Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czy mam szanse

wyjść za mąż?!

Polecane posty

Gość Czy mam szanse

Cześć :) Nie spędza mi to jeszcze snu z powiek, ale... zastanawiam się czy mam szanse by wyjść za mąż. Nie jestem jakaś szpetna, ani nic w tym stylu, baaaa mam nawet Meżczyznę, ale... No właśnie, jestem z chłopakiem młodszym ode mnie o 3 lata... Bardzo go kocham i wiem, że on mnie także. Tyle tylko, że mi latka biegną, nie staję się młodsza, tylko (o dziwo!) starsza... Mam 25 lat, od 2 lat jesteśmy razem. Przez ten czas rozmawialiśmy o tym, ze kiedyś będziemy razem już na zawsze, że dom, że dzieci itd. itp. Tylko, że ja nie chcę by to były tylko rozmowy, że jak to nam będzie cudnie, podczas gdy nawet się nie zaręczyliśmy, ja wiem, ze niektórzy potrzebują czasu, ale ja już za bardzo go nie mam... Chciałabym urodzić dzieci przed 30tką, chciałabym być żoną! A mój mężczyzna, jeszcze jest na studiach, nie ma kolegów którzy się "hajtnęli" i nie czuje jakiegoś "parcia", że on też powinien. To nie jest tak, że rodzina nade mną stoi i woła "stara panna", tylko, że nie bardzo wiem co mam robić... Nie chce go zmuszać do ślubu, nie chce by na siłę się oświadczał, wiem, że mnie kocha i na jedno skinienie by po suknie z welonem biegł... Tylko chciałabym, żeby to samo od niego wyszło, żeby poczuł, że chce byśmy się pobrali, a nie tylko gdybac jak to kiedyś będzie... tylko kiedy?! Za 3 czy 4 lata? Jak będe przed 30tką?! Ja chciałabym już! Nie mogę się doczekać bycia w ciąży, posiadania dzieci, wspólnyc spacerów z wózkiem... A jak usiąde i zacznę poważną rozmowę, że kochanie, nie uważasz, że skoro jesteśmy ze sobą, kochamy się i wiemy, że chcemy ze sobą być, to może zaczęlibyśmy w końcu poważnie to traktować? Jestem pewna, że nawet miesiąc by nie minął i by sie oświadczył, ale... to będzie takie wymuszone, takie naciągane i nie będę pewna, czy on też już chce, czy robi to by mnie nie stracić... Echhhh jaka ta miłość jest piękna i trudna zarazem... sorry, że tak Wam tu sie spisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc jak zaczęłam czytać o tym że czas Ci ucieka itd, to myślałam że masz 35 a nie 25 lat!! Nie postarzaj się tak i korzystaj jeszcze z życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jestes pewna ze chcesz z nim byc to nie ma na co czekac Ja mam 21 lat i od pol roku jestem mezatka Nie ma czego zalowac jesli jestescie sobie pisani to czas niczego nie zmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy mam szanse
Gramatik:) Wiem, że dla niektórych 25 lat to pfff młoda niunia, ale załóżmy, że nie oświadczy sie w tym roku, tylko za dwa, lub trzy, do tego dodac rok na przygotowania i co? i mam 30tkę jak w pysk strzelił..... I ani już atrakcyjna panna młoda, zaczną się komentarze, że no juz nie taka młoda ta panna, że pewnie w ciąży, bo tyle lat razem i dopiero teraz chcą?! Korzystam z zycia, naprawde nie jestem żadną zrzędą... Umiem się bawić, uwielbiam imprezy, wypady, spotkania ze znajomymi, tylko... mi się to już pwooli przejada, a mój Mężczyzna nigdy nie był specjalnie imprezowy, więc nie chodzi o to by miał czas na to by sie wyszumieć... Kiedyś nawet coś tam wspomniałam, że