Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość problem girl

Jest problem.Pomóżcie mi znaleźć odpowiedni punkt widzenia,bo sama już nie wiem.

Polecane posty

Gość problem girl

Oczywiście chodzi o faceta ;) Mamy po 28 lat, jesteśmy razem 4 lata. Ja od dawna pracuję, On w zeszłym roku skończył studia, długo szukał pracy, teraz od niedawna pracuje. Przez prawie cały czas bycia razem ja miałam pieniądze, on nie. Prawie nigdzie nie wychodziliśmy, bo On zazwyczaj nie miał pieniędzy (studiował dziennie i nie pracował). Ok, jakoś to wytrzymałam, trudno, rozumiałam to, że nie ma kasy, więc nawet nie proponowałam żadnych wyjść, żeby mu nie było głupio, że go nie stać. Jak już gdzieś wychodziliśmy, zawsze płaciłam za siebie. Pocieszałam się, że jak zacznie pracować, to sytuacja się zmieni. Niestety, teraz zaczął odkładać na samochód, praktycznie całą pensję przeznacza na ten cel (zarabia więcej ode mnie), mieszka z rodzicami, nie dokłada się domowego budżetu, płaci tylko za swój telefon, za resztę ( w tym np. Jego internet) płacą rodzice. I znowu jest tak, że żyjemy jak licealiści z kieszonkowym, spotykamy się prawie wyłącznie w domach, piwo w domu, bo taniej niż w pubie itd. Kurcze, ja jestem dorosłą osobą i chciałabym pozwolić sobie na jakiś wypad na obiad do knajpy od czasu do czasu (chociażby raz na miesiąć-dwa), albo na wyjazd na weekend. Nic z tego. Ostatnio mieliśmy spędzić razem miły dzień, iść na spacer, potem gdzieś na obiad, niestety mój facet zgubił rzecz wartą 30 zł i stwierdził, że możemy iść na obiad, ale zjem sama, bo On musi sobie tą rzecz odkupić i w takim razie na obiad mu już nie starczy. Cały nastrój oczywiście szlag trafił. Ja naprawdę rozumiem, że marzy o tym samochodzie i odkłada na to kasę, ale bez przesady... Nie całą wypłatę co do grosza, no... Jakieś drobne przyjemności trzeba w życiu mieć. Nie jestem materialistką, chętnie bym płaciła za nas oboje, żeby sprawić nam jakąś przyjemność, ale przecież nawet tego nie zaproponuję, bo urażę Jego męską dumę i się obrazi. Broń Boże nie chodzi mi o to, żeby za mnie płacił, tylko żeby mógł mi dotrzymać towarzystwa. A może jednak jestem wredną suką, która patrzy tylko na pieniądze i nie rozumie potrzeb swojego faceta? Nie wiem już sama co mam o tym myśleć i jak się zachować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merkonia
sytuacja trudna..kochasz go? to co opisujesz, to typowy wąż w kieszeni i niestety z wiekiem pogłębia się. Poza tym dochodzi jeszcze totalny brak samodzielności! mieszka z rodzicami, moge zrozumiec, ale mama placi za jego net?? a jemu szkoda na piwo w knajpie? zastanow sie, jak bedzie wyglądać Wasze zycie za jakis czas, kilka lat, kiedy budzet będzie juz wspolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabeska_one
sknera normalnie na maxa i tyle !!! odkladanie na samochód jak najbardziej jest ok ale to nie znaczy że nie można dziewczyny zaprosić na kolacje, obiad czy na piwo do pubu, życie to nie jest jedno wielkie wyrzeczenie i ciągle oszczedzanie, troche zdrowego rozsądku !!! musisz koniecznie z nim o tym porozmawiać i to szczerze bez owijania w bawelne !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem girl
