Lubi, pożąda, wolny.... a nie chce ze mną być

Jak to z facetami jest? Z tym przez wiele miesięcy świetnie nam się rozmawiało (fakt głównie przez internet), dobrze się czułam w jego towarzystwie (on też nie wyglądał na nieszczęśliwego), czyli jednym słowem - było fajnie, miło i przyjemnie. Do niczego nie doszło (sex) choć wiem że go pociągam ;) Ponieważ pomyślałam że jest nieśmiały jeśli chodzi o uczucia (nigdy nie miał dziewczyny mimo że nie jesteśmy już nastolatkami) więc zapytałam się go czy może nie spróbowalibyśmy być razem. Stwierdził że nie bo mnie tylko by zranił bo nie jest pewnie czy ja to TO. A przecież nie chcę go od razu na kobierec ślubny zaciągąc, w końcu gdyby ludzie od razu wiedzieli czy to TO, to by brali ślub od razu i nie tracili czasu na jakieś chodzenie czy też narzeczeństwo. Czy ja się łudzę? Gdy wchodziłam w związki z moimi poprzednimi facetami to też nie miałam pewności czy oni to ci jedyni, ale także nie miałam pewności czy oni są tymi NIEwłaściwymi, dopiero będąc ze sobą czas pokazał... Już się pogubiłam, widać że zależy mu na znajomości, nie "wykorzystał" mnie choć mógł a chce być sam. Czy możliwe że boi się uczuć, miłości, zaangażowania?

w dzisiejszych czasach niestety

to jest tak że nie miał dziewczyny więc pewnie jest prawiczkiem i się wstydzi być z dziewczyną bardziej doświadczoną

Czy na pewno to że jeszcze z nikim nie spał to może być powód dlaczego mnie odtrąca? Bo prawdę mówiąc jakiś czas temu byłam z chłopakiem który również był prawiczkiem, i jego zachowanie było zupełnie inne - pisał jak bardzo mnie kocha (przypuszczałam że to było tylko aby łatwiej mnie zaciągnąć do łóżka), a gdy widzieliśmy się na żywo to nie można z nim było spędzić inaczej czasu niż na przysłowiowym migdaleniu. Był napalony i chciał sie szybko pozbyć tego niezręcznego dla facetów balastu. I zrobiłby wszystko by tak było (nie dałam mu tego czego chciał, bo nie jestem żadnym pogotowiem seksualnym ;) ) Ale tamto to już przeszłość. Teraz chcę rozgryźć tego faceta. Zależy mi na nim. Czy to wszystko ma się zmarnować tylko dlatego, że on się czegoś tam wstydzi czy boi? :(

w odruznieniu od niego jestem po kilkulrtnim zwiazku, ale nie musialbym byc, bo wystarczy to co widze, slysze, czytam (na kafe) .....o was, o waszym podejsciu, toku myslenia itp, oczywiscie nie wszystkie takie sa, wiem o tym, no ale....jak to bywa w zyciu...jedna czarna owca kladzie cien na reszte. dlatego dzis...tylko fajne kolezanki i nic wiecej. no chyba ze...jakas mnie przekona i zburzy mur do mojego serca.

a gdzie jest :kocha? gdybym miała byc z kazdym kto spełnia ww. wymagania ,to juz byłabym nieźle doswiadczona.Jak dla mnie zwiazki to nie zabawa,trzeba jednak czegoś więcej niż lubienie...

A czy on musi ci doslownie wyjasniac co czuje i dlaczego nie chce z toba byc? Widocznie cos mu nie pasuje. Przyjmij to do wiadomosci. A co? A diabli wiedza.

na wszelki wypadek - bo nie wiem czy mnie rozumiesz - podam przyklady (to tylko przyklady): - moze masz takie poczucie humoru jakie mu nie odpowiada - moze nie pasuje mu twoj swiatopoglad - moze absolutnie nie jestes w jego typie choc wszystko u ciebie w porzadku ... ... ... odwal sie od chlopaka!

ale nie,to z nim jest cos nie tak ,bo jej nie chce :)