spoko, kiedyś będziemy razem już na zawsze, a teraz Kochanie skorzystaj z życia, bo ja sie bawiłam jak byłam w Twoim wieku, na co on mi powiedzial, że wcale tego nie potrzebuje, że woli czas spędzać ze mną, tylko ze mną... Jego Mama już nawet wspominała, dzieci, może byście pomyśleli o zaręczynach (bardzo sie z "teściową" lubimy) na co ja popatrzyłam na Mojego, a On :oj Mamo, daj Niuni spokój... no i dała :( I on też dał :( A ja nie chce tego spokoju1 chce nerwówki przygotowań, chce suknie, chce slubu,chcę męza, domu, dzieci (kolejność wg wykonywania czynności, a nie priorytetów :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy mam szanse
Ktos... Widzisz, tyle tylko, że (pewnie, nie wiem na 100% bo Cie nie znam) Twój mąż jest od Ciebie starszy... poczuł, że chce z Tobą spędzić życie i poczuł, że chce byście byli połączeni nie tylko miłością, ale i Sakramentem... A mój Mężczyzna jest raczej na etapie - połączenia miłością... Kocha mnie BAAAARDZO! Wiem to! Pewnie gdybym mu wspomniała o ślubie, że chce, to rach ciach i bym miała... Tylko ja chcę by to on wspomniał i bym to ja mu dała (siebie za żonę, a nie.... ;) ). wiem, że to ten jedyny! Żaden mężczyzna nigdy tak mnie nie kochał, tak się nie troszczył, tak opiekował, ja On...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do samego wyglądu 30-letniej panny młodej, to nie przesadzaj :)Czasem 30-ki wyglądają dużo lepiej niż \"nieopierzone\" 20-ki ;) ja mam 26,5 i jestem już mężatka od 3,5 roku a dzieci dopiero teraz \"majstrujemy\". Mój mąż ma 33 lata więc to jego czas bardziej \"goni\". Zrób sobie szczegółowe podsumowanie i zdecyduj czego najbardziej chcesz i w jaki sposób chcesz to osiągnąć. Nic pochopnie! Na pewno nie decyduj się na małżeństwo z tym chłopakiem tylko ze względu na potrzebę macierzyństwa itp, bo to może mieć kiepski finał (oczywiście nie życzę!), zwłaszcza że chłopak jest jeszcze młodziutki, a wiadomo że faceci później dojrzewają. Pozdrawiam i powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie jestesmy z tego samego roku ale wiek nie ma nic do znaczenia Musisz porozmawiac z chlopakiem i sie dowiedziec coon czuje i co mysli o tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy mam szanse
Gramatik! Ty szczęściaro, z matmy byłam kiepska, ale Ty wyszłaś za mąż w wieku 23 lat (jak dobrze liczę) więc powinnaś wiedzieć, jakbyś sie ćzuła te 2 lata później, bez pierścionka na palcu... (to nie jest wyrzut! Nie zrozum mnie źle) Ja wiem czego chcę, nie jestem już "nastką", która w wieku 15 lat czuje, że to ten jedyny i przy zmianie na innego, czuje to samo... Nigdy wcześniej żadnemu mężczyźnie (przed moim obecnym) nie powidziałam, że "kocham" - to zbyt ważne dla mnie słowo... Ja wiem czego chcę i z kim tego chcę - chcę rodziny, z moim obecnym mężczyzną! Jestem w stanie na niego poczekać, tylk wolałabym wiedzieć ile mam czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Moze Cie pociesze:) Byłam dokładnie w przedostatnią sobote na weselu - On 23 Ona 26. On jeszcze na 4 roku studiow - Ona juz pracuje. Faktycznie koledzy z roku troche mruczeli pod nosem ze \"co on robi... taki mlody a spokoju juz nie zazna ...