Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gorsza połowa

NIE POTRAFIĘ ŻYĆ BO JESTEM DDA....JAK SOBIE POMÓC?

Polecane posty

Gość gorsza połowa

nie wiem od czego zacząć :( moze tak...mam prawie 19 lat. Jestem córką alkoholika. Za kilka miesięcy wyjadę z mojego miasta...powinnam się cieszyć-będę wolna i będę miała spokój....ale wiem, że nie będzie tak łatwo BO MAM WIĘKSZOŚC OBJAWÓW SYNDROMU DDA(dorosłych dzieci alkoholików) Nie potrafię rozmawiać z ludźmi, nie umiem spojżeć im w oczy, zwierzać się. Nigdy nie miałam chłopaka ani przyjaciółki. Nigdy się nikomu nie zwierzałam. Cierpię na trądzik neurogenny ( http://luskiewnik.strefa.pl/acne/p5.htm ) -całe ręce nogi i plecy mam poskubane....całe w bliznach...krzywdzę się w ten sposób od 9 lat, cały rok chodzę w ubraniach z długimi nogawkami i rękawami. Pozatym mam nadwagę- nie jestem 'grubsem' ale w związku z powyższymi przypadłościami wszystko wyolbrzymiam.... Nienawidzę siebie.., nienawidzę mojego ojca...od nikogo nie usłyszałam tak wielu złych słów co od niego :( wiem, że mam wiele z objawów DDA: nie potrafię myśleć 'dorośle', czekam aż inni za mnie zdecydują, nie potrafię walczyć o swoje racje, nie potrafię okazywać uczuć mimo iż w sercu mam ich naprawdę bardzo wiele...ludzie mówią o mnie 'oziębła', w sądach wobec siebie jestem bezlitosna....nieraz 'karałam' się za swoją niedoskonałość, mam ciągłe poczucie winy...nawet w związku z rzeczami z którymi nie miałam zupełnie nic wspólnego...tego typu cech mam bardzo wiele....od zawsze myślałam że jestem 'inna'...nienormalna....i w jakimś sensie przyzwyczaiłam się do tego....dopiero niedawno dowiedziałam się, że moja samotność jest związana z ojcem....nie potrafię być przyjaciółką, dziewczyna czy nawet uczennicą bo czuję się przede wszystkim córką :O córką alkoholika, którego nianawidzę za to że zniszczył mnie jako człowieka...przekreślił na starcie....a z drugiej strony jest mi go straszliwie żal :/ Może jest tu ktoś kto ma podobmnie? Ktos kto poradził sobie w życiu mimo bycia DDA? Bardzo proszę o pomoc :( I z góry dziękuję za choćby najmniejszą uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głowa do góry
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głowa do góry
wiele osób nie ma ojca alkoholika a zachowuję się podobnie jak ty, wiec sprobuj spojrzec na to w inny sposob, nie przez pryzmat ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej poszukajjj
tu jest takitopik Dorosłe Dzieci Alkoholikow - to zajrzyj tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche Cie rozumiem, ja tez jestem inna tak mi sie zawsze wydawalo ;) nie pomogla by Ci jakas terapia??? u psychologa? Sama mialam owego czasu pewne problemy nie konkretnie ze soba i trafilam na fajnego psychologa ;) Dobra jest tez ksiazka toksyczni rodzice Susan Forward ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsza połowa
mie potrafią rozmawiać? czują chorobliwy strach przed innymi? ...ja będąc w czyimkolwiek towarzystwie boję się że donyśli się ze mam ojca alkoholika...albo CO GORSZA! zobaczy setki! tysiące moich blizn......czy kazdy samotny myśli w wolnych chwilach o tym jak zabić siebie albo ojca? nie znam nikogo takiego :O jestem aspołeczna....a podniesienie głowy do góry na nic się nie zdaje :( nieraz próbowałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej poszukajjj
mam pytanie - chodzisz na mityngi dla DDA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsza połowa
mieszkam w małym mieście. jest tu jakiś ośrodek leczenia uzależnień ale o mityngach nic mi nie wiadomo....zresztą o tym że jestem dda dowiedziałam się kilka tygodni temu....zawsze myślałąm że mam jakąś schizofrenię albo coś w tym stylu....nie wiedziałam że alkoholizm ojcva mógł na mnie tak wpłynąć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej poszukajjj
wpisz w google DDA i poszukaj stron o tym problemie sa tez fora psychologia.edu.pl chyba i tam sa cale dzialy na ten temat, mozna pogadac z ludzmi ktorzy maja ten sam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej poszukajjj
sa tez fora np. na www.psychologia.edu.pl chyba i tam sa cale dzialy na ten temat, mozna pogadac z ludzmi ktorzy maja ten sam problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej poszukajjj
nie poradzisz sobie sama -gdyby tak bylo to by nie byly popularne mityngi dla DDA nie wiem jak to jest w malym miescie i czy tam nie jest się napietnowanym za to, ze ma sie alkoholika w rodsinie ale zawsze mozesz poszukac mityngu w miescie do ktorego wyjezdzasz :) nom, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsza połowa
dzięki :) ale czy z tego wogóle można wyjść? czy kiedyś uda mi się przeciąć pępowinę? ...bo myśląc o wyjeździe czuję poczucie winy wobec rodziców....ze ich zostawię, ze będę się może dobrze bawić (wątpliwe) a oni będą tu...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dffgghh
od jakieś pewnej siebie i przekonanej o swojej wartości panienki 100 razy bardziej wolałbym zakompleksioną dziewczynę DDA. patrząc z drugiej strony na problem można dostrzec szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej poszukajjj
sluchaj to jest typowe dla DDA, rozumiesz? nie zwariowalas, tylko tak masz, bo DDAtak mają :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsza połowa
dffgghh---> no teoretycznie tak...ale ja czuję paraliżujący strach kiedy jakić chłopak próbuje mnie dotnąć czy chociaż porozmawiać....spławiam takich bardzo szybko bo nie wyobrażam sobie że mogłabym z nim być....i tu znowu pojawia się poczucie winy wobec rodziców....zostawiam ich a jestem z jakimś 'obcym'...:O widziś....Ty wolałbyś taką dziewczynę...ale taka dziewczyna nie jest szczęśliwa w związku...zawsze czuje się niekochana i samotna.... a w sumie...hehe...pewnie niepoznałbyś że taka osoba jest nieśmiaął....ja podobno jestem uważana za osobę która wie czego chce i jest dość odważna....to mój mur obronny....krytykuję wszystko co się rusza ;) jestem mega ironiczna....a w środku sparaliżowana, chorobliwie nieśmiała i przekonana o swojej bezwartościowości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach zycie znam to
ja to dopiero jestem jedno wielkie DDA:)znalazlam faceta, ech co On ze mna przeszedl juz a to dopiero poczatek...ale sie nie poddaje, pomaga mi i zaczynam sobie radzic.Daj komus szanse

