Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fruuzia

Nie cierpie sobotnich wieczorów

Polecane posty

:( ale jezeli nie podejmiesz decyzji to bedzie tylko gorzej... sam sie zadreczasz i nakrecasz w cierpieniu. To boli, ja to naprawde rozumiem, ale musisz znalezc w sobie sile i walczyc... o siebie przede wszystkim. Nic nie robieniem dajesz jej przyzwolenie na robienie z siebie kretyna. Postaw sprawę krótko i zdecydowanie - \'odchodzę\' gwarantuje Ci ze zona sie przestraszy i chwile zastanowi... nie wiem czy otworzy jej to oczy czy nie, bo jej nie znam ale jak pokazesz ze potrafisz byc twardy zyskasz w jej oczach szacunek, bo na razie to jestes tylko pionkiem w grze i to na ławce rezerwowych... przepraszam,ale obawiam sie ze tak to wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
A co by było gdybym wybaczyła? To tylko takie założenie... nie wybacze... ale gdyby? Pewnie nic nie zmieniłoby to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
w końcu mi jednak ulżyło... płakałam... w życiu nie doceniałam tak łez jak teraz... tylko kiedy ten baran przestanie mnie męczyć????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
painkiller -> chyba rozumiem niemożność wykonania z Twojej strony jakiegoś kroku... mnie zdradził "tylko" chłopak, a Ciebie żona... ta co Ci miłość ślubowała... i teraz małżeństwom też mówię NIE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
arguette -> wybacz, że pytam, ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
szkoda, że nikogo z Was nie ma.. nie będę pisać sama do siebie... idę spać i obym zasnęła w końcu :( źle mi jednak bez niego :(... ale muszę być silna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arquette -> jest bardzo duzo racji w tym co piszesz... rzeczywiscie powinienem teraz okazac troche szacunku sam dla siebie, powalczyc o swoja godnosc, tylko wciaz mi brakuje na to sil... kochalem ja do samego konca... teraz ja juz sam nie wiem co do niej czuje... wiem ze gdyby mozliwe bylo rozpoczecie wszystkiego na nowo bylbym w stanie wybaczyc jej... tylko ten bol zdrady rozsadzajacy milosc na drobne kawalki... 11 lat razem, wspolne marzenia, w bardzo bliskich planach budowa wlasnego domu, ktory mial sie stac bastionem domowego ogniska... i nagle objawienie prawdy niczym uderzenie sztyletem prosto w serce... trwajacy od roku (!) romans z poznanym przez internet gowniarzem, ktory stal sie dla niej najwazniejsza osoba na swiecie, moze gdy powiem \"odchodze\" bedzie szczesliwa... tylko ze dla mnie ta rodzina byla sensem zycia, dla ktorego odmawialem sobie niemal wszystkiego... teraz dowiedzialem sie ze zona nie \"marnowala\" czasu przezywajac swoja druga mlodosc... czuje sie tak jakby przyszla pora wymienic mnie na nowszy model...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fruuzia -> jezeli kiedykolwiek chcialabys mu to jednak wybaczyc nie rob tego pochopnie - gosc musi miec czas na refleksje nad tym co stracil, aby przemyslal to co zrobil, jesli wybaczysz mu zbyt szybko to znow poczuje sie panem sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
nie wybaczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczyć jest trudno, bo ciezko jest potem ponownie zaufac... Niby mozna z kims byc, ale zawsze bedzie sie czulo to uklucie w sercu jak nie bedzie sie wiedzialo co II strona robi, na zawsze juz sie pozostanie zdradzonym :( ale to zycie jest popieprzone fruuzia -> stara jestem ;) 28

