Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panna już nie młoda

6 lat po ślubie i co?

Polecane posty

Gość kikaaa25
Rapsodia.K kiedy niedawno bylam na srebrnej rocznicy moich rodzicow.....kiedy tata szykowal dzien wczesniej mamie kolacje, kiedy kupil jej "pierscionek zareczynowy' i bukiet 25 tulipanow.....pozniej gdy na imprezie krzyczeli im "gorzko"... czym jest milosc???? po 25 latach sa razem, dbaja o siebie, kochaja sie, kloca sie....dziela razem zycie...czasem gonia sie po domu jak nastolatki... zazrdoszcze im.......... nie myslalam ze kiedykolwiejk to powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie jest ten mąż
no nieźle 😠 fajny mąż, nie ma co... dziś to chyba większość nie pracuje w polsce więc on pewnie też.. pewnie kogoś ma a ty żyjesz złudzeniami.. współczuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
musisz pomyslec o sobie....postaw mezowi ultimatum...przeciez tak nie mzona zyc, znasz przeciez swa wartosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
Rapsodia, Kikaaa - tak, to mnie najbardziej wzrusza i wyciska łzy - widok staruszków w parku, trzymających się za ręce i patrzacych sobie w oczy jakby dopiero sie w sobie zakochali....tego im zazdroszczę. Czy patrzyłam przez różowe okulary? Tak, na pewno. Bo patrząc na niego wydawał mi sie tak inny od wszystkich znanych mężczyzn, że myslałam, że to własnie ON jest najlepszym kandydatem do stworzenia nienaruszalnej czasem rodziny. Nie sądzilam wówczas, że pozbawi mnie wszystkiego : miłości, wiary, szacunku, chęci życia..........az tak bardzo sie pomyliłam... Wciąz kocham...marzenia, niedoścignione wyobrażenie, złudzenia które uleciały jak szelest tafty w slubnej sukni ....czy swojego oprawcę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
panna już nie młoda wierzysz w bajki...a zycie to nie bajka........ walcz o swe szczescie... ja Cie rozumiem rozumiem cierpienie, sama wierzylam w ksiecia...w WIELKA MILOSC...... gdy widzi sie szcescie innych.....nie ma zwiazkow idealnych, ale ciagle pytania dlaczego akurat moj taki nie byl co sie stalo.... co zrobilismy zle....dlaczego wciaz kochamy te marzenia....dlaczego kochamy tego ktory skazal nas na cierpienie.... oon zapewne tak sie nie czuje wiec i my powinnysmy sie podniesc....i wierzyc ze mamy sznase jeszcze na lepsze zycie, ze to wcale nie byl TEN, bo zakochalysmy sie w marzeniach o nim, bo byl idealny....bo my dla niego bylysmy idealne....atrakcyjne, przyjacielskie,ufne, a to ze zylysmy marzeniami o ksieciu dawalo mu pewnosc ze wierne, ze niewazne co by sie nie stalo on moze byc pewny ze zrobimy wsyztsko....bo tak kochamy bo to milosc jest najwazniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rapsodia.K
No cóż życie nie jest bajką sama się o tym przekonałam, teraz z perspektywy czasu wiem że miłośc trzeba pielęgnować ja z moim mężem gdzieś się na drodze naszego życia rozminelismy, ja zatraciłam się w wychowywaniu dziecka on w pracy , teraz kiedy nasza pociecha jest prawie odchowana to okazało się że tyle nas dzieli, ja staram się jak mogę pielęgnować to małżeństwo ale czasem mi juz siły brak skoro ze strony mojego męża nie widzę żadnego zaangażowania. Kocham go czy tak bardzo jak wtedy chyba nie , moja miłośc teraz jest dojrzalsza a marzenia o takim dożywotnim prawdziwym szczęściu zweryfikowała proza życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
Rapsodia - was coś łączy - nas wszystko podzieliło. Póki macie coś co was łączy to jeszcze nic straconegozamiast siedzieć przy komipe i zadowalac sie ta protezą życia idx do niego, przytul sie i zapytaj: kochasz mnie jeszcza? Ja bym tak zrobiła, a nie mam juz kogo...samotnosc to straszna zecz...zwłaszcza ta samotność we dwoje... idx do niego, przytul sie i powiedz że jest dla ciebie ważny. Walczcie, walcz Ty jesli masz o co. Rozmawiajcie ze sobą. Zamiast siedzieć pzy kompie łap wspólne chwile. My z 6 lat małżeństwa, gdby poskładac wszystkie dni, to może 2 lata bylismy ze soba :( ....wciąż czekałam, wciąz myslałam, że może kolejne świeta, rocznice, że to będzie dla niego powód do przemyśleń ... tak bardzo wierzyłam, ufałam, czekalam, łudziłam się, nawet dzisiaj... I co ? i wielkie g..... . Nie zmień waszego życia w to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troszkę chyba sobie jesteś winna, choc starsznie mi Cię żal.. po prostu naiwność i łudzenie się zabiły w tobie czujność, że coś jest nie tak.. uśpiono twoją kobieca intuicję... hmmm..ale życie przed Tobą - nie pozwól sobie spędzić żadneg, kolejnego dnia dłużej w takim stanie! P.S. przestraszyłaś mnie, za 2 dni mam ślub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
Czarna Matyldo - mam nadzieję, i życzę ci serdecznie, żebys nie podzieliła mojego losu....żebyscie byli tą parą staruszków w parku - za 50 klat-którzy trztmają się za ręce w parku i patrza sobie w oczy niemo mówąc - kocham cię moja duszko- tego wam właśnie zyczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rapsodia.K
