Miłość jak kwiat?

Witam:) Ostatnio przeczytałam coś takiego: \"miłosc jest jak piekny kwiat donniczkowy w Twoim domu , jesli dbasz, podlewasz, nawozisz, spryskujesz, bedzie z toba przez całe zycie, bedzie coraz piekniejszy , wiekszy, wszyscy beda go podziwiac. Wiesz co sie stanie jak przestaniesz go podlewac?? Czesem da sie go uratowac , czasem nie \" Czy myślicie, że jeżeli ktoś nie lubi kwiatów lub nie umie ich pielęgnować nigdy nie będzie szczęśliwie obdażony miłością i sam nie będzie potrafił tej miłości okazywać(dać)?? Chodzi mi o wasze refleksje na ten temat, bo wiem, że opinie są podzielone.

dokładnie:) człowiek bez wody moze tez długo wytrzymac;) to samo z kwiatami ale lepiej nie eksperymentowac:P

miłość może i jest jak kwiat, ale to kwiat najdelikatniejszy z wszystkich...

najsilniejszy kwiat:)

najdelikatniejszy ze wszystkich jakie istnieją:)

chyba, że to kaktus, ten to dużo wytrzyma:-)))

ale kto by chciał miłości jak kaktus, kłującej i niedelikatnej...

najsilniejszy kwiat bo zrodzony z miłosci obojga:)

doprawdy poruszyła mnie głębia tej metafory,rodem z wpisow do pamietniczka nastolatki .Tylko serduszek i gołąbkow brakuje...:/

moja cipeczka wygląda jak różowiutki kwiatuszek:)

ale przelać też nie mozna

Może i jak z pamietniczka nastolatki, ale prawdziwe... Ale,jeżeli ktoś nie lubi kwiatów to znaczy, że nie dozna miłości?

dar-obdaRZać

mysle, ze o miłosci nie powinny sie wypowidac osoby, ktore nie maja o niej pojecia:) allice gehen raus:P! auf topic

"Ale,jeżeli ktoś nie lubi kwiatów to znaczy, że nie dozna miłości?" jedno z drugim nie ma nic wspólnego...

to prawda miłosc sama przychodzi, a jets wtedy gdy jedno i drugie kocha:)

jednak nieczęsto zdarza się taka miłość

Trzeba ja pielęgnować jak malutki, drobniutki kwiat...dbać o nią i zabiegać, aby nie zwiędła.

tak, ale to musi wychodzić od obu stron w przeciwnym razie i tak nic z tego

oczyiwscie ze z obu do jakiego kwiata przyrownacie swoja Miłosc? hmm bławatek:)

ja nie kocham, więc nie wiem do jakiego kwiatka przyrównać miłość...

\"miłość to kwiat,który rozkwita przez wiele lat\" ;)

a ja mam kwiata, którego podlewałem a i tak zwiądł, a mam takiego, którego zapominam podlewać a rośnie jak szalony:) metafora ładna ale nie zawsze prawdziwa

a ja byłam z kaktusem, ledwo się uwolnilam