\" itd ale to byly tylko takie smieszne docinki;-) (smieszne jak smieszne... pannie mlodej raczej do smiechu w sumie nie bylo :P tylko sie krzywo na nich patrzyla a ze jest rezolutna osobka to wszyscy docinajacy milkli;-) )tez zaden z Jego kolegow sie jeszcze nie ozenil ale Ona juz chciala... I powiem Ci ze wygladali na bardzo szczesliwych :) Jak na moj gust - wiek bardzo dobry ;-) Z reszta panna młoda byla w 2 miesiacu ciazy (ale slub planowali juz od dawna;-)) - najwyrazniej tak jak Ty chciala juz dzidziusia... Mylse ze slub teraz to swietny pomysl dla Ciebie i Twojego ukochanego;-) Tylko co zrobic zeby to wyszlo od niego... Hmm... A moze jakis zart? W stylu? \"Kochanie gdzie bylas?\" \"A wiesz... Dawalam na zapowiedzi (i to taki krzywy usmiech :P)\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy mam szanse
Ktos... wiem czego on oczekuje, tego samego co ja, tylko tak jak u mnie są już plany realizacyjne, u niego są tylko plany... Co z tego, że sobie siedzimy i rozmawiamy, że kiedyś się pobierzemy, że po slubie wyjedziemy gdzieś na rok zarobić na działeczkę i pomyślimy o jakimś domku, że oglądamy projety jak nasz dom powinien wyglądać, ile dzieci chcemy mieć itd. Ja to wszystko wiem i on to wszystko wie, tylko jakoś tak zabrac się za to nie możemy... Chciałabym by skończył studia, to nie jest tak, że chce go u siebie uwiązać, albo wywieźć za granicę i podczas gdy ja jestem panią mgr, on nie dostanie szansy, bo ja sobie ślubu zażyczyłam... Nie wymagam wszystkiego natychmiast! Chcę się z nim wszystkiego dorabiać, nie potrzebuje domu przed ślubem, nie potrzebuje samochodu, wiem, że On chciałby bym była szczęśliwa i nigdy nie żałowała, że z nim jestem, ale ja nie potrzebuje tego wszystkiego. Naprawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy mam szanse
Demeter! Kurcze... jak to fajnie się ludziom układa :) U mnie dzidziuś przed ślubem nie wchodzi w grę... Nie sypiamy ze sobą (więc to nie jest tak, że mój Mężczyzna nie czuje potrzeby hajtania, bo dostaje obiad, poprasowane koszule i seks kiedy tylko chce), powiedziałam mu, że takie mam zasady i On to całkowicie zaakceptował i choć czasem ciężko się powstrzymać (jest pięęęęęęęęęękny:* ) to się staramy i jakoś nam się udaje ;) Wiem, że jego znajomi mnie lubią, a że docinki nie sa im obce - też wiem i nie pozostaje dłużna :) Może wypróbuje ten pomysł z żartem - ku wywiązaniu sie rozmowy :) Tylko żeby nie wyszło, że naciskam... No nic dziewczęta, lecę do Kościoła... Po powrocie porozmawiamy sobie jeszcze (jak będziecie chciały) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariaaaaaaaa...........
heh;) Taki 'wstrzasajacy' zart to dobry pomysl na wywiazanie sie rozmowy na dany temat... Ja przynajmniej praktykuje taki sposob jak kompletnie nie wiem jak zaczac ;-) Wtedy na poczatku 'atakowany' jest w takim szkodu ze mowi to co mysli - nie ma czasu wymyslac jakiejs sciemy na poczekaniu i widzi sie prawdziwa reakcje;-) Tzn to ma dobre i zle strony w sumie... Ale zawsze wychodzi fajnie ;-) Powodzenia i 3mam kciuki;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dusti333
