Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabensja

pracuje w nigt clubie-spotkałam kolege męza -poradżcie

Polecane posty

jestem załamana.od dwóch lat pracuje w night clubie exskluzywnym pare kilometrów od miejsca zamieszkania.nawet dużo kilometrów..do tej pory miałam klientów nieznajomych -z zagranicy,biznesmenów,a nawet znajomych dla nas z telewizji.paru oczywiscie.pech sprawił wczoraj wieczorem ze do naszego klubu przyszedł znajomy nasz i zamówił sobie na dwie godzinki dziewczyne.fakt że to ja nie byłam ale przechodząc koło niego z innym klientem objęta widział mnie a nawet o mały włos nie zemdlał.dodam ze pracujemy w jednej firmie.teraz boje się rozgłosu.i jeszcze jedno on ma żone.a jeszcze niedawno głupimi tekstami walnął skąd mam niby takie drogie ciuchy i reszte tz.samochód akurat mam rzeczywiscie troszke kosztowny samochód jesli u nas grosze sie zarabia.pewno zdziwicie sie to dlaczego pracuje w firmie mało płacącej.a to dlatego ze przeciez jakies lata trzeba mieć do emerytury a całe zycie nie bedę pracowac w clubie...poradżcie.właśnie niedawno był u nas w biurze spojrzał na mnie jak na wariata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytonginia
Zawsze możesz udawać, że to nie byłaś Ty, tylko ktoś podobny. Zachowuj się jakby nigdy nic. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytonginia
Poza tym, jak to kolege męża, skoro on z Tobą pracuje w jednej firmie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieprawdziwe
i w dodatku kiepsko wymyślone :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ze to kolega meża nieznaczy ze mają razem pracowac.znają sie ze szkoły.a co mówie mężowi -nie musze nic mówic bo on pracuje w innym miescie i przyjeżdrza raz na dwa tygodnie...a co do reszty to nieiwm w sumie nie moge sie wykręcić że to nie ja była bo doskonale mnie widział z bliska..przyniusł dokumenty i te jego spojrzenie że aż od rana nie wychodziłam z biura żeby go nie spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość param param
a temu koledze to nie jest glupio, ze tam przyszedl? :p no chyba ze przyszedl z bardzo waznym dokumentem do podpisania ;) a wiec jednak -prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sytuacja
W życiu tak już jest, że każda sytuacja ma dobre i złe strony zarazem. Twoja praca także ma swoje zalety (dla których ją wykonujesz) i wady (których jest mniej, niż zalet, skoro jej jeszcze nie rzuciłaś). Można więc powiedzieć, że sytuacja, którą opisałaś, należy właśnie do minusów Twojego zawodu i - moim zdaniem - nie ma na to rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz koledze ze jak cie wyda to ty wydasz jego. przeciez on chodzi na dziewczyny a jest zonaty jak wynika z powyzszego tekstu :P żenująca prowokacja :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takie teksty w stylu jak kolega wyzej :ile bierzesz... uważam za zrozumiałe w sumie każdy ma prawo myśleć co chce.doszłam do wniosku że jeśli rzeczywiscie coś mi kolega wspomni o wczorajszym lub da mi do zrozumienia że powie mojemu to tak samo mu sie odpłace i mu napomkne ze w sumie to wczoraj tez chyba nie przyszedł pokopać w piłke (fan piłki i przy okazji trenuje ja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwa lata pracujesz w night clubie i nikt o tym nie wie ? dobrze się maskujesz:-p W razie sytuacji odbramkowej,gdyby chcial nawiązac rozmowe,zapytaj go czy jego zona wie,że o maly włos nie byłby Twoim klientem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura...
ktos robi tania prowokacje...marna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mozeee
zaproponuj mu znizke, po znajomosci :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, głupia prowokacja... dziwne, ze maż sie by nie dowiedzial jak dorabiasz do rodzinnego budżetu. Tymbardziej, ze masz auto lepszej klasy. A z tego co pisze autorka topicu nie zarabiaja kokosów!!!!! Prowokacja jak nic!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez ateistka jak wiosna
dobrze ze on nie został twoim klientem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każdy niech sobie mysli na co ma ochote.to że mam dobry samochód nieznaczy ze akurat tam się jego dorobiłam.może po cześci.ale chyba mąż też pracuje i w jakis sposób tez dał na ten samochód.po ślubie jestesmy 4 lata.może dla innych to i prowokacja .a z maskowaniem to wcale nie tak trudno.dzieci nie mamy więc niemusze im mówić gdzie wychodze.za godzine koncze prace jak narazie cisza z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×