rocznik 1976..jak wam sie ulozylo w zyciu??

widzę, że parę osób ma podobnie. jestem za granicą, wyjechałam za miłością, nie za pieniędzmi, więc nie na zachód - ale tego ostatniego mi nie brakuje. uczucia też dostaję sporo, ale u mnie cos się zapasy kończą. może przez stres związany jakby nie było z przyzwyczajaniem sie do wszystkiego nowego (praca, znajomi), bycie z daleka od rodziny i dawnych znajomych (nie pierwszy to raz, wyjeżdżałam wcześniej, nawet na dłużej, ale teraz jakoś się z tym źle czuję), czuję się wiecznie zmęczona. mam ochote na dziecko, ale nie na seks... mam nadzieję, że uda mi sie mojego namówić na dziecko, przeprowadzkę do polski, chociaż może z dzieckiem byłabym szczęśliwa i tutaj. jakoś mi brakuje skrzydeł, 31 lat to niełatwy wiek, jak się do końca nie wie, czego chcemy i czego nam tak właściwie brakuje...

Witam nowe dziewczynki! :-D ona.uk....GDZIE TY SIĘ PODZIEWASZ?...Odezwij się!

witam wszystkich. znalazlam ten topik gdzieś w czeluściach internetu. Czy są jeszcze te osoby które wtedy pisały o sobie.? pozdrawiam

jestem I ja :-) mnie zycie udalo sie BAAAARDZO dobrze... kariera praca ale...brak mi meza i dzieci ...coraz bardziej boli i serce peka na widok dzieci :-(

Dobrze? 40-dziestka zaraz na karku, bez męża i dziec****oświęcenie dla jakieś korporacji? Gratulacje. Szanse na rodzinę maleją teraz z dnia na dzień, o chętnych na czterdziestkę i założenie z nią rodziny raczej ciężko, a i płodność leci na łeb. Ostatnia chwila na próbę zajścia w ciążę. Dzieci można jeszcze zrobić, nawet jeśli nie ma faceta na stałe. Jeszcze są jakieś szanse, bo za lat 10 szans będzie dokładnie zero.

gość powyżej ,ze wsi jesteś czy co?