wspolczuje podejscia do zycia...mam wrazenie ze jestes"stara emerytka" tak mozna wywnioskowac z Twoich slow...tak Ci sie spieszy za maz?do czego?do tej szarej codziennosci?... ja dobijam 30 i ani mi sie sni wychodzic za maz...nie tam bym byla szpetna czy jaka...urode mam,na finanse nie narzekam,powodzenie mam,pasje,hobby...i jest mi cudownie w zwiazku,ale kocham wolnosc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy mam szanse
Daria! Pewnie z niego skorzystam, bo jakie jest wyjście?! Jak sie nie uda, cóż przynajmniej spróbuje z mym lubym porozmawiać, dowiedzieć się ile trzeba będzie czekać... A może rozmowa okaże się niepotrzebna?! Za 2 m-ce mamy rocznice "poznania", jak sam nie wpadnie na pomysł pierścionka, to ... wprowadze plan w zycie ;) Dzięki za kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy mam szanse
Dusti333! Hmmm, nie wiedziałam, że moje podejście do życia wymaga współczucia... Szczerze powiedziawszy Twoa odpowiedź raczej mnie zaskoczyła, przynajmniej w tej kwestii dotyczącej mnie i moich (oby niedługo wspólnych) planów... Nie krytykuję Cię, każdy kieruje swym zyciem tak jak uważa, tak jak chcę. Są ludzie którzy wybierają samotność, są tacy którzy mają w swym życiu wielu partnerów, są związki z dzieciami i bez, są mordercy, są księża, są .... Można mnożyć i mnożyć :) Dla mnie życie we dwójke to nie "szara codzienność", to nie pasmo cierpień i wyrzeczeń (choć takowe się zdarzają), jak sama piszesz jesteś szczęśliwa w związku, ale kochasz wolność... Czyli co? Jak jest Ci źle to korzystasz z tego, że ktoś obok ciebie jest, a jak się poprawi to odstawiasz na dalszy plan, by móc się realizować w pracy, móc czerpać radość z pasji, hobby? A w czym taki np. mąż mógłby Ci przeszkadzać? Mi mój na pewno w niczym, a jeśli nawet ... cóż życie we dwójkę to kompromisy, każde musi z czegoś rezygnować, ale tym samym zyskuje coś lepszego... Ale to tylko moje skromne zdanie ... ;) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno..
ja mam 31 lat, mam faceta 10 lat mlodszego, na poczatku zarzekalam sie, ze nic z tego nie bedzie, odtracalam go...ale zakochalam sie, nikt nie zauwaza miedzy nami na szczescie tej roznicy wieku:))) ..ale mam to gdzies co inny mysla, mialam tez gdzies jak slyszalam, ze jestem juz stara panna...bierzmy slub w tym roku ( dodam, ze o jest obcokrajowcem, wiec moze jest inny, haha) to on pierwszy wyszedl z tematem dziecka...on chce bardziej niz ja... ty masz dopiero 23 lata...nie martw sie,zdazysz wyjsc za maz, zdarzysz miec 5 dzieci, jesli tylko chcesz...i nie martw sie 3 latami roznicy...chyba...chyba, ze po prostu go nie kochasz i czujesz, ze za pare tak cie zostawi...bo sie jeszcze nie wybawil.Ale nie patrz, co inni mowia i mysla..rob to co czujesz...bo to jest Twoje zycie i nikt za ciebie go nie przezyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno ja na Twoim
miejscu postarałabym się o jakiś artykuł (albo i ksiażkę) o planowaniu ciąży; taką, gdzie będzie pisało, że najlepszy wiek na zachodzenie w ciażę to... i tak dalej. Podsuń mu to. Albo zostaw w widocznym miejscu. Niech chłopak poczyta. Może mu "zaskoczy", że Tobie latka lecą, i może być ciut trudniej z dzidziusiem, jeśli nie padnie przed Tobą na kolana w tempie szybkim? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pod tytułem....
