Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aaa000

Smutno mi....

Polecane posty

.... mi tez sie swiat zawalil jakis czas temu, w sumie z dwa lata temu... i wiecie co?kurcze do tej pory nie potrafie sie chyba zakochac tak naprawde w nikim. teraz jestem z kims / wlasciwie sie staram byc i co? chyba nic, nic z tego nie bedzie, bo jak z Nim jestem to ciagle mysle o bylym, ze o byl ten jedyny i ze reszta nic dla mnie nie znaczy... to jest okropne, naprawde. zgaszona taka jedna---> jedynie czas moze Ci jakos pomóc, wiesz nie ne zasadzie, że będziesz siedzieć i zapominać, albo że minie ileś tam i przejdzie, tylko na zasadzie, że to ileś razy set przemyślisz, zobaczysz.... teraz cierpisz, potem bedzie Ci wszystko obojętne, tak jakby ktoś Cię znieczulił, potem będziesz miała etap że BYŁO, ale więcej nigdy i z nikim nic, potem bedziesz sie zastanawiac, czy nie lepiej być zimną suką, przynajmniej się nie cierpi, potem swietrdzisz jednak, że może kiedyś ktoś.... ja bynajmiej tak miałam, ale nie licz, ze On nim zapomnisz, ewentualnie przestanie boleć, będzie boleć coraz mnei aż w końcu prawie wcale, ale nigdy nie zapomnisz, tylko wyciągniesz wnioski, po co to było w Twoim życiu. na pewno czegos to cie nauczylo, nie bylo ot tak sobie. pozdrawiam i wspieram Cię.nie pisże zapomnij, bo wiem, ze nie da się. aha... mój były ( 3 lata) 2 tyg. temu wział ślub--> wpadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameli
mi rowniez jest smutno...po osmiu latach zwiazku..z rozstaniami....powrotami..w wieku 29 lat zostalam rzucona....przez sms....nie rozumiem facetow..czy naprawde sa takimi tchórzami..nie maja odwagi spojrzec w oczy....aby to zrobic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
dziewczyny :( specjalistka20 ameli trzeba sobie radzić.....nie patrzeć wstecz, wiem ze to trudne, właśnie dziś jestem sama w domu, wróciło wsyztsko znowu. Weekend majowy....czasem sie nienawidze za to, ze o nim mysle, za to ze tesknie, ze kocham. Przeciez tak mnie skrzywdzil do cholery, trzeba myslec o sobie...zyc!!!! "czas nie leczy ran, on przyzwyczaja do bolu" nie chce robic z siebie meczennicy, ale cos w tym jest.....specjalistka20 Ty zapewne rozumiesz co mam na mysli..... skoro nie potrafisz o nim zapomniec. Ja chyba aktualnie ejstem "zimna su**" nie chhce nikogo, tak mi bradkuje ciepla, tak pragne sie przytulic, tak bardzo nei chce cierpiec, chce sie odkochac bardzo chce. Z drugiej strony, tak tesknie.....ale musze milczec musze! :( ameli, bardzo mi przykro...zwiazki, w ktorych sa rozstania i powroty czesto sie koncza, choc nie zawsze i wtedy jest jescze wieksza meczarnia...nie mozna sie bawic uczuciami. Musimy myslec o sobie...oni sa egoistami, oni nie wiedza czego chca... yhhh.......nie potrafie nienawidziec, wiem z eto nie jes regula, ze sa gdzies jescze normalni faceci, ale czasem Ci najbardzioejn normalni, ktorym ufalo sie bezgranicznie okazuja sie...... Pozdrawiam Was.....mam dzis bardzo ciezki dzien, nie lubie wracac z pracy, nie moge sie skupic na nauce, praktycznie najchetniej bylabym caly zcas pzoa domem, ze znajomymi, to dobrze robi...ale na dluzsza mete ile mozna??? oni maja swoich partnerow...zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krispina p
Wiesz, nie jestem w stanie Cie potepic. Rozumiem Twój ból. Na codzień, jako psycholog spotykam się z cierpieniem ludzkim i jest ono spowodowane wieloma czynnikami. Mysle jednak, ze żyjesz wyobrażeniami na temat tego człowieka, uległaś złudzeniu. Nie dziwie się, niektórzy mężczyźni(kobiety również) potrafią bardzo szybko sie zorientowac, jakie czułe punkty, złożone z naszych doswiadczeń, posiada kobieta ( meżczyzna). Nie pisze jednak tego, jako osoba młoda , parająca sie pomaganiem ludziom. Myślę, ze ten mężczyzna, badzo chciał wierzyc , w swoje deklaracje, próbował wyobrażac sobie, wasze wspólne życie, bycie razem...ale to były tylko wyobrazenia, które w świetle prawdziwego , realnego bycia, były mżonką. Zabrakło mu odwagi, a moze poprostu dojrzałosci emocjonalnej. Kiedy przychodzi do podjęcia ważnych życiowych decyzji, czesto nastepuję wycofanie się z podjetych wcześniej deklaracji, gdyż to co się uważało za miłośc, nagle okazuje się poprostu marną imitacja i zlepkiem wyobrazeń, uczuc, naszych karłowatych