Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Stonka_a

Jestem w depresji.

Polecane posty

Ja mam depresję mimo, że mam całkiem fajnych rodziców, od trzech lat jestem w związku i zaczęłam studiować. Ale nie udźwignęłam nowego trybu życia. Brak domu, bo wynajęte mieszkanie traktowałam jak hotel na 5 dni w tyg, a w domu nie mam już nawet swojej szafki. Na mojej głowie były dwa domy: 1)rodzinny, codziennie rozmowy i kłopoty rodziców, brata, kota ;) 2)i rachunki, zakupy, sprzątanie w wynajętym mieszkaniu. kłopoty moje, mojego kochanego, kłopoty na studiach, ze zdrowiem, z kasą, próba samobójcza przyjaciela, zbyt wygórowane ambicje i niesamowicie na to wszystko niskie poczucie własnej wartości, które jeszcze zaniżała rodzina i znajomi mojej mamy, którzy pytali się jej ile dałam w łapę by się dostać na studia. Od 8 tygodni się leczę. ale jeszcze nie powiedziałam rodzicom. boję się, że zaczną obwiniać siebie. Zrobię to w piątek, ale tak panicznie się boję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boj sie
ja tez sie lecze, nie jestes jedyna (jesli to Cie pocieszy:) Czasem zycie przerasta i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laki luk
jak mozna mieć depresję będąc w zwiazku z kochajacą osobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boj sie
mozna, depresja to jest stan umyslu a nikt nie jest odpowiedzialny za Twoja psyche Uwazam ze pytanie jest glupie, z calym szacunkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, też się nad tym zastanawiałam. I nie wiem nadal... Po prostu kompleksy zmieniły się w depresję. Najpierw myślałam, że to po prostu przez długotrwałe działanie stresu. Na trzeciej sesji z psychologiem mimochodem wspomniałam o swoich snach, w których umieram, o stanach lękowych kiedy jestem sama... No i powoli doszłyśmy do depresji. A poszłam się zapytać o techniki relaksacyjne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bój się -> dziękuję za słowa wsparcia :) na początku bałam się, że zostanę uznana za wariatkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boj sie
co Twoj facet na to? Pomaga Ci jakos? Moj mi stara sie pomagac, jak jestem smutna to mnie przytula, robi herbatke, rozmawia ze mna, ale wydaje mi sie ze na moj stan ma wplyw strach przed zwiazkiem z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boj sie
w pewnym stopniu jesteś wariatką :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boj sie
stonk_a :) spoko, depresja to jest czesty stan w dzisiejszych czasach... a bierzesz jakies psychotropy? Ja tylko terapia, boje sie tabletek (jak zreszta wszystkiego innego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boj sie
wpis z 12.31 to podszyw, niech spada na bambus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam troche inaczej
a ja zastanawiam sie czy nie powinnam zaczac sie leczyc...tzn wydaje mi sie ze nie mam zadnej depresji, zazwyczaj jestem w dobrym humorze i szczerze sie do wszystkich smieje, ale...mam troche nadopiekunczego tate choleryka, ktory jak sie wkurzy to...no awantura na 10 fajerek jest w domu:D nie nie, bron boze nie bije nic z tych rzeczy, po prostu reaguje wybuchowo, po dniu mu przechodzi. jest dosc nerwowy, denerwuje sie o byle co, a ja narazie mieszkam z rodzicami, nie jest az tak zle, ale juz powoli zaczynam miec dosc...mam 22 lata prawie. studiuje, tzn hmm..przerwalam studia na jakis czas, o czym rodzice nie wiedzieli, dowiedzieli sie przypadkowo no i burza w chacie, postanowilam wrocic na te studia (prywatna uczelnia), wrocilam i nie chce mi sie tam chodzic, nie chodze na zajecia, pomijam fakt ze nie musze, pojde na sesje zdam i tyle, ale nie mam checi w ogole tam chodzic, wole jechac do chlopaka i z nim spedzac czas. to normalne? nie widze u siebie objawow depresji, ale nie wiem czy do konca jestem normalna. cale dnie potrafie spedzac z chlopakiem nie robiac w domu kompletnie nic, wracam ok 22 wieczorem, ogladam tv badz cos czytam i nic mnie nie obchodzi. na uczelnie jak juz mowilam nie chodze, z ojcem sie kloce od czasu do czasu, tyle. czuje ze cos jest nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi pomaga (odkąd się dowiedział, bo trochę to nawet przed nim ukrywałam) Nie pozwala mi wchodzić w stany przygnębienia, zmienia temat rozmowy, pomaga mi wrócić na ziemię, nie pozwala na huśtawki nastrojów. Kiedy jest potrzebne jest czuły, ale czasem musi na mnie krzyknąć ;) Rozmawiamy racjonalnie o mojej chorobie, nawet o tym, czy nie iść do innego psychologa by to potwierdził. Nie wiem czy to jest konieczne, bo jakoś ufam tej babce, ma bardzo analityczny umysł, jest konkretna i może się wydawać nieco chłodna, ale równocześnie jest pełna empatii. Wiem, że jestem wariatką. Jakbym była normalna to bym dopiero wtedy uznała, że coś jest nie tak ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko terapia, mam w domu środki uspokajające, ale to tak bardziej bym czuła się pewniej, że gdy będę sama i dopadnie mnie stan lękowy, to wezmę i będzie lepiej. Na razie nie brałam :) ja mam trochę inaczej -> powinnaś się z kimś skonsultować moim zdaniem, u mnie tak się właśnie zaczynało, nieobecnością na zajęciach, całkowitym zniechęceniem do tego co mnie tak kiedyś interesowało. jestem teraz na urlopie dziekańskim na podstawie opinii psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam troche inaczej