jestes młoda... masz dopiero 25 lat! nawet jesli za rok czy dwa poprosi o reke to zdązysz jeszcze nabyc sie zoną i matką. Uwierz mi ;) a twoj facet ma 23 lata, moze powiesz że dojrzały itd. Ale daj mu sie samemu wykazac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupi pomysł z tą książką
nie słuchaj. Najbardziej skuteczny sposób to szczera rozmowa i tyle. Pogadajcie o waszych oczekiwaniach co do przyszłości waszego związku i wszystko się rozwiąże samo. Ja jestem już po ślubie kilka miesięcy, jesteśmy szczęśliwi ale pamiętam że my często rozmawialiśmy czego od siebie oczekujemy itd. Wiedziałam np (a mam męża 3 lata starszego) że on chce najpierw skończyć studia i zacząć pracować i dopiero wtedy wziąć ze mną ślub (a zaczęliśmy chodzić jak on był na 4 roku). Czasami wieczorami tak po prostu marzyliśmy sobie jak to będzie i często słyszałam z jego ust że nie może się doczekać jak się ze mną ożeni ale byliśmy świadomi pewnych rzeczy formalnych z tym związanych jak np jego praca i mieszkanie. Dlatego po części nie rozumiem waszego podejścia do związku. Chodzicie długo z tego co napisałaś a nie rozmawiacie na takie tematy poważnie. I wcale taka rozmowa nie oznacza zmuszanie kogoś do zaręczyn. Przeciez nie musisz nic sugerować ale wiedzieć możesz czy on tak zamierza chodzić jescze 10 lat czy moze 1 rok czy 5. Ja bym nie umiała chodzić z kimś a nie wiedzieć o jego zamiarze co do planowania rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy mam szanse
Cześć dziewczyny :) dziewczyno..! :) w moim przypadku było dokładnie tak samo (jedynie wiek się nie zgadza i fakt, że jeszcze sie nie pobraliśmy i ... sie nie zanosi) To on zabiegał, nalegał, a ja na samym początku powiedziałam - kumple, ok! Ale że razem - bez szans, znajdź sobie kogoś w odpowiednim wieku... ale się uparł - zeszło mu rok na tym by mnie przekonać, a potem jeszcze te 2 lata - jakby dobrze policzyć to już od 3 lat "coś nas łączy"... znajomi mi nie dokuczaj,a wszyscy wiedzą, że jestem starsza, ale każdy widzi w nas idealną parę i faktycznie tak jest, choć ja bym wolała nawet nie idealne, ale małżeństwo... Nie boje się, że mnie zostawi... On wogole jest INNY, nie taki jakich się często spotyka... Zawsze chciałam by mój przyszły mąż był choć w połowie tak dobry dla mnie jak mój Tato dla Mamy, a mój Mężczyzna jest nawet lepszy (póki co :) )... Echhhhh dziewczyno ja na Twoim...! Wiesz to nie byłby taki zły pomysł, tylko... kurcze nie umiałabym tak podsuwać mu książki, ja chcę by to wyszło od niego! Tak samo jak sam zabiegał o to bym z nim była, tak samo chciałabym by zabiegał o to, byśmy się pobrali... Nie, nie jestem egoistką, ktora nie przejmuje żadnej inicjatywy, tylko czeka, aż sie jej wszystko na tacy poda... Ale przecież mu się nie oświadczę, ani nie poproszę by to on mi się oświadczył, nie chcę naciskać! On ma dopiero 22 lata! Tylko że ja mam aż 25 ;) pod tytułem...! nic innego nie robię - daję mu szansę, ale on jej nie widzi... wiem, że do śmierci będę żoną i nieważne ile to potrwa i tak będzie to szmat czasu... Ale jest wiele rzeczy, którę "zmuszają" mnie do myślenia o ślubie - mam 25 lat, chcę urodzić zdrowe dzieci, chcę chodzić na wywiadówki i wyglądac jak mama, a nie jak babcia! :( głupi pomysł...! Nasze "bycie ze sobą" nie polega tylko na patrzeniu w gwiazdy ;) Rozmawiamy ze sobą :) Tyle, że to wszystko jest na zasadzie "gdybania". Wiem, że kiedyś mi się oświadczy, że kiedyś będziemy mężem i żoną z własnymi dziećmi i domem-tylko nie wiem kiedy to nastąpi... Też chce by mój Mężczyzna skończył studia, chcę by się realizował (ma pracę, bo studiuje zaocznie), ale nie moge w czasie rozmowy wymusić by podał mi dzień i godzinę oświadczyn - przecież to ma być