pragnień. On Cie poprostu nie kochał, choc wiem, ze to bolesna prawda. Czasami jednak trzeba dotknąc dna rozpaczy, zeby można było się narodzic na nowo. To moze są jakieś komunały, ale nasze życie czesto zbyt bardzo uzależniamy od innych ludzi.Nie zarzymuj się po to, by przypatrywać się przeciwnościom, gdyż ludzka siła powinna tkwić w zdolności do przeciwstawiania się złu, do uporczywego podążania obraną drogą.Porażka zdarza się często tuż przed zwycięstwem, a Twoim kluczem do zwycięstwa powinna byc umiejetność przegrywania bez rezygnacji... Być może nie byłaś do końca gotowa na wielkie próby, w miarę jak Twoje marzenia się urealniały. Nie patrz jednak na przeszłość z żalem. Każdy dzień przynosi radość i złość, ból i rozkosz, ciemność i światło, wzrost i upadek. Wszystko to jest częścią naturalnego cyklu. Przyjmuj ten porządek.To moja prawda o życiu dla mnie samej i dla innych ludzi....dla Ciebie. Nie uciekaj od cierpienia, czasami w życiu nadchodzi taki czas, kiedy musimy zaznac bólu i rozczarowania. Powoli jednak czas goi nasze rany, a my wychodząc obronna reką, z porażki, stajemy się bardziej dojrzali, silniejsi i gotowi na przyjmowanie kolejnych wyzwań. Wiem cos o tym :)Sama rozstałam sie, z kims kto w/g mnie był tym JEDYNYM, w moim życiu. Straciłam nasze dziecko i wszystko po tym było już inne. Cierpię i tesknię, brakuje mi jego bliskości, mam żal. I doprawdy nie wiem, czy byłoby mi lepiej życ ze świadomoscią tego, ze mnie już nie kocha, czy życ w przeświadczeniu, ze nie jestem w stanie byc z człowiekiem, który mnie bardzo kocha, a ja nie jestem w stanie dzielic z nim życia. Życze Ci siły i wytrwałosci oraz życia w prawdzie, a nie w złudzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojetnie
Wiesz co? zazdroszcze ci...ja jestem z chlopakiem 6 lat i juz od dawna prubuje z nim zerwac...mamy sytlacje troche gorszą niz wy... teoretycznie chcialby wziąść ze mną slub a traktuje mnie jak szmate i wiem to ale kocham go tak bardzo ze nie potrafie sobie sama poradzic...pozdrawiam i ciesz sie tym ze jestes wolna i mozesz poznac kogos o wiele llepszego i ze masz tyle siły w sobie by dla własnego szczescia zostawic kogos kogo kochasz. Pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
obojetnie swiadomie wchodzisz w jeszcze wieksze bagno???? jest mi ciezko, tak bardzo kocham, ale milcze tak ciezko jest milczec, ale tak trzeba....zeby nie przegrac zycia...Ty tez masz prawo do szczescia!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameli
taka jedna zgaszona..dziekuje Tobie...za slowa otuchy........wiem doskonale..ze trzeba zyc..i przeciez nadal to robie...ale czy wlasnie o takie zycie mi chodzi....o zycie..bez osoby..ktora kochalo sie do szalenstwa....a bez ktorej wszystko inne pozbawione jest sensu..mam nadzieje...ze ten bol szybko minie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
ameli wlasnie wrocilam z majowki siedze sama w domu i placze znow placze...znow wrocilo znow tesknie....doskonale Cie rozumiem, nawet nie wiesz jak bardzo. Nie mozemy im dac tej satysfakcji....oni tego tak nie odczuwaja... yhh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
ameli tak bardzo go kocham i niecierpie za to siebie nie chce przegrac zycia,,,,marnowac kazdy kolejny dzien myslac o nim, teskniac za nim...a gdzie on jest...gdzie mnie ma tak naprawde, co czuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameli
taka jedna zgaszona.... nie damy im tej satysfakcji....wlasnie wrocilam od znajomych..jestem pelna energii i optymizmu....koniec z zastanawianiem sie...co takiego zrobilam..ze mnie zostawil..w czym zawinilam...taka jedna zgaszona..jutro bedzie nowy dzien....z pewnoscia wspanialy...pozdrawiam serdecznie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
rowniez serdecznie pozdrawiam i oby ta dawka optymizmu tylko w Tobie narastala... tez ja zcasem dostaje, ale niestety czesto odchodzi gdy zbnow zderzam sie z przeszloscia...z rzeczywistoscia ale trzeba walczyc, nie mozemy przegrac zycia, wszystko w naszych rekach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ameli
taka jedna zgaszona...przeciez nasze nastawienie do zycia zalezy do nas samych...mam nadzieje...ze moj optymizm nie ulotni sie tak szybko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
