Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wierzba nie-płacząca

Mój chlopak nienawidzi kiedy płaczę!

Polecane posty

Moja dziewczyna jest bardzo wrażliwa i emocjonalna i też często płacze (może nie często - ale jej się zdarza). Z początku źle się z tym czułem - głównie przez to, że myślałem, że to ja jestem powodem tego płaczu (ale nie). Teraz już jest dobrze - ona wie, że może się przy mnie wypłakać. Ale to dlatego, że JA WIEM, że ona nie płacze przeze mnie. Musisz TO powiedzieć swojemu facetowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierzba nie-płacząca
Ale ja mu to mówię, on wie kiedy i dlaczego. A mimo wszystko zawsze jest tak samo. Często wtedy zaczynam się złościć, ze nie mam w nim zrozumienia. próbowałam to zagłuszac i nie okazywać tego przy nim to stałam się chłodniejsza i spotkałam sie z jego reakcją, że się zmieniłam, stałam sie "cwana" i nawey mu pyskuję. Nie pyskuję mu tylko odpowiadam w takim sam sposób i takim samym tonem jakim on do mnie się zwraca kiedy się poprztykamy. Chyba nie liczy, ze siąde cicho jak trusia albo zacznę z tego powodu płakać - albo właśnie na to liczy, żeby mieć sobie na kim odbić złość. Teraz jestesmy w trakcie cichych dni, pokłócilismy się, mi jest przeogromnie przykro z powou jego słów, ale o sie nie odezwie, zadzwoniłam to sie rozłączył po kilku sekundach bo nie ma teraz czasu. W takich sytuacjach ogarnia mnie bezsilność - złość i bezsilność jednocześnie. Co wtedy zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze dodam coś od siebie. Otóż jeśli moja dziewczyna płacze przeze mnie (rzadko, ale bywało), ja jestem według niej temu winien, ale ja się nie poczuwam do tego, to wtedy raczej jej nie przytulę, tylko się odizoluję - niech sobie płacze sama. Jeśli jednak mnie przeprosi, to ją przytulę. Wiem, że to nie w porządku, ale tak po prostu się zachowuję. Więc ona chcąc być przytulonym powinna załagodzić konflikt. Zupełnie inaczej jest, jak ona płacze z innego powodu. Głównie z powodu swojej Matki (która często robi jej awantury - głównie z mojego powodu). Moja dziewczyna kocha i mnie, i Matkę i ma wewnętrzne rozterki - a że jest bardzo wrażliwa, to czasami (przy mnie) płacze. Może wtedy liczyć na przytulenie, może się wypłakać. Ciekawostka - na początku naszej znajomości udawała twardzielkę (i sądziłem, że taka jest), więc ten płacz początkowo mnie wkurzał (ale o tym już pisałem wcześniej). Jak już sobie wszystko wyjaśniliśmy, to było już dobrze (ważna uwaga - my na szczęście potrafimy rozmawiać. Naprawdę o wszystkim). Co do Ciebie - \"wierzbo jednak płacząca\" - uważam, że powinnaś wytłumaczyć (na spokojnie) swojemu chłopakowi, że Ty od niego NICZEGO nie oczekujesz, kiedy płaczesz, TYLKO tego, by Cię przytulił (w milczeniu). Wystarczą 3 minuty i już Ci przejdzie. Nie musi Cię pocieszać, nie musi się pytać, co się stało, nie musi się zastanawiać, jak Ci pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _olka_
Ja tylko dodam od siebie uwagę że ciekawa jestem co autorka tego tematu czułaby/myślała/robiła gdyby jej partner zaczynał płakać np płakał w poduszkę a na pytania odpowiadał że nie chce powiedzieć o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _olka_
(gdybym ja miała podstawy powiedzieć o sobie że jestem "ROZEMOCJONOWANA" to porzygałabym się na samą myśl o sobie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zauważ tylko, że autorka (wierzba) napisała o tym, że ma poważne problemy w domu i ja jestem w stanie zrozumieć jej emocjonalność i płacz. Ona nie płacze, bo jej się paznokieć złamał, ale dlatego, że ojciec znów zrobił awanturę w domu. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _olka_