niespodzianka! wiem, że niektóre dziewczyny nawet pierścionek zaręczynowy sobie wybierają... Ale ja tak nie chcę... To ma wyjść od niego, bez żadnych wymuszeń, książek, przypominaniu mu na każdym kroku, że jestem starsza! Ze chce dzieci! Nie można kogoś kogo się kocha stawiać pod ścianą i zmuszać do czegokolwiek... Wiem, że na przeszkodzie za wiele nam nie stoi - mielibysmy gdzie mieszkać, oboje mamy pracę, zarówno moja rodzina jak i jego bardzo nas lubi jako synową/zięcia; bratową/szwagra... Ten problem jest chyba nie do rozwiązania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jak żadne rady ci nie
odpowiadają i chcesz zeby wszystko wyszło TYLKO od niego to po co zakładasz topik i pytasz co masz robić. Skoro ma wyjść wszystko od niego, odrzucasz nawet szczerą rozmowę żeby czasem honoru nie stracić a dostać pierścionek jak księżniczka z bajki to się męcz dalej. Ta powyższa wypowiedź w któej ktoś sugerował ci rozmowę nie wydala mi się typem rady w której ktoś ma ci podac dzień i godzinę oświadczyn i ślubu. Ona też nie wiedziała dnia a tym bardziej godziny ale przynajmniej była świadoma czegoś i mogli sobie pewnie plaować coś, np mieszkanie itd. A ty wiesz bzik i wyj dalej na kafeeee a dla ciebie nie ma rady skoro wszystko sam sam sam ma być. Jak "sam" to "sam" i czekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybacz Autorko topicu, ale uważam, że masz trochę głupiutkie podejście do tematu ślubu i zakładania rodziny. Mylisz się mysląc, że jak mu powiesz, że chcesz ślubu i on od razu poleci po pierścionek to będzie to z musu, a nie dlatego, że chce. Jeśli facet nie będzie chciał, to nawet jeśli będziesz latami mu truła to i tak nie będzie chciał. Zwłaszcza,że on jest od Ciebie młodszy. Ja mam kolegę, który ma starszą o 3 lata od siebie dziewczynę i teraz w maju biorą ślub, ale nie każdy w danym czasie chcę ślubu. Każdy idzie swoim tempem. tak poza tym, to uważam, że brak rozmowy poważnej (jasno powiedziane czego się chce) to nie jest dojrzałe podejście do związku i zakładania rodziny. Faceci ze swojej natury są niedomyślni - nie znoszą się domyślać!! I obojętnie jak byś zachwalała swojego faceta - on też taki jest. Trzeba im wszystko mówić wprost - tak jak jest czarno na białym. Dziwie się, że przez tak długi czas trwania w związku tego nie zauważyłaś.. życzę Ci powodzenia i więcej odwagi! i nie myśl o tym za dużo tylko działaj!! pozdrawiam!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jeszcze jedno - ja ze swoim obecnym narzeczonym rozmawiałam o zaręczynach jakiś czas i w końcu powiedział, że odłożymy to na później itd,a w rezultacie po tygodniu mi się oświadczył - zaskoczenie niesamowite! i wiem, że to zrobił bo chciał, bo gdyby nie chiał, odwlukłby to. A chciał mi też zrobić niespodziankę;) a w tym roku ślub:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajkaka
Bosh, laska, czy twoje ambicje życiowe sprowadzaja się do "spacerów z wózkiej", których tak się nie możesz doczekać??? Kobity, co wam siadło ma mózg, że pupka dziecięca przeszłania wam horyzonty. Masz szmat czasu, żeby rozpocząć produkcję potomstwa. Naprawde nie masz w życiu nic lepszego do roboty? A może tak poszukaj lepszej pracy idż na drugie studia, zacznij się uczyć języków, kobieto, życie przed tobą, a ty świat percepujesz przez pryzmat ślub-mąż-dzieci. Po prostu sorry, ale dla mnie laski dla których hajtnięcie się jest szczytem marzeń są pustymi niuniami, które nie mają lepszego pomysłu na życie, jak przydzianie dumnego mniana mężatki i zagrzebanie się w pieluchach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego wyzej
ale z ciebie pustak :o to ze ty nie potrzebujesz dzieci nie znaczy że nikt nie musi ich potrzebowac... dla mnie ty jestes bardziej niedojrzała/ły od 15 latka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna lola
