Zasady rozsadzania gości przy stole - przeczytajcie !

u mnie będą karteczki z miejscami bo musi być jakiś porządek. ALe przecież to nie oznacza że komuś nie wolno się przesiąść. Później jak ktoś bardzo chce siedzieć koło kogoś innego to przeciez mogą sie pozamieniać. Byłam na wielu weselach i wiem że najlepiej jest jak są karteczki z miejscami. Po kilku godz i tak niektórzy sie pozamieniali lub potworzyły sie grupki i siedzieli po swojemu:-)

Byłam na paru weselach gdzie byly kareczki (bylo super - kazdy wiedzial gdzie ma siedziec i na spokojnie sobie zajmowal swoje miejsce) oraz na takich gdzie nie było kartek i gośie wchodząc do sali poprostu się przepychali zeby pozajmowac miejsca, żenada, totalny burdel. Czyli z kartakmi jest i porzadek i bez stresu. To para mloda ustala kto gdzie ma siedziec bo to ich dzien a nie że jakies ciotki pozajmuja miejsca najblizszej rodzinie bo chca sobie siedziec w najlepszych miejscach.

a mnie sie przydadzą te porady.Wole,zeby wszystko było w jakims ładzie.Nie chce,zeby goscie rzucali sie na miejsca

jak do kina czy teatru.

ja tez lubie i tez bede miala karteczki.... obecnie na kazdych bankietach i imprezach z pompa jest przyjete ze \"sie rozsadza gosci\"--i nie jest to \"pojscie z biletem do stołu\" tylko poprostu swiadczy to o elegancji i dbalosci o swoich gosci..... i nigdy nie uwierze nikomu ze gdy nie bedzie wizytowek to wszyscy z umiarem i dostojenstwem usiada na miejsach w taki sposob by nikt nie poczul sie urazony---bedzie zasada kto pierwszy ten lpeszy..... co do biletow...-->bez komentarza a pozatym.....i tak jak sie wszyscy zapoznaja -bo tez i o to tu chodzi- to i tak kazdy bedzie \"wedrowal\" po miejscach.... i pomimo ze u mnie nie ma klotni w rodzinach..to jednak karteczki bede miala...zeby uniknac pedu i przepychanki do stolika mlodych;) oczywiscie..puentujac ...kazdy zrobi jak uwaza...bedzie chcial karteczki--to beda nie bedzie chcial to nie beda:)

Na moim weselu byly karteczki na stolach. Kazdy siedzial w swoim gronie- mlodzi z mlodymi, starzy ze starymi. A i tak w trakcie wesela ludzie sie poprzesiadali, jesli chcieli pogadac lub popic z innymi czlonkami rodziny. Najwazniejsze bylo to, ze nie bylo dzikiego sprintu w walce o dobre miejsca. Na weselu mojego kuzyna kazdy siadal gdzie chcial. Efekt byl taki, ze nasza rodzina nie dostala juz miejsc przy jednym stole, bo wszystko bylo juz pozajmowane. Moj tata siedzial gdzie indziej, moja mama gdzie idziej- kazdy siadal gdzie sie dalo, byle tylko miec talerz przed soba. Wiekszego bydla w zyciu nie widzialam. Moja mama miala o to zal do swojego brata (ojca pana mlodego), ze nie zadbal o to, zeby ona (jako jego jedyna siostra) z rodzina miala jakies rozsadne miejsce. Nie chodzilo o miejsce obok mlodej pary- ale na pewno nie na szarym koncu stolu i to na rogu, oddzielona od reszty rodziny!