Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aniołeczek1983

ZERKNIJCIE BARDZO PROSZE!!

Polecane posty

Gość aniołeczek1983

Będę pisać prace na temat małżeństwa a kochabitacji a konkretnie chce zbadać za czym jesteście i jakie macie zdanie na ten temat,w jakich typach związków zyjecie itp,prosiłabym o wypowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfggg
możesz przybliżyć termin "kochamitacja"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyje z facetem
bez ślubu i tak juz pozostanie. żadnych ślubów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołeczek1983
inaczej KONKUBINAT,CZYLI ZYCIE POD JEDNYM DACHEM BEZ ŚLUBU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to spróbuję pomóc.. Mojego faceta znam od ok 4,5 roku (teraz mam 27 lat, on 33), praktycznie od razu zamieszkaliśmy razem, a po roku wzięliśmy ślub (cywilny). Wcześniej żadne z nas nie chciało brać ślubu w ogóle, w sensie że uważaliśmy to za bezsensowne posunięcie, ale kiedy poznaliśmy siebie, jakoś tak \"wyszło\". nie wiem czy dobrze to wyjaśnię. To był taki nagły przypływ chęci mówienia o swoim partnerze \"mąż, żona\". Wiedzieliśmy że chcemy ze sobą spędzić życie, chcemy ślubu, który był dla nas takim momentem kiedy możemy podzielić się z najbliższymi tą decyzją o wspólnym życiu itp. Trochę to może niezbyt składnie brzmi, cała ta decyzja zapadła jakoś tak na poziomie uczuć, a nie spekulacji czy tradycji. Jesteśmy buddystami, więc w grę wchodziła tylko cywilna ceremonia. Po czasie myślę sobie teraz że ślub ułatwia w życiu pewne rzeczy. Chodzi mi np. o dziedziczenie, ubezpieczenia z małżonka, możliwość wejścia do szpitala tuż po operacji i uzyskania od lekarza tych informacji, których wolno udzielać tylko \"najbliższej rodzinie\" itd. Poza tym nie daje nam to oczywiście gwarancji że się nigdy nie rozstaniemy, z papierem czy bez, w naszym przypadku żadna różnica. Mamy też przyjaciół którzy mieszkają razem już 4 lata bez ślubu i raczej go już nie wezmą (z wyboru), a niedawno urodziło im się dziecko. Jest im tak dobrze i to tez jest ok. Jak komu wygodnie, niech tak żyje. No to się napisałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołeczek1983
dziekuje bardzo! kazda wypowiedz jest dla mnie pomocna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwedq
ale jeśli się wysilasz na słowa obcego pochodzenia, napisz je poprawnie, w łacinie nie było "ch" no i bo ja wiem czy krótkie teksty w forum dadzą ci rozeznanie... Do rzeczy: Ja jestem za związkami małżeńskimi jako zwieńczeniem, potwierdzeniem sensu związku. Tymczasem życie pokierowało moją sytuacją tak że mieszkam z partnerem jeszcze przed ślubem. Cieszę się że tak wyszło bo dało mi to pewność że warto stracić na rzecz związku własną wolność i wyjść za tego mężczyznę. Znamy się dwa lata i pięć miesięcy, mieszkamy razem od dwóch lat. Jesteśmy narzeczeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak gramatik - wzięlismy slub mieszkając juz razem,,pod wpływem uczucia.Jestem bardzo zadowolona ze swojego malzenstwa i nie wyobrazam sobie zyc na kocią łape...wiele spraw jest prostszych tak jak wyzej napisano-ubezpieczenie,dziedziczenie....no same powiedzcie ze smiesznym jest jak facet w wieku 37 lat przedstawia kobiete z ktora mieszka jako swoja dziewczyne ?? :-) zona to zona !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem ze swoim partnerem od 3 lat, od poltora roku mieszkamy razem, wspolne konto, wydatki, pieniadze, rachunki, czyli prawie jak malzenstwo, no wlasnie prawie, niektorzy z otoczenia nie traktuja naszego zwiazku serio tylko dlatego ,ze nie mamy papierka, moj teraz pracuje w delegacjach czyli w tygodniu go nie ma w domu, tylko jest na weekendy, kiedys ktos sie go zapytal ilu jest z nim mezczyzn zonatych, powiedzial,ze 3, a osoba na to odpowiedziala, biedne zony, ty to na szczescie kawaler jestes. No tak,bo ja nie tesknie ,bo nie jestem zona. Spoleczenstwo jeszcze nie jest do nieformalnych zwiazkow przekonane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziares1 Społeczeństwo nie jest i jeszcze długo chyba nie będzie niestety. Głównie jest to chyba kwestia kościoła katolickiego i jego wagi w społeczeństwie. Niby nie jesteśmy państwem wyznaniowym, ale mieszkać \"na kocią łapę\" (dziwne to określenie) to już grzech.. Na początku, kiedy jeszcze mieszkaliśmy razem bez ślubu, też parę razy spotkałam się z docinkami, nawet ze strony rodziny (nie tej najbliższej ale jednak). Dla niektórych taki związek to istna Sodoma i Gomora :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczatkowo,nie myslelismy o slubie, ale potem zauwazylam,ze bez tego wiele spraw nie mozna zalatwic: chociazby dziedziczenie, odebranie listu z poczty, informacja o stanie zdrowia zreszta tez moze dojrzelismy do tej decyzji,ze wezmiemy slub, ale masz racje, spoleczenstwo nasze nie jest toleracyne i ma ograniczone pole \"mysleniowe\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniołeczek1983
piszcie piszcie wszystko potrzebne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×