wprowadzanie takiej atmosfery do domu i męczenie siebie i bogu ducha winnego partnera nie pomaga ojcu ani nikomu to jakby nurzanie się w upodobaniem w chorych klimatach ale niektórzy to lubią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _olka_
Zresztą ja nie chciałam pisać o tym czy autorka ma czy nie ma powodu do płaczu i czy jej reakcje są czy nie są zasadne. Z całym przekonaniem przeczę tylko jej stwierdzeniom że ma jakoby zdrową konstytucję emocjonalną. I gdyby sobie uświadomiła że z nią jest coś nie tak a postawa jej chłopaka daje jej szansę sobie to uzmysłowić, może mogłaby pomóc sobie i zrozumieć jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeżeli twój
ojciec ma cukrzyce (pewnie bierze insulinę) a przy tym pije, to sam sobie kopie grób i to w tempie przyspieszonym. Nie ma mocnych cukrzyca to powazna nieuleczalna choroba, trzeba koniecznie przestrzegać diety, pory posiłków, zero alkoholu, zero papierosów ... Jeżeli przepracował 10 lat to moze starac się o rente inwalidzką. Pewnie przy cukrzycy ma jeszcze jakąs chorobę ... więc rente 3 grupy pewnie dostanie ... niech próbuje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dziwie sie ze nienawidzy
sama gdybym miala placzaca, zalosna histeryczke to codziennie bym ja lala po psyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierzba nie-płacząca
Wiem, ze mój ojciec sam sobie kopie grób, powiedział mu to nie jeden lekarz, ale on jest alkoholikiem, a do leczenia nikt go nie zmusi. Płacz to mój sposób na poradzenie sobie z nagromadzonym stresem i rozrywającymi emocjalmi. Niektórzy tu chyba myślą, że płacze ciągle, wrecz na zawołanie. Płaczę bardzo rzadko, nauczyłam sobie radzić z chorobą ojca, zmocniło mnie to psychicznie, ale czasem zdarzy sie sytuacja kiedy puszczą mi nerwy. A kiedy sobie łakm w poduszkę to nigdy przy moim chłopaku, tylko sama dla siebie, żeby sie uspokić, albo idę pod prysznic, tam popłynie kilka łez i też sie uspokajam. Jedni wreszczą, rozwalają wszystko, inni zapijają smutki a ja sie w ten sposób wyciszam. A temat, dotyczy tego, że kiedy zdarzy mi się rozkleić przy moim chłopaku od sie ode mnie odcina i odsuwa. Nigdy nie byłam emocjonalna szantażystka, to wg mnie najgorszy z możliwych, czesto kobiecych sposobów, ale mnie to brzydzi i nigdy czegoś takiego nie stosowałam dlatego mój chłopak nie ma podstaw żeby sie ode mnie tak odsuwać i uprzedzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie znam ten problem... Jest Ci źle, trzymasz coś w sobie, a nagle wszystko wybucha... Mój to jeszcze na mnie krzyczy i się rzuca, że 'wyję'. Osobiście uważam, że chłopak powinien być dla nas podporą, osobą, która przejdzie z nami przez życie i będzie starał się z całych sił, aby było nam jak najlepiej. Wartości fizyczne, tj. np. prezenty nie zawsze pomagają, najważniejsze są wartości psychiczne. Jeśli to jest, to wszystko będzie się układało. Musisz mieć kogoś, kto pomoże CI przejść przez trudne chwile, nawet najmniej trwające chwile słabości. Jeśli Twój chłopak tak Cię traktuje, to pamiętaj - zawsze ktoś inny może zająć się Tobą lepiej! I nie bój się płaczu, czasami w każdym coś pęka! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdziwa kobieta nie płacze! Płacz to objaw słabości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×