ameli wiem....pragne by bylo go jak najwiecej, ja tez wychodze ze znajomymi, od jakiegos czasu na imprezy chodze, wszedzie gdzie jest duzo ludzi, wtedy sie nie mysli..."dobrze sie bawie" ale jest tyle momentow gdy czlowiek sie "zawiesza", jestem czesto nieobecna, staram sie znow usmiechac...tylko ze ja go kocham i czasem mam w sobie tyel cieplych uczuc, taka jakbym zapomniala co on mi zrobil, a moze po prostu brakuje mi ciepla...bliskosci...jego jzu nie ma i nie moge wracac do przeszlosci, bo inaczej nie bede miec przyszlosci latwo sie pisze, mowi ciezko zastosowac w zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eh. nie ma sie co łamac, musisz to przetrwać i tyle.... mówię Ciże tylko czas jest w stanie cokolwiek zrobić, czujesz sie bezsilna, ale z czasem dojdziesz do jakiś konkretnych wniosków zobaczysz. ja wlasnie rozstalam sie z chlopakiem. ale nie żal mi, nie pasowalismy do siebie chyba. poza tym jak juz pisalam, milosc swoja przezylam i chyba innej nie bedzie.... tak mi sie wydaje :( ale trzymajmy sie, damy rade, trzeba zajac sie czyms produktywnym, bynajmiej ja mam taki zamiar, bo szczescia szukac nie umiem. nie znajduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
tak kiedys bedzie lepiej, tylko perspektywa przyszlosci jest przerazajaca. Tesknisz za kims, myslisz o nim, mieliscie byc ciagle razem....nie mam nastu lat.....dlatego wierzylam, ze mimo przeszkod sie uda. Ze milosc wszytsko zwyciezy, boli serce...tak boli..Kocham go.... ale musze to zabic, zeby zyc dalej, tylko ze nie ma nikogo innego....nie moge ciagle spotykac sie ze znajomymi, by nie myslec...straszne jest samotne siedzenie w domu......tesknota do tego co bylo...on byl 'zawsze' w takim razie jak ufac facetom??? no jak.. specjalistka20 lepiej teraz niz pozniej.....wiez kiedy jest najgorzej, gdy jedna strona kocha za bardzo...teraz juz wiem, ze ja taka bylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest jak sie gubi to swiatelko i wraz zNim cel... i chęć do życia, niestety :( wiesz... ja juz jestem po tym zwiazku 2 lata. jest w sumie oki, ale nie potrafie od tamtego czasu sie ogarnąć na zasadzie ze co prawda poznaje facetów itd... ale nikogo na dłuższą metę, czyli nikogo na stałe, na długo, zazwyczaj kończy się po paru spotkaniach, ale z drugiej strony kot nie próbuje ten przegrywa. tylko ze ja juz nie mam sily na poznawanie ciagle kogos, na próbowanie. brakuje mi strasznie stalosci, chce uzaleznic sie czesciowo od kogos, ale nie mam od kogo. sama sobie radze calkiem niezle, ale brakuje mi bliskosci, opieki itd... milosci. dzisiaj mamy taka brzydka pogode, nic mi sie nie chce, mam duzo do roboty na uczelnie, ale nie mam motywacje, po oc mam sie spieszyc skoro i tak na nikogo nie czekam, nie mam kogos z kim moglabym sie dzisiaj wieczorem zobaczyc, do kogo moge sie przytulic i zapomniec o wszystkim.... :( eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
specjalistka20 :(:( główka do góry..... Twoje słowa....czuje się tak samo...tak strasznie brakuje tego ciepła, miłości, która była...... yhhh :((( kiedys bedzie lepiej prawda??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje.... staram sie ją utrzymywac przy życiu. słodkich malenka, damy radę jakoś, kobiety sa wbrew pozorm silne i wytrzymałe psychicznie. gdzies za te cierpienia musi byc nagroda... buziaczos :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
specjalistka20 chciałabym w to wierzyć....:( trzymaj się cieplutko. Przecież po burzy zawsze wychodzi słonko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
:( zycie weryfikuje logike

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna zgaszona
ja po troszku przeszlam juz chyba przez te wszystkie etapy...chcialabym byc zimna suka ktora nie czuje nic,,,,,,kocham go tak bardzo kocham, chce nienawidziec ale jak jak????????? oddalam mu wszytsko, byl najwazniejsza osoba w moim zyciu gotowa bylam na wszystko...teraz jak to pisze znow wracam znow placze...on czasem dzwoni....ale ciagle nie wyjasnil, nic nie wyjasnil. Uwirzcie ze ja wolalabym uslyszec "przestalem Cie kochac".........ychhhhh ciezko mi dzies, znow tak cholernie ciezko.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to msutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×