Byłam przed chwila u niego ale on oglada film i cos tam ściąga na laptopie, wiem że mnie kocha tylko on poprostu nie potrafi tego okazać. A ja tak bardzo potrzebuję czułości i rozmawiam z nim o tym ale jak grochem o ścianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... no też sobie tego życzę.. na pewno...ale wiem też jedno - ze życie mam jedno i na pewno nie pozwolę sobie na to, żeby ktoś mnie skrzywdził..żadnych \"drugich szans\".. Na co Ty czekasz dziewczyno..?Że po 6 latach nagle się zmieni? hmmm.. jeśli jesteś na tyle cierpliwa, to czekaj, pewnie...ale lepiej zacznij sobie na nowo układać. To nie aż taki dramat, choć na pewno przykre..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rapsodia.K
czarna sorry że sie wtrące ale wydaje mi się że najłatwiej jest odejśc trudniej spróbowac cos naprawić, odejśc i co potem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mówię, że to jedyne rozwiązanie, ale jak widzisz \"naprawę\" kogoś, kto świadomie wybrał pracę z dala od żony, nie pamięta nawet o rocznicy ślubu... zmusić go do miłości...?skoro można to naprawić, to jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rapsodia.K
czarna mój mąż też obecnie poświęca sie pracy, założył własna firmę i rozkręca ja więc też nie spędzamy ze sobą tyle czasu ile bym chciała, takie jest zycie, a faceci z reguły tak maja że zapominają o takich rocznicach no może nie wszyscy no ale i takowi sie zdarzają, mój nigdy nie miała do tego głowy, najważniejsze jest to aby rozmawiać ze sobą ja non stopa ,,suszę '' mojemu facetowi głowę a wiercenie dziurek mam opanowane perfekt;). Nie zawsze jest kolorowo ale jakoś przebrnęliśmy te 10 lat i myślę że jak się sytuacja w firmie ustabilizuje bedzie o niebo lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
do miłości nikogo zmusić nie mozna....to jak z koniem, którego doprowadzisz do poidła, ale do picia nie zmusisz....miłości trzeba uczyć od kolyski, tak jak szacunku. Mozna miec swie nogi, ręce, chodzić w wyprostowanej postawie a nie miec w sobie nic z czlowieka ...nic z ludzkich uczuć... . toco nas czyni człowiekiem, to nie zdolnośc do przywdziania garnituru i robienia kariery, ale zdolność do zwykłych ludzkich uczuć. Inaczej zostajemy tul;ko HOMO ...sapiens juz nie koniecznie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak tak
Rozpacz po odejsciu meza odebrala mi rozum - trwalo to 6 lat Na dzien dzisiejszy kocham znowu i jestem kochana i to bardzo Skroc to cierpienie i te samotnosc on i tak tego nie zauwazy .^ 6 lat placzu tak jak umnie to bez sensu.Wiem jedno kazda milosc jest pierwsza .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna już nie młoda
Powiem tak tak- tchniesz powiew nadzieji w moja duszę...wiem, że najlepsza recepta - czym sie strules tym się lecz. Może znajdę lepszą miłość, kogos kto pokocha mnie tak jak ja jego i odda mi to co otrzyma ode mnie. W najgorszym koszmarze nie sadzilam, że mnie to kiedys spotka... Zadzwoniłam przed chwila do niego - nie wiem sama na co liczyłam - chyba ma już nowe życie, wyczułam to w jego głosie ....... :( o ja idiotka !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rapsodia.K
Sama musisz podjąć decyzję skoro uważasz że już między wami sie wypaliło to im szybciej sie rozstaniecie tym lepiej bo po co trwac w związku bez przyszłości i karmic sie nadzieją. Nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
panna już nie młoda nie idiotka....po prostu go kochasz i tesknisz z tym co bylo...ale to przeszlosci, nie ma co sie ludzic ze on sie zmieni...Rybka glowa do gory trzeba zyc....nie daj sie nie daj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bądz dzielna, choc co ja pisze :( wiem jak to boli :( tak naprawde to nawet nie wiem co powinnam powiedziec nie ty jestes tu idiotka tylko on klamcą, bo nawet jesli kogos ma to powinien cie o tym powiadomic masz sie domyslac czy wasze malzenstwo jeszcze istnieje? albo karmic nadzieją? moze masz byc ta rezerwowa? nie wiem jaka jest sytuacja, zycze ci zeby to byly jednak twoje tylko i wylacznie podejrzenia a nie zadne prawdziwe rewelacje pierwsze co powinnas zreobic to wziąc kilka dni wolnego i nie uprzedzajac go pojechac do niego nawet jesli to bylby koniec, bedziesz wiedziec na czym stoisz i bedziesz miala szanse na cos lepszego! kiedy on ostatni raz powiedzial ci ze cie kocha? przytulil? kiedy powiedzial ci cos czulego? milego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( ...dziewczyny, brak mi slow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaa25
= ..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak tak
Przedewszystkim zadbaj o siebie , fryzurka, solarium i cos tam jeszcze .no i ciuchy oczywiscie . I taka ladna pachnaca wyjdz do ludzi , bedzie ci sie chcialo plakac ale przeciez przy ludziach tego nie zrobisz , ja schudlam 15 kg w nagorszym momencie wazylam 45 a moje dziecko 47 , moja przyjaciolka postawila mnie przed lustrem i zobaczylam swoje zebra, wiesz najlepsze jest to ze uswiadomilam sobie ze to bylo przywiazanie do meza a nie prawdziwa milosc , prawdziwa milosc to taka ktora nie boli . pozwol sie komus pokochac masz jedno zycie !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×