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsza połowa
to masz szczęście :) myślę, że znalazłam kogoś takiego...jakiś rok temu....starał się o mnie bardzo długo ale niedawno dał sobie spokój....teraz dopiero dostrzegłam swój błąd i szczerze nie wyobrażam sobie żebym mogła byc z kim innym.... i znowu problem- jego rodzice oboje są alkoholikami....więc wiem, że nie byłby to zdrowy związek...i moje uczucia do tego człowieka nie są zdrowe.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kibitka
terapia. krotko i na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorsza połowa
no dobrze....terapia....ale jak to wygląda? mam iść do poradni leczenia uzależnień i co?..... :P obiecuhję poprawę ;) zaraz po maturze lecę do poradni.....tylko chciałabym znać więcej szczegółów :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Forgii
Pójść na terapie. Ja zdecydowałam sie pojść i jest mi lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc :) ja mam prawie 18 lat i twoje zachowanie przypomina mnie troche z dawnych lat. Tez jestem córką alkoholika (juz nie pijącego ale to wciąż alkoholik ). Moj tato tez wyrządził mi wiele złego dopiero jak przestał pić to zobaczyłam ze to wogole inny człowiek, a nie ten który zniszczył mi życie... Jak byłam mała zawsze udawałam przed innymi ze jest wszystko ok nawet jak ktos pytał czy tato pije zaprzeczałam. Wstydzilam sie tego, chyba mysłalam ze jestem temu winna .Teraz poprostu z tego wyrosłam od jakichs 2 lat mowie otwarcie o tym (ojciec nie poje od około 10 miesiecy). Myśle ze twoj wyjazd da ci wielka szanse uwolnienia sie od niego. Myślę równierz ze najbardziej pomogło by ci znlezienie przyjaciela badz przyjacioki przy ktorej bys się otworzyła :). Jeśli chcesz pogadac moj nr gg 1350207 Pozdrawiam cie serdecznie natalka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×