No tak, tylko rozmowy o pieniądzach zawsze są trudne. Nie wiem jak z nim rozmawiać, żeby nie myślał, że jestem materialistką i zależy mi na kasie... Ale czasami mi już naprawdę ręce opadają... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfsvv
trudna sprawa bo... takie same objawy mogą występować u zupełnie różnych typów mężczyzn: - u normalnego faceta, który jest ambitny a ma traumę z okresu braku pieniędzy i tą przeszłością chce sie zmierzyć, narzucając sobei ambitne plany bez względu na wszystko i wszystkich - u chorobliwego sknery, tchórza, który się utrzymuje kosztem innych a sam wymyśla problemy zastępcze bo nie radzi sobie z pieniędzmi, nie umie ich wydawać, nie umie gromadzić i wydatkować - u faceta uzależnionego od rodziców, któremu to oni dyktują co ma zrobić z pieniędzmi itd itp a postępowanie w takich sytuacjach, z osobą z każdego typu powinno być inne najlepiej porozmawiać z nim, mówić wprost o swoich obawach i oczekiwaniach, dawać przykład samej spełniając swoje potrzeby, z nim albo bez niego jak to nic nie da... to lepiej odejść bo gdyby mu zależało na tobie, zrozumiawszy twój punkt widzenia choć trochę zmieniłby swoje zachowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem girl
Vfsvv - no właśnie... spełniając samej swoje potrzeby. Spełniam sama, owszem, do knajpy z koleżankami, wyjeżdżam czasem sama, tylko po co mi w takim razie facet, skoro nie może mi w tym towarzyszyć? To ostatnie to było pytanie retoryczne, nie do Ciebie oczywiście :) Sama niestety muszę sobie na to pytanie odpowiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem girl
Merkonia - nie potrafię sobie wyobrazić wspólnego życia w ten sposób. Nie chciałabym żyć tak, że całe życie dramatycznie oszczędzamy, na lepszy samochód, na mieszkanie, na cokolwiek, odmawiając sobie wszystkiego na codzień. Bo potem te rzeczy, na które oszczędzaliśmy już nawet by nie cieszyły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to naprawdę
nie wróży nic dobrego; poprzeczytaniu mam wrażenie, że facet nigdy się nie usamodzielni, bo po co? Ma sponsorów i może realizować swoje marzenia. 28 lat i na garnuszku u rodziców, a pieniązki do skarbonki ...! Wygodne i egoistyczne. Jak On sobie wyobraqża Wasze wspólne, samodzielne zycie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem girl
No cóż, On uważa, że to normalne, że skoro Jego rodzice chcą go jeszcze utrzymywać (a Jego mama bardzo chce :o), to dlaczego On miałby nie skorzystać z tego i oszczędzić pieniądze na samochód dzięki temu, że nie ma na razie innych wydatków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to naprawdę
bardzo logiczne co mówi. A Twoje pragnienia, marzenia, plany się nie liczą? Ma chłopak racje póki wszystko kręci sie po jego mysli, to dlaczego miałby to zmieniać. Przepraszam, planujecie wspólną przyszłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moim skromnym ...
