Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nędza bosa

naturalne metody planowania rodziny ???

Polecane posty

Zaczynamy. Na pierwszy ogień wiadomości: http://www.dziennik.pl/Default.aspx?TabId=14&ShowArticleId=38652Mamy tu lekki paradoks, czyli nazwanie NPR kalendarzykiem ale ponadto wszelkie infrmacje są niezafałszowane:\"Naturalna metoda planowania ciąży może być tak samo skuteczna, jak stosowanie pigułki antykoncepcyjnej. Takiego odkrycia dokonali badacze związani z Human Reproduction Journal - czołowym magazynem zajmującym się problematyką rozrodczości.Metoda kalendarzykowa polega na codziennym mierzeniu temperatury ciała i obserwowaniu zmieniającej się wydzieliny z dróg rodnych kobiety. Dzięki temu, można określić dni płodne, w czasie których istnieje największe prawdopodobieństwo zajścia w ciążę. Metoda ta jest powszechnie uważana za mniej efektywną od sztucznych sposobów zapobiegania ciąży. Naukowcy związani z Uniwersytetem w Heidelbergu, obalają ten mit.Badacze z Instytutu Naturalnego Planowania Rodziny w Niemczech przetestowali grupę 900 kobiet, które stosowały metodę kalendarzykową przez okres jednego roku. Wśród pań, które wstrzymywały się od współżycia seksualnego w czasie dni płodnych, tylko 1 na 250 zaszło w ciążę. Tymczasem, pigułkę antykoncepcyjną uważa się za efektywną, gdy zaistnieje mniej niż 1 na 100 przypadków zajścia w ciążę.Oznacza to, że przy precyzyjnym stosowaniu metody kalendarzykowej,współczynnik prawdopodobieństwa zajścia w ciążę wynosi 0,4. W przypadkustosowania doustnej antykoncepcji waha się on pomiędzy 0,2-0,5. Metodanaturalna wymaga jednak więcej sumienności i precyzji przy obserwacji swojegociała, dlatego wiele kobiet wybiera pigułkę, która jest łatwiejsza w użyciu\".I trochę tutaj, ale niechętnie wklejam, bo wiem, że ludzie mają uprzedzenia do stron Katolickich. Jakkolwiek uważam, że treść artykułu jest w miarę wyczerpująca i co istotne - pdaje źródło informacji.http://npr.pl//index.php/content/view/273/42/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh.....
Z pierszego akapitu wynika, że nie jest to jednak tak banalne, skoro nie moża określić czy kobiety stosują tę metodą prawidłowo. Przy tabletkach równiez można tak tłumaczyć, bo wiele kobiet pomija przynajmniej jedną w cyklu. Co do potrzeb, no cóż.. pewnie, że nie można mieć wszystkiego, ale skoro można to Twoim wyborem jest rezygnacja z tego. I to nie dla tego, że coś jest nieosiągalne, ale dlatego, że tak się zdecydowałaś.Ok. Rozumiem różnice między kalendarzykiem a obserwacją swojego organizmu. Po sobie jednak widze, ze nie jestem na tyle cierpliwa i być może rozumna, żeby zinterpretować śluzy, temperatury, szyjki i inne objawy. Nawet się kiedyś starałam, niestety brak mi wiary i samozaparcia. Ale jak pisałam na samym początku podziwiam za takie przekonanie w to co interpretujecie na podstawie matki natury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niah niah
a to nie są artykły sponsorowane przez jakieś organizacje katolickie? kiedys w temacie tabletek byly takie oskarzenia ze ich promocje i artykuly sponsoruja firmy farmaceutyczne Moze tu tez sa takie wybiegi stosowane czytaja na forum ze 80% jego uzytkowniczek nie jest w stanie ogarnac jak stosowac pigulki to co dopiero to.....................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest banalne, wymaga precyzji i samozaparcia. Jedna podstawowa sprawa - trzeba chcieć. Czyli - trzeba poświęcić temu więcej uwagi niż tabletkom. Trzeba mierzyć o stałej porze, jednej godzinie i nie po 8mej, zaraz po przebudzeniu i jeszcze przed wstaniem z łóżka - przy styku z błonami. Ale w praktyce okazuje się prosztsze, tylko - jak zaznaczyłam - precyzja daje efekt a brak precyzji daje ryzyko. Nastawiam budzik na 7, oodruchowo sięgam po termometr, mierzę i śpię dalej. Rano odczytuję pomiar z pamięci termometru.Ten brak samozaparcia jest w tym momencie u Ciebie ważniejszy niż brak wiary. U mnie wiara przyszła z czasem ale potrebne do tego było samozaparcie :)Początki były dla mnie trudne. Ale po2-3 miesiącach, można powiedzieć, że \"śmigałąm\".Tylko, że ja z natury jestem ciekawska i jak coś mnie nurtowało to zaraz wertowałam książki i net.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niah niah - poczytaj dokładnie i zwróć uwagę, że są w artykule na LMM podane linki do oryginalnej treści.Kościół nie miałby raczej z czego i po co sponsorować tego typuartykuły z prostej zasady - nic na tym nie zarabia - w przeciwieństwie do producentów tabletek. Ale to inna para kaloszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh.....