Zupelnie zgadzam sie z jakaka, trzeba cieszyc sie zyciem i rozwijac sie a nie zagrzebywac w pieluchy, ale z drugiej strony potrzebne sa tez niunie do rodzenia zeby bylo komu zusik na nas placic jak bedziemy na emeryturze. Ja tam bachorow nie znosze i nie planuje, ale Wy kochane rodzcie jak najwiecej, zeby mi bylo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do powyzszej wypowiedzi-> ale to jest twoja recepta na szczęście a nie musi być to jej recepta. Pragnienie potomstwa to nie oznaka osiągnięcia celu życia moja droga. Sama pragnę dzidziusia i to bardzo i jak na razie tylko o tym marzę ale czy w tej chwili mówię że osiągnęłam swój cel życiowy jeśli urodzę dziecko? Być może (a najprawdopodobniej) zrobię jeszcze podyplomówkę z czegoś ciekawego, mam ochotę właśnie pouczyć się niemieckiego bo od matury wiele zapomniałam itd itd. Nie róbcie więc z siebie ambitnych nowoczesnych kobiet a z nas (osób które pragną mieć rodzinę i dziecko) krówek dojarek siedzących jedynie w domu i zmieniających pieluchy bo w naszym 21 wieku tak już nie jest a ja nie sądzę bym była mało ambitna;-) No chyba że wy odkładacie myśl o dziecku bo widzicie u siebie właśnie taką przyszłość z dzieckiem i mężem. Ja widzę to inaczej;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do piękna lola-> no to masz szczęście że miałaś od siebie mądrzejszą matkę bo inaczej nie byłoby cię tu:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czy mam szanse
Witam po chwilowej nieobecności:) Widzę, że trochę mi się "oberwało"... Wiem, że wielu może się wydawać, że jestem jakąś tam niunią, co to ledwie skończyła studia i jej celem życiowym jest mąż, dzieci i ewentualnie jakaś robota w TESCO za pare zł - coby domowy budżet podratować... Dziwne, żebym tu pisała co robię w życiu, jaką szkołę skończyłam, ile mam dyplomow i ile zarabiam... Ale wierzcie (lub nie, bo przecież każdy może tu pisać co chce i jak chce), że źle mi się nie wiedzie i dlatego wydaje mi się, że wkroczyłam już w czas kiedy założenie rodziny jest moim marzeniem, bo to jest odpowiedni moment! To jest czas kiedy nie martwię się czy będzie mnie stać na dzieci... O dziwo (!!!) nie jestem głupiutką dziewczynką z jeszcze głupszym podejściem do życia... Tylko nie chcę odbierać komuś tego, co sama miałam-miałam młodość, imprezy, beztroski czas:) A mówiąc mojemu Mężczyźnie o tym, że chcę ślubu i znając go (a wybaczcie, ale chyba z Nas wszystkich ja znam go najlepiej) tak się stanie, bo o co poprosiłam, co chciałam zawsze od niego otrzymałam... Dlatego chciałabym by to On SAM ( tak , tak "sam" "sam" "sam") doszedł do wniosku, że chce się ze mną związać. Wbrew temu co piszecie często rozmawiamy, choć chyba nie musimy bo dla nas obojga jest to oczywiste, że chcemy się kiedyś pobrać. Ale nie moge i nie chcę mu WPROST powiedzieć - za rok o tej porze to wiesz Kochanie, planuje, że będziemy już mężem i żoną - troche nie halooo... Bo czy nie tak powinno wyglądać "kawa na ławę" i "czarno na białym"?! Co do innych wypowiedzi... każdy robi ze swoim życiem to co chce - nie chcecie mieć dzieci - OK, mi to pasuje; uważacie mnie za idiotke- też OK, bo przecież nie będę każdej z osobna odwiedzać i udokumentowywać mojej wiedzy; w życiu też mi się nie nudzi-mam trochę zajęć, a że jestem ambitna to chcę ich mieć jeszcze więcej - w postaci męża i dzieci :) Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezenty to inna rzecz
a ślub to inna i facet może ci gwiazdkę z nieba dać a jak się nie będzie chciał żenić to go niczym nie zmusisz. Zrozum to. Jak nie chce to nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×