Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna już nie młoda

6 lat po ślubie i co?

Polecane posty

Gość panna już nie młoda

dziś moja 6 rocznica ślubu ...siedzę w domu sama, ubrałam się w swoją piękną suknię ślubną - o dziwo nadal się w nią mieszczę ...łyk wina za łykiem, łzy płyną po policzku. Uwierzyc nie mogę, że z wielkiej miłości i marzeń nie zostało zupełnie nic. Czuję jakbym zapadała się w nicość...Mąż nawet nie zadzwonił, nie przyjechał ......Po co to piszę? Z tej wielkiej bezrdnej samotności? Z żalu że to w co wierzyłam przestało istnieć? Z trwogi że mój świat jak domek z kart się zawalił przy pierwszym podmuchu życia? Nie chce mi się już żyć ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
co sie stalo?? dlaczego wygaslo? nie pielegnowaliscie, to byla pomylka?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
nie smuc sie... przeraza mnie to wszystko, jesli tak kazde malzenstwo wyglada...coraz wiecej znam takich yhh:( nie zaufam juz nigdy nikomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
nie pielęgnowaliście? ........... nie wiem, to nie tak miało być. To miała być jedyna stabilna przystań w życiu. Nie była :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
nic nie dzieje sie bez powodu, cos musialo sie stac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
ja rozumiem, marzenia padly w gruz, domku z kart juz nie ma...itp...ale zeby sie zyc nie chcialo przez faceta?? Zycie jest super, trzeba na nie tylko chciec sie z pozytywnej strony popatrzec, glowa do gory i zacznij chciec zyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
panna już nie młoda ja mialam byc zona mialam byc z nim na zawsze, szalona wielka milosc uniesienia...odwlekalam slub nie chcialam uwazalam ze jeszce nie czas... wiele sie wydarzylo dzis jest mezem innej, a ja placze za nim bo ciagle kocham a on??/ on tez kocha...ale juz razem byc nie mozemy..... wybral rozsadek, kazdy przypadek jest inny, bol jest rownie mocny a ja...ja staralam sie peilegnowac....ale jak w kazdym zwiazku byly gorsze i lepsze dni.... po dzis dzien nie wiem dlaczego mi to zrobil dlaczego nauczyl tak kochac spelnial mareznia po czym zabil wewnetrznie po co wychodzic za maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee panna
mów jasno i nie każ zgadywać, bo w życiu sie nie dogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
od początku? a kto wie gdzie jest poczatek? jak spod sterty łez, żalu i straconych nadzieji znależć poczatek? jak ? dlaczego życie tak boleśnie weryfikuje marzenia? Może on mnie po prostu nigdy nie kochał?? Może to tylko ja miałam marzenia ? Może to prawda, że ożenił się bo chciał poprzedniej zrobic na złość? A może prawda jest że małżeństwo lepiej pasowało do kariery ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kika 25- aż mi sie lza zakrecila woku po przeczytaniu tego co napisalas.Boze jakie to jest cierpienie! Ja sama jestem bardzo wrazliwa dziewczyna i gdyby mnie cos takiego spotkalo pewnie znalazlabym sie w wariatkowie. Pamietam kiedys miedzy mna a moim partnerem byly jakies niesnaski , powiedzmy lekkiego kalibru, a ja juz nie moglam jesc i nawey pić, a co by bylo gdybym miala takie perypetie jak ty?Nie wyobrazam sobie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
Prawie wszystko było jak w bajce ... w bajce się poznaliśmy, jak w bajce był ślub, jak w koszmarze zycie...Bo prawie czyni wielką różnicę. Szybko stałam sie dla niego "stara śmierdzącą raszplą" . Tak szybko jak szybko życie postawilo problemy - niewielkie, bardzo łatwe do przejścia jeśli dwoje się kocha. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuu... :( a cóż to były za problemy ? ps. podaj swoje imię będzie łatwiej sie porozumiewać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie jest ten mąż
że nie zadzwonił??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
poziomka 20 ja dopiero po tym zobaczylam jak slaba jestem psychicznie, caly czas za nim tesknie...caly czas kocham.... po rozstaniu blo bardzo ciezko, wsparcie rodziny znajomych...mialam je, ale po co to wsyztsko skoro to on byl najwazniejszy...to byl koszmar....schudlam 10 kg, choc pozniej juz jadlam, to mimo to nerwy zrobily swoje, oczka ciagle podkrazone, brak snu, radosci zycia "najgorsza z zyciowych rol miec na ustach usmiech, a w sercu bol" setki pytan "dlaczego" a teraz walcze o lepsze jutro, choc moje serce juz zawsze do niego bedzie nalezec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
panna już nie młoda dlaczego oni tacy??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
