Romek,moj facet,wlasciwie byly,

ciagle nie wie czego chce. Zerwal ze mna bo niby mowil ze nie wie czy mnie kocha, potem mi robil andzieje ze jednak chyba tak i raczej niedlugo sie pogodzimy, potem znow zniknal i tak w kolko. Nie wiem co robic. Wiem ze powinnam wypiac na niego tylek ale ja go kocham. Bylismy ze sobna ponad rok i bylo naprawde milo az przyszly te jego cholerne watpliwosci...:(

jaki wątpliwości? Myślę, że jakaś mu wisi na życiu i go urabia mówiąc: pamietam jak mnie sexiłeś itp a ciekawe czemu po roku 2002 nie mowiła tego kiedy był z inną? a dopiero po tym jak roztsał sie z nia w roku 2003 do tej pory mu pieprzy ze jets niewyrzyta:(

Watpliwosci ze nie wie czy mnie kocha czy nie, uciekly mu motyle w brzuchu i nie wie czy to milosc teraz jest czy przyzwyczajenie,,,:(

po motylach? one są, ale nie fruwają niech się postara to beda fruwac Miłość to nie tylko motyle, od nich się zaczyna, ale to bycie na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie jak ktoś krzywdzi nas to z liscia mu jak jakaś maniupulje to z liscia jej to miłość :)

ja tez tak mysle ze milosc to nie tylko motyle... ale problem w tym z e jak on nie czuje juz tych motylkow to mu sie juz nie bardzo chce starac,milosc powoli sie staje dla niego idea, a nie czyms wznioslym, nie tylko przyjemnoscia ale tez obowiazkiem...