Ja z kolei jestem za wygodna i nie lubię rezygnować z czegoś co mogę mieć.Poza tym mam jakiś opór wewnętrznym przed takim codziennym "macaniem" szyjki i wkładaniem termometru...no, ale to moje skrzywienie, jak wiele innych, poród też uważam, za coś odrażającego... Dlatego nie krytykuje, bo każdy sobie wybiera wlasną opcje, tylko jak niah niah napisała, trudno mi uwierzyć w duży procent kobiet, które to ogarną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, dlatego napisałam, że przede wszystkim trzeba CHCIEĆ :-)Jestem po stronie, która uważa, że NPR nie jest dla wszystkich, tak samo jak nie dla wszystkich są globulki, prezerwatywy i tabletkioraz w końcu - sam sex. Bo co z tego, że dziewczyna bierze tabletki, stosuje globulki i prezerwatywy jak co tydzień schizuje...Ja tylko wyjaśniam to, co nurtuje innych piszących w tym temacie. Nie jest moim celem przekonywanie do NPR, każdy ma własny rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh.....
Zgodzę się, bo każda metoda wymaga jakiś umiejętności, jedna większych, druga mniejszych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh.....
A jeszcze mam pytanie tak z ciekawości:) Ile w takim przecietnym cyklu wypada dni płodnych? Czy im dłuższy tym więcej jest niepłodnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Średnio w każdym cyklu jest to ok 8-10 dni. Nieależnie od długości cyklu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NPR_ka
Początki były trudne, potrzebowałam 3 m-cy, żeby wskoczyć w rytm, ale teraz, jest cudownie: mam frajdę w obserwowaniu siebie i przede wszystkim satysfakcję, że to działa:)A do tego zdrowo:)Zachęcam i prrroszę, nie określajcie tej metody mianem kalendarzyka:( To trochę denerwuje, jak osoby nie mające zadnych wiadomości na ten temat lub niewielkie, zasłyszane od koleżanek stosujących ten feralny kalendarzyk i nazywające go naturalnymi metodami, krytykują NPR;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stosuję NPR od 6 miesięcy jak dotąd zauważyłam same plusy tej metody i jej skuteczność, a seks z mężem zyskał nowy lepszy wymiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś na tym forum wspomniał kiedyś, że to paranoja, że w kościele dali prace domową do odrobienia, jakoś w szkole to nie przeszkadzało tylko w kościele tak. Ja jestem zdania, że każda kobieta powinna umieć rozpoznać swoją płodność w ten czy w inny sposób i powinni tego uczyć obowiązkowo jeszcze w szkole a nie dopiero jak komuś się zachce ślubu kościelnego. Wtedy byłoby obiektywniejsze spojrzenie wielu kobiet, które żałują teraz że brały środki hormonalne, a także tych które doczekały się kinder-niespodzianek bo w Bravo Girl napisali, że metody naturalne (w nawiasie \"kalendarzyk małżeński\") mają tyle tyle skuteczności. Już widzę ten sprzeciw ze strony niektórych rodziców jakby coś takiego miało być. Często spotykamy się z takimi komentarzami że przy pigułkach można uprawiać seks zawsze kiedy się chce, no to prawda. Ale pytanie jest takie jak często można chcieć uprawiać seks. Na początku miłości można owszem, zwłaszcza jak jeszcze nie widuję się za często ze swoim partnerem. Ale jak już widuję go na codzień, jesteśmy ze sobą od kilku lat. Facet też nie powinien dostawać wszystkiego podanego na tacy. Na jakimś forum przeczytałam niedawno, wypowiedz dziewczyny, która przyznała się, że bierze tabletki antykoncepcyjne i jako argument przeciw NPR przedstawiła to, że \"kobieta musi zrezygnować z seksu w czasie dni płodnych, czyli w czasie kiedy najbardziej ma ochotę na seks\". Pomyślałam sobie czy ja mam cieczkę czy owulację? Zresztą jakby się zastanowić to co może wiedzieć o tym osoba, która w wyniku przyjmowania hormonów zazwyczaj nie ma dni płodnych. A z tą ochota na seks w te dni to też bywa różnie, ja np. bardziej potrzebuję wtedy bliskości, nie wiem jakbym musiała się wypościć żeby mieć wtedy ochotę na seks, której nie można by powstrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S_tudentka
Ja i mój narzeczony od niedawna stosujemy NPR. Do tej pory korzystaliśmy z gumek. Myślałam że będę mieć problem w dni płodne, ale nie czuję żebym miała wtedy bardziej ochotę na seks (mniej też nie:). Na forach spotykam się z różnymi wypowiedziami niektórych przeciwników, że NPR jest mało wiarygodne, bo wiadomo zdarzają się zakłócenia takie jak przeziębienie, stres itp. Ale nie jest to prawdą, że to jest przeszkoda. Fakt że temperatura może być zakłócona ale korzystamy przecież z kilku objawów płodności. Ja np. studiuję, zarywam noce, stres mam na porządku dziennym, czasem jakaś imprezka też się trafi :) i mój wykres jest pełen zakłóceń mimo to nie przeszkadza mi to w określeniu dni płodnych i niepłodnych. Bardzo podoba mi się korzystanie z metod naturalnych i na razie nie zamierzam z nich rezygnować. Polecam innym żeby chociaż spróbowali. Też byłam niedawno na tym kursie przedmałżeńskim też dostaliśmy tą pracę domową. Jednak nikt nikogo nie zmuszał, przecież nikt nikomu dwójki nie postawi za to że nie zrobi pomiarów. Po prostu w poradni mają obowiązek poinformowania o tych metodach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×