dlaczego tacy ? nie wiem.....nie rozumiem, za głupia jestem by zrozumieć ...i pomyslej że ze 6 la temu o tej porze byłam najsczęśliwsza kobietą na świecie i wierzyłam, że królowa życia i król będą żyć razem aż po świata kres... Dlaczego nie zadzwonił? Też nie wiem .... może inna królowa już zasiada obok ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i gdzie pan juz nie młody? w 6 rocznice zostawil cie sama? ps: plus w tej sytuacji odnajduje jeden: przynajmniej nie zgrubłas przez te 6 lat (miescisz sie w kiecke slubna:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cudowne jest to co piszesz... tzn piszesz pieknie... na Twoim miejscu wykorzystalabym smutek i stworzyla kilka pieknych wierszy -widac, ze potrafisz pisac. Przelanie uczuc na papier pomaga... A co do Ciebie... Coz masz zrobic? Bolu nikt Tobie nie odbierze - nikt nie jest w stanie... Trwaj - cokolwiek sie stanie - potraktuj to jako kolejne wazne doswiadczenie, ktore czyni Cie czlowiekiem... Nic wiecej nie mozemy Ci poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
Kulaj czekerek - rozbawiłeś mnie :) to faktycznie pozytyw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kikaaa 25- chcialabym cie pociszyc ,ale wiem ,ze to trudne.Dopoki nosisz bol w sercu nic i nikt go nie zlagodzi.Mysle ,ze to jeszcze potrwa.Miejny nadzieje ,ze czas zaleczy rany.....Trzymaj sie i badz mocna.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
panna już nie młoda ja tez tak mowilam 'za glupia by zrozumiec'.... kobiety wierza w bajki.....czasem mam ochote przeklinac, pisze to i mysle o tym zktorym juz nie ejstem..o tych cudownych chwilach...wiesz ja za niego nie wyszlam....nie wiem czy powinnam zalowac teraz...nic nie wiem, setki pytan...Ty wyszlas za swojego mezczyzne, a dzis jestes sama, uczucie bylo ogromne, w takim razie co sie dzieje z ludzmi dlavczego tak jest...ze gdy emocje ochlona nie radza sobie w zyciu....albo tez ktos w nie 'odpowiednio' ingeruje nie zadreczaj sie myslami o innej, bo to nie ma sensu..... :( boze co za :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
Separacja ? tak, chyba od momentu gdy zapadło sakramentalne TAK. Spadło i jak miecz podzieliło wszystko co nas łączyło ... potem już nic nie było jak dawniej :( a myslałam, że z nami będzie zupełnie inaczej, że życie z nas nie zakpi okrutnie ponoć u indian nawaho miłośc i nienawiśc to jedno i to samo słowo, bo w sercu/mózgu te dwie linie przebiegaja tak blisko siebie ....... faktycznie nieutulony smutek pisze wierszem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
poziomka 20 dzieki....tu po prostu brakuje slow, nie zycze nikomu, ale podobno zeby odbic sie od dna, trzeba sie najpierw na nim znalezc....pozniej powinno byc juz lepiej.. a z tym czasem, albo leczy rany, albo tez przyzwyczaja do bolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie jest ten mąż
ale gdzie on jest?? nie w domu z tobą to gdzie? nie mieszkacie razem? to co to za małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
panna już nie młoda dlaczego zaczal Cie tak traktwac, dlaczego slub wsyztsko zmienil, poczul ze ma Ciebie na papierku i ze juz nie odejdziesz, ze moze wszystko??? dlaczego tak wiele mezatek mowi ze po slubbie wszytsko sie zmienia??? przeciez kazda marzy o tym by zwiazac sie z tym ktorego kocha... moj byly chlopak teraz maz innej czesto powtarzal, ze zycie czasem potrafi zakpic.... ze walczyl tak dlugo ze soba ze swiatem....ze nie zawsze prawdziwa milosc zwycieza, to powiedzial po rozstaniu, chce go nienawidziec, a ja ciagle sie o niego martwie, chce zeby byl szczesliwy a z drugiej strony chcialabym by czul moj bol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
zawsze wszyscy się dziwią co to za małżeństwo, że nie mieszkamy razem ? Ano on nigdy nie chciał, nie bylo przy nim miejsca dla mnie, Polska była wystarczająco duża, żeby uciec na drugi koniec do pracy :( . Ciężko mi się przyznać...........ale.........po prostu porzucił mnie dla pracy. ? . Czuję się z tym źle jako kobieta :( i jeszcze gorzej jako człowiek :( czuje sie dla niego NIKIM. Więc może nie powinam po nim płakać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rapsodia.K
Wiem co czujesz ale z reguły jest tak że kiedy w nasze życie wplata sie monotonia dnia codziennego to nasze marzenia weryfikowane sa wtedy przez prozę życia. Jesteś niepoprawną marzycielką ja też wychodząc za mąż za mojego wymarzonego księcia z bajki myślałam że zawsze bedziemy szczęśliwi tak bardzo jak te 10 lat wstecz. Mi też było przykro kiedy mój ślubny zapomniał o naszym 10-leciu i powiedziałam mu to, ale to na niewiele sie zdało. Myślałam że kiedy będę rozmawiała z moim mężem o tym co mnie boli w jego zachowaniu o wszystkim bedzie inaczej, pomyliłam się bo jego to nie rusza niby mówi że kocha etc.. ale co z tego bo ja tego nie czuję, poprostu nasze postrzeganie jest zupełnie inne, zakochani patrzą na siebie poprzez pryzmat różowych okularów potem po jakimś czasie te okulary spadaja i dopiero wtedy dostrzegamy to czego wcześniej nie potrafiliśmy zobaczyć, zobaczyć obiektywnie. Nie wiem czemu tak jest może dlatego że coś się wypala coś czego sie nie pielęgnuje umiera, ale kiedy idę ulicą i widzę dwoje staruszków trzymających się za rękę zadaję sobie pytanie jak im udało sie przeżyć ze sobą tyle lat tak bardzos ię kochając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×