hmm no wiesz, mysle ze to moje zniechecenie to nie jest zniechecenie do studiow tylko raczej do ludzi ktorzy ze mna studiuja...po prostu inaczej sobie wyobrazalam zycie studenckie, inaczej wyorbazalam sobie ludzi, myslalam ze beda otwarci, jakies wypady po zajeciach gdzies, a mi sie trafili po prostu ludzie nie wiem, zamknieci, tylko zajecia i po nich kazdy swoja sciezka idzie gdzies, nie ma z kim pogadac tak naprawde, nie ma fajnego kimatu ze ktos sobie pomoze, kazdy sam sobie, to mnie bardzo zniecheca do chodzenia na te zajecia. bardzo lubie to co studiuje i sama poglebiam te wiedze poza zajeciami oczywiscie, poza tym mam jeszcze pare zainteresowan ktore tez rozwijam w wolnym czasie, ale wlasnie martwi mnie ten moj stosunek do hmm..obowiazkow. czuje ze ich po prostu nie mam :o szukalam pracy, na prozno, nic nie wyszlo z wyslanych 50 cv. pwnie dlatego ze studiuje dziennie. no nic, zyje z rodzicam ijeszcze i to mnie tez meczy troche, ale nie mam narazie mozliwosci tego zmienic. no serio, po prostu czuje ze nie mam zobowiazan, nie musze na dobra sprawe robic nic, to mnie bafdzo martwi. chyba sie wybiore na terapie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boj sie
stonka, moglabys jeszcze napisac cos na jakiej podstawie psycholog wystawil taka opinie? chodzi mi o objawy, na podstawie ktorych stwierdzil, ze przyda Ci sie przerwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicha M.
Stonka, a jak dostałas sie na tę terapię ? Czy trzeba coś płacić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boj sie
do ja mam inaczej - moim zdaniem sprobuj najpierw zdefiniowac zrodlo problemu, wydaje mi sie ze to raczej nie jest to, ze "nie masz nic do roboty", niepokoj wywoluje chyba cos innego (tak mi sie wydaje)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój stan psychiczny jest nieco rozedrgany... Nie da się go kontrolować. Jakieś nawet małe nawet niepowodzenie może się zakończyć próbą samobójczą. Chodzi o moją niestabilność emocjonalną. Zresztą opiekun roku się ze mną zgodził, że jeśli studia mają mnie przygotować do życia, to muszę je studiować naprawdę dogłębnie i z pasją, bo studiuję filologię angielską, tu nie można rozdrabniać się, trzeba tym żyć... Kiedyś żyłam, a teraz po prostu kułam i przechodziłam z wejściówki na wejściówkę bez emocji. Potem przestałam kuć, ciągle spałam. Najpierw muszę przestać się bać ludzi i nauczyć się z nimi rozmawiać po polsku, a dopiero potem po angielsku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicha M.
Ja też bym tylko sapała i spała, nawet gdy swieci słońce tak pięknie jak dziś. Nawet robiłam badania krwi ale nic nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cicha M. -> Napisałam maila do psychologa uczelnianego z zapytaniem o techniki relaksacyjne. Zaproponowała spotkanie. Teraz chodzę regularnie raz w tygodniu, raz jako student, raz prywatnie jeśli nie ma czasu mnie przyjąć za darmo. Kwota zależy od psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cicha M -> raz mi powiedziała, pani psycholog, że dobrze, że trafiłam do psychologa, a nie do lekarza pierwszego kontaktu, bo dostałabym skierowanie na badania krwi i moczu, i miałabym przepisane witaminki i magnez :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicha M.
To na uczelniach są psycholodzy do dyspozycji studnetów ? Fajne to. Ja nie studiuję, to chyba tylko prywatnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie boj sie
stonka, fajnie ze umiesz robic autoanalize:) mysle, ze to pomaga w terapii jesli mysli o probach samobojczych to rzeczywiscie musialy Cie zabolec niektore rzeczy ja akurat nie mam takich mysli, ale z domu sie boje wyjsc nie mowiac o porozmawianiu z kimkolwiek... no ale bedzie lepiej, bo chcemy zeby bylo lepiej, tak? a jak chcemy, to bedzie :) pozdrawiam was, musze spadac i sprobowac wyjsc z domu :) na razie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicha M.
Hmm to daje do myślenia. Chciałabym sama sobie ze sobą poradzić :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gibonka22
a ja jestem w zapaleniu gardła obecnie... :-D być możesz w sklepie, w potrzasku, w nienajlepszej kondycji psychicznej depresję możesz ewentualnie mieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stonk_a, czy moglabys napisac szerzej, czym objawiala sie Twoja depresja? Wiesz, w moim zyciu ostatnio sie cos wydarzylo i o ile zaczynam wracac do normalnosci, o tyle widze, ze ta moja normalnosc wyglada inaczej niz wczesniej:O. Nie mam teraz czasu, zeby z Toba porozmawiac, ale pozniej napewno zajrze, bo temat bardzo mnie zaintrygowal:) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicha M.
Gibonka jak ktoś bliski przyjdzie do Ciebie z problemem, też będziesz go poprawiać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gibonka22
też. coś złego jest w poprawianiu i czy wyklucza ono pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicha M.
Myśle, że ten ktoś od razu poczuje się odrzucony, zwłaszcza jeśli ma depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie reagujcie na gibonke
to sobie pojdzie - prosty mechanizm psychologiczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×