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
ja tyciu młodsza... ;) ale mam wahania nastrojów... jak nie płakałam tak teraz ciągle... i śpię w dzień ciągle a w nocy nie mogę. Mózg człowieka zdradzonego źle funkcjonuje, bardzo źle... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozpadasz sie na miliony czesci z ktorych potem zadna do siebie nie pasuje.... dla niego zdrada to byla chwila, a Ty skaldasz sie pozniej latami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
Mam nadzieję, że aż tyle to nie będzie trwało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja przyjaciolka nakryla swojego narzeczonego, na dwa miesiace przed slubem. Własnie zabawial sie z nasza (juz teraz byłą) koleżanką.Banał, postanowila zrobic mu niespodzianke i wrocila wczesniej ze szkolenia. To było 4 lata temu. Do tej pory sie nie poskladala w calosc na tyle zeby komus zaufac. W sumie to traumatyczne przezycie - to co ja spotkało...zobaczyc to na wlasne oczy, na chwile przed deklaracja na cale zycie Mam nadzieje ze nam pojdzie lepiej :) trzymajmy sie tej wersji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
teraz wychodzę z kolega... kolegą kolegą ;) mówi, że mi to pomoże... i że nie powinnam siedzieć... więc idę... po jakim czasie mój były (jak to brzmi :() da mi spokój? są jakieś średnie, czy to indywidualna kwestia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
jeszcze najlepsze jest to że ja nigdy nie miałam do czynienia ze zdradą... żadna moja przyjaciółka nie została zdradzona... znajome może, ale o tym nie mówiły... dlatego mi tak ciężko to przeboleć... powiem szczerze... to gorsze uczucie niż jakaś miłość niespełniona, czy jakiś większy ból fizyczny... ten ból jeszcze rozum zabiera... eh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta.....
witam ,dawno mnie tu nie bylo ,fruuzia trzymaj sie dziewczyno ,masz znajomych ,wychodz znimi ,nie siedz sama i nie rozmyslaj ,nie rozpamietuj ,to nic nie daje,rozgrzbane rany tylko bardziej bola,teraz badz miedzy ludzmi ,nawet jak nie masz na to ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba rzeczywiscie jestem strasznie naiwny... pora wyrwac sie z tego swiata zludzen... za tydzien wracam do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fruuzia -> to chyba indywidualna kwestia :( a co on od Ciebie jeszcze chce? painkiller -> jezeli podjales decyzje, to juz polowa sukcesu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
arquette -> on chce wrócić painkiller -> trzymam za Ciebie (/nas) kciuki ... jakoś będzie kobieta.... - > Dziękuję... zawsze jako cos piszesz masz rację... Dobranoc Wam... PS ;) Ja tu chyba jestem jednak najmłodsza... 23 mi stuknie niedługo... a rozpaczam, nie ma sensu widzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
powiem tak... teraz mnie nic nie boli bo % działa... ale jutro... powtórka z rozrywki... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fruuzia
wyjeżdżam dziś na 4 dni... mam nadzieję że odpoczne od tego wszystkiego... trzymajcie się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fruuzia - z calego serca Ci zycze zebys zapomniala i zaczela nowe zycie bez niego :) painkiller -> odzywaj sie co u Ciebie? jak samopoczucie? kobieta -> tez nam wyjechales? czy balujesz w domu? ja sie w piatek wybieram ze znajomymi na deske,ale nigdzie dalej nie jade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta.....
witam wszystkich ,jestem ,nie baluje ,niestety,fruuzia ,dzieki ze tak myslisz ,ja juz mam swoje latka niestety ,wiec moze przezylam troszke wiecej ,dlatego wieksze doswiadczenie ,mlodziutka jeszcze jestes ,dasz rade ,wyjedz ,baw sie ,pamietaj kiedy zamykaja sie jedne drzwi ,otwieraja sie nastepne,oby za tymi nastepnymi stalo szczescie ,czego wszystkim zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozpieprzona...ufffffffffff
przecież dzisiaj wtorek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta.....
arquette ,ty zaczynasz ja juz zwatpilam ,ale nie chce was zarazic swoim pesymizmem ,poza tym mlodosc ma jednak wieksze szanse,a mnie to juz chyba tylko komputerek zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ale watek założony w sobotę :) kobieta.... błagam Cię, nie mów tak... choc wiesz co ja tez wychodze z zalozenia, ze komputer mnie za drzwi nie wyrzuci i nie zdradzi z kolezanka z pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×