sie robi corka cie na spacer wola\" zrobilo mi sie przykro jak cholera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _olaola_
Ja dbam o siebie żeby nie mieć kompleksów, jestem sobą żeby mu na mnie zależało, żeby mu imponować, żeby chciał nadążać za mną, daję mu z siebie to co najlepsze i to jest mój sposób. Jakoś nigdy jeszcze nie miałam poważniejszych lęków że on porównuje mnie z innymi czy że porównanie wychodzi na moją niekorzyść. W końcu to ja z nim jestem (nie jego niegdysiejsza żona i matka jego córki, nie kolejne byłe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zalezy od charakteru...co z tego, ze dbam o siebie, co z tego ze podobam mu sie, kocha mnie, ale leki sa lekami i nic nie zdzialam, a bardzo bym chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frania.z.
agawerka masz racje ze to zalezy od wrazliwosci czlowieka... dlatego mysle ze jak sie jest zbyt wrazliwa osoba lepiej dla dobra obojga nie wchodzic w taki zwiazek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olaola--> ja rowniez staram sie jakos racjonalnie do tego podchodzic... Jak dostaje ataku:D hihi..to mowie sobie... ze przeciez nie warto..tak nam dobrze... I myśle tez wtedy, ze on mnie ceni za takie podejscie.. Wie ze moze mi sie wyzalic..powiedziec wszystko..., ze ja nie bede histeryzować..i zastanawiac sie nad drobnostkami:) A to chyba dobrze.. trzeba umieć zachować rownowage:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frania.z.
moze i mozna, ale nikt nie zmusi cie do zapomnienia, takie mysli zawsze beda wracaly jak bumerang...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na poczatku to nie odgrywalo takiego znaczenia, wiecie- poczatki zawsze sa piekne. ale jak juz sie zaangazowalam...zaczelo bolec i boli od 1,5 roku...boje sie zakonczyc to bo kocham go ale wiem, ze dalsze zycie ebdzie bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie mnie najbardziej wkurzala 1 rzecz!! Jeszcze zanim moja mama dowiedziala sie o bylej zonie mojego partnera... czesto jak mowila o pracy to miala takie powiedzonko: Najlepiej to mają panie w banku...:O a mnie wtedy szlag trafiał.. bo ta jego byla tam kierowniczka!!! ale teraz juz mama wie..i tak nie mówi:) Nawet w Zartach..hihi..:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OlkaFasolkaaa
Ja obecnie spotykam sie z chlopakiem, ktory rok temu zakonczyl swoj 5- letni zwiazek.Teraz po trzech miesiacach znajomosci pojade pierwszy raz do niego do domu ( w moim miescie tylko pracuje). On mieszka na wsi i tez ciekawa jestem jak mnie "przyjma" jego znajomi. Z tym, ze ja tez mam swoja przeszlosc, bylam z facetem 3 lata, bylismy zareczeni. Mysle, ze kazdy powinien zamknac "tamten" rozdzial swojego zycia i zajac sie ta nowa osoba. My nie wspominamy o swoich bylych i tak jest najlepiej.Trzeba zapomniec.Ja nie utrzymuje kontaktu ze swoim ex i moj chlopak ze swoja ex tez sie nie kontaktuje i wszystko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×