zdaniem powinnaś się już dawno nad tym zastanowić Młody zdorwy, facet studiuje i nigdzie nie pracuje, rozumiem 1-szy rok ok, ale potem kilka godzin tygodniowo ..., a 3 rok to już szczyt lenistwa, żeby z tyłkiem siedzieć w domu ... Nie obraź się, ale tak myślę ... Musisz z nim porozmawiać, powiedzieć wprost, że tobie kino, teatr, opera ... wyjście wspólne na kolację, czy na chociażby lody ... od czasu do czasu jest potrzebne do życia tak jak woda, powietrze i światło ... :) Co to znaczy, że on nie może bo odkłada na samochód, to niech weźmie dodatkowa pracę ... dlaczego ty z tego powodu masz cierpieć bo on odkłada pieniądze, bo jest skrajnym egoista i myśli tylko o sobie, a nie o tobie przecież niby ciebie kocha ????????? To jest miłość? Za taką miłość to ja dziękuję nie tańczę. Dlaczego twoje życie ma obracać się wokół niego ?Zastanów się czy trafiłaś na odpowiedniego faceta, czy to ten ...., pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No nie to
jakiś cholerny egocentryk Może zamień go na lepszy model ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to naprawdę
Obawiam się, że Pan Oszczędny to trudny orzech do zgryzienia. Przecież On realizuje swoje pragnienia cudzym kosztem. Także Twoim; zresztą Ty dokładnie o tym wiesz, a problem leży w tym, że On nie bardzo rozumie o czym do niego rozmawiasz. Jesli planujecie wspólne zycie to bardzo prawdopodobne, że ostro pooszczędzacie. Jedna wypłata do banku, a z drugiej będziecie łatać dziury. Kino, lody, wakacje, no cóż ..., są rzeczy ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem girl
Chyba nie planujemy już żadnej przyszłości... Po ostatnim razie, tym "zjesz sama, bo ja właśnie straciłem rzecz za 30 zł, będę musiał kupić nową i nie mam już na obiad" brutalnie do mnie dotarło jakie są Jego priorytety. Facet, który pracuje i zarabia powiedzmy średnią krajową, psuje cały dzień z powodu cholernych 30 zł. Tym bardziej, że chwilę wcześniej mówiłam mu, jak bardzo się cieszę, że spędzamy miły dzień na mieście i pójdziemy wreszcie razem do knajpy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem girl
No właśnie, On nie wie o czym ja mówię. On nie rozumie mojego podejścia, bo przecież to tylko głupie lody, obiad, piwo w pubie, po którym nie będzie zaraz śladu, a On ma wyższe cele. Przecież marzy o samochodzie, to jest rzecz, która mu będzie długo służyła i to jest najważniejsze. Ważniejsze niż wszystko inne. I naprawdę go rozumiem, wiem, że marzy o tym samochodzie od dawna, ale jak tak dalej pójdzie, to będzie miał samochód, a nie będzie miał dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do problem girl
Dobrze, ze teraz to zauwazłaś. Ja żyłam z takim 15 lat.hihihihi. I zawsze go jakoś tłumaczyłam. W koncu albo dopiero olałam dupka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość girl mam podobnie
z tym, że mój chlopak utrzymuje sie sam, ma swoje mieszkanie, też nigdy na nic nie ma bo utrzymanie dużo kosztuje tylko zapomina o tym, że ja też sie utrzymuje sama , no ale on ma zwsze tlumaczenie, ze samochód , mieszkanie itd. w rezultacie jak w ogóle gdzieś wychodzimy, bo przeważnie siedzimy u mnie, to place ja , no bo on wlaśnie zaplacil oc, kupil opony, zrobil coś w mieszkaniu tak sie nad tym zastanowilam i chyba najlepiej bedzie jak sie rozstaniemy bo na sknerstwo lekarstwa nie ma a mnie już szlag trafia bo czuje sie wykorzystywana przez pasożyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to naprawdę
Cholerka, strasznie się wkurzam i czuję ogromną frustrację, gdy ktoś nie rozumie rzeczy najprostszych, np. tego, że życie składa się m.in. z drobnych przyjemności. Nie chcę ironizować, bo myslę, że dla Ciebie to naprawdę duzy problem, tym bardziej, że pewnie Go kochasz. Z tego co piszesz to sprawa wygląda naprwdę nieciekawie i chyba trzeba zastanowić się czy ten związek ma sens. Przecież jesteście RAZEM, więc powinniście wspólnie realizować Wasze plany. Życzę Ci podjęcia właściwej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problem girl
Girl mam podobnie - chyba ten typ faceta już tak ma. Jego wydatki są przecież najważniejsze, jak możesz tego nie rozumieć, a to, że ty masz jakieś wydatki... to głupoty, po co Ci ubrania, kosmetyki, opłaty za mieszkanie też pewnie Twój facet ma wyższe niż Ty, i generalnie jest biedny, bo na nic mu nie wystarcza. Ech... naprawdę kończą mi się już pokłady wyrozumiałości w stosunku do mojego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snoepje
Dla mnie to juz jest cos nie tak jesli 28 letni facet nadal mieszka z rodzicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×