ale sobie wczoraj dałam na disco...

wczoraj ,ja i dwie koleżanki ruszyłyśmy sobie na balet...jedna prowadziła więc automatycznie nie piła a my z koleżanką wydoiłyśmy flache z redbulami....przetańczyłyśmy całą noc,o zejściu z parkietu nie było mowy...dziś ledwo żyje...trzesie mnie niemiłosiernie...ledwo żyje...wstałam po południu bo wcześniej nie byłam w stanie-nadal nawalona co tu ukrywać....cały dekold mam poparzony od fajek...na policzku mam jakąś wysypke...jak sobie przypomnę zeszła noc to aż słabo mi się robi...wywijałam z jakimś obcym gościem chyba z 5 godz bez przerwy...hmmm pocałunki też były...dodam,że to wcale nie w moim guście!jestem załamana..jedyne z czego sie cieszę,to to że nogi mnie o dziwo nie bolą po tych wiwijańcach....matko,wam też tak się zdaża przesadzić?????

ale zaraz cie zwyzywaja od dziwek i pijaczek te ktore wczoraj siedzialy na tlustej dupie przd kompem i przegraly zycie :-P

Ja na jakiejś imprezie kochałam się z nieznajomym w kibelku, bo byłam ostro wstawiona:O

nawet nie wiesz jak tego żałuję:(

dekolt, zdarza.... do ksiazek sio, a nie po imprezach sie szlajac :P

no właśnie sorki za byki,ale już się wytłumaczyłam na wstępie:)

hehe kac to nie wymowka :P

no tylko jeden byk i to wcale nie grozny:)

jaki jeden?? az dwa :P

ja w piątek calowalam sie z kolega na dyskotece...a teraz wyrzuty :P jeszcze nigdy mi tak nie odwalilo jak wtedy. no ale coz ... stalo sie